czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział XXII


 I kolejny dzień.Czy to wszystko było tylko pięknym snem ? Snem o którym zawsze marzyłam ?Nie, to wszystko wydarzyło się naprawdę .Awww jestem taka szcześliwa jak nigdy dotąd.To wszystko było takie.. hmm cudowne.Nic lepszego po prostu nie mogło mnie spotkać.Nic,nic,nic! Zawsze byłam życiowym pechowcem od najmniejszych po te ważne sytuacje.I gdy dowiedziałam się o przeprowadzce do Londynu stwierdziłam ,że to głupi pomysł i zrobiłam to tylko i wyłącznie dla mamy,która miała dosyć ojca , złych wspomnień , i wiedziałam ,że chce o tym wszystkim zapomnieć i zacząć wszystko od nowa.Tylko ja mogłam odebrać Jej to o czym zawsze marzyłam ,a mianowice przeprowadzkę w nowe miejsce z dala od ojca, złych wspomnieć a nie miałam serca tego zrobić.Zostawiłam tam całe moje dotyhczasowe życie i przyjaciół ale pocieszał mnie fakt kontaktu przez internet ,chociaż wiedziałam,że to nie to samo ale nie miałam innego wyboru.A teraz po przeprowadzce , po tylu nieszczęściach słońce się do mnie uśmiechneło,chociaż przysłaniały je czasami czarne chmury które z czasem odeszły mam nadzieje na zawszę.Teraz liczy się teraźniejszość i przyszłość a przeszłość pozostawiam w zapomnienie.Wiem nigdy tak naprawdę nie zapomne o tym co się wydarzyło, pozostanie jakiś ślad w pamięci ale już przywykłam do tego i nauczyłam się z tym żyć.
 Wiec tak, dziś już mamy niedziele czyli przed ostatni dzień z chłopakami.Może oni nadal zostaną w domu Harrego i Louisa ale ja napewno nie.Ja wracam do mojego domku.pokoju i nareszcie łóżeczka.Znowu wróci mroczna przeszłóść ale pokonam to! Nie mam innego wyboru, jesteś silna.Na zegarku widniała gorzina 11:17.Chyba nikt nie ma pojęcia jak mi się nie chciało wstawać.Nialla już nie było,no tak tylko ze mnie jest taki śpioch ale usprawiedliwia mnie fakt ,że wczoraj leżeliśmy chyba do 3 nad ranem.Mojego pieska też nie było,wyleciał pewnie z Niallem.Ciekawe co reszta na nowego lokatora ? Ciekawe co mama?Myśle,że się zgodzi,nie ma innego wyboru,bo wie,że ja żadnego zwierzęcia z domu bym nie wyrzuciła tym bardziej psa i tymbardziej,ze to jest prezent od Nialla.
 Zwlokłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki.Dzień za oknem wyglądał okropnie- zacgmurzone niebo i ni odrobinki słońca,padał deszcz i wiał silny wiatr.Nie lubię deszczu i to jeszcze w połączeniu z wiatrke.Brrr..Nałożyłam dresik-który wczoraj ze sobą zabrałam-zielony t-shirt z jakimś nadrukiem i obrazkiem, włosy spiełam w koka i zeszłam na dół.Na ostatnim schodku przywitał mnie piesek i wraz z nim na rękach powędrowałam do kuchni skąd dobiegał miły zapach.
-Hej wam-przywitałam się z Liamem i louisem a Nialla ucałowałam w policzek na powitanie
-cześć-odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Niall
-gdzie reszta ?-zapytałam.Chodziło oczywiście o Harrego i Zayna
-trzeźwieją jeszcze-odparł lekko smiejąc się Louis
-no tak.Pokażcie co pichcicie-popatrzyłam w garnki.W jednym było mnóstwo długiego makaronu a drugi zaś garnek wypełniony był po brzegi sosem spagetti ze słoika.Liczy sie gest-moge spróbować?-zapytałam
-jasne-odparł dumny Lou
-Wiece co czegos mi tu brakuje-dodałam trochę pieprzu i vageety ,wymieszałam i ponownie spróbowałam-od razu lepsze
-ej.. te spagetti było idealne-oburzył się Lou stojąc obok mnie
-to nie znaczy,że jak ze słoika to idealne,wraz trzeba doprawić-skomentowałam
-to nie było ze słoika -oburzył sie ponownie Louis
-yhy...-w tym momencie otworzyłam kosz i wskazałam na Niego -dobra już wam nie przeszkadzam tylko pospieszcie się bo głodna jestem.
 Poszła i rozłożyłam się na kanapie włączając od razu tv.Zaczą lecieć jakiś film dokumentalny o kobietach.Lepsze to niż "rozprogramowane emocjonalnie nastolatki".gdy tak oglądałam już jakiś czas do salonu wszedł totalnie rozczochrany w samych bokserkach Harry.
-oszczędz!-krzyknełam
-ciesz się,że ma bokserki-krzykna śmiejąc sie Louis z kuchni
-fuu..-tylko tak byłam w stanie zareagować
 Harry był nieźle skacowany poszedł tylko do lodówki i wyciągną zimną wodę którą od razu pochłoną w połowie.Nic dziwnego nieźle zabalował.Przyszedł z tą zimna wodą i położył sie na drugiej kanapie.
-gdzie Zayn?-zapytałam
-zaraz zejdze-ledwo wymamrotał Harry
 Ja tylko nie mogłam powstrzymać śmiechu od tej rozczochranej burzy loków.
-co się tak śmiejesz ?-zapytał zbulwersowany
-nie nic-odparłam ledwo się powstrzymując
-błagam ciszej-dorzucił
-nieźle zabalowaliście.Już wczoraj roiło sie od zdjęć.
-ja pierdole-wyboknął-jak coś to nie do cb-uśmiechną się
-no ja myślę
-wiesz trochę mamy dosyć a ni chwili spokoju
-rozumiem-odparłam ze współczuciem w głosie
-ta...-wstał i siadł na kanapę-a co wy z Niallem tak sami robiliście?-zapytał śmiejąc się
-to i tamto
-ha ha nie pytam
-na pewno nie to co myślisz-zaprotestowałam
-muszę przyznać ,że od kąd Niall cię poznał jest inny
-jaki?-zapytałam i jednocześnie bałam się odpowiedzi przecież mogłam usłuszeć coś przez co czuła bym sie winna.Egoistaka ze mnie przeciez mogłam zmienić Nialla na gorszę.
-szczęśliwy-na te słowa Stylesa ulżyło mi
-serio tam myślisz?-upewniałam się
-tak,to widać gołym okiem
-dzięki Harry
-nie ma za co a teraz mnie przytul-ja tylko wykonałam polecenie
-jak tam kac?-zapytałam z troską
-głowa boli ale da sie wytrzymać
-ha ha
-to nie jest smieszne-ale wraz się smiał
-siema-przywitał się Zayn ,który był ubrany w jakiś luźny dres.
-hej,własnie Harry idź się w końcu ubierz
-a co wy się ak przytulacie? omineło mnie coś ?-zapytał Zayn,który siadł po drugiej stornie kanapy obok mnie i sięgną po butelkę z wodą.
-chcesz dołączyć-zapytał specjalnie Harry
-ta... grupowy przytulasek-powiedział Zayn śmiesznym głosem i wraz z Stylesem zaczeli się do mnie przytulać.
-nie ma to jak przytulać się z pół nagim Harrym Stylesem-powiedziałam sarkastycznie z nadzieją ,że ten w końcu pójdzie i się ubierze.
-dobra ,dobra juz idę ale żeby tu był Horan pół nagi to byś nie narzekała
-zamknij sie -krzyknełam
-właśnie a co wy z Niallem tak sami wczoraj robiliście-.Zapytał Zayn podkreślając słowa "sami robiliście "
-a co wy tacy ciekawi
-bo nasz blondynek wreszcie się zakochał
-oj i na cb przyjdzie czas
-a skąd wiesz,że już nie przyszedł?
-dobra ,nie łap mnie za słowa
-sniadanioobiado podajemy-krzykną na cały dom Louis
-mmm pysznie pachnie-skomentował Zayn
-tak jak smakouje-odparł Louis
-to się okaże-specjalnie powiedziałam w kierunku Louisa
 Zajadaliśmy sie pysznym spagetti.Musze przyznać było niezłe dzieki mnie ale bedę skromna.Dużo się śmialiśmy przy tym posiłku.Oczywiście padło pytanie co robiliśmy z Niallem .My się tylko zburaczyliśmy a chłopaki skomentowali to ,że jest coś na rzeczy .
-nakarmnie pieska-powiedziałam po skończonym posiłku
-już to zrobiłem-powiedział Niall
-co ja bym bez cb zrobiła
-normalnie nic.Idziemy na górę?
-jasne
 Szliśmy po schodach trzymając się za rękę.Gdy tylko drzwi naszego pokoju się zamkneły Niall powiedział:
-długo na to czekałem-po czym namiętnie mnie pocałował.Naszą czynność przerwał Harry ,który w najmniej oczekiwanym momencie wszedł
-sorki nie chciałem ale macie psieka bo piszczy do was,już nie przeszkadzam
-chodź biedaczku, niechcą cię tam te łobuzy-mówiłam do pieska siedając na łózku i trzymając go na rękach
-jak go nazmiesz?
-nie mam pojęcia,poradź mi coś
-może Louisek
-bez przesady psa nie skrzywdzę, nie jest niczemu winien -na te słowa oboje wybuchliśmy niepochamowanym smiechem
-może Cheester
-mi się bardziej podobał Lousiek
-nie marudź.A chłopakom nie przeszkdadza,że mamy piekska
-coś ty oni sami wybierali i w dodatku na trasę chcą zabrać zwierzęta
-nikt nie wie jak uwielbiam zwierzęta
-wiem i mam nadzieje ,że podoba ci się prezent
-tak,jest cudowny
-podziękuj ładnie Niallowi-powiedzial z cwaniackim uśmiechem
-a co jeśli nie podziekuje?
-Niall strzeli focha-mówił udając "fochniętą minę" na co ja tylko się smiałam
-chyba nie mam innego wyboru-i specjalnie pocałowałam go tylko w policzek.
-ej.. liczyłem na buziaka o tutaj-wskazał palcem na zwoje wargi
-tego nie było w umowie-śmiałam się
-foch-powiedział z obrażoną miną
-niech stracę-pocałowałam go lekko tym razem w usta.
-Ewa telefon-krzykna z dołu Louis
 Szybko razem z Niallem zbiegłam na dół do telefonu.Na wyśmietlaczu pisało Alice i wyświetliło nasze zdjęcie razem.
-hej -przywitałam się radośnie
-cześć -przywitała się zapłakana Alice
-Alice co się stało, czemu płaczesz?
-no..bo... David-mówiła zapłakana
-co David,co on ci zrobił?
-proszę przyjdź do mnie
-dobrze zaraz bedę czekaj na mnie
-dziękuje
-co się stało?-zapytał Niall przysłuchując się uważnie tej rozmowie
-wiele sie nie dowiedziałam tylko tyle,że David jej coś zrobił
-dupek -krzykną Harry
-nie osądzajmy go,jeszcze nic nie wiemy,zadzwonie jak coś bedę wiedziała.teraz do Niej lece bo jest w totalnej rozsypce
-zawiozę cię -zaproponował Zayn
-wielkie dzieki,skoczę się tylko przebrać
-okej ja idę wyprowadzić auto
 szybko pobiegłam na górę zdjełam dres,założyłam zwykłe rurki,telefon włożyłam do kieszeni ,szybko zbiegłam na dół do salony by się pożegnać
-muszę już lecieć
-jak coś będziesz wiedziała zadzwoń-powiedział Harry i przytulił mnie-jak bedzie trzeba to przyjedziemy
-dzięki, jesteście wielcy
-pamiętaj jedno kocham cię-powiedział Niall całując mnie tuż przy drzwich wyjściowych w policzek
-ja cb tez ,do zobaczena-musnełam jego usta.
 Po wyjściu szybko wsiadłam do samochodu
-dzięki za podwózkę
-nie ma za co, czego się nie robi dla przyjaciół
-cieszę się ,że was mam
-a my cb.Gdy pierwszy raz cię ujżałem tam za kulisami wiedziałem,że nie jesteś jak te wszystkie dziewczyny...
-czyli jaka ?-przerwałam mu
-taka samolbuna,zapatrzona w sb ...
-egoistka inaczej-znowu mu przerwałam
-tak , ty chcesz wszystkim pomóc a nie swiecisz dupą i cyckami.Jesteś miła,uczynna,nieśmiała a takie dziewczyny sa najfajniejszę.
-to miłe co mówisz
-ty nie lecisz na naszę kase,sławę tylko po prostu w świecie przyjaźnisz się z nami...
