#.
Witajcie. :*
zapraszam na mojego nowego bloga gdzie także piszę opowiadanie o One Direction :)
pojawili się juz bohaterowie i prolog :)
serdecznie zapraszam :)
oto link:
http://unfabulousandonedirection.blogspot.com/
niedziela, 24 marca 2013
niedziela, 10 marca 2013
Rozdział 48
21.07.2018r
-czy ty Niallu Jamesie Horanie chcesz wziąć za żonę otą Ewę Nowak i ślubować jej miłość wierność i uczciowość małżeńską ?
I wtedy w oczach Nialla zobaczyłam niepewność.Oczy zaczynały zalewać się łzami.On stał chciał coś powiedzieć ale sam nie wiedział co.Bał się .
-nie.-to jedyne co był w stanie powiedzieć.W kościele zapadła długa cisza, każdy nie był wstanie nic zrobić, nawet się poruszyć.-przepraszam Ewa, ale nie mogę.Teraz uświadomiłem sobie,że cię nie kocham.
-teraz ?! Przed ołtarzem
-tak , przepraszam. Wybacz mi.
-ja mam ci wybaczyć?!-zaczęłam krzyczeć na cały kościół.Ksiądz próbował coś wskórać, na marne
-chyba lepiej, teraz niż po.
-poświęciłam ci tyle a ty co?! Od tak mnie nie kochasz.Tyle dni, lat każdego dnia wypowiadałeś te słowa!
-bo cię kochałem.
-a teraz już mnie nie kochasz ?
-nie, bo ja kocham inną...
-co?!Inną?!
-tak-powiedział spuszczając głowę w dół
-ty chyba żartujesz?!To jakiś zły sen
-nie to rzeczywistość.Ewa poznaj to jest Demi.Demi Sign
-jak śmiesz!-krzyknęłam i z płaczem wybiegłam z kościoła.
Każdy próbował mnie dogonić.Biegli za mną.Nie dałam się.Zsunęłam białe czółenka z stop i pobiegłam boso przed siebie.Moja śnieżnobiała suknia była coraz bardziej brudna.Twarz cała czarna od tuszu.Fryzura cala rozwalona przez wiatr.I ja sama bez ukochanego w środku miasta.
-AAAAAAAAAAAAAAAA!-obudziłam się z płaczem.
-kochanie co się stało ?!-obudził się szybko Niall.Nie byłam w stanie nic powiedzieć.Sen mnie przerażał.-skarbie, płaczesz-mówił wycierając moje łzy-co się dzieje ?-zapytał z troską w głosie
-nic-mówiłam sztucznie się uśmiechając
-właśnie widzę! Malutka powiedz, bo się martwię
-zły sen...
-co ci się śniło?
-ja, ty, my nasz ślub. I ty z inną kobietą.Nie chciałeś za mnie wyjść
-skarbie, nie martw się to tylko zły sen.
-wiem.
-wiec kotek nie płacz-mówił całując moje czoło
-obiecaj,że mi tego nie zrobisz
-obiecuje kocie
-zrozum ja tego nie przeżyje.
-jasne, ale ty obiecaj mi to samo
-kocham cię i nie jestem w stanie cię skrzywdzić w jakikolwiek sposób
-i wzajemnie.Nie byłbym w stanie ci czegoś zrobić, rozumiesz?-uniósł paluszkiem moją głowę do góry i spojrzał mi prosto w oczy.Ja kiwnęłam głową na tak po czym namiętnie ucałował moje usta.-zjemy i chyba czas się szykować na wielki dzień-wyszczerzył się Niall
-tak.-odpowiedziałam mu tym samym-niedługo będzie Katy, po Bruna.Naszykowałeś wszystko.Zapakowałeś jego garnitur?
-tak, trzeba go tylko ubrać na dzień
-leć skarbie zrób mu śniadanie a ja przez ten czas go ubiorę.-Powędrowałam po małego.-kochanie, Bruno wstajemy-ucałowałam jego czółko
-mamo! nie.-powiedział
-tak skarbie. Dziś wielki dzień mamy i taty, pamiętasz?
-tak a ja będę niósł te pierścionki
-obrączki skarbie
-tak
-ale pamiętasz,że na cały dzień jedziesz do cioci Kate, a później spotkamy się w kościele
-yhy -powiedział niechętnie
-zrobisz to dla nas?
-takkkkkkkkkkkkk
-masz być grzeczny i słuchać się cioci
-tak jak zawsze...
-dokładnie.Teraz chodź się ubierzemy.Tatuś już robi śniadanko.-Z komody wyciągnęłam spodenki dżinsowe i białą koszulkę, do tego skarpetki i adidasy Bruna.-Chodź do mamy.-mały już po chwili był koło mnie.-jedna nóżka, druga. Ślicznie.Teraz nóżki do góry.Lewa stopka i prawa.-po ubraniu małego za rączkę z nim zeszłam na dół.
-taaaataaaa!-krzykną na cały dom
-heja mały -Niall wziął go na ręce i zakręcił samolot-jemy śniadanko ?
-takkkk
-a co chcesz na śniadanko ?
-tostyyyy
-to zjesz płatki-wyszczerzył się Niall
-dlacego ?-zapytał mały z smutną minką
-bo toster się popsuł.
-jakie płatki?
-czekoladowe
-niech będą!
-dzielny Bruno.Opaaaa siadaj i zajadaj bo zaraz będzie ciocia.
-skarbie idę na górę się ubrać.Pilnuj go
-dobrze słońce-ucałował moje usta
Szybko powędrowałam na górę.Nałożyłam krótkie dżinsowe spodenki i czarną bokserkę z suwakiem na środku.Trochę fluidu, pudru, tuszu i różku.Wyszczotkowałam zęby.Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek.A na dole było tylko słuchać " Ciociaaaaa!" Wzięłam małą walizkę z pokoju małego i pobiegłam na dół.
-hejj!!-przytuliła mnie Kate-jak tam przyszła żona się czuje?-zapytała
-hahahahah. Dobrze, zaraz przyjeżdżają dziewczyny i zmykam na zabiegi.
-takiej to dobrze.
-wejdziesz na chwile?
-nie zmykam.Robert czeka. Po za tym nie będę wam przeszkadzać to wasz dzień.
-okej.Tu masz wszystkie rzeczy małego.na dziś, na jutro.Obrączki dam w kościele.Dziękuje kochana jesteś!
-nie masz za co.Lece widzimy się za kilak godzin.
-pa-powiedziałam po czym ponownie ją uściskałam.
godzina 15:00. Tego same dnia.
-gotowa!-powiedziała Aśka zasuwając suwak w sukience.Byłam po masażu, goleniu potrzebnych części ciała, po przeróżnych zabiegach kosmetycznych, po zrobieniu idealnego makijażu i idealnej fryzury.Byłam właśnie w domu mojej mamy gdzie byłam z moimi dziewczynami z Polski.Pomagały mi w tym chwilach.Co chwila robiły zdjęcia.To tu przyjedzie za pół godziny Niall który zabierze mnie do kościoła.
-wyglądasz olśniewająco!-krzyknęła Emilka.Śnieżnobiała suknia do ziemi w bombce.Bez ramiączek.Welon na głowie i bukiet kwiatów w ręce.Każda z dziewczyn musiała zrobić sobie ze mną zdjęcie.A to pojedynczo a to grupowo.Czułam się jak jakaś gwiazda. W sumie tego wieczoru nią będę.
-gotowa?-zapytała moja mama wchodząc do pokoju
-tak-uśmiechałam się
-wyglądasz olśniewająco skarbie-powiedziała i przytuliła mnie-skarbie nie płacz, makijaż ci się zmyje.
-już, staram się-powiedziałam usiłując zahamować łzy
-chodź na dół.Twój przyszły mąż niedługo będzie-uśmiechałam się
-już za chwilę będę-powiedziałam a moja mama zginęła za drzwiami
-dziewczyny boje się!-krzyknęłam
-czego ?-zapytała Angelika
-że coś spieprzę!
-nie mów tak. Z resztą to twój dzień i rób w nim co zechcesz.-skomentowała Klaudia
-idźmy już!-pospieszyła nas Daria.
Złapałam bukiet, wzięłam głęboki oddech.Ruszyłam.Zeszłam powoli do salonu gdzie czekała masa gości. Na mój widok zaczęli klaskać i bić brawa.Rozbłysły się flesze.Kamerzysta zaczął nagrywać sceny które będziemy mieli na oddzielnej płycie.Byłam skrepowana, nie wiedziałam jak się zachować.
W końcu ktoś krzykną:
-przyjechali!-serce zaczęło walić mi jak oszalałe.Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić.Myślałam,że padnę zaraz na ziemie.Było i strasznie słabo.Nawet przeciąg w domu mi nie pomagam.Stałam jak osłupiała.
Oczywiście dziewczyny z Polski wprowadziły polski zwyczaj.Zrobiły tak zwaną "bramę".Stanęły w bramie i nie chciały przepuścić limuzyny.Nie wiem dokładnie co tam się działo. Doszły mnie słuchy,że strasznie walczyły o mnie.Dało się ich przekupić 10 wódkami.Dobre są.
