wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział XXVIII




I nadszedł najgorszy okres dla mnie i dla Nialla a mianowicie dzień wyjazdu chłopaków do Irlandi na trasę koncertową.Tak to już. Osttnie dni mijały mi praktycznie jednakowo.Szkoła, nauka, obowiązki w domu i spotkania z Niallem.Ten ostatni punkt był najlepszy.Spotykaliśmy sie codziennie i chcieliśmy się sobą nacieszyć bo wiedzieliśmy ,że zbliża się trasa... i tyle czasu bez siebie.
 Tak po za tym już cały świat wie ,że niejaka Ewa Nowak jest w związku z Niallem Horanem.Fani są zaszokowani i ogólnie jest jeden wielki chaos.Inni cieszą sie ze szczęści swojego idola inni zaś chcą mnie zabić i pozbyć się mnie twierdząc ,że jestem brzydka tak naprawdę nie kocham Nialla, chce go tylko wykorzystać bo nie jestem zbyt bogata i wiele wiele innych.Bardzo przykro mi jest czytać takie opinie ale czego sie nie robi dla miłości.Dla Nialla jestem w stanie zrobić wszystko i wiem ,ze te wszystki dziewczyny piszą to bo chciałyby się znaleść na moim miejscu.Mama z początku też była tym wszystkim trochę zdezoriętowana bo przecież , nie codzienie widzi się zdjęcia swojego dziecka w prasie,internecie czy telewizji.Powoli przyzwyczaja sie do tego.Twierdzi ,że jest w stanie przezwyciężyć wszystko po to tylko abym była szczęśliwa. Kocham Ją za to co dla mnie robi.W szkole sprawa ucichła.Kate nadal jest z Matem ale to mnie jakoś nie interesuje.Jak wspomniałam sprawa z pocałunkiem ucichła ale teraz jak każdy wie ,że jestem z Niallem to albo chce sie ze mną zaprzyjaźnić albo zrzucić z przepaści.Paula owaliłam ,że nic mi nie powiedział tylko to ukrył ale nie gniewam się na Niego. Gdybym była na jego miejscu też bym mu nic nie powiedziala.Ale owalić go musiałam.Alice i Megan są prawie zawszę ze mną.Trzymamy się razem.One jedyne nie chcą żebym umówiła ich z chłopakami.Lubia ich i ich muzykę także ale chyba jako jedyne nie chcą mieć ich za swoich chłopaków.
 Miałam mnóstwo zaproszeń do wywiadów i nawet do telewizji by opowiedzieć światy jaki z bliska jest Niall, jak całuje itp.Sory... przerazili mnie. Jeszcze czego.Oni chyba nie rozumieją ,ze chcę normalnie żyć, tak jak ustaliłam z Niallem wszystko odmawiałam najgrzeczniej jak tylko mogłam ale myślałam ,że tej telewizji to wygarnę, naszczęście powstrzymałam się.Niall miał kilka wywiadów i oczywiście był zapytany .
-Czy to prawda ,ze jesteś w związku z Ewą Nowak?
-tak to prawda.
-a co możesz nam o tym powiedzieć.Jaka jest twoja wybranka serca.
-Ewa jest dziewczyną o której zawsze marzyłem.Zwykla ,skromna,niesmała,szczera dziewczyna.Jestem z nią bardzo szczęśliwy choć przeszliśmy wiele jako z początku przyjaciele a następnie para.Kocham ją i to bardzo.I mam wielką prośbę do moich fanek.Jesli chciecie abym był szczęśliwy uszanujcie mój związek i dajcie Ewie normalnie żyć.Ona jest zwyklą dziewczyną i chce normalnie żyć.Proszę was tylko o to nic więcej.
 Pozostała czwórka moich najlepszych przyjaciół została zapytana o mój związek z Niallem.
-a co wy myślicie o związku Ewy z waszym przyjacielem.?
-o zwiazek naszego przyjaciela z nasza przyjaciółką-poprawił Louis
-tak, Ewa jest naszą przyjaciółką.Z poczatku byli tylko przyjaciółmi nic więce, ale widać było ,że są w sobie zakochani tylko żadne z nich bało sie postawić ten pierwszy krok.W końcu nasz blondasek się odważył i wszystko się ułożyło.Przeszli wiele jako koledzy i jako para.Są w sobie zakochani po uszy, to od razu widać.Ewa jest wspaniałą dziewczyną , naszą najlepszą przyjaciółką , zawsze możemy na Nią liczyć.Pomoże nam,doradzi.Kocha bardzo Nialla i to widac gołym okiem.Pasują do siebie idealnie-dopowiedział Zayn.
 Trasa chłopaków zaczynała sie w Wielkiej Brytani i tu mieli kilka koncertów ale teraz wylatują do Irlandi.Będę strsznie tęsknić.W święta byli jeszcze w Londynie a teraz wylatują do Irlandii aż do 26 stycznia.Potem przyleją na trochę do Londyną i znowu wyruszą.
 Święta spędziłam z mamą ,brarem i jego dziewczyną którzy na święta przylecieli do nas i nowym kolegą mojej mamy.Teraz to już nie kolegą tylko mężczyzną mojej mamy bo oświadczyli Nam w święta ,że są razem.Niall na święta poleciał do Ilandi do swojej rodziny.Przed świątami złożyliśmy sobie życzenia i wręczyliśmy prezenty.Zamówiłam mu u swojej znajomej jego własny portret malowany ręcznie. Do tego dokupiłam mu kostkę do gitary.Widać było,że mu się podoba.Ja dostałam od Niego piękny złoty pierścionek z małym różowym brylancikiem na środku.Nie chciałam go przyjąć bo pewnie kosztował nie mało ale Niall tak marudził ,że innego wyboru nie miałam.Sylwestra Niall spędził ze znajomymi z Irlandi i ze mną.Tak ze mną. Po świętach brat z Pauliną wrócili do Poslki, mama miałam zaplaowanego sylwestra z Joshem a mnie Niall zaprosił do Irlandi.Poznałam nareszcie Jego rodziców.Bardzo miłe małżeństwo.Przyjeli mnie bardzi miło i ciepło.Poznałam też jego straszego brata Greg'a który też był dosyć fajny.Duzo z Nim nie rozmawiałam ale powiedział mi kilka historyjek Jego i Nialla z dzieciństwa.Były musze przyznac dość zabawne. Sylwestra spędziliśym z Niallem i Jego znajomymi w domu Jego kolegi.Wszystkich ich poznałam i wydali sie bardzo mili i cieszyli sie ,że Niall jest szczęśliwy.Chyba i Ja przypadłam im do gustu.Sylwester był nie samowity.Następnego dnia musiałam wracać do londynu zaś Niall tam został a chłopaki mieli dolecieć do Irlandi i mieli zacząć tam koncerty.Obiecaliśmy sobie, ze codzienie będziemy do siebie dzwonić , smsowac i rozmawiać na skype.Miała to być 23 czasu Nialla bo wtedy on napewno będzie miał wolne.Która by tu u mnie nie była będziemy rozmawiać codziennie.
 Teraz gdy Niall jest w trasie staram się skupić na nauce ale wcale nie jest łatwo.Myślę cały czas o Niallu, co on teraz robi, kiedy w końcu wróci, co zrobię gdy go naręszie zobaczę. Tak jak se obiecaliśmy mamy stały kontakt.Sms-ujemy, dzwonimy i rozmawiamy na skypie.W ferie zimowe na tydzień przyleci do mnie Klaudia.Mamy ten czas spędzić w domu, wygadać się i mam jej pokazać Londyn.Miałam ją poznać z resztą chłopaków ale ich nie ma , miejmy nadzieje ,że trafi się jeszcze jakaś okazja bym ich ze sobą poznałam.
 Znalazłam sobie pracę,tak dobrze czytacie.Che sobie zarobić , by sobie coś kupić ale chce też zarobić na wyjazd by odwiedzic mojego ukochanego chłopa. Pracuje po lekcjach trzy godziny dziennie a w soboty 12 godzin jako kelnerka w restauracji.Pracę te załatwiła mi Alice w restauracji koleżanki jej mamy.Jestem Jej za to bardzi wdzięczna.Mam jeszcze jeden powód.Chce pokazać fankom chłopakow ktore twierdzą ,ze wykorzystuje Nialla ,że potrafię zarobić na swoje wydatki.Tak właśnie taki mam cel choć a pierwszym miejscu jest wylot do Nialla.Niall nie pochwala tego ,że pracuje twierdzi ,ze powinnam się uczyć a jeśli pieniądze sa mi potrzebne to mi je po prostu da.Wszystko mu wyjaśniałam choć o wylocie do Niego nic nie wie , ma być to niepsodzianka.Wtajemniczony w to jest tylko Harry który ma mi w tym pomóc.Mianowicie powiedzieć gdzie aktualnie są,zarezerwować pokój ,zalatwić kierowce z lotniska na koncer bo zamierzam zrobić Niallowi niepsodznake i pojawić się na ich koncercie i powiedzieć ochroniarzom by mnie później wpuścili na kulisy.Nie wiem jak się mu odwdzieczę.Liam,Louis i Zayn też mają sie o niczym dowiedzieć.W necie jest wiele plotek na temat mojej pracy. Nawet tego nie chce czytać bo trochę boje sie tego co może sie tam znaleść.Mama jest ze mnie dumna ,ze pracuje i dostaje dobre stopnie.Z Joshem jest naprawdę szczęśliwa. Załużyła też choć na odrobinę szczęścia i odpowiedniego faceta w przeciwieństwie do mojego Ojca.Ja osobiście do Josha nic nie mam.Jest w porządku, zyskuje na bliższym poznaniu.Czasami na ulicach proszona jesteś o autografy , bądz zdjecia z fankami chłopaków.Mówię im ,że to raczej chłopaków powinny o to prosić  nie mnie i zawsze ich przytulam.Nie chcę żadnych zdjeć i autografów.To nie móh zywioł.I przede wszystkim to nie w moim stylu.
 Wszzystko jak narazie sie ułożyło.Jest wspaniale , lepiej być nie możę.Ja jestem szcześcliwa , mama też.Tak moze zostać na zawszę.Najgorszę jest to ,że Niall jest tysiace kilometry ode mnie ale wiem ,ze mnie kocha i o  mnie myśli a to mnie pociesza.


______________________________________________________
Hej kochani :*
wróciłam:)
dziękuje ,ze wytrwaliście , poczekaliscie te dwa tygodnie na mnie i rozdział.
Codziennie przed snem myslałam co napisze w kolejnym rozdziale.
dziękuje ,ze poczekaliście :*

jak widzieice rozdzial jest troche inny niż wszystkie ale własnie taki miał być.Jest krótki ale nastepny będzie normalny.
w kolejnym rozdziale bądz dwóch będzie wylot do Nialla a w nastepnych odpoczynek z Niallem i upragniona noc z Nim
Przepraszam za liczne błędy i dziękuje za komentarze.:)
kocham was <3
jak coś piszcie na gg . Chętnie posłucham jakiś propozycji uwag i postaram sie jak coś dostosować bo pisze to tylko i wyłącznie dla was kochani i dla siebie;).:*
buziakii :***


niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział XXVII

**********************perspektywa Nialla*************************
 Mina tydzień, cholernie trudny tydzień!.Nie odważyłem się jeszcze i nie poszłem do Niej by Ją przeprosić.Nie umiem,boje się.Boje się ,że Ją stracę, a gdy tak się stanie... to ja nie mam ..po co żyć. Bo ta piękna dziewczyna jestem moim życiem,to dla Niej się urodziłem.A ja to wszystko mogłem spiepszyc ? Gdy tylko Ją zobaczyłem w szkole po raz pierwsz, jak się patrzyła na mnie ja czułem ,że Ona jest inna od tych dziewczyn, które wtedy stały koło mnie i piszczały.Jest zwykłą dziewczyną w trampkach a nie szpilkach do nieba ,a ja przeciez od zawsze chciałem mieć najzwyklejszą ,piekna dziewczynę na świecie, która mnie pokocha takim jakim jestem,która zakceptuje moje wady i zalety.A od kąd jestem sławny pragnełem by ta moja dziewczyna nie kochała moich pieniędzy i sławy tylko mnie.Ewa jest skromna i nieśmiała i wiem ,że ona mnie kocha i nie lecie na kase i sławe.Nie umiem tego opisać.. jak Ją kocha. Przy Niej czuje sie jak zwykły człowiek a nie jak gwiazda muzyki.A tego własnie mi trzeba,wyciszenia,zrozumienia a z Jej strony mogę na to liczyć.Wiem i widzę, ze te artykuły w gazetach,zdjecia w internecie i wywiady ją przeraziły ale pokonuje to dla mnie i robi to z miłości. I ,że niby od tej chwili to wszystko miało się skończyć.Od kąd jesteśmy razem stałem się naprawdę szczęśliwy bo ta sława nie dała mi takiego szcześcia jak właśnie ta mała istotka zagubiona w tym świecie.Dłuzej nie wytrzymam bez niej,ni minuty dłużej!
 Tydzień , ten przesiedziałem w moim domu nigdzie nie wychodząc.Media pisza ,że zapadłem się pod ziemie ale szczerzę mam to gdzieś.Chłopaki mnie wspierają i podtrzymuja na duchu ale nic mi to nie pomaga.Każą mi jak najszybciej iść do Ewy ale nierozumieja ,że się boje.Jestem im wdzięczny za pomoc ale to nie znaczy ,że mają mnie dobijać.To wszystko jest takie trudne...Mówią ,że jak pójde to mi ulży i wszystko się ułoży , bo jesteśmy sobie przeznaczeni.Może to i prawda ale niech postawia się w mojej sytuacji i wtedy niech powiedzą co mam zrobić.No tak nie mogłem mieć wszystkich szczęść ziemi ale możeci mi wszystko zabarć a dajcie mi tylko i wyłącznie moją Ewę.Nic więcej.