-za to kim jesteścoe
-właśnie
-bo widzisz Zayn,wiem,że jesteście sławni i wg ale jesteście też zwykłymi ludźmi tak jak ja...
-i dlatego cię lubimy... ni i dzieki tobir Niall jest taki scześcliwy jak nigdy od kąd go poznałem.
-miło mi
-jesteśmy na miejscu
-dzieki Zayn-przytuliłam go do sb
-jak będziesz wracała zadzwoń,przyjadę po cb, jest zimno ,pada deszcz jeszcze sie przeziębisz
-dziekuje,ja lece do zobaczenia
 pukając do drzwi otworzyłam mi zapłakana Alice w dresie i całej czarnej koszulcę.
-wejdź,dzięki że przyszłaś, choć do pokoju-ja zaś bez słowa weszłam do pokoju a po zdjęciu kurtki usiadłam na kręconym fotelu
-co się stało?Jeśli nie chcesz mówić nie musisz,możemy pomilczeć
-musze się wygadać
-a więc co się stało
-David.. on po prostu chciał ... mnie wykorzystać
-ale jak to ?
-bo jemu tylko chodziło o sex
-co?-niedowierzałam
-wczoraj był u mnie i gdy moi rodzice wyjechali na małe wczasy razem i gdy tak byliśmy sami chciał tego a ja mu powiedziała,że to jeszcze za wcześnie  a on,że jak go kocham to mam to zrobić.
-mam nadzieje,że nie zrobiłaś tego ?
-oczywiście,że nie.Powiedziałam mu ,że jak on mnie kocha to ma poczekać .
-i dobrze, a on co na to ?
-wyzwał mnie i powiedział,że to koniec między nami-wybuchła płaczem
-może to lepiej,że tak się stało
-ale jak to ?-zapytała zdziwiona przez łzy.
-bo jak miałby cie skrzywdzić to by to zrobił prędzej czy później a tak wiesz już jakim jest człowiekiem i nie oszukuje cie więcej.
-racja
-trzeba na to wszystko spojrzeć z drugiej storny
-ale ja go kocham
-rozumiem
-nie da się od tak odkochac w kimś
-już nie płacz,choć do mnie-przytuliłam ją
-ja zawsze muszę się zakochac w kimś niewłaściwym
-musze powiedzieć ,że wiem co to znaczy
-jak to ?
-kiedyś ci opowiem.zakochałam się musiałam go rzucić chcoć nadal go kochałam i długo to trwało za nim o nim całkowicie zapomniałam.
-ile ?
-nie pocieszę cię bo długo ale skoro ja dałam radę ty też dasz.wierzę w cb i nie płacz proszę.
-nie umiem inaczej
-musisz się nauczyć z tym żyć.wiem że gadka typu jak nie ten to inny nie pomoże ci ale spotkasz kiedyś tego jedynego a ten dupek będzie załować że stracił tak fajną dziewczynę
-ty to masz fajnie
-przestań,ja ? przecież sama wiesz co mnie spotkało ale widzisz nauczyłam sie z tym jakoś żyć, musiałam innego wyboru nie miałam
-ale teraz od jakiegoś czasu.Leciał na cb Mat a Paul nadal leci i wczoraj  pizzeri ten cały Niall
-co ty gadasz głupoty
-taka prawda-odparła a w tym momencie zadzwonił mój telefon
-przepraszam zaraz wracam-powiedziałam do Alice i wyszłam na korytarz bo dzwonił Niall-Halo?
-i co się stało ?
-pogadamy w domu to nie rozmowa przez telefon
-mamy przyjechac ?
-chyba nie ale bardzo dziękuje ,że się martwicie.kończę pa
-pa
-kto to był-zapytała mnie Alice gdy spowrotem wchodziałam do pokoju
-yy..kolegha
-znam go ?
-chyba nie -skłamałam
-trochę mi lepiej umiesz pocieszyć ale nadal go kocham
-i prędko nie przestanie ale taki dupek nie zasługuje na tak wrażliwą osobę jak ty
-masz rację
-wiem
-dzięki wiedziałam,że mi pomożesz i dlatego do cb zadzwoniłam i sorki za kłopot
-przestań,żaden kłopot.czego się nie robi dla przyjaciół-przypomniały mi sie słowa Zayna
-choć napijemy się herbaty
 Po herbacie dużi gadaliśmy o chłopakach i wg i myśle,że strasznie zbliżyliśmy sie. do sb.Często wybuchała jeszcze płaczem ale myśle,że jak na tak świężą sprawę dobrze sobie radzi.teraz wiem ja wyglądałam po próbie gwałtu.Ja dochodziłam do sb dłużej ale Alice jest o wiele silniejszą dziewvzyną.Pomimo tego ,że jest krzykliwa ,ciekawska jest bardzo fajną dziewczynę, można z Nią pogadać na wiele, wiele tematów.Jest wrażliwa ,zresztą jak każdy człowiek na swój sposób.Dochodziała 19 , czas wracać do domu.Zadzwoniłam do Zayna żeby po mnie przyjechał.
-Alice jest już późno,wracam do sb a ty odpocznij ,wyśpij się , jutro w szkole mnie nie będzie ale jak jeszcze będziesz chciała pogadać dzwoń o każdej porze dnia i nocy ,zawsze przyjadę
-bardzo ci dziekuje-przytuliła mnie 
 Po dzwieku klaksony pożegnałam sie i poszłam do samochodu.
-witam ponownie-przywitał mnie Zayn
-hej sorki wogółe ,że zawracałam ci głowę -zwróciłam się do kierowcy auta
-już nie dziekuj-mówił uśmiechajac się i ruszył z miejsca-co się stało?
-opowiem w domu wszystko okej?
-spoko
-a wy co cały dzień robiliście
-to co zawsze-zaśmiał się
-no tak a dom cały ?
-nawet-śmieliśmy się oboje-była Elanor tez u nas
-przegapiłam okazje by Ją nareszcie poznać
-będzie ich jeszcze wiele
-no tak.. ale wiesz...
-wiem ,wiem nie umiesz się wysłowić-zaśmiał się
-nie o to mi chodziło mówiąc słowa "ale wiesz"-też się śmialam
-już jesteśmy,idź do domu ja zaparkuje auto w garażu
-jeszcze raz wielki dzięki
 Weszłam do domu zdjęłam kurtkę,buty i poszłam w kierunku salonu skad dobiegało światło i hałas oczywiście.
-cześć wszystkim-przywitałam się
-hej kochanie-przywitał mnie Horan poklepując miejsce obok sb na kanapie w geście bym tam siadła.Tak też zroniła.Własnie do domu wszedł Zayn który wykonał podobne czynności do mnie tylko siadł na kanpaie obok Harrego bo tylko tam było wolne miejsce.
-więc co się stało?-zapytał Louis
-wiesz Harry miałes racje,ten cały David to dupek i nic więcej
-zawse mam racje-wyszczerzył się
-to nie czas na żarty Styles-dostrzegł Liam-opowiadaj-zwrócił się w moim kierunku
-więc, okazało się ,że ten cały David był z Nią tylko dla sexu.Gdy byli sami chciał Ją zmusić do tego mówiąc ,że jak go kocha to ma to zrobić ona zaś mu powiedziałą ,że jak Ją kocha to ma poczekać ...
-i dobrze-przerwał Zayn
-i gdy to usłyszał to wyzwał Ją i zaerwał  a Alice naprawdę go kocha
-skurwysyn-krzykna Harry-nie umieł bym czegoś takiego zrobić kobiecie
-udało mi się ją trochę pocieszyć ale tak szyko się nie odkocha chcociaz i tak dobrze sobie z tym radzi.
-cieżka sprawa-skomentował Liam
-martwie się o Nią bo nie znam tego kolesia i nie wiem co może przyść mu go głowy a wczoraj wyglądał tak.. przyzwoicie
-to ten brunet z pizzeri wczoraj?-zapytał Lou
-tak,tez wyższy-Mat był niższy niz On-jak coś ma dzwonić
-wyglądał normalnie-powiedział Liam
-właśnie tylko wyglądał
-głoda?-zapytał zatroskany Niall
-ooo tak
-podgrzeje ci spagetti
-oj dziękuje. A co wy cały dzień robiliście ?
-to i tamto-Oboje z Harrym śmieliśmy się z Jego słów.Wiadomo o co chodzi..
 Gdy ja zajadałam się podgrzanym w mikrofali spagetti horan siedział obok mnie i bawił się moimi włosami.Zayn powędrował zaś po swoją kuzynkę która go odwiedza do wtorku czyli do wyjazdu chłopaków.Nazywa się Aaroosa. Z opowiadań Zayna wniosku,że to miła dziewczyna.Zobaczymy.Liam szykuje się do wyjścia z Danielle a Louis ze swoim przyjecielem który przejedzał do Londynu i jest tu dziś ostatni dzień.Harry powędrował do sb na górę porozmawaić ze swoją mamą.
-wszyscy się rozeszli i jesteśmy sami-mówił mój chłopak pół leżąc obok mnie na kanapie.
-Harry jest
ale na górze
-co oglądamy
-znajdz coś ja przyniosę chipsy
-mam lepszy pomysł.-uśmiechnełam się szeroko
-mam się bać
-skądże.zagraj mi coś na gitarze.
-okej ale co ?
-co chesz.Kocham jak śpiewasz.
 W pewnym momęcie do moich uszy dobiegła solówka Nilla z piosenki One Thing,More Than This .Spiewał patrząc na mnie i uśmiechając się.Ja wsłuchiwałam sie w Jego piękna barwę głosu.Na żywo jest jeszcze piekniejsza niż przez mikrofon.Nie dość ,ze pięknie śpiewa to jeszcze świetnie gra na gitarzę.Rozmażyłam się.
-halo życjesz-potrząsał mnie lekko.
-tak jejku jak ty pięknie śpiewasz
-przestań.
-obiecaj ,że nauczysz mnie grać nha gitarzę.Zawszę o tym marzyłam.
-możemy zacząć nawet teraz.Usiadz na podłodzę, ja za tobą.Złap gitarę w rękę.Przeleć ręką po strunach,każda wydaje inny dźwięk i zalężą od ustawienie tego tutaj na górze.
 Zaczełam bawić się strunami.Wydobywały się jakieś dzwięki-może powoli sie nauczę i może nie jest to takie trudne na jakie się wydaję.
-widisz trzeba małymi kroczkami.-mówił
 Ja nadal bawiłam się strunami a Niall odgarną moje włosy i zaczą mnie całowac po szyji.
-Niall przestań!-powiedziałam
-nic nie poradze ,że mnie tak przyciągasz.
 Nadal mnie całował więcj odłożyłam gitarę na bok i obróciłam sie w Jego stronę.
-Niall ty wariacie
-nic nie poradzę-śmiał się cwaniacko
-czy ty mnie naprawdę kochasz?
-głuptasie ty, oczywiście,ze tak.Czemu pytsz wogóle?
-bo cię kocham-pocałowałam go czule w usta .
-nie chcę wam przeszkadzać,ale wam pzreszkodzę-mówił wchodzący Styles do salony ,który rozłozył się na kanapie i zaczą jeść przyniesione przez Nialla chipsy.
-ha ha -śmialam się bo ta sytuacja była dość zabawna.My z Niallem siedzimy na podłodze i się całujemy.
-wiesz co stracy dzieki... to to masz wyczucie czasu-powiedział Horan
-zawsze do usług -powiedział Harry śmiejac się
-zostaw moje chipsy
-lezały sobie to wziełem
-spytałeś o zgodę
-nie
-no właśnie
-Halo!! ja też tu jestem-krzyknełam przerywając tą banalną kłótnie.
 Jakoś nagle zrobiło mi sie zimno skoczyłam po bluze na górę i zrobiłam sobie herbatę.Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy jakiąś komedie która chłopaków bawiła dla mnie to była żenada ale okej.Nic nie mówie.Byłam przykryta kocem i  wraz mi bylo zimno.
-wy tu macie wogóle ogrzewanie-powiedziałam wreszcie
-wraz ci zimno
-tak
-jest gorąco-mówił harry który był w krótkim rękawku.
-ej pokaży ty mi się ,coś mi sie nie podoba-podszedł i pocałował mnie w policzek.-ooo koleżanko jesteś nieźle rozpalona.Marsz do łóżka na górę ja zobaczę co te dwa debile mają w apteczce i zrobię herbatę.
 Wiec poszłam na górę położyłam się i wziełam laptopa.Niall przyszedł przykrył mnie jeszcze jednym kocem,dał jakies lekki które popiłam gorącą herbatą.
-posiedzę z tobą
-idz na dół.Jeszcze się zarazisz a wiesz ,że we wtorek wylatujecie.
-napewno
-tak ja zaraz i tak pewnie zasnę
-kocham cię -chciał mnie pocałować
-lepiej nie
-jak ja wytrzymam
jakoś musisz
-jak coś to wołaj jestem na dole.
-pa pa
 Posiedziałam chwile na necie i zasnełam.Nieźle mnie rozłożyło za to dzień był pełen wrażeń.