W końcu ujrzałam nowych gości przychodzących do domu.
-witaj pani młoda-przywitał mnie Harry
-ślicznie wyglądasz-dodała jego dziewczyna.Po czym przywitała mnie reszta zespołu ze swoimi towarzyszkami.Oprócz Louisa który był drużbą.U mego boku stała Alice.
W końcu w drzwiach ujrzałam uśmiechniętego Louisa a tuż za nim Mojego przyszłego Męża.Wszedł uradowany do pomieszczenia.Zmierzył mnie wzrokiem od stop do głów. Widać było,że był pod wrażaniem.Sama ja byłam pod wrażeniem jego wyglądu.Idealny czarny smoking, mucha która dodawała mu urody.I idealnie postawione na żela blond włosy.
-wow.Cudo-poruszył ustami to mówiąc na co tylko się zarumieniłam.
Po wszystkich błogosławieństwach, za rękę z Horanem udaliśmy się do limuzyny.Za płotem mnóstwo fotoreporterów robiących jakieś zdjęcia.Louis i Alice wsiedli razem z nami.Wyruszyliśmy na najważniejszą cześć do kościoła.
-jejku. Skarbie.Jesteś cudowna-mówił patrząc na mnie
-kochanie ja zawsze jestem cudowna
-tak, ale dziś tak wyjątkowo.Nie mogę oderwać wzroku od ciebie.
-przyznam,że ty wyglądasz dziś mega seksownie
-oj słodziaki, razem wyglądacie pięknie.To wasz dzień-wyszczerzyła się Alice, patrząc jak się całujemy
-no nie. Rzygam tęczą-zaśmiał się Lou
-zamknij mordę Tomilson. W dniu twego ślubu też ci to powiem-skomentował Niall
-hahahah niedoczekanie twoje-wyszczerzył się.
Godzina 17:00.Tego samego dnia.
Stoję w tylnim wyjściu ołtarza.Mój Horan stoi na początku i co chwila obraca się patrząc czy nie uciekłam.Nie zamierzam.Nigdy.O dzisiejszym dniu marzyłam od dawna.To spełnienie moich najskrytszych marzeń.Kochałam go , kocham i kochać będę i nigdy nie przestanę.Na punkcie tego blondyna całkiem zwariowałam.Odmienił moje życie na lepsze.Nabrało ono sensu, koloru.Wszystko nagle zaczęło mieć sens i cel.Na potaknie wielu trudności przy nim było dla mnie wyzwaniem.Kłótnie z nim uświadomiły mi,że nie potrafię bez niego żyć.Wszystko co robiliśmy miało jakiś znak.Znak naszej miłości.Chwile spędzone bez niego były chwilami zmarnowanymi.Zaś chwile z nimi były chwilami zupełnie najlepszymi.Każda myśl o nim była pozytywna.Nigdy nie powiedziałam na niego złego słowa, nawet w chwilach kiedy nie było między nami dobrze.
Rozbrzmiały pierwsze nuty.Postanowiliśmy,że do ołtarza poprowadzi mnie Josh, który zastępował mi ojca.Chwyciłam go za ramię.I ruszyliśmy.Powoli ale stanowczo.Chwile w których malutkimi krokami zbliżałam się do Nialla trwały wiecznie.Chciałam być już koło niego.W końcu uściskałam Josha i uśmiechnęłam się w kierunku Nialla.
Po długim przemawianiu księdza, nadszedł zaś na to co najważniejsze.Albowiem na naszą przysięgę.
-Ja Niall James Horan biorę sobie Ciebie Ewo Nowak za moją żonę.Dla ciebie jestem w stanie zmienić swoje życie na zawsze przed Chrystusem, w tym kościele i przed tobą przysięgam być kochającym i wiernym mężem.Obiecuję ci moją miłość i moje oddanie, moją najdroższą miłość.Obiecuje żyć wiarą Boga razem z Tobą.Wiarą i nadzieją w Jezusie Chrystusie.Nie ważne co się stanie obiecuje trwać jako dobry, wierny i kochający Mąż.-Przez te wszystkie piękne, szczere słowa patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Ja Ewa Nowak biorę ciebie Nialla Jamesa Horana za męża.Chcę spędzić z tobą całe moje życie w radości.Ty dałeś mi swoje życia i miłość więc ja też zobowiązuje podać ci swoje życie i cię kochać jak długo istnieje kościół,tak długo ja będę z tobą.Będę żyć według Boga, kochając się, opiekować się tobą, słuchać się i zawsze cię zadowalać.Bóg przygotował mnie dla ciebie, dlatego ja będę to wzmacniać przez całe życie.Obiecuje,że będę posłuszną i wierną żoną.-Prosto w swoje oczy patrzeliśmy nawzajem.W niebieskich tęczówkach mojego Nialla widziałam iskry radości i miłości.
Malutki Bruno przyniósł nam obrączki które założyliśmy na swoje palce.Po czym ksiądz powiedział.
-Możesz pocałować pannę młodą.
Niall delikatnie ujął moją twarz a na ustach złożył delikatny pocałunek wkładając w tą całą miłość.Czułam się cudownie.Po raz pierwszy całowałam się z moim "mężem". Cudowna chwila która mogłaby trwać wiecznie.Niestety musiała się skończyć.Nie panowałam nad sobą.Odwzajemniłam pocałunek na co Niall się zdziwił ale nie sprzeciwił.Oczywiście musiałam się zapomnieć,że jesteśmy w kościele i wszyscy na nas patrzą i biją nam brawa.Po odłączeniu naszych ust, głowę spuściłam na dół puszczając malutkiego buraczka.
Wyszliśmy z kościoła gdzie na niebie latało miliony czerwonych balonów a nisko leciał samolot z napisem " sto lat młodej parze"wszyscy zaczęli rzucać w nas ryżem.
Po złożeniu życzeń, wsiedliśmy do limuzyny którą mieliśmy udać się na sale weselną.
-jej kocham cię mój mężu!-praktycznie krzyczałam w limuzynie
-a ja ciebie moja śliczna żonko
-przyznam,że to z pocałunkiem było dobre-zakpił Lou
-cicho-szepnęła do niego Alice
-byliśmy oryginalni-uśmiechną się Niall-a mi się strasznie podobało-pocałował mnie ponownie.
Godzina 19:00.Tego samego dnia
Znajdowaliśmy się na sali weselnej.Po polskim zwyczaju z chlebem i solą udaliśmy się na sale gdzie wszyscy wokół nas się ustawili.Podziękowaliśmy wszystkim za przybycie, wypiliśmy szampana, po czym wszyscy udali się do stołu po gorące dania.
Pierwszy taniec postanowiliśmy zrobić także inny. Z początku zwykły walc a później mała choreografia.Po czym wszyscy zaczęli bawić się na sali.Tańczyłam z Niallem ciesząc się chwilami.Inni także zapraszali mnie do tańca.Wszystko mijało prawidłowo.Po naszej myśli.Cała sala bawiła się znakomicie.Oczywiście w końcu na środek wyszedł Niall z gitarą który zagrał i zaśpiewał mi piosenkę którą mi napisał.Była cudowna.Powiedział,że może mi ją śpiewać codziennie.Oczywiście zespól zaśpiewał też kilka piosenkę na naszą część.Czułam się wyśmienicie.Były tez polskie "oczepiny" gdzie goście bawili się najlepiej.
Wieczór miną w mgnieniu oka.Trwał jak jedna minuta którą spędziłam z ukochanym.Pocieszeniem jest,że będę mogła wszystko jeszcze nie raz przeżyć przed telewizorem albo laptopem.Goście bawili się znakomicie.Impreza zakończyła się o 6 rano..Nogi bolały mnie od tańca ale mógłbym jeszcze wywijać na parkiecie i wywijać.
Cały nasz ślub i przyjęcie było znakomite.Nie wiem jak to opisać.Pozostanie to moją małą tajemnicą.
Poznając Niall nie wiedziałam,że zajdzie to tak daleko, z biegiem czasu ciesze się,że nie poznałam kogoś innego tylko właśnie jego.Niall skarbie, mówię teraz do ciebie.Słonce ty moje kocham cię na życie i nigdy nie przestanę.Twoja Ewa.Żona i matka twojego dziecka ;*<3!
___________________________________________
Posumowanie opowiadania!