********************perspektywa Ewy*****************
 Miną tydzień,cholernie trudny tydzień!.Niall się nie odezwał, więc chyba mogę to uznać za koniec naszego związku, jestem w totalnej rozsypce.Nigdy się jeszcze tak źle nie czułam.Czemu gdy wszystko sie ustatkowało wraz musialo sie rozsypać? Czy już nie należy mi sie odrobina szczęścia i miłości.?Niall był miłością mojego życia, i nadal jest bo nie potrfię się od tak w Nim odkochać.Nie chce znowu cierpiec! Czy nie mało jak na osiemnastolatke przeszłam w swoim życiu? moim zdaniem o wiele za dużo. Ale widac los nie jest dla mnie łaskawy i nie zapowiada sie aby był choć w niewielkim stopniu.Niall nie był idealny ale właśnie za to go kochałam. Za to ,że duzo gadał,jadł,za ,ze troszczył się o mnie,martwił i kochał.
 Tydzien ten byłam calkowicie nieobecna. Mama strasznie się o mnie martwiła.Widać ,że i dla Niej nie był to łatwa sytuacja.Nie chciałam sprawiać Jej kłopotu ale inaczej nie umiałam.Wymuszałam co jakiś czas lekki usmiech by Ją pocieszyć ale wiadać nie dawała sie już na to nabierać, jak kiedys.W szkole... szkoda gadać bardzo się pokomplikowała i to przez jednego skurwysyna. Gdy w poniedziałek zobaczyłam go w szkole wykrzycząłam tylko :
-co ! zadowlony jesteś z siebie ? pytam sie zadwolony ,że zniszczyłeś mój związek i moje życie? Nie nawidze cię i nie pokazju mi się na oczy.
 wykrzyczałam to na środku korytarza a wszyscy się patrzyli... i dobrze niech wiedza jaki to skur*iel.Należało się mu.Jak on zepsół mi życie a zepsułam mu reputacje, niech te wszystki lale ktore za Nim ganiają wiedzą jaki z Niego łajdak.
 Kate jest załamana i nie potrafi się z tym pogodzić.Ona mu wierzy i jest zdania ,ze to moja wina i ,że to ja pierwsza Go pocałowałam.Są nadal razem ,Ona Go kocha a Ten to wykorzystał i wmówił Jej to kłamstwo.Chodzą i oboje mszczą się na mne.Pewnie ciekawi jestescie co mi zrobili ? Mianowicie poszli do prasy i powiedzieli ,że ja i Niall jesteśmy parą a nie przyjaciółmi.Z tego co wiem chłopaki nic nie mówili o tym w wywiadach a o Niallu przez ten tydzień nie było nic słychać , nikt go nie wiedział , jakby sie zapadł po ziemię.Martwię sie o Niego ... i nie wiem co mam zrobić. Wszyscy w szkole chodza i patrzą na mnie  spod oka.Bo jak taka zwykła,brzydka i głupia dziewczyna jak ja mogła by chodzić z kims sławnym i w dodatku tak przystojnym jak Niallem Horanem.Za to Alice i Megan są ze mną i wspierają mnie.One jedyne nie uwierzyły w te plotki. Tak plotki, nastepna zemsta Kate która całej szkole powiedziała ,że to ja pocałowałam Mata a nie on mnie.W szkole jak narazie odzywa sie do mnie Paul,Megan i Alice.Moge ich smiało nazwać przyjaciółmi.Staliśmy się taka "paczka" bo są przy mnie cały czas i wspierają mnie.Oberwałam też kilka pał ,uwag ponieważ przez te sytuacje nic się nie ucze ,niejestem obecna na lekcjach,nie słucham nauczycieli i w dodatku spóźniam sie na lekcjach. Powiedzieć mam coś ? Nawet tym sie nie przejełam. W głowie mam jedno i to samo. Jak to wszystko mogło sie tak skonczyc ? Nie mam pojęca.Moje życie obróciło się o 360 stopni.Fotoreporteży chodzili za mna z nadzieja ,ze czegoś sie dowiedza zrobią jakieś zdjęcie mnie i Nialla razem ale dałam im wyraźnie do zrozumienia ,że mają mnie zostawić w spokoju. Zostawili.W szkole siedze i wpatruje się w sufit i myśle i marzę ,że jest jakies relane wytłumaczenie tej całej sytuacji ,ze Niall przyjdzie wytłumaczy to wszystko i znowu będziemy razem.Nie przychodzi.Zeszyty mam całe zalane łzami. Gdy przychodze ze szkoły zamykam się w pokoju i płaczę.Harry ,Liam,Zayn i Louis strasznie się o mnie martwią , odwedzaja mnie i siedzą ze mna w ciszy bo teraz nie ma ze mna jakiejkolwiek rozmowy ,bo zaraz wybucham płaczem.Powiedzieli tylko ,że Niall jest tez zrozpaczony i nie potrafi sobie w tym wszystkim poradzić , że nadal mnie kocha.Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.Czy moje zycie ma już tak wyglądac ?Wszyscy mnie znienawidzili a mi odechciewa się żyć!
 Dziś sobota ,czyli tydzień jak niejestem z Niallem.Obiecałam sobie dać spokój i zapomniec o Nim ale nie potrafię, wszystko kojarzy mi się z Nim. Gdy widzę mój pokój przypomina mi sie jak lezeliśmy razem na jednym łożku, gdy jestem w salonie przypomina mi sie jak razem siedzieliśmy na tej kanapie.Na neta wchodze , wszędzie pełno jego zdjęć , fanów itp.I jak Ja mam o Nim zapomnieć? Musze sobie jakos z tym poradzic , ale wierzcie mi to wcale nie będzie takie łatwe. Już raz leczyłam złamane serce i trwało to bardzo długo.A Nialla kocham bardziej i najmocniej w swoim życiu i boje się pomyśleć ile teraz będę dochodzić do siebie.Nie zamierzam sie juz z Nikim wiązać. Po co? by znowu cierpieć? Nie , dziękuje i tak za dużo się nacierpiała. Inni mają fajnie, mają obojga rodziców przy sobie, rodzeństwo,są zdrowi, mają miłośc swojego życia,sa lubiani. A ja co ? Te wszystki myśli mnie strasznie dobijają.
 Siedzę własnie na kanapie w salonie i tak myślę a telewizor gra , nawet nie mam pojęcia jaki kanał jest ustawiony. Nie jestem nawet w stanie określić , która jest godzina.Spojrzałam na zegarek i 11. Siedze tu juz jakieś dwie godziny. Zawsze gdy miałam wolne to spałam bardzooo długo. Od tygodnia nie mogę spać, rano troche przysnę  i dlatego spóźniam się do szkoły.Otrząsnełam się z wszystkich myśli.. wziełam pilot i przełączyłam na jakiś kanał muzyczny.Muzyka jak nigdy mnie dobijała wiec wyłaczyłam telewizor. Ostatnio wszystko mnie dobija,drażni,denerwuje.Dzieje sie ze mną niedobrze.Rozpłakałam sie.Często mi się to zdarza wiec nie ma czemu się dziwić.Oczy mam cały czas popuchnięte i czerwonę.Ktoś zadzwonił.Pewnie listonosz.Poszłam niechętnie otworzyć drzwi. Gdy to zrobiłam zamarłam.Za drzwiami stał "mój były ". Niall.
-cześć-przywitał się
-co ty tu robisz ?-zapytałam
-możemy porozmawiać?
-nie wiem czy to jest najlepszy pomysł
-proszę... to jak wpuścisz mnie ?
 Wpuściłam go bez słowa.Zbytnio nie chciałam z Nim rozmawiac tylko poprostu o Nim zapomnieć.Zburzał mój spokój, jeśli mozna nazwac to spokojem chyba raczej zapominaniem o Nim.Drugi powód to był to ,ze będzie chciał sie tłumaczyć , wymigac od tego ,że mi nie wierzy a ja wcale tego nie chcę.
-co chcesz?-zapytałam oschle.
-porozmawiać.
-mamy jeszcze o czym rozmawiać?
-mysle ,że tak tylko musisz mnie wysłuchać.
-nie wiem czy chce..
-proszę-złapał mnie za reke a Ja ją wyrwałam...
-no dobrzę ale obiecaj mi jedno , tylko nie kłam i niczego nie zmyślaj
-powiem prawdę. Zacznę od poczaku-westchną.-Pamietasz dzień rozprawy jak nie chciałem ci powiedziec o czym rozmawiałem z Paulem ?
-pamiętam... ale co to ma do rzeczy ?-zapytałam zdziwiona
-bo On wtedy mi powiedział ... trudno mi to mówić ale on wtedy mi powedział ,że , że ty podobasz sie temu całemu Matowi i ,że on szykuje coś na ciebie.
-to ty to wiedziałes i nic mi nie powiedziałes?!-zaczełam krzyczeć na cały dom.
-tak wiedzialem ale watpiłem ,że coś zrobi bo On był przecież z Kate
-i nadal jest...
-co ?
-mów dalej... bo zapowiada się ciekawie-rzuciłam oschle
-i gdy was zobaczyłem byłem wściekły na siebie ,że nic nie zrobiłem a wierze ci ,że  przerwałaś ten pocałunek.Zawszę ci wierzyłem.Byłem na siebie tak wściekły to wszystko moja wina, nie umiem sobie z tym poradzić.Gdybym cie ostrzegł do niczego by nie doszło... i nadal byliśmy razem.Przepraszam wszystko spiepszyłem.
 Po tych słowach spłyneła mu łza po policzku. Zrobiło mi się go żal, bo naprawde czuł się winny i co najwazniejsze wierzył mi. Gdybym była w takie sytuacji też bym Mu nic nie powiedziała, więc chyba powinnam mu wybaczyć.Po za tym kocham go a takie niedopowiedzenie nie może popsuć tego związku.
-przepraszm-ciągną dalej-jeśli mi nie wybaczysz zrozumiem to.Tyle miałem do powiedzenia, Bedę się zbierał-wstawał z kanapy
-poczekaj...obiecaj mi coś
-wszystko co zechcesz...
-obiecaj mi ,że zawszę bedziemy mówic sobie prawde i nie bedziemy niczego przed sobą ukrywać...
-ale jak to ?-pytał zdzwiony
-normalnie -uśmiechnełam się
-wybaczasz mi ?
-tak, nie umiem bez cb żyć... ale musimy sobie to obiecać.
-jejku-złapał mnie i zaczą kręcic dookoła
-puść mnie!
-juz nigdy cię nieopuszczę.-postawił mnie na ziemię.
-ale oboje obiecujemy, Ja obiecuje
-ja też.-przytulił mnie
-brakowało mi tego,choć na górę.
 Weszliśmy do pokoju a na podłodze leżało rozbite szkoło. Szkło z ramki na zdjęcia z Naszym zdjęciem. Zrobiło mi sie głupio i cała zaczerwieniłam się.Niall złapał za zdjęcie i spojrzał na nie.
-nasza noc u Louisa i Harrego ale widzę ,że los dla ramki nie był łaskawy-zaśmiał sie
-przepraszam , ale musiałam odreagować, nie ukrywam byłam zła na cb ale zapomnijmy o tej całej sytuacji , co ty na to ?
-możemy ale ja zawsze będę sobie to wypominał , bo przez moją głupotę mogłem stracić najważniejsza osobe na świecie.-pocałował mnie czule
-a ja najważniejszego chłopaka w moim zyciu-i odwzajemniłam pocałunek-musisz o czymś wiedzieć.Prasa wie o naszym związku
-jak to ?-spytał zdziwiony
-Kate nadal jest z Matem bo mu wierzy i myśli ,że to ja go pierwsza pocałowałam, mści się na mnie i powiedziała prasie ,że jesteśmy para.
-teraz już nic nie da się zrobić... już nie ukrywajmy się-połozylismy się na łóżku wtulając się w siebie.
-tak myślisz ?
-tak, będzie ci trudno ale oboje damy radę.Po prostu będziemy już na mieście normlanie się zachowywać i co najważniejsze nie bedziemy sie ukrywać.Bedzie z początku głośno w każdej gazecie.Jeśli będa prosić cię o wywiad po prostu odmawiaj a Ja jak mnie zapytają powiem prawdę.
-jakoś damy rade
-tylko początek bedzie trudny, później się przyzwyczaisz
-czas ten kiedyś musiał nadejść-stwierdziłam z niesmakiem
-kochasz mnie ?-zapytał
-oczywiście
-ja cb tez i dlatego damy radę.
-tydzień ten to pierwsza nasza kłótnia
- i ostatnia
-oby...
-strasznie tęskniłem
-ja też... a do zdjęcia kupię nowszą, ładniejszą ramkę.-uśmiechnełam się
-dobrze-pocałował mnie w policzek.-Jutro juz grudzien i niedługo trasa.
-jak z tym daliśmy radę to z trasą też damy.-uśmiechnełam się
-przylecę do cb jak tylko będe mógł
-cieszę sie
-codziennie będziemy rozmawiać na skypie. Bedzie to 23 mojego czasu ok ? bo wtedy napewno będe miał wolne.
-dobrze , która by to u mnie nie była , porozmawiamy choć mintkę.
 Niall wyja swój telefon, wszedł na tt i napisał "najszczęśliwszy człowiek na świecie :)".Ja się tylko uśmiechnełam.Wziełam swojego laptopa i weszłam na face.Odrazu ze strony o One Direction wyświetliło mi się zdjecie Nialla z opisem "Nareszcie jest". Niall wytłumaczył mi ,że siedział cały czas w domu i powiedział ,że jak podjeliśmy decyzję nieukrywania się będę czesto widziała tu swoje zdjęcie, lub zdjecia z Nim.Bedzie to dziwne uczucie ale robie to dla Nialla.W końcu przyzwyczaje sie do tego.Teraz ciekawe jak ułożą się moje sprawy w szkole. Ale mam to gdzieś.Mogą się do mnie wszyscy nie odzywac ,ważne ,ze będę miała Megan,Alice i Paula.Moich prawdziwych przyjacół którzy mi wierza.A paula tez muszę owalić ,że nic mi nie powiedział.Ale to przy okazji.Teraz liczy się ta chwila.Szklanka ponownie jest pełna.Jest tak fajnie.Lepiej być nie może.
 Przeglądałam neta oparta o Nialla. On patrzył się co robie, ja po prostu przejrzałam strony na ktore zawszę włażę.Po zakończeniu tych czynności odłożyłam laptopa i wtuliłam się w mojego chłopaka.Leżeliśmy tak w ciszy.Słowa były zbędne, liczyliśmy sie tylko my, nic więcej.
-może przejdziemy sie gdzieś ?-zaproponował Niall gdy tak leżeliśmy
-gdzie?-zapytałam
-może centrum,kupimy nową ramkę ,pójdziemy na zakupy i przejdziemy się z Cheesterem
-w sume dobry pomysł bo i tak muszę go wyprowadzić.Ale poczekaj minutkę musze się ogarnąć i pomalować bo jestem zapuchnięta.
-poczekam, wejdę na neta bo czuje ,że ci to trochę zejdzie-zaśmiał sie
-napewno krócej niż Zaynowi-oboje sie śmieliśmy.
 Otworzyłam szawkę i wyjełam z niej ciemne rurki i do tego różową tunika szary dłuższy sweterek.Nałożyłam trochę podkładu by ukryć wcześniejszy stan.włosy uczesałam i zostawiłam rozpuszczonę.Wyszłam z łazienki i skierowałam sie do mojego pokoju.
-gotowa.-obkręciłam się i uśmiechnełam-może być ?
-mmm... jak zawsze prześlicznie-pocałował mnie od tyłu po szyji
-ale ja pytam poważnie
-naprawdę jest nieziemsko.
-a widac ,że płakałam?
-nie...-uśmiechna sie
-poszukaj chestera a ja zapakuje sobie torebkę.
 Niall poszedł na dół i szukał chestera , który chyba nie chciał do Niego przyjśc bo cały czas go wołałał.Ja w tym czasie wyjełam jedną z moich małych torebek i zapakowałam tam mój portfel w którym było nawet sporo kasy jak na mnie, oczywiście zostało jeszcze z tamtego miesiaca,husteczki,telefon, słuchawki.Zbiegłam szybko na dół i zobaczyłam ,że Niall przyczepia juz pieska do smyczy.Ja nałożyłam moje botki na płaskim obcasie i do tego dłuższy , czarny płaszczyk z złotymi guzikami z boku.Niall załozył swoje ulubione adidasy i jakąś materiałową kurtkę.Wyszliśmy z domu a Niall trzymał pieska za smycz.