____________________________________________________________
bardzo przepraszam ,że tak długo nic nie dodałam .
bardzoooo przepraszam!
komp mi się zepsuł i dopiero dziś z naprawy odebrałam
jeszcze raz przepraszam
ale teraz będzie normalnie
dziękuje za komentarzę i prosze o więcej :)
kocham was <3

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział XXI cześć II.

-bo ja przez te kilka dni cos zrozumiałem i muszę ci powiedzieć.Bo to co do ciebie czuje to nie jest zwykłe zaurocznie.Ewa ja się w tobie zakochałem na zabój!Nigdy do żandej dziewczyny nie czyłem tego co do ciebie.Kocham cię !!!
 Ja byłam zaszokowana.Usta automatycznie mi się otworzyły i do tego zrobiłam lekkiego wytrzeszcza.Serce dawało mi znak,że Niall jest tym jedynym,tym którego napawdę kocham.Rozum mówił zrób to co uważasz za słuszne.Tak jestem tego pewna kocham Nialla.Tak naprawdę w swoim zyciu nie miałam wielu chłopaków można powiedziec praktycznie wcale.Jak się we mnie jakis zabójał to brzydki i głupi.Nie liczy sie wygląda ale nie podobał mi sie ich charakter.Gdy mi się jakiś podobał to On mnie nie chciał.I tak w kółko.I raz trafiłam na chłopaka który nawet pasował do mnie ale po miesiącu zerwałam z nim. Co innego miałam zrobić jak ten koleś był zazdrosny,łaził za mną krok w krok?Nie miałam innego wyjść choć spory czas czułam coś jeszcze do Niego.A Niall.Był inny owszem był zazdrosny myśle,że każdy facet jest ale nie kontrolował mnie i jak tamten nie łaził krok w krok.Ufał mi a to jest podstawą dobrego związku.Wiem,że teraz gdy jest sławny Niall jest obiektem porządań milionów dziewczyn na świecie.Wiem,że Niall robi sobie z nimi zdjęcia całując ich w policzek,biorąc na barana,rozumiem to on jak by to powiedzieć musi to robić.Może nie... nie musi tylko chce.On musi mieć sympatie tych wszystkich dziewczyn,musi je uszcześliwi co chce też zrobić bo taka jest Jego praca.Gdyby nie te wszystki dziewczyny Niall moża wraz by chodził do szkoły i świat nie wiedziałby wogóle o Jego istnieniu.A ja tego nie chcę, bo wiem,że Niall ma piękną barwę głosu jak pozostali sławni ludzię  i nie może marnować tego talentu śpiewając do kotleta czy na ulicy.On musi i chce pokazać to światu.I dla tego jestem z Niego bardzo ale to bardzo dumna.
-Kurczę,Niall zaskoczyłeś mnie, nie wiem co mam powiedzieć-pomiedzy nogami plątał nam się pies a Niall spuścił głowę w dół i czekał na to co odpowiem.-bo widzisz u mnie w życiu nie było wielu mężczyzn.Albo jak sie komuś podobałam to oni mi albo jak mi sie ktoś podobałam to ja im nie.Miałam jednego chłopaka ale on mnie kontrolował po miesiacu rozpadło się to.Po prostu nie ufał mi a ... z nami jest inaczej.Ty mi ufasz,martwisz się o mnie ,troszczysz,opiekujesz,jesteś zabawny,mądry,przystojny jesteś po prostu moim ideałem o którym zawsze marzyła.I teraz to co jest najważniejszę tym ...mnie kochasz i...
-Ewa rozumiem jeśli nie czujesz do mnie tego samego,tylko powiedz mi to po prostu,tak z mostu zrozumiem cię.Ja w swoim dotychczasowym życiu miałem kilka dziewczyn.Myślałem,że Je kocham ale gdy ty pojawiłaś sie na mojej drodzę zrozumiałem,że to co do nich czułem to było zwykłe zauroczenie a w tobie zakochałem sie na zabój jak jakiś wariat.Tam w pizzeri nie mogłem oderwać zwroku od cb.Kocham budzić się przy tobie gdy ty leżysz u mojego boku.Kocham gdy się usmiechsz, gdy jesteś szczęściwa.Wiem ile przeżyłaś w życiu i jeżeli ja ci przeszkadzam odejdę bez słowa.I bym zapomniał to przy tobie zrozumiałem co to jest tak naprawdę miłość-mi w tym momecie z oczu popłyneły łzy,łzy szczęścia-czemu płaczesz?-zapytał zasmusony Niall
-bo nikt jeszcze nie powiedział mi takich pięknych słów,nikt.Nigdy nie byłam śmiałą dziewczyną.Zawsze wstydziłam się gadać z chłopakami bądz jak mialam kogoś pokazać się z Nim.zawsze byłam nieśmiala.A przy tobie jest inaczej,Przy tobie cały czas się uśmiecham i przy tobie czuje totalną swobodę bycia sobą.
-to źle czy dobrze ?-zapytał niesmiało Niall
-Dobrzę i teraz przyszedł ten czas by się przełamać i wreszcie ci to powiedzieć.Niall kocham cię i czuje ,że to ty jesteś najlepszym co mnie spotkało w życiu.
-naprawdę?-pytał.Chyba nie dowierzał
-tak i też cię kocham!
-jejku jestem najszczęśliwszy na świecie.-przyznał uśmiechnęty najszczerzej jak się da łapiac mnie i kręcąc do okoła
-i Nigdy dla mnie nie byłes Niall Horan członek zespołu One Directio ty zawsze dla mnie byłeś Niall Horan wspaniał facet który martwi się o swoich znajomych najbliższych,który jest wrażliwy,troskliwy,opiekunczy i mądry.
-zawszę chciałem mieć dziewczyne która mnie pokocha a gdy teraz jestem jak ty to powiedziałas Niallem Horanem z zespołu One Direction marzę o dziewczynie która nie poleci na moją sławę,kasę tylko która bedzie mie kochała i wspierała gdy będę na trasie koncertowej
-postaram się jak najlepiej ale strasznie będzie mi cię brakowało jak będziesz wyjeżdzał
-będę codzienie dzwonił.-pocieszał mnie
-ale nam sie na wyznania zebrało-zaśmiałam się wycierając ostatnia krople łzy szcześcia na moim policzku.
  W tej chwili byłam nie w siódmu,ósmym czy dziewiątym niebie teraz ja byłam w piedziesiątym dziewiątym i zarazem ostatnim niebie szczęścia.Cieszyłam sie ,że jestem z Niallem ale teraz wiem,że nie jesteśmy ze soba ze zwykłego zauroczenia teraz wiem,że to jest miłość.Cieszę się ,że w koncu powiedzialam Niallowo co tak naprawdę do Niego czuje,co o nim myślę.Nigdy nie należałam do tych śmiałych dziewczyn które od razu lecą na chłopaka który się im podoba i świecą mu cyckami czy dupą.Gdy ktoś mi się podobał to ja raczej go tylko obserwowałam zakładając z góry,że nie mam przed Nim szans.Z Niallem to troche inna bajka.Od początku mi imponował swoim zachowaniem,charakterem i to on mnie zaczepiał.Zaprzyjaźnilismy się i postanowiłam nie marnowac okazji na dobrego przyajciela któremu będę mogła się wyżalić ,wypłakać,pośmiać ,porozmawiać czy spędzić czas.Myślałam,że nie podobam się Niallowi ale to nie znaczy ,że nie moge się z Nim przyjaźnić.Tylko on chciał mi pomóc jak była mi ona potrzebana.Tylko on wiedział co ja teraz czuję i jak się zachować w danej chwili.I wiedziałam,że będzie on dobrym przyjacielem tak jak ja dla Niego przyjaciółką.
 Siedzieliśmy tak wpatrując się w siebie nawzajem, ja patrzyłam w śliczne niebieskie tęczówki mojego kochajacego mnie chłopaka.On chyba też ,zaczeliśmy zbliżać się do siebie,nasze usta dzieliły mileimetry gdy nagle do naszych uszu dobiegł dźwięk mojego dzwonka telefonu a mianowicie od wczoraj solówka Nialla w piosneke More Than This.Gdy wziełam głowę do tyłu on słysząc swój głos w moim telefonie usmiechna sie szeroko i powiedział
-ładny dzownek-mówił nadal sie uśmiechająć
-Mi się bardzo ale to barzdo podoba-mówiłam kierując sie do kuchennego stołu gdzie aktulanie znajdował się mój telefon.Na wysmietłaczu wyświetlała się nazwa "Mama" na tak kto mógł mniec lepsze wyczucie czasu jak nie Ona.Przez głowe przeszła mi myśl ,że mama ma kamerke u chłopaków w domu i własnie zobaczyła ,ze chcemy sie pocałowac i by do tego nie dopuścić postanowiła zadzwonił na mój telefon.Przerażają mnie wymysły mojej bójnej wyobraźni.
-halo?-mówiłam po naciśnieciu zielonej słuchawki na moim telefonie
 Tak jak zawszę mama pytała się jak się czuje czy dobrze mieszka mi się u chłopaków,czy ma juz wracać,czy jem śniadania i wiele,wiele innych pytań na które zmuszona byłam odpowiedzieć.Mama zapowiedziała,że przyleci w poniedziełek w nocy by nie spóźnić się na rozpawę o której totalnie zapomniałam.Postanowiłysmy,że wraz te noc spedzę u chłopaków bo nie wiadomo o której samolot bedzie w nocy.A po rozprawię pójdę do chłopaków po walizke a mama po mnie przyjedzie i zawiezie mnie do domu.
-wiesz Niall we wtorek wracam do siebie-mówiłam troche smutna bo wiedziałam ,że nie będę się budzić u Jego boku.
-nic nie trwa wiecznie-powiedział udając zasmucenie-ja też wracam do siebie.Po za tym w środę wyjeżdzamy na tydzień do szwecji w sprawach płyty i kilka koncertów zagramy.
-nie wiem jak przeżyje te tydzień
-ja tym bardziej
-wpółczuje tygodnia z tymi wariatami-zaśmiałam się
-jakoś z nimi wytrzymam.Albo.. jeździ z nami
-Niall bez przesady
-proszę
-ja mam szkołę
-będę smutał
-co robimy ?-zapytałam
-to czego nie dokończyłem.
 W tym momecie Niall wstał a ja z nim bo siedziałam mu na kolanach,objął mnie w tali,odgrną bardzo delikatnie moje włosy przy okazji bawiąc się jednym z kosmyków ,przyblizył sie do mnie i pocałował bardzo delikatnie ja zaś odwzajemniłam bardziej porywczo i mocno na co mój chłopak poruszył szybko brwami.Ja sie tylko lekko uśmiechnełam.Zaczą mnie całować w usta,i po szyji i przysał się tam bardzo.
-Niall ha ha przestań-mówiłam przez smiech
-nie mogę
-niby czemu
-nic nie poradzę że jestes taka śliczna
-smieszne-wydukałam
 Poszliśmy na górę do "naszego pokoju".Oboje umylismy sie ale nie razem tylko oddzielne.Gdy oboje byliśmy odświeżeni Niall podszedł do mnie i zaczą mnie całować bardzo mocno,namiętnie i wyczółam w tym pocałunkach tyle miłości.Tak jestem pewna to była miłość.Wzią mnie na ręce i położył na łóżko.Całował mnie leżąc na mnie schodził w dół całując moją szyje ,biust tylko przez bluzkę i brzuch lekko odchylając koszulke z nadrukiem "I love 1D".Ja się przy tym śmiałam w niebogłosy.Postanowiłam wkroczyć do akcji i też troszczke się zabawić.Wiem do niczego nie dojdzie i dobrze dla mnie to zawcześnie zbytno zawcześnie po tym co się stało w tym miesiącu.Niall wiedział że nie jestem gotowa i poczeka.Przynajmniej mam taką nadzieje.Zamieniliśmy sie miejscami to Niall teraz leżał a ja przystąpiłam do całowania.Tak jak  chłopak najpierw usta a później Jego nagi tors który tak uwielbiałam, Niall też nie oszczędził śmiechu,widać  było ,że mu sie to podobało.Był w samych bokserkach ale nóg Mu już nie całowałam
-wiem Niall ,że ty może chcesz czegoś wiecej ale musisz mnie zrozumieć..-bałam się tej rozmowy ale kiedyś musiała się ona odbyc a ten moment wydawał mi się najlepszy.
-kochanie,wiem.Dla mnie w zyciu sex nie jest najważniejszy tylko Ty.I ile będzie trzeba poczekam, na ciebie zawszę
-wiesz i za to cie kocham
-skocze po laptopa
 Na dole było słychać jak do domu wchodzi ktoś.To napewno był Zayn z Harrym.Tak to napewno oni bo zaczeli śpiewać na cały dom.Musieli być nieźle zalani.Zaczeli powoli wchodzić na górę.Niall w tym momencie przechodził prze ze mnie i nachylając się zaczą mnie całować ,oczywiście w tym momencie do pokoju wparowali totalnie zalani chłopacy
-oj ..przepraszamy-ledwo co mówił Zayn
-nie chcieliśmy-dodał trochę bardziej wyraźnie Harry
-poczekaj,położe ich spać-powiedział Niall
-brzmi to zabawnie-zaśmiałam się
-chodzcie spać bałwany-powiedział Niall wyprowadzając w pokoju dwuch totalnie zalanych chłopaków.
 W oddali dało się usłyszeć jak obijali się  o ściany i w pokoju piłuja mordę.Mnie to strsznie bawiło ale chyba nie Nialla bo darł się na nich.Ja wstałam i podeszłam do biurka skąd wziełam swojego laptopa.Z powrotem położyłam się na łóżko i zaczełam korzystac z internetu.Jak zawsze najpierw weszłam na face.No tak dziewczyny musiały dodać jakiegoś posta z wypadu do centrum "kocham te nasze wypady do centrum. Z użytkownikem Ewa Nowak,Megan Dawes,Kate Clark,Mat Ford,Alice Monroe i David Lewis."Posta tego nie dodał kto inny jak Alice Monroe.Ja tylko skomentowałam "tak uwielbiam...Jak Meg się zachwyca ha ha ;p.trzeba będzie to powtórzyć". Byłam pierwsza bo dopiero 2 minuty temy post ten ukazał się światu.Pod spodem oczywiście znalazły się zdjęcia Megan z chłopakami i oczywiście musiała dodac mi oznaczenie i podpisac "dzięki Eva, gdyby nie to... to nw!" ja tylko skomentowałam "odpłacisz mi się ;p".Na dole znalałzłam też zdjęcie mojej przyjaciółki z Jej chłopakiem.Nareszcie mogę go zobaczyć chcociaz na zdjęciu.Do pokoju własnie wszedł Niall.
-sorki,że tak długo
-ha ha da się zrozumieć
-a ty co robisz
-przeglądam Facebooka
-ooo kto to .Klaudia ale z kim-mówił na zdjęcie które właśnie oglądałam
-Podejrzewam ,że Jej chłopak.Nareszcie mogę go zobaczyć chociaż na zdjęciu.Pasują do siebie-zauważyłam
-tak jak my do siebie-skwitował Niall ja się tylko usmiechnełam
 Postanowiłam skomentowac zdjęcie "ooo jak słodko ;p dużo szczęscia i miłości moi kochani ;d dzieci tez ma byc dużo żeby ciocia Ewa miała co niańczyć"
-co napisałaś?-spytał Niall ,no tak musiało być to dla Niego nie zrozumiałe bo skomentowałam to po Polsku.Grzecznie mu przetłumaczyłam
-lubisz dzieci ?-zapytał
-jakie pytanie.Tak a czemu pytasz Horan,mam nadzieje ,że już rodziny nie chcesz zakładać.
-tak tylko,ja też lubie dzieci.Jak widze rodzine Zayna lub Louisa to często bawie się z Ich siostrami
-właśnie jak przyjedzie mama przedstawie cie jako mojego chłopaka-uśmiechnełam się
-a ja cię zabiorę i pokaże mojej rodzinie
-kiedy
-zobaczymy
-chyba Louis i Liam nieźle się bawią
-ta... Harry i Zayn tez dobrze się bawili -na te słowa wybuchliśmy oboje smiechem
-my też dobrze się bawimy- w tym momencie pocałowałam go.
-juz lepiej być nie może
 Niall wzią laptopa i wszedł na tt gdzie napisał "Jest wspaniale.Lepiej być nie może.Kocham was pa pa ".Właśnie na necie ukazały się zdjęcia jak to Harry i Zayn dobrze sie bawili w jednym z klubów nocnych, aż ich z tamtąd wywalili bo tak by pewnie jeszcze tam siedzieli.Mam nadzieje,że nic mocno głupiego nie zrobili i nie będą tego później żałować.Ale dorośli są więc trzeba cierpieć za swoje błedy ,tylko ja zawsze chciałam uszczęśliwiać świat i unikać cierpienia u siebie jak i u swoich bliskich.Zawsze chciałam pomagać ludziom ale jeszcze nie wiem w jaki sposób to mam zrobić.
 W tym momęcie  przebudził sie piesek i próbował wdrapać się na łóżko a to,że byl malutki uniemożliwiało mu to.Postanowiłam mu pomóc. Zaczeliśmy z Niallem bawić sie razem z Nim.
-Może zrobimy kilka zdjęć.Gdy będziemy sie starzec będzie co wspomninać.
-okej ale nigdzie nie wstaiwamy
 Niall powedrował na dół w poszukiwaniu aparatu ja zaś dalej bawiłam sie z moim pieskem któremu czas poszukać jakies imię ale nie mam zielonego pojęcie jak go nazwać.Pomartwię się tym jutro bo własnie wparował Niall z aparatem. Położył sie koło mnie i pstryksał foty do ktorych robiliśmy idiotyczne zdjęcia.Były tez na których się całowaliśmy i na niektóre piesek się załapał.Było tak zabawnie śmialiśmy sie ale po cichu był Harry i Zayn się nie obudzili.Musieli wytrzeźwiec.Po sesji obejżeliśmy zdjęcia które zżuciliśmy na mój laptop.Przy tym była jeszcze lepsza frajda.Mój chłopak skoczył jeszcze na dół gdzie przygotował sobie kanapke bo jak stwirdził strasznie zgłodniał.Opędzlował ją raz dwa, normalnie w mgnieniu oka.Byłam już padnięta.Dzień był niesamaowity.Widac ,że i mnie narazie jakiś aniół obdarował odrobiną szczęścia.Szklanka jest pełnia.Ciekawe kiedy się wyleje?Oby nigdy.
 Teraz do życia nic więcej mi nie potrzebne.Jestem tu w Londynie bez ojca i nie muszę się martwić ,że zrobi coś mamie.Mama ,też jest tu szczęśliwa wydaje mi się nawet ,że zapoznała kogos ale wstydzi się do tego przyznać.Czas pokażę.Mamy mały fajny dom w którym czuje się doskonale.W szkole wszystko się poukładało i to co najwazniejsze mam wspaniałego kochającego mnie chłopaka o którym tak zawsze marzyłam.Przyjaciół też jest pełno tylko nie ma tych z Polskich a strasznie mi ich brakuje ale chociaż utrzymujemy kontkat a to jest pocieszjące ,że nie zapomnieli o mnie.Życie w tym momęcie jest piękne nie potrzebne mi sa żadne pieniądzie.W polsce dużo ich nie mieliśmy i tutaj nie mamy ale najważniejsze ,że jesteśmy zdrowi i to jest wspaniałe.Na tych rozmyślaniach zasnełam na torsie mojego chłopaka.Kocham go, tylko tyle jestem w stanie powiedzieć.ten dzień był szalony i jest najszczęśliwszym moim dniem w życiu.W nogach spał nasz bezimienny piesek.Jak narazie.