I tak oto kończy się nasze opowiadanie.Cieszę się,że mogłam je dla was napisać, jest to dla mnie wielki zaszczyt.Pisząc to dość długi czas cieszyłam się jak małe dziecko.Odmieniło to nieco moje życie.Siedząc i nudząc się na lekcjach myślałam co by tu zrobić w następnym rozdziale.Co napisać,co namieszać.Pisanie godzinami każdego rozdziału dawało mi wielką radochę.Początkowo nie było tu praktycznie nikogo.Nie poddawałam się i pisałam nadal z nadzieją,że chcoć jedna osoba zacznie to czytać.Gdy pojawił sie pierwszy komentarz bylam w niebowzięta.Skakałam z radośći.Z biegiem czasu pojawiało się coraz wiecej czytelników.Było coraz wiecej wyświelteń, komentarzy,obserwatorów, co dawało mi przyejmnośc.Widząc waszą opinie pozytywną jak i negatywną nabierałam weny.Wiedzialam,że mam dla kogo pisać.Wiedziałam,że nie mogę się poddać i tego zostawić.Wiedziałam,że nie mogę was zawieść, choć czesto to robiła.Podczas tego pisania w moim zycu prywatnym zdażyło się bardzo wiele złych rzeczy.Nie jestem z tych osób które moją wszystko co chcą.Nie , nie chce nikogo obrażać.Chce tylko powiedziec,że nie jest mi łatwo.Całe moje doświadczenia doprowadziły,że musialam wraz z bliskimi zmienić miejse zamieszkania.Musieliśmy zaczą wszystko od zera.To właśnie dlatego często przez długi czas nie dodawałam rozdziałów bo nie miałam jak.W nowym domu nie mam jeszcze internatu więc by dodawać rozdziały musiałam chodzić do brata ciotecznego i tam je dodawać.Wiec zrozumcie mnie i wybaczcie mi.
Po jakimś czasie opowiadania jak sami wiecie założyłam gg gdzie mieliście możliwośc do mnie napisać.Pytaliście kiedy nowe rozdziały, pytaliście co u mnie, jak się czuje co robie.Było mi naprawdę miło.Pisaliście propozycje na które nie zawsze się mogłam zgodzić ze względów prywatnych.Prosiliście o polecenie bloga.Wiem,ze kilka osób do mnie pisało i poprosiło o polecenie bloga ale niestey zgubiłam linki, przepraszam;*. Teraz chcialam poświęcić małą chwilę na podziękowaniu osobom które poznałam dzięki One Direction i dzięki opowiadaniu.Na pierwszym miejscy chciałam podziękować Natali.Poznałyśmy sie własnie przez gg.Gdy dostałam od niej propozycje napisania wspólnego bloga, byłam dość zaskoczona.Nie sądziałam,że zechce ze mną ktoś wspólpracować.Dziękuje ci Natalia,że pisząć nasze wspólne wyczyny strasznie się poświecałaś, sklejałaś to, poprawiałaś błędy dodawałaś.Jestem ci za to bardzo wdzieczna;* Chciałam ci nie tylko podziękować za nasze opowiadanie ale za naszą znajomośc.Jesteś najlepszą osobą którą poznałam dzięki temu opowiadaniu.Nie sądziłam,że okażesz się tak fajną dziwczyną.Dziękuje,że pomagałaś mi w problemach, wspierałaś mnie i poczuczłaś gdy robiłam jakieś glupstwa.Dziękuje za wspólne ploteczki.Mogłabym tu o tobie pisać godzinę.Dziękuje ci Natalia, mam nadzieje,że nasz kontakt szybko się nie urwie.
Na drugim miescu chce podziękować za znajomośc mojej Oliwce.Mojej siostrze bliźniaczce.hahahha nie no serio nią nie jest, ale poznajac siebie na wzajem odkryliśmy bardzo wiele wspólnego, co całkiem nas zaskoczylo.Od tamtej pory stałyśmy się wirtualnymi bliźniaczkami.Oliwka skarbie choć jesteś młodsza ode mnie to nigdy nie pożałuje,że cie poznałam.Widziasz tak balaś się do mnie napisac a mam nadzieje,że teraz nie żałujesz.:*
Na trzecim miejscy chciałam podziękować reszcie czyli :Asi, Beacie, Karolinie, Zuzie, Agacie, Ani,Drugiej Asi, Dominice,Emilce,Indze,Izie,Justynie,Marcie,Matrynie,Drugiej Natali,Oli,Paulinie,Weronice ;*, drugiej Martynie,Wiktori ;*,i drugiej wiktori i wielu osobom które pisały do mnie z różnymi pytaniami.Jeśli kogoś pominełam strasznie przeraszam.Dziękuje wam za to,że pisaliście do mnie, dopytywaliście się.Dziękuje,że mogliśmy się poznać, popisać ;* Jesteście wielcy!
Reszcie osób która nie pisała do mnie na gg też strasznie dziękuje ,że czytała to opowadanie, komentowała śledziła.Jesteście wielcy ;*
Teraz wszystkim z całego mojego malutkiego serduszka chce podziękować wszystkim za to ,że byśliście ze mną przez ten czas.Że mialam dla kogo to pisać.Dziękuje, że zechcieliści tu wogóle zaglądać, komentować to.Robiąc to dawaliście mi wielką radość.Nawet krytukując naprowadzaliście mnie mam nadzieje na lepszą drogę.
Chcialam,też przeprosić, za niedotrzymywanie róznych terminów, obietnic i za popełnianie mnóstwa błędów.Straszie chciałam was przeprosić.
Już niedługo zakładam kolejne opowiadanie,które zamierzam pisać.Bez obaw, pisze dalej nie zostawiam was. Za wielka radosć mi to sprawia;*Gdy widzę komy od razy chce mi się pisać.Oczywiście już mam pomysł na nowe opowiadanie.Wiec w nastepsnym tygodniu gdy już założę pojawi się link do nowego opowiadanie ne które serdecznie zapraszam.
Nie bójcie się, opowiadania tego nie kasuje, zostaje tu ono nadal.GG też nie usuwam nadal możecie do mnie pisac.Sredecznie zapraszam.Możecie pytać, pisać, co tylko chcecie.
Mam też do was małą prośbę.W ten piątek w odcinku Got to Dance tylko taniec wystąpił mój bliski Kolega.Mianowicie Erwin Stefaniu.Tak tak, to ten który tańczył w szpilkach.Zrobił to by zrobić zamieszanie wokół siebe i zdobyć wiecej głosów.Jest bardzo fajnym człowiekiem pomimo swojego koloru włosu.Jest fantastycznym przyjacielem, zawsze można na niego liczy.Zawsze pomoże.Teraz potrzebna jest pomoc jemu.Na tej stronie :
http://apps.facebook.com/
Po OBEJRZENIU FILMIKU codziennie można oddać na niego 10 głosów.Proszę was, gdyby to nie byłby dla was problem czy moglibyście na niego zagłosować nawet raz oddać te głosy albo nawet codziennie, co by było kochane z waszej strony? Będę wam bardzo za to wdzięczna.Taniec to jego życie, i chce coś z nim osiagnąć.Bardzo was proszę i z góry dziękuje ;*
Kocham.Wasza i na zawsze wasza Fefa czyli Ewka :*!
21.07.2018r
-czy ty Niallu Jamesie Horanie chcesz wziąć za żonę otą Ewę Nowak i ślubować jej miłość wierność i uczciowość małżeńską ?
I wtedy w oczach Nialla zobaczyłam niepewność.Oczy zaczynały zalewać się łzami.On stał chciał coś powiedzieć ale sam nie wiedział co.Bał się .
-nie.-to jedyne co był w stanie powiedzieć.W kościele zapadła długa cisza, każdy nie był wstanie nic zrobić, nawet się poruszyć.-przepraszam Ewa, ale nie mogę.Teraz uświadomiłem sobie,że cię nie kocham.
-teraz ?! Przed ołtarzem
-tak , przepraszam. Wybacz mi.
-ja mam ci wybaczyć?!-zaczęłam krzyczeć na cały kościół.Ksiądz próbował coś wskórać, na marne
-chyba lepiej, teraz niż po.
-poświęciłam ci tyle a ty co?! Od tak mnie nie kochasz.Tyle dni, lat każdego dnia wypowiadałeś te słowa!
-bo cię kochałem.
-a teraz już mnie nie kochasz ?
-nie, bo ja kocham inną...
-co?!Inną?!
-tak-powiedział spuszczając głowę w dół
-ty chyba żartujesz?!To jakiś zły sen
-nie to rzeczywistość.Ewa poznaj to jest Demi.Demi Sign
-jak śmiesz!-krzyknęłam i z płaczem wybiegłam z kościoła.
Każdy próbował mnie dogonić.Biegli za mną.Nie dałam się.Zsunęłam białe czółenka z stop i pobiegłam boso przed siebie.Moja śnieżnobiała suknia była coraz bardziej brudna.Twarz cała czarna od tuszu.Fryzura cala rozwalona przez wiatr.I ja sama bez ukochanego w środku miasta.
-AAAAAAAAAAAAAAAA!-obudziłam się z płaczem.
-kochanie co się stało ?!-obudził się szybko Niall.Nie byłam w stanie nic powiedzieć.Sen mnie przerażał.-skarbie, płaczesz-mówił wycierając moje łzy-co się dzieje ?-zapytał z troską w głosie
-nic-mówiłam sztucznie się uśmiechając
-właśnie widzę! Malutka powiedz, bo się martwię
-zły sen...
-co ci się śniło?
-ja, ty, my nasz ślub. I ty z inną kobietą.Nie chciałeś za mnie wyjść
-skarbie, nie martw się to tylko zły sen.
-wiem.
-wiec kotek nie płacz-mówił całując moje czoło
-obiecaj,że mi tego nie zrobisz
-obiecuje kocie
-zrozum ja tego nie przeżyje.