-to jak za rękę ?-uśmiechną się Niall
-za-odparłam uśmiechnięta ale tak naprawdę w głębi duszy przerażona.Narazie jesteśmy z dala od centrum więc mało ludzi tu będzie , ale obawiam się centrum.Te dziewczyny zaczną robić nam zdjęcia,gapić się ale będe udawała dobrą mine do złej gry dla Nialla by sie nie martwił ,że sobie nie radzę.-może daj chestera ?-zapytałam
-nie, to grzeczny piesek
-wiesz napisze mamie smsa ,że ze mną lepiej bo wszystko mi wytłumaczyłeś , nie będzie musiała się martwić.-wyjełam telefon z torebki i napisałam smsa "mamo u mnie lepiej, Niall mi wszystko wytłumaczył " mam nadzieje ,że ją to uspokoji i nie będzie musiała się wiecej o mnie martwić.-i napiszę Alice i Megan bo też się o mnie martwią-śmieliśmy sie
-zaraz cały świat się dowie ,więc wiesz... a ja napiszę Paulowi bo się biedny obwiniał
-napisz mu, że go owalę
-za co ?
-on będzie wiedział już za co.
-a chłopakom napisać? bo miałem napisac zaraz jak sie dowiem czy przyjmujesz moje przeprosiny czy nie
-nie pisz, niech się troche pomartwią -śmieliśmy się
  Napisałam sma "między mną a Niallem jest dobrze, dziekuje wam " i wysłałam do Mega i Alice, na odpowiedź nie musiałam czekac długo "cieszę się " napisała Alice "Wiedziałam ,ze się ułozy " odpowiedz Megan. Chester się nawet nam nie wyrywał, tylko szedł spokojnie i co raz załatwił sie na trawcę.My właśnie byliśmy z krokiem coraz bliżej centrum.
-ale całować na mieście sie nie będziemy?-zapytałam
-zobaczymy-uśmiechną sie szeroko Niall-to gdzie idziemy moja księżniczko?
-centrum, wybierzemy oboje ładną ramkę
- i zjemy coś -uśmechną sie Niall a ja się zasmiałam
-bez jedzenia by sie nie obyło. Kogo bardziej kochasz mnie czy jedzenie?
-oczywiście ,że cb
-to skoro tak to stwierdzam ,że musisz mnie mocno kochac
-bardzoo , bardzooo mocno, nawet nie wiesz jak.
 Szliśmy cały czas za ręke. Mało kiedy chodzilismy za rękę bo przeważnie sie ukrywaliśmy, a w domu to juz za rękę chodziliśmy na krótkie dystansy.Wiec stwierdzam ,że fajnie tak czuc ciepło z ręki Nialla, mam nadzieje ,że działa to w dwie strony.
-normalnie zimno mi w rece, muszę kupić rękawiczki.-stwierdziałam
-daj rozgrzeje-powiedział
-tą co trzymasz to jest ciepła a ta druga zimna
-zaraz coś kupimy.-uśmiechną się
 Na ulicach było coraz więcej ludzi, dziewczyn,fanek.Widziałam  jak te dziewczyny patrzyły sie na nas i robiły nam zdjecia z ukrycia.Z początku było to krepujące ale po chwili przestałam na to zwracać uwagę i nieprzeszkadzało mi to.
-wiesz co myślałam ,że będzie gorzej.-usłyszelismy dźwięk dzwonka Nialla -co to ?-zapytałam
-sms .-spojrzał w telefon i zaczą sie śmiać
-od kogo ?
-sama zobacz - i wręczył mi telefon. Był to raczej mms. Było to zdjęcie moje i Nialla jak idziemy przez miasto i trzymamy sie za rękę z podpisem "co to ma znaczyć ?" mms był od Liama
-szybkie są te fanki wasze
-ta i czasami kreatywne.
-taa... nie wiem jak wy dajecie rady
-nie jest tak źle , nie przesadzaj
-ale ja wcale nie przesadzam, nie umiałabym normalnie funkcjonować...
-jesteś zdlona,dałabys radę
-nie podlizuj się! -śmialam się
 I weszliśmy do centrum.Pieska zostawiliśmy w placu zabaw dla psów. Nie uważam czegoś takiego ale za to swobodnie mozemy pochodzić po sklepach.Chodziliśmy narazie swobodnie po centrum i weszlismy do jakiegoś sklepu z ceramiką w poszukiwaniu ramki.Było tam tysiące przeróznych ramek, a to klasyczne,a to świecące,a to z materiałem,a to ze szkła.
-to co wybieramy-zapytałam a Niall obją mnie w tali
-może ta ?-wskazał na szklaną ramkę w serduszkiem na boku
-podoba ci sie?
-tak, ma serduszko
-może być to bierzemy
-a tobie sie podoba ?
-tak , bo ma serduszko-zasmiałam się-podaj ją-Niall musiał mi Ją podać bo stała dość wysoko a ja bym niedosiągneła,za to Niall jest znacznie wyższy , więc nie sprawia mu to kłopatu
-proszę-powiedział Niall i dał mi ramke do ręki.Poszliśmy do kasy
-poprosimy tę ramke-zwróciłam sie do ekspediętki
-10 dolarów-powiedziała miła strasza pani
 Sieągnełam do torebki po portfel a Niall zwrócił sie do mnie
-ja dzis płacę
-nie ja ! i mnie nie denerwuj
 Wręczyłam Pani nalezność wziełam ramke i wyszłam ze sklepu
-Niall, zrozum nie możesz za mnie płacić...
-ale chcę
-wyjdzie ,że cię wykorzystuje a tego nie chce
-ważne ,że ja wiem ,że mnie nie wykorzystujesz
-jak będe coś chciałą to ci powiem i zapłacisz okej ?
-okej ale masz mówić a nie udwać ,że cos ci sie nie podoba okej ?
-dobrze
-chłopak może raz z czasu kupić coś swojej dziewczynie
-ty to byś najchętniej cały czas za mnie płacić
-gdybyś mi pozwoliła
-właśnie.. a ja tego nie chcę.
 Złapaliśmy sie za rękę i poszliśmy dalej.Weszliśmy do sklepu z męską odzieżą bo i Niall miał nadzieje,że trafi na coś fajnego.Spodobała mu się zielona koszulka z napisem "free hugs".Powiedziałam ,że jest ładna , więc kupił ją sobie.Chodziliśmy po wielu sklepach a to z męską i damska odzieżą.Spodobała mi się taka jedna niebiekska  biało czarna tunika.Wiem ,że gdybym powiedziała , to Niall odrazu by mi ją bez wahania kupił ale nie chciałam tego więc udałam ,że mi się nie podoba.
-i tak wiem ,że wiele rzeczy ci się podoba , tylko nie chcesz nic powiedzeć-mówił do mnie Niall gdy dalej szliśmy przez centrum
-nie znaczy ,że jak mi się podoba to od razu musze to mieć
-ale możesz-mówił Niall-nie chcę cię namawiać ale daj sie namówić choć na jedną bluzkę
-nie...
-Ewooo odpracujesz to słodkimi całuskami
-Niall nie...
-nie odpuszczę ci i tak.
-okej jedna ale pod warunkiem ,że ja tez ci coś kupię okej?
-okej, ale nie teraz
-czemu ?
-kiedy indziej okej ?
-niech ci bedzie ...-westchnełam
 Poszlismy do sklepu i kupiliśmy te niebieską tunikę.Cieszę sie ,że ją mam ale głupio mi ,że Niall mi ja kupił ale ja tez mu coś kupię, obiecuje to sobie.Po zakupach poszliśmy coś zjeść.Weszliśmy do jakiejś pizzeri i zamówiliśmy dużo pizze bo Niall upierał sie ,że jest bardzo głodny. Jakies dziewczyny z piskiem podeszły do nas wzieły autografy, zrobiły sobie zdjęcia z Niallem , chwile pogadały i odeszły.Pan kellner przyniusł zamówienie i zajadalismy się jeszcze ciepłą pizzą.Była pycha. Zjadłam dwa kawałki bo więcej nie mogłam wepchać.Resztę bez żadnych wymówek ni niczego zjadł mój kochany głodomorek.
-co teraz robimy ?-zapytałam
-idziemy po chestera i idziemy do Zayna , tam chyba są chłopaki.
-okej.
 Zjechaliśmy ruchomymi schodami , wzieliśmy pieska i ruszylismu w kierunku domy Zayna, nawet w kierunku ich wszystkich bo mają domu niedalej niż 100 metrów od siebie.To słodkie, zawsze mogą wpaść do siebie.Szlismy za ręke i rozmwaialiśmy o trasie koncertowej, jak to będzie i wg. Niall mi powiedział jak to mniej więcej będzie wyglądac bo nie miałam zielonego pojęcia.Prezentowało się to nawet nieźle ... ale rzeczywistosc przeważnie jest inna.Po jakiejś pół godzinie doszlismy do domu Zayna w którym będe pierwszy raz.
 Weszliśmy bez pukania , dzwonienia , ni niczego ,u nich to pewnie codziennosć.Weszliśmy, zdjeliśmu buty, kurtki, pieska odczepiliśmy od smyczy i ruszyliśmy w głąd domu.Od samego wejścia dało sie usłyszeć muzykę i czyjeś rozmowy.
-cześć wszystkim -przywitał się Niall
-cześć chłopaki-tym razem to ja się przywitałam
-ej dlaczego Niall nic nie napisałes , chcieliśmy wiedzieć-mówił Liam
-to już wiecie -odparł uśmiechnięty całując moje czoło.
-ja jeszcze kazałem mu kwiaty wziąć ale nie chciał-mówił Zayn
-i dobrze ,że cię nie posłuchał -stwierdziłam
-czemu ?-zapytał zdziwiony
-bo bym pomyślała ,że chce mnie nimi przekupić.Dzięki chłopaki ,że przychodziliście do mnie przez ten tydzien i wspieraliście mnie, dziękuje.-przytuliłam mocno każdego z nich.
-od tego jesteśmy. Mam pytanie czy wy się już nie ukrywacie?-pytał Louis
-to już i tak nie ma sensu, dalej nie ramy rady z kłamstwami, co ma być to będzie...-mówił Niall buszujacy w szawkach w kuchnii
-macie racje-odparł Liam
-dzięki-odpowiedział mu Niall
-idę zrobię coś do jedzenia
 Poszłam do kuchni i spojrzałam do lodówki i zamrażaki, postawiłam na pomidorową z makaronem. Ugotowanie tej zupu zajeło mi jakąs godzine i wiele przyjemności.Chłopcy nie wchodzili do kuchni tylko oglądali tv , bądz siedzieli na swoich laptopach, telefonach.
-chodźcie jeśc! -krzyknełam
-co pani domu przygotowała?-zapytał Zayn
-to pan domu powinien przygotowywać-uśmiechnełam się
-wiec ?
-tylko pomidorowa z makaronem
-moja ulubiona!-krzykną Liam
-mam nadzieje ,że będzie wam smakować
-napewno-stwerdził   Louis
 Zajadaliśmy sie pyszną zupą.Mi smakowała , Niallowi i Liamowi samkowała bo poprosili o dokładk. Po zjędzeniu posiłku była już godzina 19 ,więc czas wracac do domu, po za tym mama niedługo wróci z pracy.
-będę się zbierać
-idziemy razem-powiedziła Niall
-jeśli chcesz możesz zostać z chłopakami ja zajdę sama
-idziemy razem
-to pa chłopaki do  jutra -krzyknełam.
-pa-krzykną Zayn
-może idziemy do mnie ?-zapytał Niall-zostaniesz na noc...
-wątpie ,żeby mama sie zgodziała...
-jesli nie spróbujesz nie dowiesz sie...
-okej spróbować mogę.
 Wyjełam telefon z torebki i wybrałam kontakt o nazwie"mama".Po trzech sygnałam usłyszałam w słuchawce "halo"
-mamo, mam prośbę.
-nie -zaśmiała się mama
-mogę dzis przenocować u Nialla , po tej kłotni chce spedzić trochę z Nim czasu.
-nie wiem czy to jest najlepszy pomysł...
-czemu ?
-boje się ,że ... no sama wiesz..
-mamo obiecuje ci do niczego nie dojdzie...
-no nie wiem
-mamo jestem dorosła ,chyba mogę przenocowac u swojego chłopaka.
-dobrze ale obiecaj mi ,że do niczego nie dojdzie
-obiecuje , dzięki mamo, kocham cię pa pa
-ja cb też, śpij spokojnie.
-i jak -dopytywał sie Niall
-mogę -krzyknełam
-wiedziałem-ten wariat złapał mnie i zaczę mną kręcić dookoła.
-uspokój się ty wariacie, jeszcze ktoś zobaczy-a chester?-wskazałam na psa biegającego wokół nas-
-niech patrzy a co do pas przenocuje z Nami-zaczą kręcić mnie jeszcze bardziej i puścił.
-będę u cb drugi raz w domu
-widzisz... trzeba to nadrobić.
-ale ja nie mam nawet piżamy
-dam ci jakąś swoją koszulkę
-ma być ładna
-sama wybierzesz.
 Po pięciu minutach znaleźliśmy się w domu Nialla.Nie był jakiś wielki.Normalny jednopiętrowy dom z kuchnią , sypialną,pokojem gościnnym,łazienką i salonem.Weszliśmy do salonu.Niall sięgna po pilot i włączył kanał muzyczny. Leciała jakaś wolna piosenka.
-mogę panią prosić?-zapytał sie Niall kłaniając i uśmiechając szeroko
 Ja zaś podałam zgrabnie rękę i zaczeliśmy tańczyć.Wtuliłam sie w mojego chłopak i zaczeliśmy kołysac się w rytm piosenki.Wolna sie skończyła a my nadal sie kołysaliśmy się . Tym razem szybko sie ocknełam i zakręciłam Niallem który to tym razem zapomniał o bożym świecie.
-ha ha -śmiałam się-lepiej powiedz co będziemy robić ?
-co tylko zechcesz.Może coś w tv?
-okej.
 Rozłożyliśmy sie na kanapie przytulając się do sb.Zaczeliśmy oglądać film "pojutrze" na jakimś kanale.Film o żywiołach. Jeee lubie takie filmy, nawet mojego chłopaka to zainteresowała.W między czasie objadaliśmy sie chipsami.Po filmie Niall udał sie do lodówki by coś przekąsic , ja poszłam za Nim.
-chcesz trochę-spytał się wskazując na zjadaną przez Niego parówkę
-tak-wziełam jego rękę przybliżyłam, i ugryzłam kawałek parówki , którą trzyma w rece-pycha-dodałam.
 Po tym poszłam do sypialni i rozłożyłam sie na łóżku.Niall po kilku minutach wszedł spowrotem do pokoju.
-wygodne -stwierdziłam a Niall w tym momencie rzucił się na łózko i zaczą mnie łaskotać a później przytulac.-ja idę się myć,daj mi piżamkę-zaśmiałam się
 Niall wstał i sięgną do szawki skad wygrzebał biały podkoszulek z granatowym nadrókiem i do tego swoje dspodneki.
-może być ?-zapytał
-powiedzmy.
 Złapałam ubrania i poszłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic, umyłam zęby palcem,ubrałam te rzeczy. Wyglądałam w nich komicznie.Poszłam do pokoju a Niall wstał pocałował mnie i powiedział.
-pasują ci -śmiał się
-wiem, są w sam raz-śmielismy się .
 Tym razem Niall poszedł do łazienki a ja sięgnełam po jego laptopa..Weszłam na tt gdzie dodałam posta "niesamowity dzień. Oby więcej takich ....Dziękuje :)".Oczywiście dziekuje było do Niall.Następnie weszłam na face. No tak z stron o chłopak mnóstwo moich i Nialla zdjęć jak idziemy i trzymamy sie za rękę.Na niektórych wyszłam nawet nieźle.W tym momencie wszedł Niall.
-Zobacz nasze zdjęcia
-mmm... wyszłaś ślicznie.
-ty też.-wstałam i poszłam do komody po swój telefon.
-czekaj -powiedział Niall gdy szłam do łożka.zatrzymałam się
-co ?
-mogę zrobić ci zdjęcie
-ale nikomu nie pokażesz ?
-ok
 Zapozowałam do zdjęcia a Niall jes zrobił. Wskoczyłam do Niego pod kołdrę. Ustawił sobie to zdjęcie na tapetę.Nawet nic nie protestowałam,przecież to normalne, ja też mam jego zdjęcie na tapecie, tylko ja na tych zdjęciach jestem w jego ubraniach... ale to szczegół.
 Trochę jeszcze,rozmawialiśmy,śmialisy się,caowaliśmy, przytulaliśmy i w końcu zasnełam w objęciach mojego chłopaka.
 Czy nie może być pięknie ? Owszem może ale nie zawsze jest .