____________________________________________________
tak wiem rodział nie jest za długi ale postanowiłam że opiszę tu końcówkę dnia bo stwierdziłam że nie zawsze wyznaje się miłość !
wiec tak następne rozdziały bedą jak zawsze dłuższe
dziękuje za komantarzę!:*
kcoham was <3
coraz mnie mam komenatrzy :(
mam obawy że mało kto to czyta
prosze jeżeli to czytasz skomentuj!nawet nie wiesz jak mi zalezy
jeżeli masz uwagi spstrzeżenia propozycje napisz na gg podane na profilu ;)
mam jeszcze pytanie ważne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bo kiedys nadejdzie czas by opisać noc z Niallem nie teraz ale kiedyś będzie.Wiec jak chcecie żebym opisał to bardziej mocno czy omineła niektóre fakty ?
odpowiedz w komentarzech dostosuje się ;)

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział XXI

 I kolejny dzień, tym razem wolny od szkoły,czyli nadeszła długo oczekiwana sobota.Tak lubię soboty.W piątek długo siędzę a w soboty długo śpię.Minimum do 10-ale to minimum.W wolne soboty to zawszę śpię do 11 -czasu angielskiego ,czy polskiego.Moim rekordem było spanie do 13.Nie było to po żadnej imprezie,ni nic.To było tak z sb.Gdyby do szkoły było na 11 to bym nawet ja polubiła.Ale jak się wczesniej zaczyna to się wcześniej kończy i jest więcej  czasu po połodniu dla sb.
 Gdy ocknełam się i spojrzałam na zegarek ,wskazywał 11.Niall już nie spał tylko śmiał się z mojego wyglądu.Musiał on być zabawny.Rozczochrane włosy i piżama.
-śpiąca królewna wstała ?-zapytał śmiejąc się Niall i całując mnie w czoło na powitanie
-tak ,a ty długo nie śpisz ?-zapytałam jeszcze dobrze nie kontaktując
-jakieś pół godziny
-ale mi się nie chce wstawać-narzekałam
-nie wstawaj -usmiechną się
-i tak długą śpię-zauważyłam
-sobota jest
-co dziś robimy?
-a co moja śpiące królewna chce ?
-nie mam zielonego pojącie królewiczu-zażartowałam-to ja idę do łazienki zaraz wracam.
 Z szafki wyjełam jakieś stare ruski.Lubiłam w nich chodzić ale do chodzenia po mieście lub w szkole nie nadawały się.Bynajmniej ja tak uważam ,są poprostu za starę.Ogólnie lubiłam chodzić w takich swoich "ulubionych rzeczach".Małam takich kilka po których chodziłam po domu w wekeendy ,wakacje,ferie bądz gdy jakimś tam cudem byłam w domu.Do tego tez zabrałam bokserkę i kosmętyczkę z którymi powędrowałam do łazienki.Po mnie łazienke zają Niall a ja postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co się dziej.
-siemka-powiedziałam do siedzących na kanapie Liama,Zayna i Harrego
-hej-odpowiedział Liam.Reszta była wciagnięta oglądaniem jak dla mnie bezsennsownego programu telewizyjnego w którym popisywały się "rozprogramowane" emocjonalnie nastolatki.
-a gdzie Louis?-spytałam z czystej ciekawości
-jeszcze nie wrócił-tym razem odziwo powiedział Harry
-zabalował-zaśmiałam się-jedliście już śniadoanko?-zapytałam z grzeczności
-tak-powiedział Liam
 Postnowiłam upolować coś w kuchni na śniadanie moje i Nialla.Zawsze to mężczyźni byli od polowań ale mamy XIX w którym faceci wolą posiedziec niż zaimponować swojej kobiecie.No nic trudno.Lubię robić jedzenie te trudniejsze i łatwiejsze do zrobienia.Od płatek do zapiekanki czy ciasta.Lubię gotować i nie mam zamiaru tego ukrywać.To ja zawszę w domu gdy jestem sama,bądz nie jestem w szkole robię obiady.Chcę trochę odciążyć mamę i sama popisac się jak to Ewa umie świetnie gotować.Taka jest prawda umiem i to w miarę dobrze.Nikt się jeszcze moim posiłkiem nie otruł więc nie jest jeszcze tak źle.Tym razem postawiłam na płatki czekoladowe które na opakowaniu wygladały tak smakowice ,że pociekła mi przysłowiowa ślinka.Niall po zejściu na dół przywitał się ze swoimi przyjaciółmi i jak to zwykle bywa nawet z samego rano śmieli się z czegoś.Niby było już po 11 ale jak na sobote to bardzo wczesny ranek.
-zgłodniałem-narzekał wchodząc do kuchni Niall
-mogą być płatki?-wolałam się upewnić.
-jasne.Kochana jesteś-powiedział i pocałował mnie w policzek
-oczywiście,że jestem.
 Niall strał się być dla mnie taki delikatny.Wiedział,że dużo przeszłam w swoim zyciu i potrzebuję takiego chłopaka który to zrozumie,zaakceptuje i bedzie delikatny i nienachalny.A Niall właśnie taki był.Rozumiał to wszystko był gotów nawet poczekać na mnie ile będzie musiało to potrwać.Ja nie chciałam czekać.Od dawana Niall mi imponował swoją osobą i podobał mi się .Nie był jakimś natretem który przy najbliższej okazji całuje się i wg.Niall był inny.Wiem ,będę się powtarzać ale jest taki szarmancki,troskliwy,opiekuńczy,kochany,wyrozumiały i przystojny.Normalnie chodzący ideał.Zawsze marzyłam o takim chłopaku, który nie wierzy tylko w sb i swojego przyjaciela,że tak powiem a ni w  swoją męskośc i siłe.Niall umiał zachować powagę sytuacji i rozśmieszyć gdy byłam smutna.
 Zajadaliśmy się pysznymi ,czekoladowymi płatkami.Pomijam fakt ,że Niall zjadł jeszcze trzy dokładki ,aż zabrakło tych małych kulczek.Nagle zadzwonił mój telefon była to Alice ,szczerze bałam się co usłysze. Czy to kolejne Jej zwieżenia bądz co gorsze kolejny chory plan.
-halo?-przywitałam się jak zawszę
-co robisz ?-zapytała
-nic specjalnego
-możemy się spotkać?-zaproponowała-pójdziemy na miasto,trochę się rozerwiemy?
-w sumię możemy
-jesteśmy pod twoim domem ,wychodź!
-yyy...-nie wiedziałam jak mam wybrnąć z tej sytuacji-nie ma mnie w domu.Zaraz tam przyjdę czekajcie na mnie,okje?
-okej ,tylko pośpiesz się
-do zobaczenie
 Nacisnełam czerwoną słuchawkę i westchnełam w ulgą ,że udało mi się wybrnąć z tej sytuacji.
-co się stało?-zpytał zmartwiony Niall
-mało się nie wkopałam
-ale jak to ?
-oj.. Zadzwoniła do mnie Alice czy nie mozemy się spotkać,rozerwać.Zgodziłam się nie miałam innego wyboru.A ta powiedziała,że jest pod moim domem . A mnie totalnie zatkało i zamurowała.
-i co powiedziałaś-przerwał mi Niall
-że nie jestem w domu i zaraz tam będę i oni czekają tam na mnie
-opuścisz mnie-smucił się Niall
-muszę-odparłam ciężko
-my też lecimy na miasto Niall-krzykną Zayn który stał przed dużym lustrem na korytarzu układając sobie włosy
-wiem ale myślałem,że pojedziesz i ty z nami
-może się spotkamy-zasugerowałam -a i pamiętaj
-nie wiem czy się powstrzymam-poruszył przy tym brwiami.
 Poszłam na górę zmienić spodnie ,bo w tych bym raczej nie wyszła.Bokserkę zostawiłam a nałożyłam bejsbolówkę.Do tego wyciagnełam swoją małą torebkę do której spakowałam telefon,portfel który ostatnio coradz bardziej traci na wartości i chusteczki tak na wszelki wypadek.Dziś poraz pierwszy wyruszę w swoim nowym nabytku, a mianowicie skórę.
-będę tesknił-żegnał się Niall
-ja tez - w tym momęcie pocałował mnie bardzo delikatnie.
 Opuściłam budynek i ruszyłam w kierunku mojego miejasca zamieszkania.Gdy doszłam do ówczesniej wymenionego miejsca stała tam grupka ludzi w skłądnie: Alice,Meg,Kate ,Mat i jakiś nie znany mi chłopak.podejrzewam ,że to ukochany mojej rozgadanej koleżnaki Alice
-hej -przywitałam się grzecznie
-gdzie ty się podziewałaś?-przywitała mnie miło Alice .Spodziewałam się tego pytania więc nic mnie nie zdziwniło
-byłam z mamą u Jej koleżanki.Dzięki wybawiliście mnie-skłamałam
-Eva poznaj to mój chłopak David-przedstawiła mnie oczywiście Alice
-hej Ewa, miło mi.
-David-uśmiechną się lekko wysoki brunet z krótko ściętymi włosami i dobrze zbudowanym ciałem.
-to co robimy?-zapytałam przerywając milcznie
-idziemy do centrum , na miasto-zaproponowała Kate
-w poszukiwaniu One Direction-dodała Meg.Te słowa były zbedne
-Nie przesadzasz Meg?-zapytałam ironicznie
-oj nie czepiaj się -odpowiedziała lekko urażona
-no tak-ja tylko westchnełam
-dzięki za wczoraj-mówiła Kate do mojej osoby-i sory,że na cb tak naskoczyłam
-nie tłumacz się.Twoje zachowanie jest usprawiedliwione,miłośc.A widze,ze dobrze się wam układa
-mam nadzieje,że coś z tego wyjdzie ,narazie jest super,nie narzekam
-szczęścia życzę
-słyszałem-krzykną Mat
-musimy poplotkować -powiedziala blondynka ,czyli Kate.
-baby..-zwrócił się Mat do nowo poznanego dla mnie kolegi Davida który na pierwszy żut oka wydaje się sympatycznym chłopakiem
 Wiec tak..Mat szedł za rękę z Kate, Alice z Davidem.My z Meg szliśmy jak dwie sierioty lub dwa koła u wozu.Meg nawet tak nie pomyślała bo była za bardzo zajęta rozglądaniem sie za chłopakami z One Direction którego ja nie chciałam spotkać.Jestem tylko ciekawa czy Louis już do nich dołączył.Nie to ,że coś ale boje się ,że Niall coś wypapla zrobi głupiego ale chyba bardzej bałam się o Louisa. W centrum zakupiliśmy sobie szejki i samokowaliśmy się nimi chodząc po centrum odwiedzając rózne sklepy w ktorych dziewczyny coś zakupiły.Ja nie miałam już wystraczająco duzo kasy by coś łądnego sobie wybrać.Wiem gdybym poprosiła chłopaków to bez wahania by mi dali ale nie chcę.Nie zawsze gdy jestem w centrum musze sobie coś kupić.Postanowiłam napisać do Nialla i dowiedzieć się gdzie są. "gdzie jesteś?xoxox".I wtopa smsa zobaczyła Kate.
-do kogo te buziaczki?-zapytała porusząjac do góry brwiami
-koleżanki-wymyśliłam na szybkiego
-uwarzaj bo uwierzę-śmała się
-nie masz innego wyboru-dodałam pewna tym razem siebie.
 Szybko dostałam odpowiedz na mojego smsa "jedźiemy do centrum xoxox a ty śliczna gdzie jesteś ?" odpisałam tylko "w centrum :)" tak nie chciałam ich spotkac ale postanowiłam co jak co ale Naillowi nie kłamać.Mam zamiar według niego być lojalna tak jak mam nadzieje on do mnie.Po za tym te centrum jest duże i jest prawdopodobieństwo ,że się nie spotkamy.Próbowałam przekonać resztę moich dzisiejszych towarzyszów abyśmy poslzi na miasto ale byli nieugięci.stwierdzili ,że tu jest ciepło i wg -w sumie to mieli rację ,zaprzeczyć nie mogłam.Postanowliśmy wejść do jakiejś pizzeri i ja specjalnie by nikt nas nie widział zajełam a reszta wraz ze mna stolik w kącie.Zaczeliśmy rozmawiać,żartować czekajac na nasze zamówienie.Usłyszałam dźwięk smsa mojego telefonu po którego natychmiast sięgnełam do mojej małej torebki obecnie wiszącej na krześle.Sms był od Nialla o treści "szukam cie xoxo".Kurdę,szok,serce waliło mi mocniej.Jakim cudem się pytam ?!Właśnie do tej pizzeri wparowało całe One direcion z dwoma ochroniarzami.Niall spojrzał w naszą stronę i szeroko się uśmiechną i wyciagną telefon w którym zaczą coś robić.
-czy wy to widziecie! całe One direction z ochroniarzami.Ja cię nie wierzę mam szczęście !aaa-zaczeła piszczeć Meg
-ucisz się! jak chcesz skorzystaj z okazji i idz do nich po autograf-powidziała Kate
-sama nie pójdę boje sie.Ewa ty przecież ich znasz.
-dawno i nie prawda-skłamałam teraz i prawda  pomyślałam sobie w myślach
-zrób to dla mnie -naciskała
-nie-zaprzecząłam
-idz ewa bo jajko zniesie-powiedziała Alice
 W tym momęcie zaczełam czytać smsa od Nialla którego przed sekundą dostałam o treści "znalazłem cię ;D xoxo" po przeczytaniu uśmiechnełam się sama do sb i  spojrzałam na Niego a on się śmiał do mnie bacznie obserwując mnie
-Ewa idziesz prosze?słyszysz mnie !-mówiła Meg a ja na chwilę rozmyśliłam się
-dobra idę.
 W tym momęcie pociągneła mnie Meg za rękę w kierunku stolika w przy którym siedziało pięciu przystojnych chłopaków.Meg chyba sparaliżowała bo stała jak wryta i się patrzyła .Stuknełam ją w ramie a ona wogóle nie raegowała.Postanowiłam zadziałać.
-hej chłopaki moja koleżanka chciała od was autograf można ?-zapytałam śmiało ich nie mialam się czego wstydzić .Oni zaś patrzyli się na mnie i widziałam ten błysk w oczach i chcieli coś wypaplac ale dałam im znak ,ze mają siedzieć cicho.Niall się tylko na mnie patrzył i jak najszerzej mógł umiechał się.Louis chyba chciał coś powiedzieć ale Liam go kopna pod stołem.Tak można było wywnioskowac bo Lous sykną z bółu.
-oczywiście -odparł uśmiechnięty Harry-jak masz na imię zapytał ?
-Meg i Eva jak dobrze pamiętam.Chodzimy razem do klasy-powiedział Niall
-Meg.ładne imię-powiedział uśmiechnięty Louic.Cały Lou pomyślałam
-dobrze pamiętasz-wydukała wreszcie z sb Meg
-a zdjęcie tez czy nie ?-zapytał Liam
-jak można-odparła juz bardziej wyluzowana Meg
-oczywiście,ze tak.
 Chłopaki zaczeli wstawac i usawiać się z Meg a ja wyciągnełam mój telefon i cyknełam im ze dwie fotki
-a ty Ewa nie chcesz?-zapytał Harry
-nie dziękuje-odpowiedziałam złowrogo
-ale ja z tb chcę.Harry zrób nam zdjęcie-mówił specjalnie Niall.Oni cieszyli się z tej sytuacji a mi nie było wcale do smiechu.Ale z drugiej strony jak my wiemy prawde jest to zabawne bo nikt nic nie podejrzewa a my mamy niezły ubaw i zabawę.
-może dosiądzicie się do nas-zapytał specjalnie blondyn po zdjęciu które byłam zuszona sobie z nim zrobić
-oczywiście-uprzedziała mnie Meg
-to ja wam nie bedę przeszkadzać-chciałam uciec
-chyba mnie nie zostawisz-mówiła nieświadomo Meg
-nie zostawiaj kolezanki-mówił Horan ale mu sie dostanie w domu.
-okej chyba nie mam innego wyboru
Siadłam na wolne krzesełko ktore było obok Meg i Nialla.Nie miałam innego wyjści.Gdybym z nią nie zsotała wyszłabym na tą złą.
-fajnie ,że chodzicie razem do klasy-powiedział Harry
-tak ale nie mielismy okazji się dobrze poznać bo Niall już przestał chodzić-powiedziałam.I ja mu musze trochę dokuczyć.
-taka praca-on się tym wogółe nie zmartwił.-mam dla cb prezent-szpeną mi do ucha
-jaki?-jaki zapytałam w miarę dyskretnie jak się tylko dało
-zobaczysz
-mam się bać ?
-nie-zaśmiał się
-a wy co tak gołąbeczki gruchacie -spytał oczywiście też na przekór mnie Louis
-nie wtrącaj się-powiedział grzecznie Zayn-może będziemy mieli nową koleżankę
-a zajęta jesteś czy wolna?-spytał Louis
-nieodstepna-odpowiedziałam o tak! takiej odpowiedzi się nie spodziewał
-Meg a którą naszą piosnke lubisz najbardziej ?
-One Thing-odpowiedziała najszybciej jak się tylko dało
-jak my-odparł Zayn
 Chłopaki postanowili nie dokuczać już mi i Niallowi bo dałam im do znaku ,że zaraz stąd wyjdę jak nie przestaną.Poskutkowało chłopaki dali spokuj.Rozmawiali z Meg która była już totalnie wyluzowana.A Niall się na mnie patrzył,uśmiechal i napisałam na telefonie co mi pokazał "pocałował bym cię"
jak tylko ruszyłam głową w kierunku przeciwnym.Robił mi na złość zaczą przybliżać się do mnie.Ja odwróciłam się w kierunku Meg udając ,że jestem zaciekawiona ich rozmową.Z sytuacji wyratowała mnie Kate
-My lecimy.Idziecie czy zostajecie?
-Ja idę nie wiem jak ty Meg-odpowiedzialam uradowana
-chłopaki zberam sie mam nadzieje ,że się jeszcze zobaczymy-mówiła Meg do 1D
-my też mamy taką nadzieje-odpowiedział uśmiechnięty Liam
-weź ze sobą tez Ewę-powiedział nie kto inny jak blondas
-okej-powiedziała uśmiechnięta Meg.
 Gdy tylko kawałek odeszliśmy Meg zaczeła zdawać sprawozdanie reszcie nie pomijąjąc ani jednej sekundy i w końcu powiedziała co nie powinna
-... i zauważyłam ,że Niall leci na naszą Ewę
-coś ty zwariowałas-zareagowałam szybko
-też to zauważyłam.odkąd wszedł do pizzeri patrzył się tylko na cb
-przesadzacie ja nic takiego nie zauważyłam.
-nie przesadzamy-mówiła Alice
-możemy zmienić temat -zaproponowałam.
 Z centrum kierowaliśmy się do domy.Wpier mojego.Wszyscy moze oprócz nowego kolegi wiedzieli,że nie lubię sama chodzic wieczorami.Niby była 16 ale to już listopad i słońce powoli zachodziło za horyzont.Gdy doszliśmy do domu postanowiłam wejśc i chociaż wziąć dres.Poszłam po reklamówke do kuchni i kierowałam sie do pokuju po jeden z dresów które przy złamanej nodzę nabyłam.Gdy weszłam do pokoju zrobiło mi się jakoś smutno bo wszystko powrócio.Ten tydzień w łóżku i nieprzespane noce.Ale pomyślałam,że są też miłe wspomnienia.Gdy Niall był u mnie i wg.Chyba zaczynam sobie powoli z tym radzić dzięki Naillowi bo z nim jestem szczęścliwa i widze świat w trochę bardziej kolorowych barwach.Postanowiłam nie psuć sobie chumoru,szybko złapałam za dres i wyszłam z domu.Po pój godzinie byłam już pod domem chłopaków.Pocagnełam za klamkę.Drzwi były otwarte oznacza to ,ze chłopaki sa w domu.
Weszłam zdjełam buty,kurtkę i torebkę.Weszła do salonu gdzie zastałam siedzącą czwórkę bez Liama.Mam zamiar ich porządnie opieprzyć.To,że Liama nie ma to lepiej on nie jest niczemu winnien.
-zadowoloni jesteście z siebie ?-wykrzyknełam do nich wchodząc do salonu
-o co chodzi?-zapytał Louis
-ty głupka nie udawaj.Wszystko mogło wyjść na jaw oni i tak coś podejrzewają!
-zabawnie było-mówił Niall
-dobra przyznam extra się bawiłam-wybuchałam śmiechem
-wiedziałem ,że długo się nie bedziesz gniewała-przyznał Zayn
-bo z wami sie inaczej nie da-zauważyłam.
 Po tym postanowiliśmy obejrzeć jakiś film który wybrali chłopacy.Była to bodajżę "dziewczyna w czerwonej pelerynie" coś takiego.dokładnie tego tytułu pewna nie jestem.W między czasie skorzystałam z laptopa Harrego ponieważ po swój nie chciało mi sie iść.Super! już ktoś zrobił fotki z dzisiejszego pobtu w pizzeri.Na szczęści na ma takich na których widać np. że Niall pokazuje mi coś w swoim telefonie i patrzy się na mnie.Chwała Bogu.Ciekawe co napiszą teraz w gazetach.Nowa histioria ? Oo tak jestem bardzo ciekawa.Po filmie chłopaki odwalali na całego.Postanowili iść na imprezę i chcieli mnie nawet wziać ze sobą ale stanowczo odmówiłam moim argumentem było to,że jest jeszcze za wcześnie i oni to zrozumieli bo dali spokój.Mój chłopak postanowił,ze zostanie ze mną.Mówiłam mu żeby szedł i nie zwracał na mnie uwagi i przede wszystkim,żeby przeze mnie nie psuł sobie wieczoru.On stwierdził,że jeżeli będziemy sami ten wieczór będzie piękny.Może ma rację,posiedzimy sobie razem i wg.Chłopaki po długim szykowaniu wybyli.Louis poszeł gdzieś z Elanor a Harry z Zaynem na imprazę.Sytuacja z Liamem się nie zmieniła nadal jest z Daniell.
-i co teraz ?-spytałam
-teraz mnie pocałuj-powiedział.
 Postanowiłam zaszaleś i pocałowałam go bardzo mocno i namiętnie.Chyba byl pod wrażniem
-mmm bosko całujesz-przynał
-nie lepiej niż ty
i ponownie nasze usta się spotkały.Tym razem były to mocniejsze i namiętne pocałunki.Trwało to jakies pięć minut jak całowaliśmy się z chwilami przerw na zaczerpnięcie powietrza.
-zapomniałem! Mam dla cb prezent!
-właśnie.
 Niall zerwał się na równe nogi i pobiegł do garażu na dworze gdy przeszedł mał w ręku małego słodkiego kundelka nie wiem jakiej rasy o brązowej sierści.Był taki słodki.Kochałam zwierzęta od małego.Zawsze mówili na mnie "psiara" Podobnąc razem z wujkiem uwielbiamy psy.Ja również inne zwierzęta
-jejku skad wiedziałeś ,ze kocham pieski-zaczełam piszczeć
-klaudia Polska-zasmiał się
-jejku dziękuje-i pocałowałam go w Policzek
 Poszłam do kuchni nakarmiłam pieska i dałam mu pić ponieważ Niall o nim zapomniał i siedział kilka godzin sam w garażu.Napewno zgłodniał i był spragniony.
-jesteś kochany-zwróiciłam się do Nialla trzymajac w ręka pieska.Był taki cudowny malutki,słodziutki.
-wiesz zbieram się na odwaę i muszę ci coś powiedzieć
-tak ?
-bo ja przez te kilka dni cos zrozumiałem i muszę ci powiedzieć.Bo to co do ciebie czuje to nie jest zwykłe zauraocznie.Ewa ja się w tobie zakochałem na zabój!Nigdy do żandej dziewczyny nie czyłem tego co do ciebie.Kocham cię !!!
__________________________________________________
ciag dalszy wieczorku nastąpi ;p
mam nadzieje ,ze sie podoba ;)
musze przyanać mi sie samej podoba ;)