-jasne, ale ty obiecaj mi to samo
-kocham cię i nie jestem w stanie cię skrzywdzić w jakikolwiek sposób
-i wzajemnie.Nie byłbym w stanie ci czegoś zrobić, rozumiesz?-uniósł paluszkiem moją głowę do góry i spojrzał mi prosto w oczy.Ja kiwnęłam głową na tak po czym namiętnie ucałował moje usta.-zjemy i chyba czas się szykować na wielki dzień-wyszczerzył się Niall
-tak.-odpowiedziałam mu tym samym-niedługo będzie Katy, po Bruna.Naszykowałeś wszystko.Zapakowałeś jego garnitur?
-tak, trzeba go tylko ubrać na dzień
-leć skarbie zrób mu śniadanie a ja przez ten czas go ubiorę.-Powędrowałam po małego.-kochanie, Bruno wstajemy-ucałowałam jego czółko
-mamo! nie.-powiedział
-tak skarbie. Dziś wielki dzień mamy i taty, pamiętasz?
-tak a ja będę niósł te pierścionki
-obrączki skarbie
-tak
-ale pamiętasz,że na cały dzień jedziesz do cioci Kate, a później spotkamy się w kościele
-yhy -powiedział niechętnie
-zrobisz to dla nas?
-takkkkkkkkkkkkk
-masz być grzeczny i słuchać się cioci
-tak jak zawsze...
-dokładnie.Teraz chodź się ubierzemy.Tatuś już robi śniadanko.-Z komody wyciągnęłam spodenki dżinsowe i białą koszulkę, do tego skarpetki i adidasy Bruna.-Chodź do mamy.-mały już po chwili był koło mnie.-jedna nóżka, druga. Ślicznie.Teraz nóżki do góry.Lewa stopka i prawa.-po ubraniu małego za rączkę z nim zeszłam na dół.
-taaaataaaa!-krzykną na cały dom
-heja mały -Niall wziął go na ręce i zakręcił samolot-jemy śniadanko ?
-takkkk
-a co chcesz na śniadanko ?
-tostyyyy
-to zjesz płatki-wyszczerzył się Niall
-dlacego ?-zapytał mały z smutną minką
-bo toster się popsuł.
-jakie płatki?
-czekoladowe
-niech będą!
-dzielny Bruno.Opaaaa siadaj i zajadaj bo zaraz będzie ciocia.
-skarbie idę na górę się ubrać.Pilnuj go
-dobrze słońce-ucałował moje usta
Szybko powędrowałam na górę.Nałożyłam krótkie dżinsowe spodenki i czarną bokserkę z suwakiem na środku.Trochę fluidu, pudru, tuszu i różku.Wyszczotkowałam zęby.Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek.A na dole było tylko słuchać " Ciociaaaaa!" Wzięłam małą walizkę z pokoju małego i pobiegłam na dół.
-hejj!!-przytuliła mnie Kate-jak tam przyszła żona się czuje?-zapytała
-hahahahah. Dobrze, zaraz przyjeżdżają dziewczyny i zmykam na zabiegi.
-takiej to dobrze.
-wejdziesz na chwile?
-nie zmykam.Robert czeka. Po za tym nie będę wam przeszkadzać to wasz dzień.
-okej.Tu masz wszystkie rzeczy małego.na dziś, na jutro.Obrączki dam w kościele.Dziękuje kochana jesteś!
-nie masz za co.Lece widzimy się za kilak godzin.
-pa-powiedziałam po czym ponownie ją uściskałam.
godzina 15:00. Tego same dnia.
-gotowa!-powiedziała Aśka zasuwając suwak w sukience.Byłam po masażu, goleniu potrzebnych części ciała, po przeróżnych zabiegach kosmetycznych, po zrobieniu idealnego makijażu i idealnej fryzury.Byłam właśnie w domu mojej mamy gdzie byłam z moimi dziewczynami z Polski.Pomagały mi w tym chwilach.Co chwila robiły zdjęcia.To tu przyjedzie za pół godziny Niall który zabierze mnie do kościoła.
-wyglądasz olśniewająco!-krzyknęła Emilka.Śnieżnobiała suknia do ziemi w bombce.Bez ramiączek.Welon na głowie i bukiet kwiatów w ręce.Każda z dziewczyn musiała zrobić sobie ze mną zdjęcie.A to pojedynczo a to grupowo.Czułam się jak jakaś gwiazda. W sumie tego wieczoru nią będę.
-gotowa?-zapytała moja mama wchodząc do pokoju
-tak-uśmiechałam się
-wyglądasz olśniewająco skarbie-powiedziała i przytuliła mnie-skarbie nie płacz, makijaż ci się zmyje.
-już, staram się-powiedziałam usiłując zahamować łzy
-chodź na dół.Twój przyszły mąż niedługo będzie-uśmiechałam się
-już za chwilę będę-powiedziałam a moja mama zginęła za drzwiami
-dziewczyny boje się!-krzyknęłam
-czego ?-zapytała Angelika
-że coś spieprzę!
-nie mów tak. Z resztą to twój dzień i rób w nim co zechcesz.-skomentowała Klaudia
-idźmy już!-pospieszyła nas Daria.
Złapałam bukiet, wzięłam głęboki oddech.Ruszyłam.Zeszłam powoli do salonu gdzie czekała masa gości. Na mój widok zaczęli klaskać i bić brawa.Rozbłysły się flesze.Kamerzysta zaczął nagrywać sceny które będziemy mieli na oddzielnej płycie.Byłam skrepowana, nie wiedziałam jak się zachować.
W końcu ktoś krzykną:
-przyjechali!-serce zaczęło walić mi jak oszalałe.Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić.Myślałam,że padnę zaraz na ziemie.Było i strasznie słabo.Nawet przeciąg w domu mi nie pomagam.Stałam jak osłupiała.
Oczywiście dziewczyny z Polski wprowadziły polski zwyczaj.Zrobiły tak zwaną "bramę".Stanęły w bramie i nie chciały przepuścić limuzyny.Nie wiem dokładnie co tam się działo. Doszły mnie słuchy,że strasznie walczyły o mnie.Dało się ich przekupić 10 wódkami.Dobre są.
W końcu ujrzałam nowych gości przychodzących do domu.
-witaj pani młoda-przywitał mnie Harry
-ślicznie wyglądasz-dodała jego dziewczyna.Po czym przywitała mnie reszta zespołu ze swoimi towarzyszkami.Oprócz Louisa który był drużbą.U mego boku stała Alice.
W końcu w drzwiach ujrzałam uśmiechniętego Louisa a tuż za nim Mojego przyszłego Męża.Wszedł uradowany do pomieszczenia.Zmierzył mnie wzrokiem od stop do głów. Widać było,że był pod wrażaniem.Sama ja byłam pod wrażeniem jego wyglądu.Idealny czarny smoking, mucha która dodawała mu urody.I idealnie postawione na żela blond włosy.
-wow.Cudo-poruszył ustami to mówiąc na co tylko się zarumieniłam.
Po wszystkich błogosławieństwach, za rękę z Horanem udaliśmy się do limuzyny.Za płotem mnóstwo fotoreporterów robiących jakieś zdjęcia.Louis i Alice wsiedli razem z nami.Wyruszyliśmy na najważniejszą cześć do kościoła.
-jejku. Skarbie.Jesteś cudowna-mówił patrząc na mnie
-kochanie ja zawsze jestem cudowna
-tak, ale dziś tak wyjątkowo.Nie mogę oderwać wzroku od ciebie.
-przyznam,że ty wyglądasz dziś mega seksownie
-oj słodziaki, razem wyglądacie pięknie.To wasz dzień-wyszczerzyła się Alice, patrząc jak się całujemy
-no nie. Rzygam tęczą-zaśmiał się Lou
-zamknij mordę Tomilson. W dniu twego ślubu też ci to powiem-skomentował Niall
-hahahah niedoczekanie twoje-wyszczerzył się.
Godzina 17:00.Tego samego dnia.
Stoję w tylnim wyjściu ołtarza.Mój Horan stoi na początku i co chwila obraca się patrząc czy nie uciekłam.Nie zamierzam.Nigdy.O dzisiejszym dniu marzyłam od dawna.To spełnienie moich najskrytszych marzeń.Kochałam go , kocham i kochać będę i nigdy nie przestanę.Na punkcie tego blondyna całkiem zwariowałam.Odmienił moje życie na lepsze.Nabrało ono sensu, koloru.Wszystko nagle zaczęło mieć sens i cel.Na potaknie wielu trudności przy nim było dla mnie wyzwaniem.Kłótnie z nim uświadomiły mi,że nie potrafię bez niego żyć.Wszystko co robiliśmy miało jakiś znak.Znak naszej miłości.Chwile spędzone bez niego były chwilami zmarnowanymi.Zaś chwile z nimi były chwilami zupełnie najlepszymi.Każda myśl o nim była pozytywna.Nigdy nie powiedziałam na niego złego słowa, nawet w chwilach kiedy nie było między nami dobrze.
Rozbrzmiały pierwsze nuty.Postanowiliśmy,że do ołtarza poprowadzi mnie Josh, który zastępował mi ojca.Chwyciłam go za ramię.I ruszyliśmy.Powoli ale stanowczo.Chwile w których malutkimi krokami zbliżałam się do Nialla trwały wiecznie.Chciałam być już koło niego.W końcu uściskałam Josha i uśmiechnęłam się w kierunku Nialla.