_______________________________________
Mam nadzieje ,ze się podoba :)
dziękuje za komentarze :*
przepraszam za błędy :(
nie wiem co się dzieje ale mam amło komów i mniej morywacji :(
napisz jeśli czytasz a nie bedziesz komentowac wtedy będe widzieć


kolejny rozdział.31.07 albo 01.08
wiem to dwa tygodnie ale wyjeżdzam na kolonie. Przepraszam
kocham was :***

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział XXVI


 I kolejny dzień , tym razem sobota.Po wczorajszej imprezie spałam do 12.Było tak niesamowicie fajnie. Nigdy tak dobrze sie nie bawiłam.Moja osiemnastka pobiła imprezę niespodzianke w Polsce. Tam nikt nie wpadł na tak idiotyczny pomysł by zamówić striptizera.Ale czego ja się mogłam spodziewać po trzech wariatkach, wiadomo tylko coś takiego, lub tłuczka do ziemniaków.No i wczoraj wszyscy moi znajomi dowiedzieli sie, chyba wszyscy wiemy czego, ale za to później mogłam swobodnie potańczyć z Niallem , a swobodnie to znaczy poprzutulać się do Niego i powygłupiać razem z Nim. Teraz zostało za to wszystko zapłacić chłopakom i podziękować.Oni mają czasami takie pomysły,że głowa wysiada i powiem szczerze ,że choć są wariatami potrafią sie zorganizować , coś zaplanować ,zrobić.Są genialni. Jak każdy na swój sposób. Wiadomo idealni to i oni nie sa , jak kazdy z nas. Nigdy nie wierzyłam w to i nadal nie wierze ,że ktoś taki jak pan czy pani ideał nie istnieje. Każdy ma jakieś wady i zalety. Czy by się chciało,czy nie.Możemy je zobaczyć dopiero po jakimś czasie, ale zapewniam wam napewno takowe są.
 Wstałam,umyłam się , ubrałam się w jasne dżinsy i żółtą bluzkę z krótkim rękawkiem przepasaną brązowym paskiem.Zeszłam na dół by przywitać się z mamą i coś przekąsić.
-spiąca królewna wstała?-przywitała mnie mama
-tak.Nie w  pracy ?
-wczoraj byłam a teraz idę w poniedziałek. A co już byś sie chciała mnie pozbyć ?
-nie.. po prostu pytam. Wiesz mamo.. ja mam troche oszczędności i trochę mam nadzieje mi dołożysz , muszę zapłacić chłopakom za to wszystko.-tak , musiałabym wydać moje oszczędności ale innego wyboru nie mam.
-wszystko jest uregulowane -stwierdziła uśmiechnięta mama
-ale ja to ?-spytałam naprawdę zdziwiona.
-normalnie.
-no mów!
-bo chłopaki uprzedzili mnie ,że chcą coś takiego zrobić. Zgodziłam sie pod warunkiem ,że Oni nie będą płacić.I tak też było.
-dziękuje mamo ,kochana jestes-przytuliłam sie do mamy
-zasłużyłaś sobie na to
-niby czym?
-dobrze sie uczysz, pomagasz mi.
-muszę wyprowadzić pieska
-już to zrobiłam bo skowyczał a nie miałam serca cie budzic
-dziękuje.Chcesz parówki na gorąco robie sobie?-mówiłam w czasie  gdy patrzyłam co w lodówce jest na śniadanie
-możesz zrobić dwie.
 Parówki ugotowałam i do tego zrobiłam kanapkę z serem, wedliną i ketchupem. Pychotka. Co jak co ale ja uwielbiam gotować, nawet głupie parówki.Poszłam na górę po laptopa i zeszłam do mamy na dól , która ogladałam coś w tv. Muszę spędzić trochę czasu z mamą, ostatnio przyktro mi to stwierdzić ale zaniedbałam Ją.Postanawiam nadrobić stracony czas i uregulowac długi, w skrócie spędzic więcej czasu z moją kochaną mamą, która jest w stanie zrobić dla mnie wszystko.Siedziałam i przeglądalam face. Alice wstawiła mnóstwo zdjęć z wczorajszego wieczoru.Musiałam je wszystkie pokazać mamie ,omijając zdjecie ze striptizerem,oblukać i pokometwac co niektóre.Znowu dostałam milion pięcet zaproszeń na face.Nie wiem jak mogę to zablokowac.Przez to tylko wszystko mi sie muli.Na tt trochę spokojniej ale coś tam raz od czasu pojawi się. Dodałam posta "imprezy niespodzianki ? kocham to ;p. Dziekuje kochani :*". Teraz jest tak fajnie, jestem taka szczęśliwa.Niall złożył mi nawet na swoim twiterze życzenie "Wszystkiego najlepszego,ty moja przyjaciółko".ta chyba to sie tyczyło do mnie.Ach stwierdzam ,że jak narazie życie jest piękne.Zapewne do czasu i boje sie kiedy ten czas nadejdzie, może dzis ,jutro, za dwa tygodnie.Nic nie jest wiadomo.Bo przeciez nie znamy dnia ani godziny.Dostałam smsa od Mata o treści "o 15 w parku przy szkole , to ważne!" . Była już 14:30 więc jak miałam iść to już czas.Byłam ciekawa co sie stało i bałam sie .Może pokłłcił się z Kate , a może coś jej sie stało.W głowie miałam pełno myśli.
-mamo musze iśc do parku-oznajmiłam
-po co ?
-nie wiem Mat się chce spotkać , musiało sie cos stać.
-dobrze tylko uważaj na siebie
-dobrze mamo-pocałowałam mamę w policz i poszłam w stronę pokoju skąd wziełam słuchawki ,portfel,chusteczki i wszystko to włożyłam do torebki. Zeszłam na dół ,pożegnalam sie jeszcze raz z mamą ,ubrałam płaszcz i botki a kolejnie wyszłam z domu kierując sie w stronę parku przy szkole.Włożyłam sobie słychawki do uszu i włączyłam muzykę.Leciał właśnie jakiś remix piosenki.W trakcie tego zadzwonił Niall.
-hej kochanie-przywitał sie
-hej.co się stało?
-wyspana ?
-tak tylko noga mnie boli-zaśmiałam sie
-musi boleć byś zapamiętała.
-dość zabawne.
-może sie spotkamy
-okej w parku za chwile przy szkole.Pasuje?
-okej jestem na mieście wiec za 20 minut powinnienem być
-do zobaczenia , całusy
-to w parku-zaśmiał sie
-chciałbyś.
-i to bardzo-ciagle sie śmiał
-jak załśużysz ,to może jednego w policzek dostaniesz
-a co tak mało ?
-jak bedziesz grzeczny to i w drugi dostaniesz.-usłyszałam jakieś odgłosy w oddali.-kto to?
-Zayn i kilka fanek , musze kończyć bo chcą autografy.papa .
-pa
 I nacisnelam czerwona słychawkę a do moich uszu ponownie dobiełgy dzwieki jakiegoś remixu.Nie jestem w stanie wymienić tytułu tej piosenki.Właśnie dochodziłam do parku.Na jednej w ławek widziałam jak siedzi jakby załamany Mat.Powiem szczerze zmartwiłam sie , bałam sie ,że stało sie coś .W głowie pełno podejrzeń i czarnych scenariuszy.Wreszcie znalazłam sie obok siędzącego Mata w tej samej pozycji.
-jestem-powiedziałem.
-dzięki-odpowiedział z wymuszonym uśmiechem
-co się stało.Pokłóciłeś sie z Kate?
-nie ale musze ci cos wyznać.
-wal
-bo ja nie kocham Kate
-co?!-krzyknełam
-wysłuchaj mnie porszę
-okłamujesz przez tyle czasu Kate moją kumpele i ty jeszcze karzesz się wysłuchiwać .
-robiłem to ze wzgledu na ciebie...
-co ?! i jeszcze teraz zwalasz to wszystko na mnie ! no normalnie fenomenalnie sie zapowiada ..
-bo ty mi się podobasz !
-powaliło cię do reszty.!!!
 I stało sie najgorszę.On mnie poprostu z nienacka pocałował.Byłam tak zdenerwowana.Przerwałam szybko ten nieszczęsny pocałunek .
-co ty wyrabiasz! Powaliło cię do końca-i wtedy walnełam go w twarz z liścia.
 Byłam w szoku.Co on mi zrobił i co Kate.Przecież On Ją cały czas oszukiwał a Ona naprawdę go kochała.Ninawidzę takich fałszerzy i debili.On się poprosty bawi się uczuciami kobiet.Nie rozumiem takiej logiki, po prostu nie pojmuje.Muszę o tym wszystkim powiedzieć Niallowi, niemoge to przed Nim ukrywac , czy Go okłamywać.Związek opiera sie na zaufaniu i prawdzie.Co ma być to będzie.Może mi tego nie wybaczyć ale musze mu to powiedzieć.Gdy szłam zobaczyłam Nialla , który patrzył na to wszystko.Szybko pobiegł , próbowałam go dogonić ale na nic.Widzialam jak wsiadł napiecie do samochod i ruszył z miesjca. Szybko złapałam taksówkę i kazałam zawieść się do domu Nialla.Spotkaliśmy sie na podwórku.Niall szybko wbiegł do domu a ja za Nim.Nie zdążył zamknąć drzwi frontowych ale za to zdążył zamknąć drzwi od swojej sypialni.Szybko podbiegłam do nich i chwyciłam za klamkę z którą sie szarpałam chyba z minutę.W pokoju dało sie słyszeć jak Niall rozwala wszystko co napotka na swej drodze i drze sie jak opętany.Nie mogłam tego słuchać, łzy płyneły mi ciurkiem.
-Niall otówrz te dzrzwi prosze .-szarpałam,krzyczałam, waliłam w drzwi.-otwórz te cholerne drzwi-krzyczałam przez płacz....-proszę otwórz.
 Waliłam w te drzwi,krzyczałam,prosiłam,błagałam chyba z pół godziny. Poddałam sie i osunełam tylko po tych drzwiach.Postanowiłam niepoddać się i czekać pod tymi drzwiami ,aż wyjdzie, chciałam mu to tylko wszystko wyjaśnić i odejśc.Zoabczymy czy mi ufa czy nie bo jak nie to nie widze przyszłości dla tego zwiazku.Tak przykro mi to stwierdzić ale taka jest prawda.Ja ufam Niallowi na słow ,że gdy wyjeżdza nic się nie dzieje ,On też musi mi uwierzyć a skoro nie,będziemy musieli sie rozstać.Taka jest prawda.Postanowiłam czatowac pod jego drzwiami bo kiedyś w końcy wyjdzie z tego pokoju do łazienki ,czy po coś do picia , czy jedzenia.Poszłam do salonu przyniosłam sobie dużą poduszkę od kanapy,oparłam o ścianę i siadłam.Mam zamiar czekac tyle ile będzie trzeba. Wysłałam smsa mamie"jestem u Nialla wrócę późno, nie martw się o mnie". Dostałam też oczywiście odpowiedź. "co sie stało" Napisałam "nic takiego , wyjaśnie w domu." Napisałam tak ,żabym mogła tu zostać i poczekać.Siedziałam juz chyba tak dwie godziny wpatrujac sie bez rezultatu w te drzwi.Było słychac czasami jakieś dziwne odgłosy.Bałam sie o niego ,że coś se zrobi.Miałam jeden wielki czarny scenariusz.Mijały kolejne ,sekundy,minuy,godziny.I nic ,po prostu nic.Chciałam wstać i dobijać sie do tych drzwi ale po co ? i tak by mi nie otworzył.Chłopaki zaczeli do mnie wydzwaniać ale za każdym razem rozłączałam sie i w końcu wyciszyłam telefon by Niall nic nie słyszła i myślał ,że mnie tu nie ma , może wtedy szybcjiej by wyszedł z tego cholernego pokoju.W końcu usłyszałam zbliżające sie kroki, serce waliło mi jak oszalałe,Kluczyk w drzwiach sie przekręcał a klamka została nacisnieta.Cieszyłam sie ,że nic mu sie nie stało ale bałam się tej rozmowy jak nigdy dotąd.Czemu przez takiego debila to wszystko co zaczynaliśmy miedzy nami budowac miało by się zburzyć ? Czemu,pytam się czemu!?
-Niall...-mówiłam gdy drzwi sie otworzyły.
-co ty tu robisz ?-zapytał zdziwiony-myślalem,że już dawno cię tu nie ma
-to nie jest istotnę.Płakałeś...-nic nie odpowiedział-pozwól ,że ci to wszystko wyjasnie i odejdę bez słowa.Mogłeś nie widzieć wszystkiego. Siedzałam z mamą na kanapie gdy mi napisał ,że o 14 w parku t ważne.Bałam sie ,że stało sie coś Kate i się pokłócili.Gdybm wiedziała jak to sie skończy wrzyciu bym tam nie poszła.Gdy rozmawiałam z toba przez telefon ,szłam do tego parku.Był jakiś załamany i powiedział ,ze nie kocha Kate ja się wtedy mocno na niego wkurzyłam i zaczełam krzyczeć.On powiedził ,że mu się podobam, zaczełam sie drzeć jak głupia na Niego.Wtedy on mnie pocałował.ja to przerwałam , wydarłam sie na niego i walnełam z liścia. To tyle , tak było a jeżeli mi nie wierzysz to nie wiem czy ten zwiazek ma ... szanse bo trudno mi to mówić ale związek opiera sie na zaufaniu..-mówiłam to wszystko przez łzy.Nie było zadnej więc postanowiłam iść, Nic tu po mnie. Skoro mi nie wierzy to jestm mi bardzo ale to bardzo przykro.Złapałam za kurtkę i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy byłam na zewnatrz podjechało jakieś auto.Była to pozostała czwórka moich przyjaciół.Bo po tym wszystkim nie wiem jak moge nazwać Nialla bo chyba nie moim chłopakiem a przyjacielem to też nie wiem, bo przyjaźń też opiera się na zaufaniu.A jej brak!.Jejku nie chce mi się żyć! to wszystko tak boli , cholernie boli.Jakby wyjeli cząstke mne z sebie ,kawałem życia które było tak piękne.
-Ewa...-zaczą Harry a ja nie reagowałam-i co ?-pytał
-ja go kocham... rozumiesz...!!!-krzyczałam zapłakana na całą okolicję
-juz ciii... spokojinie.chłopaki zawioze Ją do domu idzcie do Niego.-przytulił mnie i mówił do reszty Harry
-ja go kocham... a on co?-mówiłam próbując sie wyrwać i walic pięściami w klatkę piersiową a On mnie jeszcze bardziej przytulił.Chyba mnie rozumiał a teraz tego było mi trzeba-ja nie chcę żyć.Harry ja nie umim bez Niego żyć.
-już spokojnie... masz nas ... damy radę.
-nie , nie dam rady i nie mam się co oszukiwać.
-dasz a po za tym zobaczysz... On cie tak nie zostawi, za bardzo cię kocha.
-ale mi nie ufa... a to jest najgorsze -mówiłam nadal płacząc
-choć jedźmy pogadamy w aucie.-wsiedliśmy do auta. Na dworze było już ciemno i chłodno. W końcu była 19.Czego się można było spodzewać.-Nie płacz
-łatwo ci mówić!
-obiecuje ci, to sie tak nie skończy
-nie masz go nie przykonywac !
-nawet nie mam zamiaru ale On cię kocha jak wariat i nie zostawi cię tak.
-ale mi nie wierzy rozumiesz...
-pogadacie to se wyjaśnicie.Ja znam inną wersje.
-Ja nie chcę jechac do domu
-musisz
 Nadal płakałam. To wszystko tak bolało.Czułam sie jakbym ... nie sama nie wiem... jakby mi sie działa wielka krzywda, jak ktośby mnie palił na stosie.Juz sama nie wiem co mam o tym myśleć.Dlaczego on mi nie wierzy, przecież wszystko jak narazie układało nam się bardzo dobrze a tu wielkie bum! Skoro widziała pocałunek to i widział jak go przerwałam.Jestem juz zielona.Cały czas tylko myślę o Nim.Nie potrafię sie skupić.Przed oczami mam jego obraz,nasz obraz, jak się śmiejmy,przytulamy,całujemy,trzymamy za rękę,rozmawiamy.To On zawsze był przy mnie w tych trudnych chwilach a teraz taka jest i go po porstu Go nie ma. Nie wiem jak poradze sobie z tym wszystkim.Podjechaliśmy pod mój dom. Wysiadłam z Niego i ruszłam prędko w ierunku mojego pokoju ,rzuciłam sie an łożko i zaczełam płakać w poduszkę .Harry w miedzy czasie wytłumaczył wszystko mamie , która na mój  widok strasznie sie zmartwiła.Ostatnio stwarzam Jej coraz wiecej kłoptu.W naszym domu aktualnie znajduje się nowy "kolega" mojej mamy. Zobaczyłam go chwile . CHyba chciał ,ze mna porozmawiać.
-Zostawicie mnie wszyscy w świętym spokoju.
 Chyba się posłuchali bo nikogo nie było słuchać.Usiadłam na łożku i złapałam zdjęcie z szawki nocnej. Było to zdjecie moje i Nialla robione u Harrego i Louisa w domu , gdy razem spaliśmy.Ja byłam wtedy w piżamce a Niall w bokserkach. Mimowolnie uśmiechałam się do tego zdjęcia.Inaczej nie umiałam. I w końcu rzuciłam nim o ścianę.Szybka rozpadła się na miliony kawałków a na ścianie został ślad.Skuliłam się i zasnełam, nawet nie wiem kiedy.