oczywiście dziękuje za koemnatarze ;*kocham was <3 nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ;)
przepraszam za liczne błędy !

jakieś propzycje,podpoweidzi bądz uwagi piszie gg :43467452

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział XX

I piątek jak to inni mówią wekeendu początek,ale chyba po południu.Bo na przykład mnie czekał ostatni dzień w szkole w tym tygodniu.Czekało mnie dziś ważne zadanie a mianowicie umówienie spotkań z Matem i Kate.Muszę wszystko zaplanować i dopracować .I oby im godziny te same pasowały bo jak nie to będę w jednej wielkiej kropcę.Nie mogę sie przede wszystkim wygadać Alice ,bo jak ona się dowie to zaraz cała szkoła będzie wiedziała, w tym najpierwsza Kate i Mat.Plan działania przewiduje taki : 1.rozmowa z Kate (umawiam spotkanie na przeprosiny) 2.rozmowa z Matem (umawiam spotkanie na przerosiny) 3.Alarm w kinie musze lecieć do domu idzcie sami ! tak to musi się udać! Jestem genialna. tylko jaki pretekst ,żeby iść do domu.Hmmm?Moja mama źle się czuje .Nie odpada.Wiem! Brat do mnie przyjechał i chce się Nim nacieszyc ! Tak to będzie dobre!
 Telefon zadzwonił 06:30. Tak mi się nie chciało wstawiać.Było mi tak dobrze budzić się z blondynem u mojego boku.Nawet mocno nie chrapał.Mam nadzieje,że tylko ja przez sen znowu czegoś nie mówiłam ,bo często mi się to zdarzało! niestety... nie mogę nic no to poradzić.Moja mama to by w życiu nie pozwoliła żebym spała nawet z Niallem.Tak to dziwne bo dopiero jesteśmy dwa dni. Ale nic nie robiliśmy tylko całowaliśmy się.A nie zawsze zdarzy się okazja żeby spać z Niallem w jednym łóżku, więc trzeba skorzystać z okazji.Mama się nie mogła nic o tym dowiedzieć. A tylko Louis może to powiedzieć więc trzeba go ostrzec.
 Gdy budzik zadzwonił szybko go wyłączyłam,żeby Niall się nie obudził .Mieli dziś do niedzieli dni wolne to niech się wyśpi mój biedaczek.Pocałowałam go w czoło i po cichutku wstałam.Zabrałam ubrania ,kosmetyki i powędrowałam do łazienki.Na dziś przewidywałam zielone rurki ,żółtą bokserke i bejsbolówkę.Z włosów zaplotłam dobierańca na bok.Trochę mi zajeło zanim go zrobiłam.Zeszłam na dół.Otworzyłam lodówkę.Jest! Mój kefir tym razem przetrwał.Wypiłam go na kilka łyków.Powędrowałam na górę i weszłam do mojego pokoju po torbę.Po cichutku skradłam się w kąt i złapałam za zdobycz.Popatrzyłam na Horanka który tak słodko śpi.Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło jak widziałam go takiego niewinnego.Zeszłam na dół założyłam botki z Zara na płaskim obcasie.Po woli wędrowałam do szkoły i układałam sobie w myśli co powiem Kate a co Matowi.W szkole podeszłam do szawki.Obok mnie szafkę miała Kate która właśnie wykonywała podobne czynności do mnie.Postanowiłam wykorzystać sytuację i zagadać.
-hej -powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-czego chcesz
-wiem Kate ,że jesteś na mnie wkurzona i masz rację.Przesadziłam .Chciałam cię przeprosić mam nadzije że mi wybaczysz .Oddaję ci Mata tylko dziś mu powiem ,że ma do mnie nie przychodzić ,co ty na to ?
-nw
-proszę Kate w ramach przeprosin zapraszam cię do kina,będziemy my i gość scpecjalny-niespodzianka
-nw
-proszę Kate daj się namówić.
-okej ale obiecujesz że Mat jest mój.Naprawdę czuje coś do Niego.
-tak jest twój na zawszę a do kina masz przyjść na 16 zaraz po szkole ok ?
-pójdziemy razem
-pójdziesz sama ja musze coś załatwić spotkamy się w kinie ok ?
-ok
-o patrz idę do Mata odrazu powiem ,że między nami nic się będzie
-nie musisz
-ale chcem -odparłam
-hej Mat-zwróciłam się do właśnie idącego bruneta z krótko ściętymi włosami
-hej-odparł szorstko
-możemy porozmawiać?-zapytałam
-przecież rozmwiamy-tak widać ,że zapamiętał moje słowa ze wczoraj.Na moich ustach zagościł lekki uśmiech
-bo widzisz chciałam cię przeprosic za to wszystki i zapraszam cię do kina, bedę tam ja i gość specjalny niespodzianka
-Ewa ja nie jestem na cb zły ,tylko na sb za długo zwlekałem i spóźniłem się
-ale pójdziesz ze mną chcociaż do tego kina?
-okej o której
-o 16 pasuje
-nie bardzo-ja na te słowa zbladłam
-pliss kupiłam juz bilety
-okej coś wymyślę
-spotkamy się w kinie
-do zobaczenia
 Ulżyło mi.Pierwsze dwa punkty planu załatwione.Teraz aby wypaliło to w kinio.Mam nadzije ,że w szkole w poniedziałek mocno od Kate nie oberwę.Przepraszam ale powninna być mi wdziedzna.Umówiłam Jej randkę z Matem.To chyba nie jest źle.Niby oboje wybaczyli mi ale nie od razu żucili mi się na szyje ,na co troszeczkę oczekiwałam.Oszukiwać sie nie będę.Mam nadzieje ,że ta cała sytuacja z kinem tylko nie pogarszy całej sprawy.Teraz jest za późno aby się wycofać.Zaczełam to trzeba skończyć.Owszem muszę się liczyć z konsekwencjami które mogą wyniknąć.
 Własnie miałam Angielski.Omawialismy jakąś nudną lekture której nie czytałam.Ogólnie lubię czytać książki ale nigdy nie podobają mi się lektury.Wiec nawet ich nie czytam od jakiegoś czasu.Myślałam ,że tylko w Polsce są takie nudne lektury ale nie tylko.Tu w Angli wcale nie sa lepsze.No może troszeczkę ale to nie oznacza ,że będę je czytać.Bo nie będę i nie mam najmniejszego zamiaru i koniec kropka. Wiec był angielski jak rozmyślałam nad tym moim cały planem który mógł być idiotyczny a nie genialny jak wcześniej uważałam. Z rozmyślan wyrwała mnie wibracja w mojej kieszeni.Był to telefon miałam tylko nadzieje ,że to nie dzwoni mama.Mówiłam jej żeby dzwoniła po szkole bo na lakcji to i w Anglii telefonów nie wolno odbierać.Odziwo dostałam smsa  od Nialla o treści "Tęsknie za tobą .A ty tęsknisz ? xoxox" odpisałam "pewnie że tak xoxo".Widać juz mu się nudziło.Mnie czekało zaś jeszcze 3 lekcje.Ledwo co mineły 3 lekcje a tu jeszcze drugie tyle.Mogło by się coś ciekawego w tej szkole wydarzyć bo takie nudy ,że szok!Chociaż na lunchu się trochę pośmiałam.Jak to zawszę na stołowce siadaliśmy całą klasą.Jedynie bez Nialla ale on chodził trochę z początku a teraz jest zwolniony od chodzenia do niej.Jak mu dobrze!No i dziś nie było Meg.Ciekawe dla czego ale moze usłyszała że chłopaki mają dziś dzień wolny i siedzi w ulubionej restauracji Nialla czyli Nando's z nadzieją ,że ich tam spotka.Powodzenia życzę.Jeśli będzie tam siedzieć to na pewno ich spotka bo chłopaki są podobno na mieście a Niall napewno zgłodnieje więc wstąpi do Nando's.Mniejsza z tym nie obchodzi mnie za specjalnie Meg.Nie mogę powiedzieć ,że jej nie lubię ale dochodzę do wniosku,że bardziej wole towarzystwo chłopaków.Bo dziewczyny się potrafią obrażać obyle co ,a chłopaki to nie i jest fajnie.Jedynie Alice wydaje się taka w porządku.Nie obraża sie ,ni nic ,można z nią pożartować i pogadac na różne tematy ,chociaż się jej zbytnio nie zwierzam ale ona mi za to tak, i to za bardzo! Ale wysłucham jej i przytakuje więc jest ok.Jakoś te 3 lekcje mineły mi.Bardzo ciężko ale mineły.Wychodziłam z dziewczynami ze szkoły i nagle zadzwonił telefon.
-halo?-powitanie jak zawsze z mojej strony gdy odbieram telefon.
-hej kochanie -powiedział głos po drugiej stronie
-co się stało ?-zapytałam
-jestem na mieście i pomyślałem ,że się spotkamy
-w sumię to mi na rękę
-to gdzie się spotkamy
-może koło naszego parku , co ty na to ?
-okej czekam na cb
-będę za jakieś 20 minut
-papa
-do zobaczenia
 Kierowałam się do centrum. Od mojej szkoły nie było do niej daleko bo znajdowała się ona niedaleko centrum więc za te 20 minut napewno będę na miejscu.Poczekam chwile i odrazu załatwie to z tym kinem i będę wolna.Muszę iść do centrum i kupić sobie skórkę.W płasczu to wole tak na jakies okazje a do szkoły preferuje skórę.Tamtą starą w Polsce zostawiłam więc trzeba sobie kupić nową.A mam trochę oszczędności więc akurat.W 20 minut doszłam w wyznaczone miejscę
-hej -przywitał się Niall całując mnie w policzek
-hej ,mielismy się ukrywać
-wiem ale nie potrafię się powstrzymać
-będziesz musiał
- a gdzie mam ci okazywać uczucia ?
-w domu naprzykład
-okej to w domu nie dam ci spokoju
-to chyba raczej ja tobię -lekko się uśmiechnełam
-zgadzam się,nie mam nic przeciwko-uśmiechną się łobuziersko.-to gdzie idziemy?-zapytał
-ja idę do centrum ,jak chcesz możesz iść ze mną.Później idę do tego kina i ich tam zostawie i dalej do centrum.Muszę sobie kupić skórę.A ty masz jakies palny?
-w sumie to już tak ,idę z tobą do centrum i do kina -uśmiech nie znikał z Jego twarzy
-do kina ja idę tylko na chwilkę
-a udało się ?
-zobaczymy ,udało mi się ich umówic do tego kina ale nie wiedzą że będą tam razem.Wiedzą ,że tylko ja i gość niespodzianka.
-dasz radę mała
-tylko nie mała!
-mniejsza jesteś ode mnie
-jak nałoże szpile to zobaczysz .Za to umysłowo jestem od cb większa
-chciałabyś -zaśmiał się
-chcesz się przekonać ?-zapytałam cwaniacko
-wole nie .
-masz rację przegrasz -śmiałam sie .
 Własnie weszliśmy do wielkiego budynku.Budynek ten powszechnie był nazywany Centrum Handlowym.W środku była masa ludzi mijających siebie nawzajem nie wiedząc o swoim pochodzeniu.W sklepów było miliony więc przejdę się dzis trochę.Jak mus to mus.Wyjścia nie ma .Skóra potrzebna jak najszybciej.Weszłam do jakiegoś sklepu z kurtkami .Było tam samo siano więc szybko zrezygnowałam z Oglądania.Nagle coś zobaczyłam.Było to dośc dziwne cały czas śledził nas jakiś facet ,widzę go od przywitania się z Niallem.
-ej,zauważyłeś to,tamten facet cały czas chodzi za nami-zwróciłam się do mojego chłopaka
-który?-zapytał
-tamten-wskazałam w miarę dyskretnie
-ha ha ha -śmiał się
-co jest .Mi nie jest do śmiechu boję się.-Bałam się ,że ten facet mnie śledzi i chce mi coś zrobić.Po tym wszystkim bałam się każdego mijającego mnie faceta
-to jest mój ochroniarz Paul.Przepraszam zapomniałem ci powiedziec
-pasowałoby uprzedzić.Bałam się-przyznałam
-przy mnie nie masz się czego bać pamiętaj.Przytulił bym cię ale wiesz...
-w domu -uśmiechnełam się.
 Weszłam do jakiegoś sklepu ,porozglądałam sie trochę i nic ciekawego nie zauważyłam.Nagle zobaczyłam na zegarek 15:45.Muszę szybko leciec do kina.
-Niall muszę lecieć do tego kina.
-pójdę z tb
-lepiej nie,wiesz Kate powie Meg.Zaraz wracam zostań tutaj.
-okej uważaj na sb
-daleko nie odchodzę.Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz-zaśmiałam się.
 Ruszyłam w kierunku wyjśćia.Podbiegłam  trochę i zaraz za rogiem znajdowało się miejsce w którym byliśmy umówieni,czyli kino.Bałam się jak na to zaregują.Wziełam głęboki oddech i weszłam.Szok! właśnie rozmwaiali ze sobą ,oczekiwałam że będą stali oddzielnie.Tego nie przewidziałam.Teraz to ja dopiero jestem w kropce.Nie wiem co mam zrobić.
-hej -podeszłam do nich trochę niepewnie
-masz nam coś do powiedzenia?-powiedziała Kate
-posłuchajcie mieliśmy ten wiczór spedzić we 3,razem.Przyjechał mój brat z Polski na dwa dni chce się  nim nacieszyć,przepraszam.Idzcie sami na ten film niech się chcociaz bilety nie zmarnują.
-dobra i tak wiemy ,że to bzdety.Jak tylko zobaczyłem Kate to wiedziałem ,że to twój pomysł ale ja chcetnie pójdę z tb do kina-zwrócił się Mat do Kate
-a ja z tobą-powiedziała speszona dziewczyna
-to ja lece do brata -powiedziałam
-i tak ci nie wierzę-krzykneła Kate