Po długim przemawianiu księdza, nadszedł zaś na to co najważniejsze.Albowiem na naszą przysięgę.
-Ja Niall James Horan biorę sobie Ciebie Ewo Nowak za moją żonę.Dla ciebie jestem w stanie zmienić swoje życie na zawsze przed Chrystusem, w tym kościele i przed tobą przysięgam być kochającym i wiernym mężem.Obiecuję ci moją miłość i moje oddanie, moją najdroższą miłość.Obiecuje żyć wiarą Boga razem z Tobą.Wiarą i nadzieją w Jezusie Chrystusie.Nie ważne co się stanie obiecuje trwać jako dobry, wierny i kochający Mąż.-Przez te wszystkie piękne, szczere słowa patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Ja Ewa Nowak biorę ciebie Nialla Jamesa Horana za męża.Chcę spędzić z tobą całe moje życie w radości.Ty dałeś mi swoje życia i miłość więc ja też zobowiązuje podać ci swoje życie i cię kochać jak długo istnieje kościół,tak długo ja będę z tobą.Będę żyć według Boga, kochając się, opiekować się tobą, słuchać się i zawsze cię zadowalać.Bóg przygotował mnie dla ciebie, dlatego ja będę to wzmacniać przez całe życie.Obiecuje,że będę posłuszną i wierną żoną.-Prosto w swoje oczy patrzeliśmy nawzajem.W niebieskich tęczówkach mojego Nialla widziałam iskry radości i miłości.
Malutki Bruno przyniósł nam obrączki które założyliśmy na swoje palce.Po czym ksiądz powiedział.
-Możesz pocałować pannę młodą.
Niall delikatnie ujął moją twarz a na ustach złożył delikatny pocałunek wkładając w tą całą miłość.Czułam się cudownie.Po raz pierwszy całowałam się z moim "mężem". Cudowna chwila która mogłaby trwać wiecznie.Niestety musiała się skończyć.Nie panowałam nad sobą.Odwzajemniłam pocałunek na co Niall się zdziwił ale nie sprzeciwił.Oczywiście musiałam się zapomnieć,że jesteśmy w kościele i wszyscy na nas patrzą i biją nam brawa.Po odłączeniu naszych ust, głowę spuściłam na dół puszczając malutkiego buraczka.
Wyszliśmy z kościoła gdzie na niebie latało miliony czerwonych balonów a nisko leciał samolot z napisem " sto lat młodej parze"wszyscy zaczęli rzucać w nas ryżem.
Po złożeniu życzeń, wsiedliśmy do limuzyny którą mieliśmy udać się na sale weselną.
-jej kocham cię mój mężu!-praktycznie krzyczałam w limuzynie
-a ja ciebie moja śliczna żonko
-przyznam,że to z pocałunkiem było dobre-zakpił Lou
-cicho-szepnęła do niego Alice
-byliśmy oryginalni-uśmiechną się Niall-a mi się strasznie podobało-pocałował mnie ponownie.
Godzina 19:00.Tego samego dnia
Znajdowaliśmy się na sali weselnej.Po polskim zwyczaju z chlebem i solą udaliśmy się na sale gdzie wszyscy wokół nas się ustawili.Podziękowaliśmy wszystkim za przybycie, wypiliśmy szampana, po czym wszyscy udali się do stołu po gorące dania.
Pierwszy taniec postanowiliśmy zrobić także inny. Z początku zwykły walc a później mała choreografia.Po czym wszyscy zaczęli bawić się na sali.Tańczyłam z Niallem ciesząc się chwilami.Inni także zapraszali mnie do tańca.Wszystko mijało prawidłowo.Po naszej myśli.Cała sala bawiła się znakomicie.Oczywiście w końcu na środek wyszedł Niall z gitarą który zagrał i zaśpiewał mi piosenkę którą mi napisał.Była cudowna.Powiedział,że może mi ją śpiewać codziennie.Oczywiście zespól zaśpiewał też kilka piosenkę na naszą część.Czułam się wyśmienicie.Były tez polskie "oczepiny" gdzie goście bawili się najlepiej.
Wieczór miną w mgnieniu oka.Trwał jak jedna minuta którą spędziłam z ukochanym.Pocieszeniem jest,że będę mogła wszystko jeszcze nie raz przeżyć przed telewizorem albo laptopem.Goście bawili się znakomicie.Impreza zakończyła się o 6 rano..Nogi bolały mnie od tańca ale mógłbym jeszcze wywijać na parkiecie i wywijać.
Cały nasz ślub i przyjęcie było znakomite.Nie wiem jak to opisać.Pozostanie to moją małą tajemnicą.
Poznając Niall nie wiedziałam,że zajdzie to tak daleko, z biegiem czasu ciesze się,że nie poznałam kogoś innego tylko właśnie jego.Niall skarbie, mówię teraz do ciebie.Słonce ty moje kocham cię na życie i nigdy nie przestanę.Twoja Ewa.Żona i matka twojego dziecka ;*<3!
___________________________________________
Posumowanie opowiadania!
I tak oto kończy się nasze opowiadanie.Cieszę się,że mogłam je dla was napisać, jest to dla mnie wielki zaszczyt.Pisząc to dość długi czas cieszyłam się jak małe dziecko.Odmieniło to nieco moje życie.Siedząc i nudząc się na lekcjach myślałam co by tu zrobić w następnym rozdziale.Co napisać,co namieszać.Pisanie godzinami każdego rozdziału dawało mi wielką radochę.Początkowo nie było tu praktycznie nikogo.Nie poddawałam się i pisałam nadal z nadzieją,że chcoć jedna osoba zacznie to czytać.Gdy pojawił sie pierwszy komentarz bylam w niebowzięta.Skakałam z radośći.Z biegiem czasu pojawiało się coraz wiecej czytelników.Było coraz wiecej wyświelteń, komentarzy,obserwatorów, co dawało mi przyejmnośc.Widząc waszą opinie pozytywną jak i negatywną nabierałam weny.Wiedzialam,że mam dla kogo pisać.Wiedziałam,że nie mogę się poddać i tego zostawić.Wiedziałam,że nie mogę was zawieść, choć czesto to robiła.Podczas tego pisania w moim zycu prywatnym zdażyło się bardzo wiele złych rzeczy.Nie jestem z tych osób które moją wszystko co chcą.Nie , nie chce nikogo obrażać.Chce tylko powiedziec,że nie jest mi łatwo.Całe moje doświadczenia doprowadziły,że musialam wraz z bliskimi zmienić miejse zamieszkania.Musieliśmy zaczą wszystko od zera.To właśnie dlatego często przez długi czas nie dodawałam rozdziałów bo nie miałam jak.W nowym domu nie mam jeszcze internatu więc by dodawać rozdziały musiałam chodzić do brata ciotecznego i tam je dodawać.Wiec zrozumcie mnie i wybaczcie mi.
Po jakimś czasie opowiadania jak sami wiecie założyłam gg gdzie mieliście możliwośc do mnie napisać.Pytaliście kiedy nowe rozdziały, pytaliście co u mnie, jak się czuje co robie.Było mi naprawdę miło.Pisaliście propozycje na które nie zawsze się mogłam zgodzić ze względów prywatnych.Prosiliście o polecenie bloga.Wiem,ze kilka osób do mnie pisało i poprosiło o polecenie bloga ale niestey zgubiłam linki, przepraszam;*. Teraz chcialam poświęcić małą chwilę na podziękowaniu osobom które poznałam dzięki One Direction i dzięki opowiadaniu.Na pierwszym miejscy chciałam podziękować Natali.Poznałyśmy sie własnie przez gg.Gdy dostałam od niej propozycje napisania wspólnego bloga, byłam dość zaskoczona.Nie sądziałam,że zechce ze mną ktoś wspólpracować.Dziękuje ci Natalia,że pisząć nasze wspólne wyczyny strasznie się poświecałaś, sklejałaś to, poprawiałaś błędy dodawałaś.Jestem ci za to bardzo wdzieczna;* Chciałam ci nie tylko podziękować za nasze opowiadanie ale za naszą znajomośc.Jesteś najlepszą osobą którą poznałam dzięki temu opowiadaniu.Nie sądziłam,że okażesz się tak fajną dziwczyną.Dziękuje,że pomagałaś mi w problemach, wspierałaś mnie i poczuczłaś gdy robiłam jakieś glupstwa.Dziękuje za wspólne ploteczki.Mogłabym tu o tobie pisać godzinę.Dziękuje ci Natalia, mam nadzieje,że nasz kontakt szybko się nie urwie.