********perspektywa Nialla********

 Przecież , Paul mnie przed tym ostrzegał. A ja , ja to wszystko olałem?Idiota ze mnie , i to przez moją głupotę moge stracić najważniejszą mi osobe na świecie. A ona myśli ,że Ja Jej nie ufam.Zacznę od początku. Wtedy przed rozprawą Paul mnie ostrzegał ,że ten Mat szykuje coś na Ewę a ja to olałem bo On przecież był z Kate. Gdybym wiedział jak to się skończyło ,w życiu sam bym Jej tam nie puścił.A ja nie uciekłem dlatego ,że jestem na Nią zły tylko dla tego ,że sobie tego Nigdy nie wybaczę.Nie wiem co mam teraz zrobć .Musze jej powiedzieć prawdę.Boje się ,że mnie zostawi.Ale i tak czy siak mnie zostawi. Spieprzyłem to i boje sie konsekwencji. A co jesli nie wybaczy mi tego ?
 Do mojego pokoju przyszedł Louis,Liam i Zayn.
-co ty do cholery wyprawiasz ?-krzyczał Louis
-przecież Ja kochasz ?-krzyczał Zayn
-Ona jest zrozpaczona a ty co?-Mówił Liam
-nie wiecie jak jest to się nie wtrącajcie-mówiłem wkurzony
-chyba jesteśmy przyjaciółmi, możesz nam powiedziec co sie stało. -ciągną Zayn
-to nie jest takie proste-mówiłem
-mów!-krzykną Louis
-bo Paul mnie ostrzegał ,że tan Mat szykuje coś na Ewe a ja to olałem i gdy zobaczyłem ich razem byłem strsznie zły na siebie i zamknełem się w pokoju a Ona myśli ,ze Ja Jej nie wierze.
-powiedz ,Jej prawde-powiedział Liam
-Powiedziała ,ze jeśli jej nie wierze to ten zwiazek nie ma szans-i po policzku spłyneła mi łza.Nie wyobrażam sobie tego ,że nie bedzie jej u mego boku.
 Nikogo tak nie kochałem jak jej.Ona była moim życiem.Dzieki Niej czułem się lepiej, widziełem te lepsze strony życia. A teraz to wszystko miało się skończyć? Nie wyobrażam tego sobie i muszę o nasz zwiazek zawalczyć.Postram się zebrać w sobie i naprawićo to co spiepszyłem! Potrzebuje tylko troszeczkę czasu.
-co zamierzasz zrobić ?-zapytał Liam
-nie poddam sie tak łatwo , za mocno ją kocham-mówiłem starajac się powstrzymac od płaczu
-kiedy zamierzasz to zrobić?-ciągną Liam
-nie wiem, musze zebrać się w sobie
-zrób to jak najszybciej, Ona tego długo nie wytrzyma-mówił zmartwiony Louis
-jak to ?-spytałem zdziwiony
-nawet nie wiesz w jakim Ona jest stanie.-mówił Zayn
-jakim?
-lepiej jak najszybciej zbierz się w sobie bo Ona długo tak nie pociągnie.-ostrzegł mnie Liam
 Nie wytrzymałem i strąciłem coś z komody ręką.Była to jakaś figurka. Nie wtrzymałem.I to wszystko przeze mnie ?! Nie wytrzymam .Po prostu nie. Chyba zaraz wyjdę z siebie i stanę obok.Co ja najlepszego zrobiłem ? nawet gdy mi wybaczy nigdy ale to nigdy sobię tego nie wybaczę, bedą miał to na sumieniu. Bo przez moją głupote mogę stracić sens mojego życia.Nie potrafię opisać jak ją kocham. To po prostu nie jest do opisania.Boje się tej rozmowy ale kiedyś musi ona nadejsc .... prędzej czy później!

_______________________________________
Hej jak tam mijają wakacje ?
mi nawet nie najgorzej
wybieracie się moze na jakąś kolenie ?
napiszcie w komentarzach

mam nadzieje ,ze się podoba.Musiałam coś zrobić bo za długo było kolorowo.
Załamałam sie zawsze miałam te kilka komentarzy a teraz tylko 2
co sie stało . coś zle zrobiła? jak cos to piszcie
jeśli to czytasz to to skomentuje a jeśli nudzi ci sie dodwawanie komentarzy napisz ,ze nie będziesz dodawać ale będziesz czytać wtedy będę widziała :)

mam też przkrą wiadomośc ... niestety od 17 do 31 lipca nie będzie rozdziału. wyjeżdzam na kolonie w góry:( ale zaraz po powrocie coś dodam. Do tego czasu postaram dodac się jeszcze jeden rozdziął.Przepraszam. Może ktoś z was jeszdzie na tą sama kolenie do mejscowości Murzasichle ?
fajnie by było kogoś poznać.

jeśli wam sie nudzi zapraszam na świetnego bloga o 1D
dziewczyna zaczyna ale naprawde jest swietny bo też wszystko nie dzieje sie tak szybko jak w innych
naprawdę polecam!
http://im-going-out-of-my-mind.blogspot.com/

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział XXV


Więc zacznę od trzech dni bez chłopaków.Mineły mi nawet dobrze, spodziewałam się ,że będzie gorzej, ale naszczęście tak nie było. Dwa dni leżałam w łożku nadrabiajac lekcje ze szkoły ,zaś trzeciego musiałam powędrowac już do szkoły wraz przyjmując leki by z powrotem nie znaleść sie u lekarza.Skupiłam się też trochę na nauce którą ostatnio strasznie zaniedbałam , nie to ,że dostawałam pały ale wrazie jakiejkolwiek kartkówki mogło się tak stać.Dziewczyny z klasy chciały zabrać mnie na impreze do jakiegoś klubu, lecz ja się nie zgodziałam.Za wcześnie jak dla mnie po tym wszysctkim tańczyć i ogólnie przebywac w jednym pomieszczeniu z tyloma nieznanymi mi facetami.One chyba mnie zrozumiały bo do niczego nie namawiały mnie .Codzienie przez te trzy dni miałam kontakt z Niallem . Esemesowaliśmy i rozmawialiśmy na skype.Nawet już jako trzecia osoba obejrzałam przedpremierowo teledysk do "Gotta be you".Uważam ,że jest super .tylko szkoda ,że Niall nie ma tam solówki .Ale nic, w innych piosenkach ma.Wyszli tam wszyscy cudownie.Stwierdzam ,że Lou wyszedł jakoś inaczej niż zawszę ale tez ładnie. I co najgorsze na necie pojawiła się wiadomosc ,że ja i Niall jesteśmy razem... hmmm ciekawe skąd, niech pomyśle od tych dwóch łajdaków.Chcą mnie zniszczyć!Ustaliliśmy sobie jak to będzie.Ja nie przyjmuję żadnych wywiadów i jest mi to bardzo na ręke.Może jakby telefoniczny to bym przeżyła ale taki przed kamerą w życiu.Gdy Niall został zapytany w jednym z wywiadów do Nowo Jorskiej telewizji odpowiedział :
-Nie , nie jesteśmy parą.Ewę znam stosunkowo jakiś czas i jest mi bardzo bliska osobą.Przyjaźnimy się i tyle.Miała dużo kłopotów i pomogliśmy Jej.Ewa zaś wspiera nas na duchu w różnych chwliach za co ogromnie jej dziękujemy.Jedyne co chciałbym Jej powiedzieć teraz ,że mimo wszystko bardzo ale to bardzo ją lubię.
 Nie gniewam sie za to.Ustaliliśmy to razem i myśle,że było to jak dotychczas najlepsze rozwiązanie.W szkole zaczeły się nowe plotki na ten temat ,lecz ten wywiad Nialla przekonał ich do tego ,że tylko się przyjaźnię z całym zespołem.Paul obiecał nic nie powiedzieć ,zatrzymać do dla siebie za co jesteśmy bardzo mu oboje wdzieczni.Co z Alice ? Alice też wytłumaczyłam ,że Niall wtedy przyjechał po mnie bo zadzwoniłam do Niego.Uwierzyła w te bajkę.Na moim facebooku i tt zrobiło się wielkie zamieszanie.Na face a to dostałam tysiac zaproszeń do znajomych od nieznanych mi dziewczyn, przypuszcam ,że to fanki chłopków majace nadzieje ,że sie z Nimi zaprzyjaźnie i poznają chłopaków.Ofiara tejże akcji i pokrzywdzoną zostałabym ja bo gdyby poznały chłopaków ja już bym się nie liczyła.Dostawałam też różne wiadomości o przeróżnych treściach a to ,że mi zazdroszczą, a to ,żebym ich zapoznała, a to ,żebym ich nie wykorzystywałą i zostawiła w spokoju i wiele, wiele innych.Na tt było podobnie , różne wpisy na moją tablice typu jak wiadomości na face.Chłopaki powiedzieli ,żebym się nie przejmowała ,że to po jakimś czasie przestaną i ,że im się znudzi, oby bo mam tego po dziurki w nosie.
 Oczywiście przez te wszystkie dni tęskniłam za moim "przyjacielem" ha ha . Mamy trochę ubaw i nazywamy się przyjaciółmi , oczywiscie na żarty. "Cześć ty moja kochana przyjaciółko" -słowa Niall na powitanie , bądz słowa Louisa "jak tam wasza przyjaźń moi drodzy".Tak to dość zabawne.Chłopaki oczywiście też byli zapytani w wywiadach o to co łączy mnie z Niallem. Harry odpowiedział za Nich.
-Ewę poznaliśmy troszeczkę później niż Niall.Jest bardzo fajną dziewczynę.Nie traktuje np. Louisa jako członka One Direction tylko jako Louisa Tomilsona najzwyklejszego człowieka na świecie, to był przykład , nasz wszystkich tak traktuje.I własnie za ta Ją wszyscy uwielbiamy.Jest naszą przyjaciółką, pomagamy sobie nawzajem w trudnych chwilach.Nialla i Ewę nic nie łączy.Oni po prostu sa najlepszymi przyjaciółmi.Mają wspólny język i tyle.
 Padło oczywiście też pytanie od jednej z redaktorek co sie stało ,że odbyła sie sprawa w sądzie.Na to pytanie nie byli przygotowani ale Niall szybko zareagował.
-Myśle ,że Ewa nie chciałaby ,żeby jej kłopoty poznał cały świat i jestem zdania ,że po prostu trzeba to uszanować.
 Redaktorka liczyła na inną odpowiedz ale niestety sie przeliczyła.Moja mama zaś jest trochę zdezoriętowana tym wszystkim i przejęta ale uspokojiłam ją ,że to wszystko przejściowe i kiedyś sie skończy.