-miłej zabawy -krzyknełam wychodząc z kina.
 Z kina spowrotem kierowałam sie do centrum.Zajeło mi to trochę wiecej niż przed tem.Tym razem się nie spieszyłam i nie biegłam.Szłam po woli .Cieszyłam się ,że mój plan wypalił tylko oby się zeszli.Normalnie mam satysfakcję.coś mi się nawet udało.Odziwo udało bo raczej nic mi sie nie udawało ,bądź było nie po mojej myśli.I tak całe życie,mniejsza a tym, grubsza z tamtym.Weszłam do centum.Napisałam smsa do Nialla "Już  jestem.szukaj mnie".Wjechałam na drugie piętro .Weszłam do pierwszego lepszego sklepu i zaczełam oglądać.Znalazłam zwykłą skórę w rozsądniej cenie.Wybrałam kolor rudy by pasował do moich botków.Zapłaciłam i zadowolona z zakupów ruszyłam dajel.Spojrzałam na dół.Znalazły się jakies rozwrzeszczanę dziewczyny ,to tam musiał znajdowac się Niall.Postanowiłam w między czasie popatrzeć bluzki i kupiłam jeszcze niebieską ,szeroka tunikę .Była ładna i tania postanowiłam nie tracić okazji i kupić.Gdy płaciłam ktoś mnie dotkną
-ej!-krzyknełam i się obróciłam
-to tylko ja -odparł Niall-znalazłem cię
-nie rób tego więcej,okej ?-zapytałam
-zobaczymy-uśmiechną się bardzoo bardzo cwaniacko.
Wstąpiliśmy jeszcze do kilku sklepów.Niall skupił sobie jakiś t-shirt a ja jeszcze jakieś zwykłe kolczyki w różnych kolorach.Po męczących zakupach ochroniarz Nialla odwióżł nas do domu chłopaków.Ich jeszcze nie było, więc chwila spokoju dla nas.Położyłam swoje zkupy w salonie na krześle tak samo jak mój chłopak.
-to jak teraz mogę okazywać moje uczucia?-zapytał cwanaiacko Niall
-nie wiem czy zasłużyłeś-zaśmiałam się
-byłem grzeczny proszę Pani,mikołaj możę potwierdzić-mówił ze słodkimi oczkami a i tak miał słodkie niebieskie tenczówki.
-zapytam
 Podeszłam do niego uśmiechnięta jeszcze szczerzej niż zwykle.Przytiliłam się do Niego i lekko pocałowałam ale tylko w policzek.Postanowiłam trochę zrobić mu na złość,niech się chłopak postra.Byliśmy nadal wtuleni w sb ,ze szczęścia nie wiedziałam co sie do około dzieje.Czułam,że Jego serce zaczenia bić szybciej,tak jak moje sercę.I czułam jeszcze te ciepło, płyneło ono z Jego ciała.Chciałam ,żeby czas sie zatrzymał a my razem z nim.Nigdy nie czułam się lepiej.Tak naprawdę nie miałam doświadczenia z chłopakami.Był jeden ale szybko to się skończyło przez Jego głupotę,po prostu zaczą mnie kontrolować i nie odstępywać na krok.Od tamtego czasu nie miałam faceta i było mi ewidentnie z tym bardzo dobrzę.Ale bałam się ,że jak spotkam chłopaka to będę bała się z nim rozmwaiać,przebywać.A z Niallem tak nie jest,jest wręcz przeciwnie,Z nim mogę spędzać całe dnie i noce.Przy nim czuję się taka swobodna i kochana.On po prostu wie jak zachowywać się z kobietami.Wracając do rzeczywistości Niall włączył tv i przełączył na kanał muzyczny z piosekną We Are Young' featuring Janelle Monáe. Niall podszedł do mnie,ukłonił sie i podał rękę w gęście zaproszenia do tańca.Ja no to wybuchłam śmiechem wraz z nim i podałam mu swoją rękę.Niall ucałował ją i przytulił się do mnie .Tańczyliśmy tak wtuleni w sb lekko się kołysząc.Teraz to wogóle nie jestem w stanie powiedziec co się działo, byłam skupiona na patrzeniu sie w mojego chłopaka, w te Jego blond włosy i słodkie niebieskie oczy.Obracał mnie a ja jeszcze głosniej się śmiałam a Horan wraz ze mną.Bawaliśmy się przy tym świetnie.Piosenka skończyła sie i zaczeła lecieć Adele nowu wtuliłam się w niego i zatonełam w tym ciele,w tych boskich perfumach których używał.Rozkoszowałam się tą chwilą.Nagle obrócił mnie i trzymał nad podłogą.Ja odchyliłam lekko głowę i nie mogłam przestać się smiać.Chciał mnie pocałować, gdy nagle do salony wbiegła czwórka rozwrzeszczanych kompletnie zakręconych idiotów.Chyba wiemy o kogo chodzi , nie muszę mówić.
-ooo gołąbeczki nie przeszkadzajcie sobię-śmiał się Lou który właśnie powędrował z zakupami do kuchni.
 Ja nie mogąc się powstrzymać wybuchłam śmiechem a Niall nadal mnie trzymał i musną lekko moje wargi i podnisuł mnie tak,że stałam już normalnie.lekko poczerwieniałam i powędrowałam do kuchni.Dopiero gdy weszłam do tego pomieszczenia przekonałam się jak ogromne zakupy zrobili chłopcy.Wiadomo w jednym domu sześć głodomorów to trochę dużo, ale tylko do wtorku.Przynajmniej ja do domu po rozprawie wracam do domu.Tak dobrze czytacie po rozprawie w sądzie rejonowym w Londynie.Dotyczyć ona będzie usiłowania gwałtu na mojej osobię.Będzie trudno i to bardzo trudno.Boję się zobaczyć tych dwóch typów,spojrzeć na nich w ich oczy.Będę prawdopodobnie to wszystko musiała powiedzieć jeszcze raz.Nie wiem jak to zrobię ale muszę.Może już nie pisze tutaj o tym jak się czuje ale nie jest wcale dobrze.boje się cholernie sie boje ,że ktoś będzie chciał mi coś zrobić,boje się przejśc koło każdego faceta,boje się w szkole szatni,boje się mojego ciemnego pokojku.Boje się bradzo wielu rzeczy a to tak samo z sb .Nie umiem inaczej.Wszystko powraca jak jestem w szatni czy w pokoju.Nie umiem tego tak do końca przezwyciężyć.Chyba nie da się,zostanie pewnie już tak do końca życia.Teraz ,gdy jestem z Niallem jakoś mniej o tym wszystkim myślę,bo doznałam trochę tego upragnionego szczęścia i zapomniałam ale powraca,wieżcie powrca to wszystko.Nigdy tego nie zapomnę ale stram sie z tym żyć,funkcjonować.Niall już dostał wezwanie do sądu na świadka i pewnie Paul.Przykro mi że są przez ze mnie w to wszystko wmieszanie ale widzę,że Niall nie chcę poruszać tego tematu.Może to i dobrzę.
 Chłopaki krzątali się po kuchni rozpakowując zakupy ,bądz jak Niall je spożywając.Na kolcja zjedliśmy jakieś chińskie jedzenie ,które chłopaki zakupili na mieście.Dla chłopaków to byla kolacja,dla mnie obiad.Od lunchu nie miałam nic w ustach.W sumię muszę przyznać ,ze trochę zgłodniałam.Po kolacji,bądz obiedzie Ja,Niall,Harry i Zayn zaczeliśmy oglądać film pt"sierota".Louis wybył gdzieś z Elanor a Liam z Danielle.Blondynek na nasz mały maraton przyniósł chipsy,coca-cole,żelki,popcorn.Film bardzo mi się spodobał.Polecam do obejrzenia.Naprawdę.Nie będę strszczać ,obejrzyjcie sami.
-fajny film-przyznał Zayn
-ja lecie się myć-powiedziałam -zaraz wracam
-może ci pomóc -zaśmiał sie Horan a wraz z nim reszta
-nie dzięki,poradzę sobie-odpowiedziałam wystawiając dowcipnisiom język.
 W pokoju wziełam ciuchy i ruszyłam do łazienki.Kąpiel 30 minut i Ewa jest w niebie.To lubię a wręcz kocham.Po kąpieli ubrałam się w moją piżamkę a włosy spiełam w byle jakiego kucyka tak tylko ,zeby włosy mi nie przeszkadzały.W pokoju zabrałam swojego niebieskiego laptopa i ruszyłam w puchatych kapciuszkach na dół.Siadłam na wcześniejszym miejsu.Teraz do łazienki w celu takim jak ja powędrował Niall a reszta  oglądałam kolejną cześć X-Factor i oceniała wszystkich występy.Chyba przygototwywali się do swojej roli bo jest możeliwość,że jeden z nich może zostać tam jujorem.Ja zaczełam korzystać z internetu.Weszłam standardowow na face.Kate dodała posta :Zabiję cię Eva ale wielkie wielkie dzięki " ja dodałam tylko komentarz "nie ma za co.Szczęścia życzę" i śmiałam się sama do siebie a chłopaki patrzyli na mnie jak głupią.W pewnym momęcie dosiadł do mnie Zayn i przeszkadzał mi mając przy tym niezły ubaw.W pewnym momęcie zobaczyłam jak ktoś na skype próbował nawiązać ze mną połoczenie.Nie znałam tej osoby ale odebrałam ci mi szkodziło.Okazało się,że to koleżanka z Polski,karolina.
-hej -przywitałam się z Karoliną-siema opowiadaj co tam ,jestem ciekawa
-a spoko ,same nudy, szkoła i niewyrabiam lepiej mów co tam u was wszy..Zayn zostaw mnie!-trzy ostatnie słowa krzyknełam po angileksu
-uuu co za Zayn?-doputywała Karolina
-oj wiesz taki głupek Zayn Malik
-co?-krzknełam karolina
-zayn przywitaj sie -powiedziałam tym razem do chłopaka
-hej jestem Zayn-powiedział Mulat do kamerki
-hej jestem kar..ol..ina..a-jąkała się
-ha ha-śmiał się Zayn
-te Zayn zobacz jaka ta świetna-krzykną Harry do Zayna
-a to kto krzyczy ?-spytała ciekawa
-Harry- zasmiałam się-sory za nich ale i tak dwóch nie ma to spokuj
-fajnie tam masz-przyznała
-lepiej opowidaj co tam u was wszystkich
-jakoś leci.Paweł miał wypadek
-coo i jak z nim?
-juz lepiej.
-ale co dokładnie sie stało
-jechał skuterem i jakiś samochód go stukna
-ale to nie Pawła wina?
-nie kierowcy samochodu.A opowiadaj jak zyje sie w Angli bo ciekwa jestem
-powiem ci ,że początek był trudny i to bardzo.Nie byłam tu lubiana i znienawidziona przez dwie dzieczyny nie wiem z jakiego racji.Później wyrzucono je ze szkoły a wszystko się wyjaśniło i jak na razie jest okej
-początki zawsze się trudne
-a co sie zmieniło w Polsce
-wiesz nasze miasto się remątuje i wg
-po nowym roku wpadnę do Polski na wesele Ani.Klaudia chyba wpada do mnie w ferie jak coś to zapraszam was  wszystkich.
-nie nazbieram pewnie kasy
-jedyna okazja za hotel i wyżywienie nie płacisz
-hej co tam -spytał Horan który własnie siadł koło mnie
-a tym razem kto to ?
-Niall horan-uśmiechnełam się
-hej -przywitał się Niall
-ja ci ile tam jeszcze sławnych osób masz w domu
-koniec, jest narazie tylko Niall,Zayn i Harry
-tylko?-wubuchła karolina
-Louis i Liam wyszedł
-ktoś jeszcze?-zapytała śmiejąc się Karolina
-wiesz ja ich nie traktuje jak sławne osoby tylko jak przyjaciół
-wiesz nie ma to jak zobaczyć ich wszystkich bez bluzek
-ta ja już mam dosyć tych widoków-uśmiechnełam się
-w Polsce były zdjęcia z twojego pobytu z Niallem
-wcale mnie to nie dziwi
-jak to?
-szkoda gadać tu cały czas jakieś bzdety wymyślają.Musiałam się do tego przyzwyczaić skoro chce się kumplować z chłopakami
-muszę lecieć pa pa
-pa i zapraszam
 Rozłączyła się a ja zaczełam szperać różne rzeczy.
-Zayn nie musiałeś mi aż tak przeszkadzać
-haha ktoś cię musi trochę podenerwować-zaśmiał się
-ta i musisz się pokazywać bez koszulki w kamerce.Karolina mało nie zemdlała.
-trzeba zaszaleć
-tsa... skad jak to znam-zaśmiałam się
 Karolina na face dodała post" Ta to ma życie- z użytkownikiem Ewa Nowak" ja tylko skomentowałam"wierz nie było,aż takie kolorowe jak by się wydawało."
Chłopaki postanowili zrobić twictama a ja postanowiłam ukryć się w kuchni żeby mnie nie ujeło.Twictam nie był zbytnio długi więc szysbko wróciłam i wyłączyłam laptopa.Zaczeliśmy się wydurniać i odwalać jak to zawszę bywa.Mieli ochote iść na imprezę i chyba jutro mają iść .Chcą żebym szła z nimi ale nie dzięki.Boje się.Po dwunastej wszyscy rozeszli sie spac,oprócz mnie i Nialla.Siedzieliśmy i ogladaliśmy jakiś denny horror leżąc na kanapie.Wtuliłam sie w Horana i oglądałam.W połowie zrezygnowaliśmy bo byl naprawdę jakiś głupi.Poszliśmy na górę,połozyliśmy sie w łóżku i leżeliśmy rozmawiając przez zapalonej nocnej lampce.Rozmawialiśmy,śmieliśmy się -trochę ciszej niż zawsze by chłopcy sie nie obudzili.W końcu zasnełam ,nawet nie wiem kiedy.
 I co czy dzień nie może być piekny?Dzisiejszy dzień zaliczam jak najbardziej do udanych.Jak by inaczej.Lubie takie dni w których zapominam o wszystkich zmartwiniach,problemach .Lubie dni w których mogę wypocząć,zrelaksować się i zabawić.Jednak nie jest tak źle.Tylko pytanie czy może być jeszcze lepiej ?