Na drugim miescu chce podziękować za znajomośc mojej Oliwce.Mojej siostrze bliźniaczce.hahahha nie no serio nią nie jest, ale poznajac siebie na wzajem odkryliśmy bardzo wiele wspólnego, co całkiem nas zaskoczylo.Od tamtej pory stałyśmy się wirtualnymi bliźniaczkami.Oliwka skarbie choć jesteś młodsza ode mnie to nigdy nie pożałuje,że cie poznałam.Widziasz tak balaś się do mnie napisac a mam nadzieje,że teraz nie żałujesz.:*
Na trzecim miejscy chciałam podziękować reszcie czyli :Asi, Beacie, Karolinie, Zuzie, Agacie, Ani,Drugiej Asi, Dominice,Emilce,Indze,Izie,Justynie,Marcie,Matrynie,Drugiej Natali,Oli,Paulinie,Weronice ;*, drugiej Martynie,Wiktori ;*,i drugiej wiktori i wielu osobom które pisały do mnie z różnymi pytaniami.Jeśli kogoś pominełam strasznie przeraszam.Dziękuje wam za to,że pisaliście do mnie, dopytywaliście się.Dziękuje,że mogliśmy się poznać, popisać ;* Jesteście wielcy!
Reszcie osób która nie pisała do mnie na gg też strasznie dziękuje ,że czytała to opowadanie, komentowała śledziła.Jesteście wielcy ;*
Teraz wszystkim z całego mojego malutkiego serduszka chce podziękować wszystkim za to ,że byśliście ze mną przez ten czas.Że mialam dla kogo to pisać.Dziękuje, że zechcieliści tu wogóle zaglądać, komentować to.Robiąc to dawaliście mi wielką radość.Nawet krytukując naprowadzaliście mnie mam nadzieje na lepszą drogę.
Chcialam,też przeprosić, za niedotrzymywanie róznych terminów, obietnic i za popełnianie mnóstwa błędów.Straszie chciałam was przeprosić.
Już niedługo zakładam kolejne opowiadanie,które zamierzam pisać.Bez obaw, pisze dalej nie zostawiam was. Za wielka radosć mi to sprawia;*Gdy widzę komy od razy chce mi się pisać.Oczywiście już mam pomysł na nowe opowiadanie.Wiec w nastepsnym tygodniu gdy już założę pojawi się link do nowego opowiadanie ne które serdecznie zapraszam.
Nie bójcie się, opowiadania tego nie kasuje, zostaje tu ono nadal.GG też nie usuwam nadal możecie do mnie pisac.Sredecznie zapraszam.Możecie pytać, pisać, co tylko chcecie.
Mam też do was małą prośbę.W ten piątek w odcinku Got to Dance tylko taniec wystąpił mój bliski Kolega.Mianowicie Erwin Stefaniu.Tak tak, to ten który tańczył w szpilkach.Zrobił to by zrobić zamieszanie wokół siebe i zdobyć wiecej głosów.Jest bardzo fajnym człowiekiem pomimo swojego koloru włosu.Jest fantastycznym przyjacielem, zawsze można na niego liczy.Zawsze pomoże.Teraz potrzebna jest pomoc jemu.Na tej stronie :
http://apps.facebook.com/ tylko-taniec/v/ 513a0a2fae9a81008400000f?code=A QDn5285JVhRCXQyBZG91PcOLtjD_WO arZFJQDmVFD5xjBLqi-ndfs6yQt5ng LNXgP1xHOs0MMEXa__BWhFfwNKYSio rrBWebJFaabNqzTxwGICgDOOzAOaoQ SShygokFccvjs7g9Yh0xozK-OGa7Gg Pt7Oa07bPAWOA0PwCR2aWwR7mef8km 4texeqk_pmD2XVVFU8fmrmoI1mzLwy i-rIp&_=_
Po OBEJRZENIU FILMIKU codziennie można oddać na niego 10 głosów.Proszę was, gdyby to nie byłby dla was problem czy moglibyście na niego zagłosować nawet raz oddać te głosy albo nawet codziennie, co by było kochane z waszej strony? Będę wam bardzo za to wdzięczna.Taniec to jego życie, i chce coś z nim osiagnąć.Bardzo was proszę i z góry dziękuje ;*Kocham.Wasza i na zawsze wasza Fefa czyli Ewka :*!
niedziela, 3 marca 2013
Rozdział 47
23.06.2018r.Sobota
Minęło piec lat, pięknych,cudownych i
wspaniałych lat.Działo się dużo.Teraz to wszystko bardzo mile wspominam.Mały
Bruno ma już prawie pięć i pół roku.Niall sprawuje się jak idealny tato.Nie
bywało łatwo, ale jest dobrze.Troszczył się cały czas o małego.Widać było,że
strasznie się stara.Gdy wyjeżdżał codziennie dzwonił i rozmawiał ze mną jak i z
Brunem.Widać było,że małemu brakowało taty gdy go nie było.Ale nasz synek jest
dzielny i dalej rade.Chodzi po domu i śpiewa nam piosenki z bajek.Nasz synek
jest malutkim blondynkiem o niebieckich oczach.Po prostu wykapany tato.Ma po
nim wszystko.Włosy,oczy,lubi śpiewać.Rozwija się bardzo dobrze jako
wcześniak.Lekarze nie mają żadnych zastrzeżeń.Jesteśmy z Horanem strasznie
uradowani i dumni.
Co do nas.Czy coś się zmieniło? Czy może ja
zmieniłam nazwisko ? Z Nowak na Horan ? Jeszcze nie.Nadal jesteśmy na etapie
zaręczyn.Nadal jesteśmy w sobie zakochani jak dwa głupki, nie widzimy życia
poza sobą.Nie wiem jak to jest,że aż tak się zakochaliśmy.Niall jest
cudowny.Nikogo lepszego nie mogłam spotkać.Codziennie dziękuje,że Go mam.Zawsze
o mnie dba.Kupuje mi prezenty, kwiaty.Robi niespodzianki, zabiera na
kolacje.Jestem mu za to strasznie wdzięczna.Jesteśmy młodzi i mamy dziecko ale
to nie znaczy,że musimy cały czas siedzieć w domu.Chcemy się zabawić.W tym
czasie Bruna pilnuje a to mama a to chłopaki czy Elanor bądź Danielle a nawet
Perrie która biedna jest wiecznie zapracowana.Brakuje mi strasznie moje drugiej
połówki gdy gdzieś wyjeżdża ale kocham go i czekam z niecierpliwością na niego
w domu.
Pytanie pewnie co z zespołem? Co ze znanym
wszędzie One Direction? Powiem jedno: nadal istnieje.Ich piosenki nie są na
pierwszych miejscach list przebojów, są na dalszych.Ale oni nadal śpiewają,
komponują, nagrywają, koncertują.Nie tak samo jak zawsze, ale są.Wiele młodych
dziewczyn których za nimi szalało wyrosło z mody na "One Direction".
Wiele też pozostało do końca z nimi.Chłopaki nadal trzymają się razem jak
zawsze.Tak, mają swoje życie
prywatne.Nie łączy ich tylko praca ale wieloletnie przyjaźń.Wspólna pasja ich
połączyła i wątpię,że rozłączy.Boją się,że stracą się za kilka lat ale
obiecują,że będą utrzymywać kontakt, nigdy o sobie nie zapomną.Oprócz siebie
mają swoich znajomych ale zawsze na pierwszym miejscu stawiają siebie
nawzajem.To strasznie kochane z ich strony.Byłam zdania,że gdy zespół straci
sławę oni stracą siebie.Myślałam,że będą spotykać się tylko zawodowo.Całe szczęście nie miałam racji.Są nadal w zżytej więzi.Ja jako narzeczona Nialla,
fanka zespołu i młodsza siostra pozostałej czwórki zawsze jestem z Nimi, z
moimi wariatami.
Co do ich życia
prywatnego.Louis nadal jest z Elanor.Zayn zakochany po uszy w swojej już blond włos-ej Perrie.Tak, tak wróciła do koloru.Mi osobiście podoba się bardziej w
blondzie.Harry jest z Nati.Bardzo urocza dziewczyna.A co do Liama i
Danielle.Właśnie.To już poważniejsza sprawa,albowiem to dziś wszyscy bawimy się
na ich wspólnym weselu.
Od rana gorączka przygotowań do najważniejszego
dnia przyjaciół.Od rana wszyscy podenerwowani.Reporterzy szaleją by zrobić zdjęcie młodej pary.Stoimy wszyscy w kościele i słuchamy słów przysięgi
wypowiadanych przez Liam i Danniele.Na ten dzień wybrałam beżową koronkową
krótką sukienkę i turkusowe czółenka wraz z dodatkami.Dobieraniec na głowie z
zakończonym kokiem i grzywka postawiona do góry.Mały Bruno, został u
rodziców.Mój partner ubrany oczywiście w smoking stoi przy ołtarzu jako pan
drużba.Jako drużbantka jest kuzynka Danielle.Zestresowany blondyn stoi i
ciągle zerka na mnie pięknie się przy tym uśmiechając.Po dość dłuższej
przemowie księdza młoda para wyszła przed kościół, obrzucona ryżem.Wypuścili na
wolność dwa białe gołębie i kilka czerwonych balonów w kształcie serca.Po
złożeniu życzeń wszyscy udali się na sale weselną na obrzeżach Londynu.Niall
pojechał limuzyną wraz z parą młodą.Ja skorzystałam z okazji i udałam się z
Zaynem i Perrie na salę.