Więc tak dziś powrót chłopaków i moje urodziny.Moje 18 urodziny.Od dzis jestem już pełnoletnia.Czy to nie jest piękne ?Nie wyprawiam żadnej osiemnastki.Klasa została zawiedziona , liczyła chyba na jakąś imprezę i melanż.No nic trudno musi obejść sie bez tego.Po pierwsze nie chcą nadciążać budżety mamy.Po drugie nie chce wydawać moich oszczędności ,ponieważ chce je zatrzymać na lot do chłopaków podczas trasy koncertowej.Narazie nie zamierzam im o tym mówić to będzie niespodzianka.Mam nadzieje ,że będą pozytywnie zaskoczeni, i ,że Niall się ucieszy na mój widok.Dziś do szkoły miałam na 9 ponieważ nauczycielka z powodu choroby odwołała pierwszą lekcje-matmę .Jest , ciesze się bo nienawidze i nie rozumiem kompletnie nic z tej matmy.Wstałam o 7:30 i powoli zeszłam na dół ,przyszykowałam sobie śniadanie -kanapka z dżemem brzoskwiniowym i mleko.Pychotka , jak dżemik to oczywiście z mleczkiem.Poszłam na górę by się ubrać i założyłam kremowe rurki i niebieską dłuższą koszule w rękawami 3/4.Włosy pozostawiłam rozpuszczone.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Dziwne kto tak rano dzwoniłby do drzwi,listonosz przychodzi przeważnie po południu.No cóż otworzyć było trzeba.Spojrzałam przez szybkę stał jakiś facet z wielkim bukietem kwiatów w ręku.Pomyślałam ,że to nowy adorator mamy jej przysłał.I nagle zrobiło mi się głupio.Przecież w dzień rozprawy miała odbyć sie ta kolacja z Nim a ja na śmierć o tym zapomniałam i poszłam spać.Byłam pewna ,że mama sie pewnie na mnie wkurzyła ale nie, powiedziała ,że wie do czego choroba potrafi doprowadzić.Ulga.
-tak słucham?.-powiedziałam otwierając drzwi
-czy mieszka tu Pani Ewa Nowak?-zapytał przystojny mężczyzna około 30 lat, ubrany na czerwono.
-tak a co sie stało.?-zapytałam trochę zdziwiona. kto by mógł wysłać tyle kwiatów.
-mam przesyłkę dla Pani,kwiaty-wręczył mi a ja grzecznie odebrałam je.
-a wiadomo od kogo ?
-nie nadawca nie przedstawił się , zamówił i kazał wysłać.
-dobrzę dziekuje
-pokwituje mi pani?
-tak jasne.-kwiaty położyłam na komodzie na korytarzu i podpisałam we wskazanym miejscu-dziękuje do wiedzeniia-i zamknełam drzwi.
 Wziełam spowrotem kwiaty z wielkim uśmiechem na twarzy i powedrowałam do salonu. Zawsze marzyłam by dostać od kogoś bukiet róż tak jak w filmach.W srodku była karteczka ,którą wziełam a na niej napisane było "Wszystkiego co najlepsze kochanie :* spotkamy sie po południu , kocham cię Niall ".Jejku jakie to romantyczne.Pismo było drukowane.Niall zamówił pewnie te kwiaty telefonicznie z Nowego Jorku.Jaki on jest kochany i co raz bardziej zaskakuje mnie i to pozytywnie cały czas.Kwiaty wstawiłam do wazony i postawiłam na stole w salonie i od razu sięgnełam po telefon i napisałam "Są piękne, dziękuje xoxo, kocham cię ty mój skarbie" .Wziełam torbę i ruszyłam do szkoły.Wyszłam wcześnie by wstąpić do sklepu i kupić jakiś cukierków.Chciałam poczęstować całą klase tak jak sie to robi w Polsce, nie wiem jakie tu ją zwyczaje.
 W szkole odrazu powędrowałam do swojej szawki z numerem "7" i powitała mnie Alice , która z dnia na dzień stawała się weselsza.
-Ewa, wszystkiego najlepszego, dużooo zdrowia, forsy, dobrych ocen i co najważniejsze chłopaka o którym zawsze marzyłaś i czego tylko sobie jeszcze życzysz.-i wręczyła mi jakiś upominek
-Alice , nie było trzeba
-trzeba trzeba, dla przyjaciółki zawszę , mam nadzieje ,że ci sie spodoba
-napewno , jeszcze raz dziekuje kochana jesteś -i Ją przytuliłam
-odpakuj , jestem ciekawa twojej reakcji-postanowiłam wykonac polecenie mojej przyjaciółki.Szybko wyjełam z niewielkiej torebki opakowanie i roztworzyłam cię .Jej postarała się , to była bransoletka którą widziałam w centrum i mi się podobała.
-Alice dzieki , to ta co mi sie tak podobała
-wiem -uśmiechneła się
-jesteś kochana-i ponownie ją przytuliłam.Prezent ponownie zapakowałam i zostawiłam w szawce by przypadkiem nie zgubić.
 Szliśmy z Alice przez korytarz w kierunku parapetu w celu by tam poprostu najzwyczajniej w świecie usiąść.I nagle z rogu wyskoczyła Megan.
-Happy Birthday to You-powiedziała pierwsze słowa tej piosenki-Ewo moja droga fajnego chłopaka,dużo kasy,fajnej rodzinki w przyszłosci,złych ocen bo za dobrze się uczysz i żebyś zbrzydła bo jesteś za ładna-ta też wręczyła mi prezent
-Megan dziękuje nie było trzeba
-trzeba ,trzeba i nie marudz.Odpakuj.-nie wierzyłam swoim oczom .Ha ha to dopiero dobry prezent a mianowicie tłuczek do ziemniaków.
-ha ha -nie mogłam się powstrzymać
-ha ha wiedziałam ,że ci się spodoba-śmieliśmy sie razem z Meg.
-dziękuje nie było trzeba-i jak tradycja nakzauje przytuliłam Megan i poczęstowałam dziewczyny kilkoma cukierkami.
-a co dostałaś?-dopytywała sie Alice
-w życiu nie zgadniesz-powiedziała Meg
-skarpetki ?-zgadywała
-coś o wiele fajniejszego-mówiła Meg
-to znaczy ?-dalej dopytywała
-oj nic takiego tylko tłuczek do ziemniaków-i wszystkie wybuchliśmy śmiechem
-ha ha ta to ma dopiero gust-mówiła przez śmiech Alice
-a co wy sie tak śmiejecie ?-spytała tym razem Kate z Matem którzy trzymali się za rękę.Widać układa im się coraz lepiej.Miło wiedziec ich takich szczęśliwych
-ta wiariatka kupiła Ewie tłuczek do ziamniaków.
-co ?-krzykneła skwaszona Kate
-Ewa chcieliśmy obeje ci życzyć wszystkiego co najlepsze,spełnienia najskrytszych marzeń i czego sobie życzysz -mówił Mat
-dołanczam się do życzeń i mamy dla ciebie oboje prezent ale nie będzie już taki ogryginalny-mówiła Kate
-dziękuje moi drodzy nie było trzeba -i ich też przytuliłam by podziękować-a czemu nie będzie oryginalny ?-zapytałam ciekawa
-sama zobacz-powiedział Mat.Tak też zrobiłam.
-ha ha nie wyrabiam-śmiałam się jak opętana
-co ci kupili ,pobili mnie ?-pytałą Megan
-co to obieraczka do ziemniaków ?-pytała Alice a Ja,Mat i Kate śmieliśmy się.
-gorzej -mówiłam przez śmiech
-no mów-krzykneła Meg
-okej,okej s..pokojnie-mówiłam nie mogąc powstrzymać śmiechu.-a więc ha ha jest to ha ha ha tłuczek do ziemniaków ha ha.
-co?-krzykneła Alice
-tłuczek do ziemniaków-powtórzyłam i wszyscy wybuchli śmiechem.
-widze ,że tylko ja jestem tutaj normalna -mówiła Alice
-a co Jej kupiłas ?-pytał Mat
-bransoletkę
-ee tam... nie ma to jak tłuczek -mówiła Kate i wszystko co dobrę się kończy , zaczeła się lekcja.Dziś jako pierwsza godzina-wychowawcza. To dobbrze się składa poczęstuje całą klasę cukierkami.Gdy weszłam do klasy , stanełam na środku ,każdy wiedział co się szukuje ,ponieważ wszyscy wstali i zaśpiewali "Happy Birthday to You".Ja stałam jak głupia i nie wiedziałam co mam zrobic w tym momencie.To dziwny moment a mi sie chciało śmiać.Najpierw podeszła do mnie wychowawczyni i złozyła życzenia bym długo żyła,dobrze się uczyła,same szóstki miała,nikogo nie okłamała,bym daleko w życiu zaszła i tak dalej. Klasa składa przeróżne życznie .Lekcje mineły mi bardzo szybko.Tak samo jak przerwy bo wtedy każdy widząc ,że trzymam torębke z cukierkami chciał mi złożyć życznie  to były dziewczyny a chłopacy załapać się na coś słodkiego.Na lanchu nie obyło się bez toastu soczkiem.Dzień szalony ale znakomity.Oby więcej takich.Cała klasa odprowadziła mnie do domu ,chciałam ich zaprosić na ciasto które wczoraj upiekłam ale oni dziwnie się zachowali i nie chcieli wejść.Tłumaczyli się ,że jest dużo lekcji na jutro i wogóle ale wraz im nie wierzyłam.Nie wiem co sie szukuje ale jutro od Alice wszystko wyciagne.W szkole też dostałam smsa od Nialla o treści "wiedziałem ,że ci sie spodobają, do popołudnia, kocham się kochanie xoxo".Gdy weszłam do domu zjadłam kawałek ciasta jako obiad ,ponieważ po lunchu nie byłam głodna.Poszłam na górę odrobić lekcje i sie troszeczke pouczyć.Dochodziła 18 a ja czekałam na chociażby telefon od Nialla miał zadzwonić jak już będą.I nareszcie zadzwonił.
-hej kochanie .-przywitał się
-hej , co tak długo?
-mam dla ciebie niespodziankę.Ubierz sie ładnie , wpadnę po ciebie za pół godziny.
-jaką niepsodziankę ?-chciałam cos od Niego wyciagnąć chcoć widziałam,że nie będzie skutku.
-zobaczysz
-a jak ładnie mam się ubrać ?
-może być jakaś sukienka
-okej do zobaczenia.
 Byłam tak ciekawa co On kombinuje ,że nie mogłam sie na niczym skupić.Może jakieś spotkanie sam na sam , a moze wypad do restauracji ?. W głowie pojawiało sie miloion podobnych pytań na które kompletnie nie znałam odpowiedzi.A moze zwykłe kino ? Ale przeciez do kina nie kazałby mi się ubierać w sukienkę.Wreszcie wstałam wsyciagnełam sunieknę.Była ona pomarańczowa z białe duże goroszki.Do tego rajstopy i baleriny pomarańczowe na czubku z kwiatem tego samego koloru. Włosy wyprostowałam i tyle .Malować się nie miałam najmniejszego zamiaru.Wychodziłam z łazienki gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, to był napewno Niall, wreszcie Go zobaczę po trzech dniach.Zbiegłam szybko na dół.
-hej kochanie -przywitał się Niall
-hej skarbie-wpuściłam go do środka i gdy tylko zamkneły się drzwi namiętnie go pocałowałam.
-kocham takie powitania-powiedział śmiejac się
-powiedz gdzie mnie zabierasz?
-o wiedzę ,że  kwiatki stoją aaa -i w tym momencie zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu-jejku jak ty prześlicznie wyglądasz.-powiedział z lekko rozdziawioną gębą.
-nie zmieniaj tematu
-nie powiem gdzie ale wcześnie nie wrócisz
-musze zadzwonić do mamy
-już to zrobiłem a teraz zbieramy się bo niespodzianka czeka.
 Włożyłam płaszcz, baleriny tymczasowo zmieniłam na botki a te zapakowałam do torby z informacji ,żebym lepiej je wzieła.Byłam tak ciekawa co sie wydarzy ,że chyba zniosę jajko i to w dodatku złote. Jechaliśmy samochodem i próbowałam wydusić coś z Niego.Bezskutecznie. Zreszta jak zwykle.W końcu dojechaliśmy.
-ej co robisz ?-mówiłam do Nialla który właśnie staną za mną i zamkną mi oczy.
-jak niespodziana to niespodzianka .-obrócił mnie delikatnie i pocałował czule
-to miała być ta niespodzianka ?
-to nie ale jak by była to co ty na to ?
-to-i pocałowałam go.
-mi pasuje ale choćmy bo niespodzniaka już czeka-krzykną na cały regualtor
-po co krzyczysz?
-dla lepszego efektu.
 Szliśmy powoli z obawy żebym się czasami nie wywaliłam.Wreszcie staneliśmy gdzieś.
-to już tu.-szepną mi Niall i wzią swoje dłonie z moich rąk.
 I w tym momencie ukazłam mi sie obraz.Widziałam już go raz ,tylko z innymi osobami.Było to w Polsce gdy byłam z Niallem a mianowicie impreza niespodzianka.Tu wszyscy wyskoczyli za słotu z jedzeniem i krzykneli "niespodzianka ".Mi znowu automatycznie napłyneły łzy do oczu. Były to oczywiście łzy szczęścia.Stałam jak wpatrzona w obrazek i nie mogłam w to uwierzyć.Wszyscy patrzyli sie na mnie i śmieli.No tak ,to tłumaczy ich dziwne zachowanie.Chciałam coś z siebie wydusić ale nie mogłam.Czułam jak by mi nagle zabrakło języka w gębie.
-jejku nie mogę w to uwierzyć-mówiłam a po policzku leciały mi pojedyńcze łzy.
-tylko nie płacz-mówił uśmiechnięty Niall
-ale ja inaczej nie potrfie-śmiałam się przez łzy.-dziękuje ,że zechcieliście tu przyjść i wg a teraz mówić mi kto to wymyślił.?
-tadam -krzykneła piątka moich przyjaciół
-no tak kto by inny ale dziękuje chłopaki-podeszłam do nich i przytuliłam wszystkich jednocześnie
-jak ja to uwielbiam-szepną mi Horan
-uspokój się-odpowiedziałam.
 I w tym momencie wszyscy zaczeli podchodzić do mnie,wręczać mi prezenty , składać życzenia i przytulać.Zajeło to wszystko chyba z pół godziny.Wreszcie zaczeła grać jakaś muzyka.Widze ,że muzyką zają sie Dj Malik.Jedzeniem to pewnie Niall i pewnie znajomymi bo to przecież on chodzi do tej klasy a na imprezie była cała klasa , Paul, Danielle i Elanor.Paul jest od nas wszystkich rok straszy ale bardzo fajny.Harry i Louis pewnie wystrojem bo jest tu całkiem pstrokato. A Liam ? Obstawiam ,że zamówił sale.Wreszcie podszedł do mnie Niall.
-nareszcie sie dorwałem.Skarbię życzę ci wszystkiego co najlepszę,zdrowia,dobrej przyszłości ,czego sobie życzysz i tego żebyśmy byli razem ,aż do śmierci.
-kochany jesteś
-mam coś dla ciebie
-dostalam już prezent od ciebie
-to tylko kwiaty, mam nadzieje ,że to ci się spodoba.-Wyciagną z kieszeni małe pudełeczko, czerwone otworzył je,pokazłam mi .To było cudowne.Był to naszyjnik, srebrny z połówką serca.Wyją naszyjnik i zawiesił go na mojej szyji.
-jest przepiękny, dziękuje.Kocham cię.-pocałowalam go tylko w policzek-w domu będzie więcej-szepnełam mu do ucha a Niall się uśmiechną