_______________________________________________________
mam nadzieję  ,że się podoba
sielankę przewiduję do wtorku do rozprawy
później coś wymyśle
gdy macie jakieś aluzje,propozycje dotyczące opowiadania piszie na gg :43467452 chętnie skorzystam z jakiś podpowiedzi :)
dziękuje za komentarze,jesteście kochani :*

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział XIX

  W nocy znowu nie mogłam spać.Obudziłam się ale tym razem powód był inny.Obudziłam sie ze szcześcia.Jeszcze do teraz nie moge uwierzyć w ,to co się stało.Jestem taka szczęśliwa.Marzyłam zawszę ,żeby chcociaż zobaczyć chłopców,spędzić chcoć z nimi jedną godzinę.Wiadomo były też marzenia z wyższej półku ale o tym nawet nie było mowy.A teraz nie dość ,że znam chłopaków to jeszcze jednen z nich jest moim chłopakiem.On jest taki cudowny troskliwy,opiekuńczy,wrażliwy.On jest inny od wszystkich.Zawsze marzyłam o takim chłopaku który się nie wywyższa ni nic.Nie wstydził się tego kim jest a wręcz przeciwnie jest z tego dumnny.Cieszy się każdą chwilą życia i do tego jest taki zabawny i przystojny.Nic lepszego w moim życiu nie mogło mnie spotkać.Po prstu nic! Teraz muszę zrobić wszystko ,by moje szczęscie trwało jak najdłużej ,nic i nikt nie mogło tego zepsuć.
  Zeszłam na dół po cichutku.Nie chciałam nikogo obudzić była dopiero 3 nad ranem.Chłopaki mieli wczoraj ciężki dzień i dziś też im się pewnie taki zapowiada więc nie chce ich przemęczać.Niech sie chociaż wyśpią bo wcześnie spać to oni niestety nie chcodzą,co jest na ich niekorzyśc.Weszłam do kuchni zapaliłam światło.Nalałam sobie soku w szklanę i siadłam na parapecie.Patrzyłam na światła które oddają blas z oddali.Rozmarzyłam się,że to Paryż.Tak moim marzeniem było odwieczić Francję a dokładnie Paryż.Było to moim marzeniem bo tam miałam rodzinę.Przyjeżdzali do nas co jakiś czas i opowiadali o Paryżu,o Francji.I byłam ciekawa jak tam jest ,jak tam się żyje i dla tego chciałam tam polecieć.Gdy wypiłam sok postanowiłam iść na górę i zasnąć ,aż do rana.Gdy weszłam po schodach natknęłam się na Harrego.
-czemu nie śpisz?-zapytał cały zaspany
-pić mi się chciało
-to tak jak mi.
-Bo widzisz Harry miałam sie z tobą spotkać ,pamiętasz jak odprowadzałeś mnie do domu,ale...
-nie tłumacz się-przerwał-widzę,że z naszym blondynem jesteście w sobie zakochani po uszy.Nie będę wam przeszkadzał.
-taa-zamyśliłam się o wczorajszym pocałunku-dzięki Harry-po chwili ocknełam się
-nie ma za co,ale obiecaj mi ,że będziemy przyjaciółmi
-Harry ,już nimi jesteśmy!-przytuliłam go-ja idę dalej spać
-dobranoc-zasmiał się.
Ta dobranoc.Chyba raczej miłej drzemki ,bo za 3 godziny trzeba było wstawać spowrotem a ja byłam zwolenniczką długiego spania.Ja po porostu kocham spać.Po niedługiej chwili zasnełam.Tym razem obudził mnie dźwięk dzwonka w komórce.Wstałam bardzo niechętnie.W domu panowała straszna cisza,nic nie było słychać.Aż dziwne.Ale może dopiero po południu mając coś zaplanowane a ranek mają wolny.Gdyby mieli coś zaplanowane Liam już dawno próbował by ich dobudzić.Chyba tylko on jedyny jest taki odpowiedzialny.Poszłam po cichutku do łazienki.Ubrałam zwykłe dżinsy,bluzkę w kwiaty i sweterek.Włosy starannie rozczesałam i spiełam w wysokiego kucyka.Zeszłam na dół zrobiłam sobie dwie kanapki i herbatę.Szybko zjadłam.Nałożyłam buty-addidasy-i płaszcz.Na dworzę było zimno.Cóż sie dziwić listopad się zbliża.Idąc do szkoły wstąpiłam do sklepu gdzie kupiłam jakąś bułkę słodką i małą wode niegazowaną.
W szkole przywitały mnie jak zwykle dziewczyny.
-gdzie wczoraj byłas -zapytała mnie Kate
-jak to gdzie w domu.-skłamałam.W sumie byłam tez w domu ale nie swoim.
-nie było cię jak przyszłyśmy,nikt nie otwierał-dociekała Meg
-a to w tym czasie musiałam być z mamą na zakupach-kolejny raz skłamałam
-telefon miałaś wyłączony-znwou Meg
-nie wyłączony tylko rozładowany-odparłam trochę nerwowo
-okej powiedzmy że ci wierzymy-odparła Alice
-wiece co widziałam wczoraj w kinie One Direction-pochwaliła się Vicki która była ich wielką fanką
-tak-uśmiechnełam się udając
-i wiece co później Niall wybiegł z jakąs dziewczyną.Taką bardzo podobną do cb Ewa ale nie widziałam jej dobrze.Normalnie jak sisotra bliżniaczka-dodała a wszystki oczy dziewczyn zwróciły się ku mnie
-co w tak na mnie patrzycie?-zapytałam unosząc brew ,wytrzeszczając lekko oczy  i przekrzywiajac usta
-może to ty byłaś-zasugerowała Kate
-tak ja i Niall bez przesady-udawałam.Ukrywamy to tyle ile się będzie dało.
-no tak prawda-dodała kpiąc Meg.I wtedy miałam ochotę Jej poweidzieć ,że Niall to mój chłopak ale powstrzymałam się.Pewnie i tak świat się kiedyś dowie.Ciekawe ile to temu światu to zajmię.Czas pokażę.Pierwsza lekcja i męczarnia 45 minut gegry.Co się okazało a kartkówki z gegry dostałam 5.Nawet mnie to nie ździwiło.Była banalnie prosta,ale mniejsza z tym teraz liczyło się odliczanie do końca lekcji.Na gegrze tak zanudzała,że normalnie zasypiałam.To był terror nie lekcja.I długo oczekiwana a dokładnie 45 minut przerwa.Stałam z Alice i opowiadała mi o swojej randce ja zaś zamyśliłam się o wczorajszym pocałunku.Było tak cudownie,że już brakowało mi Jego ust.Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk Alice.
-słyszysz mnie czy nie ?!-krzykneła
-przepraszam zamyśliłam się.-odparłam
-ty dzisiaj wogóle jesteś nieobecna.Czy ja o czymś nie wiem
-skądże
-no nw.Mat do nas idzie
-dziwne-zauważyłam.Odkąd przeczytał o mnie i Niallu dawno temu w gazecie chodził jakis obrażony na mnie.Nie wiem o co mu chodzi.Nic mu nie zrobiłam.
-hej -przywitał się -możemy porozmawiac -zwrócił sie do mnie
-przecież rozmawiamy-zauważyłam
-tak ale na osobności
-okej już idę-powiedziała urażona Alice
-sorki ale wiesz-dodał Mat
-okej,okej rozumiem-powiedziała Alice
-co chcesz?
-może milej
-sory ale chodzisz na mnie jakis urażony a teraz od tak przychodzisz
-własnie w ramach przeprosin chciałem cię zaprosić na randkę.
-mnie na randkę?-zdziwiłam się
-tak cb.To jak pójdziesz ?
-przepraszam Mat ale nie
-czemu ?-spytał zdziwiony i chyba wkurzony
-bo widzisz...jak by to ci powiedzieć.Hmmm spóźniłeś się
-ale jak to ?-dopytywał
-mam juz kogoś tylko proszę nie mów nikogo.-Mat na to tylko kopną w szafkę-Ale nie powiesz nikomu ?
-spoko nie.
-dzięki
-a kto to ?-zapytał-znam go
-to nie jest istotne,przepraszam muszę iść.
Byłam zdziwiona.Ale i tak gdybym poszła z nim na tą randę nic by z tego nie było.Może i jest ładny ale nie podoba mi się a co tu mówic o czymś więcej.Dziewczyny były zaszokowane moim zachowaniem.Jak twierdziły każda laska by z nim poszła.Nie wiem ile razy mam to powtarzać ale ja nie jestem "każda"! Dzień był zwalony.Mat niby powiedział ,że sie nie obraził ale czuje jak by tym wszystkim mnie obwiniał.Kate była zazdrosna o Mata i też twierdzi,że ja jej go odbieram.I tak mam dziś wszystkiego dosyć.Nawet nie było komu się wyżalić.To nie moja wina,że Mat mi sie nie podoba a Kate nie podoba się Matowi.To wszystko jest do dupy.Dlaczego jak jedno mi sie ułożyło drugie się wali.Szkoda gadać normalnie.Albo mam pomysł.Tak to jest genialne i musi sie udać.Muszę zeswatać Kate i Mata wtedy będę miała obojga z głowy.Tylko jak to zrobić.Praktyki to ja w tym nie mam.Muszę poczytać o tym w necie.Może tam coś będzie.Musze przyznac jestem, genialna załatwie dwa problemy w jednym.Pytanie tylko czy się uda,musi.
 Gdy lekcje się skończyły poszłam do parku się wyciszyć.Posiedziałam trochę na ławce,pomyślalam .Dobrze mi robi takie wyciszenie sie.Gdy mieszkałam w Polscę i to na wsi parku nie miałam ale za to przeszłam się gdzieś polną drogą.Nawet lepiej było bo tak wogóle praktycznie nikogo nie było ,no może czasami jakiś ciągnik przejechał.Po jakimś czasie ruszyłam wolnym krokiem do domu chłopaków.Zajeło mi to chyba z godzinę ale da się przeżyć.Przyszłam ,wszyscy siedzieli na kanapię oglądając tv i zajadając się jakimiś smakołykami.Zdjełam buty i usiadłam koło Nialla który był z tego ewidętnie zadowolony.Ja też ,ale jakoś przez to wszystko smutno mi było.
-hej kochnie-szepną mi do ucha
-hej -odpowiedziałam lekko się uśmiechając
-co się stało?-zapytał Zayn
-zły dzień-odparłam
-a co się stało?- spytał Liam który właśnie kończył jeść twixa.
-szkoda gadać-dodałam
-mów pomożemy ci-tym razem Harry-przecież jesteśmy przyjaciółmi-lekko się uśmiechnełam na te słowa
-no bo.. to było ...,że Mat zaprosił mnie na randkę..-chciałam dokonczyć gdy przerwał mi z krzykiem Niall
-co ? co zrobił ?.-wykrzykną wstając z kanapy
-Niall uspokój się -powiedziałam
-Blondasie wolny kraj-zauważył Louis
-Jak byś nie chciał zauważyć to moja dziewczyną-krzykną na cały dom
-wiesz co ale mu odmówiłam.dzięki mój chłopaku za wysłuchanie i zaufanie-krzyknełam mocno wkurzona i pobiegłam do sb na górę.
 Teraz nie liczyło sie ,że wygadał sie tylko to ,że nie miał zaufania do mnie co mnie strasznie zdziwioło.Zawiódł mnie i bardzo zranił.Siedziałam na parapecie płacząc i wpatrując się na Londyn.Do moich uszy dobiegło pukanie do drzwi.Był to Niall który bez słowa wszedł do pokoju
-czego chcesz?wyjdź stąd!-powiedzialam
-prosze wysłuchaj mnie-nic nie odpowiedziałam ,dalej wyglądałam przez okno a on dosiadł do mnie na parapet-gdy to usłyszałem krew mnie zalała.Nie byłem na cb zły bo ty nie jesteś niczemu winna tylko na tego Mata.Nic nie poradzę ,że ,aż tak mnie przyciągasz.Wierzę ci,że mu odmówiłaś.
-Mam dziś zły dzień a ty go pogorszyłeś.Gdybym miała być nie fer co do twojej osoby to chyba nic bym nie powiedziała ci a powidziałam.
-wiem idiota ze mnie przepraszam .Jak mogę ci poprawić humor
-pocałuj mnie i przytuł-usmiechnełam się
-da się zrobić.
 Przytulił mnie ,przuciąną do siebie i szpeną"jesteś taka piękna" i pocałował bardzo delikatnie.Robił to tak jakbym miała się rozpaść na kilka kawałków ale za to robił to z wielkim wyczuciem.Było tak cudownie ,niczego więcej nie było mi trzeba.Od razu humor mi sie poprawił.
-od razu lepiej-powiedziałam gdy się odkleiliśmy od sb i tym razem to ja go pocałowałam.Postanowiłam zrobić mu na złość i też pocałowałam go delikatnie.
-idziemy na dół?-zapytał
-tak,ciekawe co powiedzą ,bo teraz juz wiedzą
-przekonamy się ale nareszcie nie muszę ukrywać przed nimi.
-dużo nie ukrywałeś-zauważyłam
-dla mnie ,aż za duzo.
 Wziełam swojego laptopa i zeszłam na dół.Trochę bałam się co powiedzą chłopaki ale mialam to gdzies .Może to i lepiej,że wiedza ale nie sprawdzę ich bystrości.No nic trudno.Tak dobrze ,że wiedzą bo tak musiałam przed wszystkimi ukrywać a tak chcociaz przy nich nie musimy.To był durny pomysł z mojej strony.Załuję ale długo nie ukrywaliśmy wiec... nie jest jeszcze tak źlę.Szliśmy za rękę.
-juz dobrze? -zapytał Liam
-tak -odparł uśmiechnięty Niall
-macie Nam coś do powiedzenia-zapytał Louis
-w sumie juz nie.Słyszeliście sami-powiedziałam
-podejrzewałem coś-powiedział Zayn.
Ja zaś siadłam na kanapie i włączyłam Laptopa.Gdy się uruchamiał Liam zapytał:
-a co dalej było w szkole?
-i jak MU ODMÓWIŁAM-słowa te powiedziałam z podwyższonym tonem-to się obraził a Kate powiedziała że Ja,Jej, Go zabieram .I tak o to oboje sie na mnie obrazili.
-zesfataj ich-podpowiedział Harry
-mam taki zamiar .tylko jeszcze nie wiem jak to zroibć.
-może pójdziemy na podwójna randkę z Nimi-zaproponował mój chłopak
-wiesz chcemy to ukryc przez mediami a jak Kate się dowie to powie Meg a ta jest waszą mega fakna i rozgłości tę sprawę więc to nie jest doby pomysł.Albo zaprosze ją do kina i powiem ,że ze mną i tak samo z Nim.
-mam być zazdrosny
-Horan!tylko pójdę i powiem,że mama jest w szpitalu i muszę uciekać i żeby szli razem.Co wy  na to ?
-spróbowac nie zaszkodzi-zauważył Zayn
-dzięki .Liczyłam na cos w stylu "świetny pomysł,jesteś genialna"
-bo jesteś -powiedzał Horan .
 I zadzwoniła mama.Powiedziała,że fajnie jest znowu zobaczyć Polske i odpocząć trochę.Spytała co u mnie i chciała pogadać z chłopakami i wypytać czy nic mi nie jest.Louis mało się nie wygadał ,że ja i Niall ale udało się go powstrzymać.
-czemu nie chcesz powiedzieć tego mamie?-zapytał po skończonej telefonicznej rozmowie Lou
-nie to ,że nie chcę ,bo chcę ale nie uważasz Louisie ,że to nie rozmowa na telefon.
-może
-więc widzisz.
 Dalej siadłam na laptopa.Okazało się ,że Klaudia chciała nawiązać ze mną rozmowę.Zdążyłam w ostatniej chwili.
-hej sorki ale rozmawiałam z mamą przez telefon-powiedziałam
-spoko rozumiem co tam u cb.
-teraz troche lepiej ale było strasznie ciężko
-ale jak to ?
-nie wiem czy chcę o tym rozmawiać
-mi możesz wszystko powiedzieć
-w Londynie każdy mój znajomy to wie .Jesteś moja przyjaciółką wiec powinnaś wiedzieć.To trudne ale chciano mnie zgwałcić.-po policzku spłyneła mi łza.Dzieki Niallowi zapomniałam o tym ale zawsze wieczorem powraca to,mimo wszystko.I tak jak na tak krótki czas dobrzę radzę sobie z tym.
-co?-krzykneła Klaudia
-to co słyszysz sorki ale za bardzo o tym gadac nie chcę.
-rozumiem ale już wszysko dobrze
-tak dzięki chłopakom
-jakim?
-z One Diection .Opiekowali się mną na zmianę
-ty to masz życie
-oj dopiero teraz trochę się poukładało
-a co tam u Nialla .Nawet fajny z Niego chłopak ,tak stwierdzam po imprazie
-chcesz możesz pogadać z nim jest tuż obok ogląda tv z resztą-chłopaki patrzyli na mnie jak na głupia bo gadałam po Polsku a oni nie cie rozumieli.-Niall pogadaj z Klaudią .
-o hej Klaudia-powiedział Niall po angielsku
-hej co tam ?-zapytała
-a dobrze .
-widzę ,że troszczysz sie o Ewę
-muszę sie troszczyć o swoją dziewczynę-usmiechną sie  i pocałował mnie w policzek
-co?-krzykneła po polsku-czemu mi nic nie mówisz?
-ty też mi nie powiedziałaś ,że chodziś z Piotrkiem
-no dobra masz szczęście tym razem.Ale ci się wiedzie
-wiesz to dopiero od wczoraj.Jestem tu dopiero po raz pierwszy szczęśliwa.Chcesz poznać resztę zespołu?
-tak-odpowiedziała uśmiechają się
-chłopaki poznajcie to moja przyjaciółka z polski Klaudia-obróciłam laptop do nich
-hej Klaudia-powiedział Harry
-hej fanie was poznać nawet przez neta-powiedziała
-jesteś nasza fanką?-zapytał też Harry
-można tak powiedziec lubie waszą  muzykę i to wszystko za to Ewa była zawsze waszą mega fanką
-zamknij się -rzuciłam po polsku.Gadali jeszcze chwile o mnie.A ja się tylko smiałam
-co oni u cb wszyscy robią-zapytała Klaudia
-ja jestem u nich,nwet mieszkam tym czasowo bo mama jest w Polsce a samej by mnie nie zostawiła po tym wszystkim
-szcześciara!
-kiedy do mnie przyjedziesz
-moze ferię?
-okej aby jak najszybciej.Zmykam pa pa kocham cię
-pa
Rozłączyłam się .
-fajną masz koleżankę-powiedział Harry
-przyjaciółkę-poprawiłam-i wiem dzięki
 Weszłam na facę.Trzeba zobaczyć co tam w świecie słychac.I przeczytałam ze strony ONE DIRECTION POLSKA że chłopaki mieli dziś cały dzień wolny.
Dobrze wiedziec pomyślałam.Gdy zakończyłam siedzenie na necie odrobiłam lekcje.Niall mi nawet pomagał .Szybko mi poszło.Kolejnie wziełam kąpiel .Długąąą kompiell.O tak nie ma to jak wanna i 30 minut w niej.Przebrałam się w piżamę a dokładniej starę legindy i stara bluzka z nadrukiem I love 1D.
Gdy zeszłam na dół czekala na mnie kolacja.A mianowicię naleśniki z czekolądą.Pyszne były.
-jaka koszulka-powiedział śmiejąc sie Louis
-wygrałam ją kiedyś w Polsce w jakimś konkursie.
-ładnie w niej wyglądasz.-powiedział tym razem na głos Niall
-wiem-przyznałam.
Po zjedzonej kolacji powędrowałam z Niallem do mnie do pokoju.Przeciez potrzebowaliśmy osobności.
-co teraz robimy?-zapytałam
-a co chcesz?
-bądz kreatywny i wymyśl coś
-okej.
 Podszedł do mnie złapał, ja splotłam swoje nogi wokół Niego.Podszedł ze mną do ściany i zaczeliśmy się całować  tym razem bardziej mocniej.Było mi tak dobrzę.W kocu sie ode mnie odessał
-ej muszę też oddychać-zauważyłam
-zapomniałem-zachichotał.
 Położyliśmy się na łóżku i przykryliśmy kołderką.Ja ułożyłam się na Jego torsie.Było mi jak w niebie.Niczego więcej nie było trzeba.Niall chwile robił coś w telefonie a ja nadal leżałam
-wiesz oni myślą,że uprawiamy sex-powiedział
-ha ha debile.Co im powiedziałeś
-że jest bosko
-wariat- zaśmiałam się .
 Nadal leżałam nie ruszając sie. Chciałam ,żeby ta chwila sie nie skończyła.Niall zaś głaskał moja głowe co raz coś szeptał a ja wkońcu uległam moim powiekom i zasnełam
 czyż nie jest cudownie? lepiej chyba być nie moze. Teraz oby tylko udało sie ich wysfatać ale musi się udac.Zabiorę się za to jutro.Oby oboje się zgzodzili.Powiem im ,że to w ramach przeprosin.