-Niall pięknie się
prezentował jako drużbant-powiedziała Perrie
-myślałem,że tam
zemdleje stojąc-zaśmiał sie Zayn
-no, biedny był ale
jestem dumna z niego- uśmiechnęłam się
-wiedziałem,że
Danielle i Liam są zakochani ale nie sądziłem,że się pobiorą-uśmiechną się Zayn
kierujący samochodem
-ja w to wierzyłam,
miło na nich patrzeć-powiedziałam i wysiadłam z auta ponieważ dojechaliśmy już
na salę.Razem z towarzyszami udaliśmy się do środka, gdzie kelnerki rozdawały
szampany.Niall biedny musiał zapraszać wszystkich na salę.W końcu jest
odpowiedzialny za imprezę jako drużba.Gdy już młoda para przemawiała Niall
poszedł do mnie z szampanem i szepcząc do ucha.
-jej! Wyglądasz
zniewalająco.A ja muszę biegać a nie patrzeć jak ślicznie wyglądasz.
-oj biedaku, dasz
radę,wierzę w ciebie.
-nie wiem, musisz mi
to jakoś wynagrodzić
-niby jak ?
-jutro porywam cię na
romantyczną kolacje
-mm brzmi strasznie
interesująco
-Uwaga, teraz młoda
para zatańczy swój pierwszy taniec.-wykrzykną facet z orkiestry.Liam bardzo
delikatnie ujął Danielle i postawił pierwsze kroki walca.Para tryumfowała na
parkiecie a za nimi kamierzysta który próbował ich ując.Po walcu, każdy udał
się do swojego stolika.Niall musiał usiąść z parą młodą.Wiec ja usiadłam z
moimi znajomymi.Elanor, Louis,Nati,Harry,Zayn i Perrie.Wszyscy zajadali się
pysznymi gorącymi daniami.Patrzyłam tylko ze śmiechem jak biedny Niall lata i
ciągle coś załatwia, a to w kuchni a to na zapleczu a to z orkiestrą.
-biedny
Horan- powiedział Styles patrząc na to wszystko
-hahaha -zaśmiałam się
-daa radę-dodała
Elanor
-ciekawe u kogo
następnego będziemy bawić się na weselu-zadumał się Zayn
-ja obstawiam Ewke i
Niall- skomentował Louis
-ja też-powiedział
Zayn a za nim reszta
-co ?-praktycznie
wybuchłam-dlaczego ?
-bo Niallowi z
perspektywy druhny spodoba się to i zechce cię w końcu mieć za żonę-dodała
Perrie
-hahahaha ja obstawiam Elanor i Louisa
-wiesz co Ewka,
poczekamy na ciebie i Nialla a później my-zakpił jak zwykle Lou
-bardzo
śmieszne!-skomentowałam
Po konwersacji reszta udała się na parkiet.Ja
z powodu braku partnera siedziałam i przyglądałam się wszystkiemu.Po chwili
ktoś od tyłu zaczął mnie przytulać.
-da się pani zaprosić
do tańca?-szepną zachrypniętym głosem
-dam-po czym wstałam
i ruszyłam na parkiet.Niall objął mnie w pasie i przyciągną do siebie.Ucałował
moje usta.
-kocham cię
-ja ciebie też
-kiedyś my będziemy
bawić się ale na naszym weselu
-tak-wyszczerzyłam
się
-mam ochotę cię
schrupać
-jaka szkoda,że nie
możesz.Musisz być na sali.-Mijały kolejne piosenki a my tańczyliśmy w rytm
muzyki.Tańczyliśmy na zmianę.Tańczyłam nawet z panem młodym.
-teraz zapraszamy
Panią młodą z bukietem na parkiet-wykrzykną facet -a drużbantów proszę o
poszukiwanie panien.-Na parkiecie zbierało się coraz więcej dziewczyn.Po czy
Niall podszedł do mnie
-ruszaj tam na
środek-powiedział
-przestań! nie
chce-zaśmiałam się
-chyba jesteś panną
-Niall błagam.-facet
z orkiestry zobaczył moje zmagania z blondynem i powiedział jedynie
-panią też
zapraszamy-wskazał w moim kierunku.Nie miałam wyboru, ruszyłam do
kółeczka-panią drużbę też .-a po chwili dodał-to teraz sprawdźmy na czyim
weselu będziemy się teraz bawić.
Wszystkie w kółeczku zaczęliśmy tańczyć w rytm
muzyki.W końcu Danielle rzuciła za siebie bukiet, który wpadł mi w
ręce.Schit!Danielle szybko wstała i chciała zobaczyć na kogo wypadło.Szybko
rzuciła mi się na szyję a we włosy wpięła swój welon.Niall patrzył z boku i
śmiał się ze mnie.
-wiec teraz trzeba
oto tej panience znaleźć męża.
Tym razem to Liam usiadł na krzesełku a
wokół niego kilkunastu kawalerów.
-ta, tak.Pan drużba
też!-powiedział przez mikrofon po czym Niall wstąpił do kółeczka.Wszyscy
krążyli klaskając.W końcu Liam rzucił muchą, którą bez wątpienia złapał mój
narzeczony.Wszyscy wybuchli oklaskami a Liam dumnie przekazał muchę, to nic,że
Horan miał swoją.Niall Dumnie podszedł do mnie.
-czy państwo się
znają?-podszedł do nas i zapytał mężczyzna
-tak-skinęliśmy
głową-to moja narzeczona-wyszczerzył się Niall
-to nie ma
wątpliwości, teraz będziemy bawić się na waszym weselu.Wokół zakochanych
tworzymy wszyscy kółeczku a wybrani zatańczą nam na środku.
Niall objął mnie w pasie i przyciągną jak najbliżej siebie.Muzyka zaczęła lecieć a my tańczyliśmy wokół niej.Wszyscy bili
nam brawa.Na koniec Niall namiętnie pocałował mnie na oczach wszystkich, po
czym ukłoniliśmy się i udaliśmy do naszej grupki.
-wiedziałem-zaśmiał się Zayn
-hahahan to kiedy
teraz się bawimy ?-zakpił Louis
-myślę,że już
niedługo-puścił oczko Niall
-no stary
gratuluje-przyszedł Liam klepiąc Nialla w ramie
-to nie był zbieg okoliczności-dopowiedziala Elanor
-kpijcie
dalej-skomentowałam śmiejąc się z reszta
-kochanie złosć
piękności szkodzi-powiedział Niall i
delikatnie mnie obją.
24.06.2018r.Niedziela
Dom rodziców Ewy.
-malutki dziś śpisz u
babci.My z tatusiem jedziemy na kolacje, jutro cie zabierzemy.
-je chcem z
wami!-krzykną
-kochanie, będzie
babcia-powiedział Niall trzymając Bruna na rękach
-dobse- szpeną i
spuścił główkę w dół
-będziesz grzeczny
?-zapytał do Niall
-tak!-krzykną
-dzielny chłopiec.To
do jutra skarbie-powiedział ucałował jego czółko i postawił na ziemie
-no chodź mały,
pogramy w piłkę-krzyknęła moja mama biorąc Bruna na ręce
-dziękuje
mamo-przytuliłam ją-jutro przyjedziemy na obiad i go weźmiemy
-to dla mnie przyjemność, skarbie.Już lećcie i bawcie się dobrze
-paaa!-krzyknęłam i
siadłam do samochodu-to gdzie mnie zabierasz kocie?
-tak jak mówiłem
romantyczna kolacja.
-mmm.Jesteś
kochany!-praktycznie krzyknęłam
-heh-zasmial się i
dodał-wiem
-ten jak zawsze
skromny
-o Liam i Danielle
już w samolocie-spojrzał na zegarek
-szczęściarze.Tydzień
miodowy.Muszę przyznać,że jako drużba spisałeś się dobrze
-czy ja wiem,
starałem się.Żałuje jednego
-yhym ?
-że przez cały czas
nie mogłem być z tobą
-spokojnie i tak
praktycznie ciągle byłeś przy mnie.A ja też dobrze bawiłam się z resztą.
-dziękuje,że
wytrwałaś
-dla ciebie wszystko
kocie.-powiedziałam po czym zatrzymaliśmy się przy jakiejś restauracji
-poczekaj, otworzę
ci-powiedział mój blondyn po czym jak dżentelmen otworzył mi drzwi.
-dziękuje skarbie-powiedziałam po czym ucałowałam jego usta.
-do usług, chce by
ten wieczór był idealny.
-mmm.Jakaś okazja ?-zapytałam
podnosząc brew do góry
-zobaczysz-puścił mi
oczko i otworzył drzwi.
-Dzień
dobry-przywitał nas recepcjonista.-stolik był zamawiany?
-tak-uśmiechną się
Niall
-nazwisko ?-zapytał
ponownie
-Horan.
-a tak
zapraszam-wskazał ręką po czym zaprowadził nas na sale do naszego
stolika.Restauracja była niewielka ale stylowa.Wyglądała na dobrą.Ludzie
zajadali się z rodzinami lub bliskimi.Po chwili kelner przyniósł nam menu.
-co zamawiasz kocie
?-zapytałam
-hmmm, to co
ty-uśmiechną się patrząc cały czas na mnie.
-ahaaa, czyli ratatuj
?
-dokładnie-uśmiechną
się.-kelner!-krzykną
-tak?