-mam nadzieje-powiedział i mnie przytulił ,i to bardzo mocno przytulił.
-hyh-odchrząkną Louis-teraz nasza kolej-krzykną
-My chcemy ci życzyć dużo miłości,żeby Niall ci do snu śpiewał,żeby wolniej lata płyneły-mówił Liam
-żeby twoje i Nialla dzieci były mało krzykliwe-mówił Zayn
-i byś miała umiar w piciu-dodał Louis
-a to upominek od nas wszystkich-powiedział Harry i wręczył mi średnią torebkę
-mamy nadzieje,że ci się spodoba.Odpakuj.-tak też zrobiłam.Było to nasze zdjęcie w ramce, naszej szóstki.Ramka była zielona ,czyli mój ulubiony kolor.Była tam jeszcze jakas koszylka.Wyciągnelam ją.Miała nadruk "Bo ja uwielbiam Harrego,Louisa,Zayna,Liama i Nialla.".Debile ha ha.
-wy to macie pomysły-zareagowałam na koszulkę.
-zawsze do usług.-powiedział Zayn.
-muszisz kogoś poznać-powiedział Louis i wskazał na dwie szczupłe dziewczyny , jedna z długimi prostymi włosami,druga zaś kręcona, było to Elanor i Danielle.
-nareszcie mamy okazje sie poznać.-powiedziałam.
-hej jestem Elanor
-a ja jestem Danielle.
-Ewa,miło mi was w końcu spotkać.-uśmiechnełam się
-nam także i my mamy dla ciebie też drobne upominki-każda z nich dała mi mi jakieś torebki.
-dziekuje wam-lekko je przytuliłam , w koncu znam je dwie minty dopiero.
-nie ma za co-powiedziała ta z długimi,prostymi włosami.
-okej teraz czas na torta-krzykną Liam
 I wtedy wszyscy sie zebrali na  środek sali a Liam wprowadził dużego torta z 18 świeczkami.Wszyscy zaśpiewali mi jeszcze raz Happy Birthday to You a chłopaki nawet sto lat sto lat. Ha ha było to takie zabawne ,że śmialam się w niebogłosy. Nie wychodziło im to za dobrze ale liczą się chęci.Dostali wiele ,wiele braw . I zabawa sie zaczeła.Wszyscy zaczeli tańczyć a to w parach , a to w kółeczku.
-Madam zatańczy-do tańca zaprosił mnie Niall
-oczywiście-uśmiecnełam się.Zaczeliśmy oboje wariowac i wywijać jak opętani.-ty mój wariacie-Piosenka się skończyła a Zayn specjalnie włączył wolną.Wtedy w dupie miałam wszystko i wtuliłam się w Niego.Odpłynełam.Te ciepło , które od Niego bije sprawia ,że mogłabym sę tulić do Niego dzień i noc.Sprawia ono też ,że przy nikim innym nie czuje się tak bezpiecznie jak właśnie przy Nim.I te Jego boskie perfumy.Nawet nie wiem kiedy piosenka się skończyła.Wtedy podbiegła do mnie Kate i szepneła.
-Ewa wolna sie skończyła-a ja się ocknełam
-dlaczego nic mi nie powiedziałeś-skierowałam się do Nialla
-nie miałem serca.
-odbijamy-krzykną Harry.-witam dorosła.
-zabawne-rzuciłam.
-lubię cię
-co to za wyznanie
-przyjaciłom raz od czasu chyba można coś takiego powiedzieć
-okej,okej nie bulwersuj się ja ciebie też tak troszeczkę lubię -zaśmiałam się
-jak tam z Niallem ?
-a jak ma być?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-widze ,ze coraz lepiej sie wam układa
-oby było tak cały czas.
-widze ,że pomiędzy wami to poważna sprawa , nie byle co
-mam taką nadzieje
-Louis i Elanor też zakochańce
-jak Liam i Danielle
-a mi został Zayn
-tak ... pasujecie do siebie. Własnie a Meg wasz jeszcze nie zaatakowała .
-troszeczkę tylko
-a jak troszeczke
-rzuciła sie na nas-zaśmiał się
-no tak to tylko troszeczke-zadrwiłam-ktoś ucierpiał?
-ta ...trochę ja -mówił nadal sie śmiejąc
-tzn?
-podrapała mi plecy
-ha ha cała Megan, Ona was zawsze wypatruje na mieście. Tak to fajna z Niej dziewczyna ale nie rozumiem tej obsesji na waszym punkcie
-da sie ją wytłumaczyć
-niby jak ?
-no wiesz.. jesteśmy mega przystojni...
-ta.. a w szczególności ty-rzuciłam sarkastycznie
-serio ? Myślełem ,że jak dla ciebie to Horan
-jejku ty jesteś taki głupi czy udajesz ? to był sakrakzm , oczywiście ,że Niall, już byś chciał.
-a miałem nadzieje
-nadzieja matką głupich
-co ?
-takie powiedzenie z Polski.
-tsa...
-teraz moja kolej-wepchną sie Zayn
-jesteście niemożliwy -skomentowałam to.
 Z Zaynem nie rozmawialiśmy tylko zaczeliśmy wywijac na parkiecie.Muszę przyznać ,że nieźle tańczy i to bardzo nieźle! Chyba nikt go na tej sali nie pobije. Niall właśnie tańczy z Alice a Harry z Louisem. Biedna Elanor.Zabawa się rozkręcała.I chłopaki przynieśli to na co każdy oczekiwal -alkohol.Ja oczywisce nie mam zamiaru pić. Kolejnym moim partnerem tanecznym był Paul , który za to nie umiał tańczyć ale da sie przeżyć , było widac ,że bardzo się stara.W końcu pojawiło się kółeczko.Wszyscy tam byli.W środku nikt nie tańczył więc zareagował Niall , który mnie wyrwał właśnie do tego kółeczka.Wszyscy zaczęli bić brawa i odwalać. Nawet mi i Horanowi się udzieliło bo odwalaliśmy na całego. Złapała mnie i latałam lekko w powietrzu. Wreszcie to co najgorsze. Chłopaki się zabrali ,wzięli na ręce i zaczęli podrzucać wysoko w górę.I tak kilka ładnych razy.To niesamowity wieczór,pełen niespodzianek.Nawet najbardziej spięty koleś z klasy był na tej imprezie i nieźle się rozerwał bo tańczył chyba ze wszystkimi.Daniell i Elanor chyba też się nie nudziło.Są bardzo fajne,miłe i ładne.Nie dorastam im do pięt.Zaczęło się karaoke.Ktoś śpiewał a inny tańczyli.Wszyscy chcieli ,żebym zaśpiewała ale się nie zgodziłam.I nadeszła 24.
-ludzie!!!-krzykną Louis-24 wiecie co to oznacz-krzyczał dalej gdy muzyka została już wyłączona
-pasowanie-także krzykną Harry
-Nie,nie błagam, nie-mówiłam.
 Zayn szybko pobiegł po krzesło a ja musiałam się na nim położyć.I wtedy 18 naprawdę bolesnych pasów w jedno miejsce.Kopną mnie Louis,Liam,Harry,Zayn,Mat,ALice,Kate,Meg,Niall,Alex,Elanor,Danielle,Chris, Nina,Zack,Rachel,Logan,Tess.To była masakra.Tak mnie boli noga.Jakiego ja będę miała jutro sińca to głowa pojęcia nie ma.W końcu ktoś zaczą pukać do drzwi.
-otworzę-krzykną Niall
 Przeraziłam się . Do sali wszedł Niall z jakimś policjantem.
-co to za impreza,hałasy są,sąsiedzi donoszą.
-ale tu prawie nikt nie mieszka...-protestowałam
-która to solenizantka?-zapytał
-ja-odpowiedziałam
-siadaj na to krzesło-powiedział,tak też zrobiłam.
 Wtedy ktoś puścił muzykę a cały ten policjant okazał sie striptizerem.Widziałam jak Alice,Megan,Kate  przybijają sobie piątki a cała sala się śmieje.Ja nie mogłam się powstrzymać i sie śmiałam i nie mogłam się patrzeć na tego faceta jak on tu pół nagi wywija przede mną.
-ej słuchajcie! mam lepszy pomysł kto tu zasiądzie.Zapraszam tu Alice zapewne pomysłodawczynię
-a żebyś wiedziała bardzo chętnie.-krzyknęła i usiadła na krześle.Ta to dopiero jest szalona.A ja zaczęłam jej bić brawa a za mną wszyscy.
 Ja szybko podeszłam do Nialla.
-przepraszam nie ja to wymyśliłam.
-będziesz mnie musiała przeprosić i to teraz.
-nie uważasz ,że ktoś zobaczy
-i tak się kiedyś dowiedzą.Zresztą są za bardzo zajęci panem policjantem
 podniosłam palce nóg by dosięgnąć jego warg i musnęłam je.
-nie wybaczam-powiedział lekko się śmiejąc
-niby czemu
-to było na odczepnego
Ponownie uniosłam się ku górze tym razem króciutko go całując.
-wybaczasz?-uśmiechnełam się
-nie mam chyba innego wyboru-uśmiechną się
-ej ej! czy wy chcecie coś nam powiedzieć-krzyknęła Kate
 A ja się szybko odwróciłam i cała zaczerwieniłam.Nagle poczułam jak wszyscy patrzą się na mnie a ja nie wiedziałam co mam zrobić.Widać ,że Niall miał nadzieje ,że nikt tego nie zobaczył ale pomylił się.I co my teraz zrobimy?. Chyba czas, miejsce i pora ,żeby to ujżało w śród znajomych światło dzienne.Innego wyboru nie mammy bo chyba w dalszy kit nie uwierzą.Postanowiłam to wszystko wziąć w swoje ręce bo Niall nie wiedział czy ja chce powiedzieć prawdę.Wyszkoliłam go troszeczkę.
-dobra.Już czas i pora.Choć Niall-i złapałam go za rękę i cały czas trzymałam.-Tak Ja i Niall jesteśmy razem-wtedy wszyscy zaczęli bić brawa,gwizdać,gratulować.-Hej, hej ! słuchajcie.To musi zostać pomiędzy Nami. Rozumiecie ?Bo gdy media się dowiedzą nie dadzą nam żyć.Obiecujecie ,ze nikomu nie powiecie ?
-ale przecież  media i tak się kiedyś dowiedzą-powiedziała Kate
-tak.. ale chcemy to jak najdłużej się uda ukryć , choć to wcale nie jest łatwe,uwierzcie nam-mówił Niall-Nie wiecie jak nam nie dadzą żyć.Mnie i tak nie dają więc mi to obojętne ale nie chce w to wszystko jak narazie mieszać Ewy.Jak nie wierzycie zapytajcie Louisa i Elanor czy Danielle i Liama.
-tak wcale nie jest łatwo-mówiła Danielle
-okej nic nie powiemy.-ktoś krzykną.
-dzięki-odparliśmy.
 Wtedy pan striptizer zakończył swoje zadanie i wyszedł.I oczywiście od razuobok nas pojawiła się trójka.Alice,Megan,Kate.
-ej ale nam mogłaś powiedzieć!-mówiła Kate
-tak a w szczególności Alice-zaśmiałam się
-muszę przyznać ,że pasujecie do siebie-uśmiechnęła się Megan
-dziękujemy-powiedział uśmiechnięty Niall.
-może to i lepiej ,że już wiedzą-powiedziałam do Nialla
-widzisz-i pocałował mnie w czoło.
-przepraszam za Niego-zaśmiałam się.-czasami ma takie odchyły
-ehee-odhrząkną- ja tu nadal jestem
-lecimy tańczyć-powiedziała Alice-choć z Nami
-coś zjem zaraz przyjdę
-wiesz ja też troszeczkę zgłodniałem-mówił Niall
-ha ha ha -śmiałam się
-co ?
-oj nic ty mój cudaku
 Poszliśmy i zajadaliśmy się kanapkami nawzajem się karmiąc.Nagle podeszli do nas pozostała czwórka , Elanor i Danielle
-co zgłodnieli ?-zapytał Niall
-troszeczkę-uśmiechnęła się Elanor.
-i co teraz ?-zapytał Liam
-wiesz chyba już by w następne kłamstwa nie wierzyli. Zobaczymy co będzie.Mam nadzieje ,że nie powiedzą.A jak powiedzą wtedy będziemy się martwić-w tym czasie Harry z Zaynem przygotowali osiem wypełnionych po brzegi przezroczystą i mocną substancją.
-teraz pijemy zdrowie solenizantki.-mówił Zayn
-ale beze mnie .
-jak to bez cb! zdrowie solenizantki bez Niej samej nie wchodzi w grę-mówił Harry
-ale ja nie piję!
-nie lubisz czy co ?-pytał Lou
-ja nigdy tego nie piłam i nie mam zamiary !
-nigdy ?-pytał Zayn
-piłam ale nigdy w dużych ilościach!
-to widzisz jeden kieliszek ci nie zaszkodzi-mówił Harry
-nie dacie mi spokoju co nie ?
-no raczej -skrzywił się Louis
-okej ale tylko jednego.
 Wszyscy nawzajem stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy.Ja oczywiście się zakrztusiłam się. Wtedy Niall stukał mnie w plecy a wszyscy się śmieli.
-sorki ale ja to mam słabą głowę i nie pije-puściłam buraka tłumacząc się
-ha ha oj... już nike tłumacz się-śmiał się Harry
-znalazł się pijak!-zdenerwowałam się.
-to może lekkiego drinka ci zrobię?-pytał się Niall
-może później.Choć potańczymy a te pijaki niech se piją -śmiałam się.
 Zaczęłam wywijać z Niallem.Teraz chociaż nie musieliśmy się ukrywać.Zaczynam zauważać plusy tego ,że ktoś o tym wie.Ocieraliśmy się o siebie i nawet raz lekko pocałowaliśmy sie.
-zauważam plusy tego,że się dowiedzieli-mówiłam
-ja też.-mówił Horan uśmiechając się i przytulił.
 Wszyscy dobrze się bawili i stawali się coraz bardziej pijani. Z wyjątkiem mnie i Nialla ,który stwierdził ,że przy mnie nie będzie się upijał.Pozwoliłam mu nawet bo przecież zabraniać mu wszystkiego nie mogę.Ogólnie niczego nie mogę.Tańczyłam z wieloma osobami. Była też sesja zdjęciowa. W ciągu tej imprezy dziewczyny na zmianę robiły zdjęcia.A teraz tak grupowo i kto chciał ze mną .Wyszło ,że każdy chciał a to sam,a to grupki. I kolejne pół godziny. Była juz 3 nad ranem i niektórzy powoli zaczęli się rozchodzić a my nadal sie bawiliśmy.Ja nawet wypiłam lekkiego drinka zrobionego przez mojego chłopaka.Niektórzy byli juz porządnie wstawieni. A mnie coraz bardziej bolała zbita noga. Już się siniak zrobił i dziewczyny uwieczniły go.O 5 nad ranem została tylko nasza ósemka ,która musiała to wszystko ogarnąć.Co niepotrzebne wywalaliśmy do worka na śmieci a co nie to do chłopaków do samochodu. O 6 przyszła właścicielka ,która zamknęła lokal.
-chłopaki jeszcze raz chce wam podziękować ,wiece ,że nie musieliście
-wiemy.. powtarzasz się.-zauważył Louis
-tak wiem,wiem.! ale taka już jestem.
-jedźmy do domu.Pierwszy przystanek dom Ewy.
 W samochodzie każdy praktycznie spał.Na mnie spał Niall a ja spałam oparta o szybę.Elanor nie spała , siedziała na przodzie z kierujacym Louisem.Danielle spała zaś oparta o Liama ,a ten zaś o Harrego. Zayn siedział Koło Nialla i opierał sie o drugą szybkę.Gdy podjechaliśmy pod dom, pożegnałam się małym buziakiem z Niallem i później z resztą jeszcze raz im dziękując. Pierwsze po wejściu do domu , zdjęłam ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Po tym wszystkim natychmiastowo poszłam ledwo żywa do łóżka na  którym momentalnie zasnęłam.

____________________________________________________
Moi drodzy jak zawszę dziękuje że jesteście ,że czytacie,komentujecie,piszecie na gg :* bardzo ale to bardzo dziękuje!
przepraszam także ,za liczne błędy , niepoprawności.
długo działo się dobrze wiem.
w następnym dziale dużo sie zadzieje.bardzo dużo.
kocham was i wszystkich czytelników pozdrawiam :*



Mam małe ogłoszenie.
Zgłosiła się do mnie pewna dziewczyna z prośbą bym zareklamowała jej bloga. Oczywiście nie miałam nic przeciwko.
Blog ten nie jest o One Direction choć też pojawiła się tam wzmianka o nim.
Blog ten jest o pewnej dziewczynie i Kamilu Bednarku (przepraszam nie mam pojęcia jak się to odmienia ;d)
Mi na przykład blog ten się podoba.
Jeśli macie ochotę i czas wpadnijcie na niego.
Laura chce go przerwać pisać ponieważ ma mało czytelników.
Wejdzie i poczytajcie jeśli chcecie. Zapraszam i polecam :)
jak coś do niczego nie namawiam.
pozdrowienia dla Laury :)
Oto ten blog.   http://i-and-my-dreaam.blogspot.com/

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział XXIV


 Dzień rozprawy.Tak chciałam,żeby nie nadszedł.Boje się jak nigdy.Muszę przyznać ,że nigdy nie byłam jeszcze w sądzie.Nowe przeżycie,doświadczenie.Chyba wraz wolałabym zostać w stanie niewiedzy o sądach.brr... nie dobrze mi sie robi na myśl ,że znowu będę musiała spojerzeć w twarz tym łajdakom.To będzie najgorszy moment mojego życia.Spojrzeć w oczy swoim oprawcom.
  Zaspałam. Biegiem ubrałam kremowe rurki, dłuższą białą koszulę ,którą w biegu prasowałam i do tego rudy sweterek.Z włosów zaplotłam kłosa na bok.Nie malowalam sie i tak rzadko to robiłam ale wiem i jestem świadoma tego ,że w tym sądzie popłynie mi nie jedna łza.Postram się powstrzymac ale obawiam sie ,że nie uda mi się.
 Szybko złapałam za torębkę i zbiegłam na dół gdzie czekały na mnie płatki czekoladowe i kolejna porcja leków.Po zjedzeniu śniadanie ,złapałam za kurtkę,ubrałam botki i ruszyłam w kierunku samochodu .Siadłam z tylu by móc pogadać z Niallem gdy wsiadzie.Tak jedziemy po Niall a zaraz po rozprawie odwozimy go na lotnisko.
 Droga do domu Nialla dłużyłam mi się w nieskonczoność.Dużo myślałam.Własnie w samochodzie uświadomiłam sobie ,że nie przećwiczyłam sobie co powiedzieć tak jak radziła mi mama.Postanowiłam zabrać się za to teraz.Po kilku minutach nie udało nic mi się sklecić choćby jednego zdania, byłam w totalnej rozsypcę.Przed oczami ukazywał mi się jeden i ten sam obraz-ten którego nie chciałam widzieć.Myśle ,że domyślacie się co to mogło być.Zaczełam to wszystko przeżywać od nowa ,czułam sie jakby to się stało 4 godziny temu.Dlaczego wszystko to jest tak cholernie trudne? I znowu kolejne pytanie na które nie znam odpowiedzi.Niby wszystko jest fajnie -mam kochającego chłopaka o którym zawsze marzyłam,przyjaciół a wraz w głowie pełno bezsensownych pytań.Skąd to wszystko się bierze to nie mam zielonego pojęcia...
 Właśnie podjechaliśmy na podjazd domu Nialla.Tak naprawdę pierwszy raz tu jestem, zawsze spotykaliśmy sie w domu Harrego i Louisa.Ale musze przyznac ,że mieszkaja od siebie nie mniej niż sto metrów.To fajnie.Bo zawsze mogą wpadać do siebie.Dlaczego moja mama nie mogła kupic domu tutaj?Ooo jedno pytanie na które narazie znam odpowiedź a brzmi ona narazie tak:nie miała wystarczająco kasy.Domy w tej okolicy nie sa takie tanie jak barszcz.Mama otworzyła bagażnik do której Niall włożył swoją walizkę i otworzył tylnie drzwi.
-dzieńdobry.-zwrócił się do mojej mamy-hej-uśmiechna się w moim kierunki
-hej -odpowiedziałam bez entuzjazmu
-co się stało ?-spytał caując mnie w czoło
-nic..-odparłam lekko oparta o Niego
-boisz się?
-tak jakby
-dasz rady,wierzę w cb a jak nie to powiedz ,że potrzebujesz chwile przerwy.
-będziesz przy mnie prawda?
-oczywiście -uśmiechną się
-a Paul będzie , masz z nim kontkakt ?
-tak, dzwonił wczoraj.
-i co mówił?
-nieważne -miał zakłopotaną minę.
-Niall co się dzieje?
-pogadamy później
 Nie toczyłam tego dalej bo wiedziałam ,że Niall jest człowiekiem upartym i nie wydusi z siebie słowa.Zresztą ja też bym z siebie nie wydusiła gdybym tego nie chciała.Dwa uparciuchy z nas.Siedziałam w samochodzie oparta o Nialla i chciałam to wszystko skleić w jedną solidną całość.Bezskutecznie.Wiem! tak to jest to !Zauważcie... ja cały czas patrze tylko na te złe strony mojego życia a przecież jest wiele tych dobrych.Niall-mój chłopak o którym zawsze marzyłam,to z nim mogę się uśmiechać,całować,wariowac ,płakać,kłócić,gotować,spać i wiele innych rzeczy.Moja czwórka wariatów w składzie :Harry ,Zayn,Louis,Liam to przecież Oni zawsze poprawiają mi humor ,to z Nimi śmieje się do łez .Egoistka ze mnie ! narzekam na życie a nie jedna osoba mogłabym mi go pozazdrościć.Nie , nie chodzi mi o to ,że Oni są "sławni" ale oni są zajebiście fajni i co najważniejsze są moimi przyjaciółmi-to Oni pomagali mi w tych trudnych chwilach,na co ja narzekam ? W szkole idzie mi dobrze .Jest przecież jeszcze Alice,Megan,Paul.Mama -to ona się mną opiekuje i to dzięki Niej znalazłam się tutaj i mogę żyć pełnią życia.Brat ,chociaż Go nie ma tutaj ze mną kocham Go i wiem ,że zawszę moge na Niego liczyć. I czego mogę chcieć od życia więcej ? Pieniędzy ? Nie... pieniądze nie sa mi potrzebne...wiadomo musze se kupić coś do jedzenia ale fortuna nie jest mi potrzebna  Po co ?To nousens.I wiece gdy to sobie tak rozważyłam automatycznie pojawił się uśmiech na twarzy.Wymieniajac każdą z tych osób przypomnałoł mi się jakies wspaniałe wspomnienie które za zawsze zostanie w mojej pamięci.
-jesteśmy na miejscu.-powiedziała mama wysiadajac z samochodu
-mamo my zaraz dojdziemy -powiedziałam
-dobrze tylko nie długo bo jesteś chora,ja idę do środka zoriętowac sie.
-co się stało ?-spytał Niall
-przemyślałam wszystko
-co ?
-i dziękuje Bogu ,że cie mam.Bo ja zawsze patrzyłam na te złe strony a teraz w tym samochodzie uświadomiłam sobie jaką jestem sczęściarą.Mam ciebie kocham ciebie jak szaleńsa, czwórkę kompletnie zwariowanych przyjacół.Megan,Alice,Paul,Mama,brata  i czego od życia chcieć więcej.Jestem szczęśliwa i nieczego mi wiecej nie potrzeba.
-oj Ewa ,Ewa ty wariatko moja, jak ja cię kocham to nikt nie wiem-powiedział uśmiechniety Niall
-ja wiem-uśmiechnełam się szeroko
-i gdybyśmy byli w domu w tym momencie bym cię pocałował
-i gdybyśmy byli w domu w tym momencie odwzalemniłabym twój pocałunek.
-choćmy do środka,zimno jest.
-tak, choćmy.
 Weszłam do środka z wielgachnym uśmiechem na twarzy!Muszę przyznac ,że budynek ten nawet od środka nie wygląda zbyt dobrze i w dodatku przeraża,tak jakoś sam z siebie i ta nazwa "Sąd rejonowy w Londynie " brr... Szliśmy po schodach na górę szukajac na którymś z korytarzy stojącej mojej mamy.Na trzecim piętrze znalazła  się i mama.Gdy szliśmy minełam jakis dwóch mężczyzn nie zwracając na ich większej uwagi.Gdy się tylko odwróciłam nogi się nademną ugieły a świat zawirował , szybko złapałam ręke Nialla i coraz mocniej ściskałam.
-nie bój się ja, i twoja mama tu jesteśmy
-już dobrzę uspokuj się -mówiła moja mama a ja nadal patrząc na nich rozryczałam się, to wszystko było tak trudne ale obiecałam sobie ,że dam radę ,że będę patrzeć na te kolorowe strony życia i postanawiam wziaśc się  w garść i nie płakac przez takich łajdaków!
-już mi lepiej, dziękuje
-rozprawa Ewy Nowak o usiłowanie gwałtu-powiedziała jakaś facetka wychodząc za jednych drzwi ,zapewne do sali rozpraw.
 Sala była niewielka były w niej ławki,krzesła,ława przysięgłych i stoliki z siedzeniami dla oskarżonego i oskarżającego, na środku przed ławą przysięgłych stał mebel do zeznawania.Usiadłam na miejscu oskarżającego wraz z moją mama i naszym prawnikie.Niall musiał zostać na miejscach dla świadków.
  Ciągneło sie to i ciągneło.Bardzo zabolał mnie fakt gdy oni powiedzieli ,że to ja ich zmusiałam do tego a teraz pewnie chcę piniędzy,normalnie poczułam jak całe moje wnętrzności podchodzą mi do gardła a ja zrobiłam się blada.Gdy nadeszła moja kolej składania zeznań powiedziałam wszystko jak co po koleji było przez łzy.Sędzia zapytał się mnie czy może nie chcę chwile przerwy ale powiedziałam ,że nie i ,że chcę mieć to już za sobą.Naszym sędzią była kobieta która wzruszyła się tym wszystkim ale pewnia słyszła juz o dziesiątkach takich spraw.Niall z Paulem który odrobinę się spóźnił powiedzieli co zrobili i widzieli.Gdy mówili patrzyli na mnie jak płaczę i wiem ,że to dla nich też nie była za miła sytuacja.Wreszcie od prawnika tamtych chłopców padło pytanie do mnie o , którym bym nawet nie pomyślała i nie wiedziała co mam zrobić.
-czy to prawda ,że jest Pani w związku z Panem Niallem Horanem?-mnie totalnie zatkało ,skąd mogli o tym wiedzieć
-co to ma wspólnego ze sprawą?-zwrócił sie nasz prawnik
-owszem ma, niech panienka odpowie na pytanie-a ja błagalnym tonem spojrzałam na Nialla i nie wiedziałam co mam zrobić a On tylko kiwną głową ,że tak.
-tak jesteśmy razem..
-właśnie to Jego zeznania moga być na Pani korzyść
-a może by się Pan zapytał od kąd ja z nim jestem bo uświadomię Pana ,że w tamtym momencie nie byliśmy razem...-oburzyłam sie
-ale teraz jesteście
-a Paul nie jest moim chłopakiem i tak samo zeznawał
-mogliście go przekupić
-to noeusens wysoki sądzie
-wiedzą Panowie ,że za skladanie fałszywych zeznań też są kary-zwróciła sie sędzina
-jesteśmy tego świadomi-powiedział Niall
-a co Pani dyrektor szkoły na to ?
-myślę ,że chłopaki nigdy by czegoś takego nie zrobili a przecież tamci panowie są karani
-sąd idzie na obrady-powiedziała jedna z pań siedżacych obok sędziny.
 Wyszłam szybko na korytarz.
-Niall co my teraz zrobimy?
-nie bój się większośc jest na ich niekorzyść
-wraz się boje.
-będzie dobrze-pocieszał mnie tym razem Paul
-dziękuje ,że jesteś-zwróciłam się do Paula.
-przestań,nie ma za co
-a co bedzie jesli teraz wszyscy się dowiedzą,że jesteśmy razem
-damy radę ,może to i lepiej ,że będą wiedzieli prawdę , nie będziemy musieli sie ukrywać
-tak...ale wiesz nie chce być na okładkach gazet
-nie bedzie ,aż tak źle...
-sąd zaraz wchodzi-skierowała się do nas ta sama Pani co i wcześniej i wszyscy weszli do tej samej sali.
 Te kilka sekund czekania na sedzinę trwało jak wieczność.Ręce latały mi jak opętane , wręszcie zamknełam je między nogami.Wreszcie sąd wszedł a wszyscy wstali.I wyrok ,ogłoszenie.Nie jestem w stanie napisac co ta facetka powiedziała bo nie docierało to do mnie.Patrzyłam sie jak Niall przybija piątke Paulowi,mama dziękuje prawnikowi,tamci dwa zaczynają się kłócić a ja nadal stoję w miejscu jak głupia i nie wiem co się w około dzieje i co najważniejsze nie wiem czy wygraliśmy czy przegraliśmy.
-mamo wygraliśmy ?
-tak kochanie,słabo ci?
-troszeczkę
-usiądz
-nie, dam rady
-napewno ?
-tak tak
I podszedł Niall.
-i jak ?
-wiesz, nie dociera to jeszcze do mnie
-nie chcę poganiać ale musimy sie zbierać bo sie spóźnie-a ja kichnełam na cały regulatro
-mamo pośpiesz się-krzyknełam
-już,już kochanie idzcie do samochodu
-dziekuje Paul ,że byłeś
-czego się nie robi dla Ewy-uśmiechnelismy się chyba wszyscy
-pogadamy w szkole-rzuciłam szybko i skierowaliśmy sie w kierunku drzwi.
 Weszliśmy do samochodu a mamy jeszcze nie było.
-wiesz.. bo ja lece..zaraz twoja mam przyjdzie...później nie będzie kiedy...
-mozesz-powiedziałam i pocałowaliśmy sie dosyć namiętnie.Brakowało mi tego.
-mm... nie wytrzymałbym-odparł uśmiechnięty.
-już jestem kochani,zapiąć pasy  i ruszamy -powiedziała do nas mama
 A ja leżałam wtulona w Niall i jechaliśmy tak ,aż do lotniska.Te 3 dni bez Niego to będzie masakra... będę strasznie tęsknić.Jak nigdy dotąd.Jestem przyzwyczajona ,że widywaliśmy się codziennie... a teraz trzy dni rozłaki... a trasa to ,aż siedem miesięcy! chyba zapadam na ten czas w sen zimowy.I nawet ich na świętach nie będzie,to dziwne ale na święta to im się chyba  wolne należy..ale niestety to nie ja o tym decyduje.To jest jeden ze skutków ich pracy.Choziaż jest ich wiele.Ja nie wiem jak bym na ich miejscu wytrzymała... a oni to wręcz kochają i dlatego są dziwni a ja nie wiem dlaczego uwielbiam tych pacanów.
Droga na lotnisko nie trwała wiecznie i w końcu dojechaliśmy.Niestety ,mogłabym tak jechać godzinami wtulona w najprzystojniejszego chłopaka świata.
-będę tęsknić -mówił Niall gdy wysiedliśmy z samochodu by sie pożegnać
-ja też kochanie.Pozdrów chłopaków i nie jedz na dużo, co najważniejsze nie zapomnij o mnie !
-nigdy w życiu.Będziemy w kontakcie i porozmawiamy przez Skype
-leć bo się spóźnisz-i pocałował mnie w policzek ,ach to takie słodkie.
 Siadłam z powrotem do samochodu tym razem z przodu by porozmawiać z mamą.Po dwuch minutach dostałam sms'a od Nialla o treści "już tęsknie skarbie xoxo" a ja odpisałam "nie bardziej niż ja  xoxo".Jaki on jest kochany to nikt nie wie.
-ja wraz niedowierzam-mówiłam
-widzisz a tak się bałaś
-ale ten ich prawnik doprowadził mnie do białej gorączki , myślałam ,że wystrzele go w kosmos
-oni tacy już są, aby tylko wygrać sprawę i do domu, do rodziny
-ciekawa jestem kto ich chce
-pamietaj dziś kolacja
-pamiętam , jakbym mogła zapomnieć poznać mojego nowego ojczulka.A jak mam się ubrać ?
-jak chcesz.Dżinsy i tą nową bluzkę którą kupiłas jakiś czas temu w centrum i jeszcze w niej nie chodziłaś
-tą niebieska?
-tak
-właśnie... i o to jest ubierz sie jak chcesz...
-nie marudz
-ja nic nie mówię,siedzę cichutko
-i tak ma być.
 Po jeszcze kilku minutach rozmowy w samochodzie z moją rodzicielką znalazłam się w domu.Zrobiłyśmy razem zupke pomidorową i po zjedzeniu jej udałam się do siebie by trochę posprzatać,wczoraj nieodstatecznie zdążyłam .Po posprzątaniu i nadrobieniu lekcji mama wygnała mnie do łóżka bo ze mna juz gorzej.Całkiem zatkany i czerwiny nos.Kaszle ja nie powiem kto i zimno mi jak nie wiem.Dorobiłam się , tak się niezmernie cieszę.Właczyłam laptopa by zobaczyć co się dzieje.Na fece na stronie "One Direction Polska" już były wiadomości,że Niall był w sądzie w sprawie niejakiej Ewy Nowak i wiecie co się stało? cos fatalnego,kapneli się ,że lubie ich stronę i chceli ze mną zrobić wywiad na co ja narazie odmówiłam.Ja i wywiad ? jak ja w stresie zdania nie umiem sklecić a ta chce robić życia.A ja po za tym wole być szarą myszką która se ciuchutko siedzi w Londynie niż tą ,która udziela wywiady.To nie w moim stylu.Napisałam im,żeby uszanowały moją decyzje  i ,że mi przykro.Gdybym to zignorowała i nieodpisała męczyłyby mnie oczywiście dla dobra fanów więc wolałabym mieć to z głowy.Nagle na skype ktoś nawiązał ze mną rozmowę.Myślałam,że to Niall ale był to Zayn.
-jak tam młoda?
-tylko nie młoda.Dobrze z wyjątkiem ,że nie mogę oddychać.
-znowu ?
-nie,dalej.Gdzie Niall.
-w łazience kompie się
-a reszta
-podobnie
-opowiadaj co tam
-wiesz załatwiamy jutro i przy okazji nagrywamy teledysk do nowego sningla.
-ale wam dobrze , a ja tu leżę biedna w łożku
-jak przylecimy rozgrzejemy się -śmiał się Zayn
-kogo będziesz rozhrzewał-usłyszłam czyjś dzwięk z daleka
-twoją dziewczynę-śmiał sie jeszcze bardziej zayn
-to wy macie razem pokój
-tak i bedziemy robić chyba twictama
-ubierzcie się tylko
-daj mi Ewcie-mówił głos z daleka
-Horan cie wzywa, zostawiam was samych
-dość zabawne
-hej skarbie-przywitał się Niall-jak tam
-źle
-wiem,tęsknisz za mną wytrzymasz
-ej... nie rozpędzaj się chodziło mi o to ,że ledwo co oddycham
-też cie kocham-uśmiechną się
-nudno tu bez ciebie u jednego boku
-wiesz ja mam tych idiotów
-ta... a ja mamę i Cheestera ,który nie mam zielonego pojęcia gdzie jest
-to tylko trzy dni
-aż ...wiesz nie mam pojęcia jak wytrzymam waszą trasę koncertowa,nie ograniam narazie
-damy radę jakos , to będzie nasz sprawdzian
-wiesz,że o tym samym myślałam
-jakie to słodkie-znowu krzyk z oddali i cały obraz zaczą się trześc
-to tylko Louis się rzucił
-no tak... czego ja się mogłam spodziewać no raczej nie skaczacego Liama tylko Louisa
-ha ha to było dobre
-tak wiem,moje teksty zawsze są dobre,nie doceniasz mnie chyba.
-kochanie,lecę robimy z zaynem twitcama ,oglądaj,pamiętaj kocham cię
-ja cb tez ,pa pa
 Po skonczonej rozmowię posiedziałam jescze chwilę na necie i poszłam spać.Choroba daje się we znaki.Szczególnie takiej dziewczyncę bez odrobiny odporności.Tak stwierdzam,że jestem szczęliwa.Nialla i chłopaków chwilowo nie da ale da się przyżyć .Sprawa z gwałtem zakończyła się pomyślnie.Szkolanka jest pełna.

_________________________________________
Tak wiem,rozdział krótki.
tak miało byc bo postanowiłam przy tej rozprawię nic więcej nie pisać.
Nastepne rozdziały będą normalnej długości i już mam pomysł :)
Przepraszam za błędy :( pisane dość szybko bo jutro o 4:30 mam pobudkę :(
dziękuje za komenatarzę,że jesteście,że to czytacie,że dopytujcie sie ! tak bardzo wam za to dziękuje. Nie wiecie jakie to miłe i podnosi na duchu. To dzieki wam ten blog istnieje .kocham was :**