- poprosimy dwa razy
ratatuj.
-a co do picia ?
-dwa soki-uśmiechnęłam się
-deser ?
-pyszne lody
czekoladowe-wyszczerzyłam się
-zaraz przynoszę
danie-powiedział kelner i ruszył do kuchni.
-wiec co to za okazja
?-zapytałam
-niedługo się dowiesz
-aaa, czyli mam się
bać?
-niezupełnie
-to zdradź choć rąbek
tajemnicy.
-nie mogę-mówił nie
odrywając wzroku ode mnie
-niby czemu?
-bo nie będzie
niespodzianki
-a długo będę jeszcze
czekać?
-myślę,że
nie-wyszczerzył się-bo widzisz.Wczoraj widziałem jak Liam był szczęśliwy jako
mąż.I strasznie chce cię poślubić, mieć cie jako żonę.-w tym momencie wstał
odchrząkną głośno żeby wszyscy się na nas spojrzeli i zaczął głodną
przemowę-Ewa.Kocham cię jak wariat, nie potrafię bez ciebie żyć.Od dawna czekam
na to abyś została moją żoną.Więc chciałem cię zapytać po raz drugi w moim
życiu-uklękną-wyjdziesz za mnie ?-zapytał.Tym razem byłam pewna swojej
odpowiedzi.Nie wahałam się
-taaaaaak!-niemalże krzyknęłam
i rzuciłam mu się praktycznie na szyję z pocałunkami.Nie zauważyłam,że cała
sala stała i biła nam brawa.Podziękowaliśmy i z powrotem usiedliśmy-wariat mój-ujęłam jego rękę
-nic nie poradzę,że
cię kocham i chce abyś w końcu została moja żoną.Czekam na to od dawna
-jesteś pewny, że
chcesz sie ze mną męczyć do końca?
-Tak, męczenie się z
tobą daje mi sens życia.
-pewnie spodobała ci się pozycja Liama wczoraj na weselu
-od dawna chciałem to
zrobić ale po złapaniu bukietu i muchy stwierdziłem,że muszę zrobić to dziś
-mmm.A wczoraj
wszyscy obstawiali,że pękniemy pierwsi
-meli racje
-hahaha a ja się
wypierałam.
-oj kocie.Marzyłem o
tobie od zawsze, teraz czas bym miał cię na zawsze
-nie sądziłam,że
zajdziemy tak daleko skarbie!
-widzisz, zawsze ci
to mówiłem
-nie wiesz jak cię
kocham!
-wiem misiu!
Tego samego
dnia.Godzina 23:56
Dom Nialla i Ewy
Weszliśmy do domu całując się.Niall złapał i
wniósł mnie na górę na nasze wspólne łóżko.Wieczór ten spędziliśmy
cudownie.Bawiliśmy się długo.Nie wyobrażacie sobie jaka jestem szczęśliwa.Gdy
usłyszałam,że Danielle i Liam postanowili się pobrać zżerała mnie zazdrość.Od
zawsze marzyłem o ślubie z moim ukochanym-Niallem.Czekałam na moment,aż Niall
powie żebyśmy się pobrali.Nawet sama chciałam zacząć ten temat.Nie musiałam,
mój ukochany czyta w moich myślach.
-mamy jakieś
wino?-zaśmiałam się do Nialla
-jasne, zaraz przyniosę-po minucie Niall był z butelką wina i dwoma kieliszkami
-trzymaj
skarbie-podał mi kieliszek z winem i położył obok mnie-mam już termin.
-kiedy ?-zapytałam
-za miesiąc
-wyszczerzył się Niall
-oszalałeś?! nie zdążymy wszystkiego załatwić!
-spokojnie, wszystko
załatwione, zostało zaprosić gości
-od dawno to tak
kombinujesz?
-od miesiąca-zaśmiała
się
-a co jeśli bym się
nie zgodziła?
-odwołałbym to, ale wiedziałem,że
marzysz o tym
-skąd?
-czytam ci w myślach
kocie.Dobra zapisujemy kogo zapraszamy, bo jutro trzeba wysłać zaproszenia.
-Liama i Danielle,
Zayna i Perrie, Louisa, Elanor, i Harry Nati
-to wiadomo, kogo
dalej?
-twoi rodzice, mama i
Josh
-to też wiadomo
-Paula ze swoją,
Kate, Megan i Alice ze osobą towarzyszącą
-od ciebie z Polski
kogo ?
- to chyba tylko
rodzeństwo cioteczne.Ania,Asia i Pawła.Nikt inny nie przyleci.A z Irlandia kto ?
-kilku moich
znajomych
-właśnie! Ode mnie
Klaudia, Aśka, Daria , Emilka i Angelika
-i ich osoby towarzyszące
-dokładnie
-a z Londynu kto
jeszcze ?
-Amy
-z tych sławnych to
ci co u Liama ?
-tak i do tego kapela
nasza
-siostra Zayna ?
-tak
kochanie.-powiedział po czym wyrwał kieliszek z ręki i zaczął namiętnie całować.
-co robisz ?
-korzystam z
ostatnich chwil wolności-zakpił
-ah tak! To ja ci
pomogę z nich skorzystać!-zaśmiałam się zamieniałam miejscami z Horanem i zaczęłam całować jego szyję, pozbawiając go wszelkiego odzienia.
14.07.2018r. Sobota
Wieczór
panieński.Klub.Godzina 20.00
-to zaczynamy
zabawę!-krzyknęła Elanor
-cieszymy się
ostatnim wolnym weekendem Ewki - krzyknęła Emilka
-Horan nam ją
zabiera!-dodała Aśka
-nie oddamy tak
łatwo!-stwierdziła Kate.
-dokładnie! musi o
nią zawalczyć-skomentowała Alice
-dziewczyny, za moje małżeństwo-krzyknęłam unosząc kieliszek szampana w górę
-za!-krzyknęła
reszta.
15.07.2018r.
Niedziela
Dom Ewy i Nialla
-Niall daj wody! błagam-szperałam.Blondyn szybko podał szklankę z wodą i jakieś proszki.
-dziewczyno coście tam
robiły ?-zapytał Niall śmiejąc się ze mnie
-boże Niall, moja
głowa! Problem w tym,że nic nie pamiętam. Ostatnie to jak wzniosłam toast za nasze małżeństwo.
-o rany, co wyście
tam piły ?-zapytał
-nie mam pojęcia.Ja
nic nie pamiętam!
-rany, żeś się urządziła
-Mamaaa! -do pokoju
wbiegł Bruno i rzucił się na łóżko
-kochanie, błagam
spokojnie, mama źle się czuje
-tak, mama za dużo wypiła-zaśmiał się Niall
-nie przy dziecku!
-co się
śtało?-zapytał mały
-mamę boli głowa, idź
się pobaw do siebie, mama zaraz przyjdzie-powiedziałam a Bruno wybiegł do
siebie
-oj skarbie, ale żeby
tak dać w palnik?Dziewczyny też ledwo trzymały się na nogach i wniosły cię do
domu
-Niall, błagam
ciszej.Czy musisz tak krzyczeć ?
-ale koci ja mówię
szeptem
-ałaaa! Daj proszka
na ból głowy, proszę
-przed chwilą jednego połknęłaś
-Niall! Błagam! Ja
umieram...
-nie dziwie się.Leż, zrobię ci śniadanie pijaczko!
-kochany
jesteś- szepnęłam
-hahah wiem
-daj Bruno kaszkę
-już dałem-uśmiechną
się i zginą za drzwiami.Zadzwonił mój telefon.Ledwo żywa wzięłam go z szafki
nocnej i odebrałam
-halooo?-zapytałam
ledwo żywa
-Ewka?-usłyszałam
zmarnowany głos po drugiej stronie
-takkk, a kto mówi?
-no Emila, żyjesz?
-nie ja już umieram!
-ja też! stara!
pamiętasz coś ?
-tak, jak wznosiłam
toast! dalej nic
-ja pamiętam dotąd
aż przyszedł ten striptizer
-był
striptizer?!-wybuchłam
-tak, dziewczyny co
zamówiły!
-kurwa, nic nie
pamiętam ,ale nie zrobiłam nic głupiego?
-nie... Zatańczył i
wyszedł
-ufff... całe szczęście. A coś jeszcze było ?
-ta... Alice robiła
striptiz
-fuck! nic nie
pamiętaaaam!
-nie martw się doszła
do bielizny, dalej nie ustała na nogach
-hahaha chciałabym to
zobaczyć
-widziałaś!
-nie łap za słowa,nie
pamiętam ,okejjjj?
-spoko, dobra spadam,
bo nie dam rady gadać.Bay
-paaa-powiedziałam
rzuciłam telefon i nawet nie wzdrygnęłam.
___________________________________________________
Hejo ;*
Hejo ;*
przepraszam za wszystkie błędy i za wszystko ogólnie ;*
rozdział jest :) jak obiecałam :))
dziękuje za komantarzę które wiele dla mnie znaczą ;*
dziękuje za wsparcie i takie tam ;*
kocham was <3
hahahahha ;p
i niedługo nowe opowaidanie którym nie wiem dlaczego strasznie się jaram :D
fefa ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)