_________________________________________________________
Wiec tak dziekuje ,za komentarze,za to ,że czytacie to i ogólnie za wszystko.
Jak pewnie słyszeliście Niall kręci z Demi ale musze pominąc ten fakt bo już sa razem.
po prostu ona w moim opowiadaniu nie istnieje
a chce robić to dość realnie więc wiecie...
Dem tu nie ma jest Ewa!

kocham was pa pa <3

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział XVIII

Miałam okropny sen.Nie potrafię tego opisać.Ja... jakiś mężczyzna...i...Przepraszm nie umiem ,to dla mnie zbyt trudne! To wszystko jest cholernie trudnę! Kiedy to w końcu minię.Kiedy w końcu przestanę się bać.Bac się o siebie i moich bliskich.Tak o nich też się boję,że im coś zrobią-pobiją,wypadek ,czy nawet to co mi sie przytrafiło.Nikomu tego nie życzę,nawet największemu wrogowi.Przez to wszystko czuje się samotna,choć wokół są bliscy którzy mnie wspierają.A na nich przeciez zawszę mogę polegać.Zrozumcie mnie to nie jest takie prostę jak się wydaję.Myślałam,że jak opuszczę cztery ściany mojego pokoju powoli zacznę dochodzić do siebie.Ale teraz rozumiem,tylko w nich czułam się najbezpieczniej.teraz jestem tego pewna!
Wracając ,do pokoju wbiegli wszyscy lokatorzy,ja patrzyłam się z przerażeniem.
-co się stało?-zapytał Zayn zapalając światło.
-miałam koszmar,wybaczcie-mówiłam dalej nie ogarniając nieczego
-krzyczałaś na cały dom-powiedział mi Harry
-proszę ,nie płacz-powiedział blondyn siadając na skrawku łóżka.
-nie umiem.Chciałam być silna..chciałam przezwyciężyć to,ale nie umiem..nie potrafię.To nie jest takie łatwę.
-rozumiemy-powiedział Liam.
-na codzień staram się o tym zapomnieć.I czasami udaję sie ale gdy wracam do czterech ścian to wszystko powraca i to w dodatku na nowo powraca.-mówiłam przez łzy
-ciii.Już dobrze,jesteśmy obok,śpij.Nie odejdziemy dopóki nie zaśniesz-uspokajał mnie Liam.
 Zamknełam oczy usiłowałam zasną.Zamykając je okazywał mi się jeden i ten sam obraz.Obraz którego nigdy w życiu nie chcę widzieć ,ni tym bardziej przezyć.Chłopaki siedziele w mielczeniu,lecz wkońcy przerwał ją Niall myślac zapewne ,że śpię.
-martwię się o nią.Jest taka słaba
-ma nas,nigdy jej nie opuścimy-powiedział Liam
-nigdy-Powierdził Harry
 Resztę rozmowy nie słyszałam.zasnełam.Więcej się nie budziła-całe szczęście.Musze przyznać ,że przez to wszystko niedosypiam.
 Z krainy snów wyrwał mnie czyjś szept.
-wstawaj,spóżnisz się.-szeptał mi do ucha Niall
-yyy... która godzina?
-7:15-powiadomił mnie
-co? czemu mnie wczesnej nie obudziłeś ?
 Wyskoczyłam jak opażona z łózka.Włożyłam niebieskie rurki,biały t-shirt,kolorową bluzę z kapturem.Uczesałam szybko włosu,złapałam za torbę i szybko zbiegłam na dół.reszta przekomażała się z salonie i kuchni powolnie szykując się do zapowiedzianych dziś atrakcji dnia.Oni raczej by nie nazwali tego atrakcjami .Ja tak.wole to niż szkołę,oni pewnie na odwrót.Nagle ktoś mnie zatrzymał.Był to nie kto inny jak Louis.
-i jak lepiej?-zapytał
-tak.Dziękuje ,że pytasz.-powiedziałam z uśmiechem a powodem niego była troska chłopaków.
-martwimy się o cb-powiedział
-wiem.Kochani jesteście-dodałam-przepraszam Lou ale zaraz spóźnię się do szkoły.
-podwioze cie -oznajmił ze spokojem
-naprawdę?wielkie dzięki co ja bym bez was zrobiła.
-poprosu nic.
-no tak ,racja-zasmiałam się
-to choć jedziemy
-już wezmę tylko kefir.
Zmuszona byłam do jogurtu pitnego.Mój kefir lądował własnie w jame ustnej Zayna.Nic trudno.Żałowac kefiru mu chyba raczej nie będę.Niall robił własnie kanapki.Podbiegłam i wyrwałam mu jedna z ręki.Ten się dziwnie na mnie spojrzał a ja śmiałam się
-proszę-powiedział ironicznie
-dzieki-krzyknełam.
Nałożyłam szubko botki a płaszcz wziełam w rękę.Wskoczyłam do samochodu ,który właśnie podjechał pod dom z Louisem za kierownicą.
-jeszcze raz dzięki Lou-mówiłam
-odwdzięczysz mi się-zaśmiał się
-oczywiście szeryfie.A jakie macie plany na dziś?-zapytałam
-sesja zdjęciowa-odrzekł
-i znowu będziecie sie łapać nie wiadomo gdzie -wybuchłam nie pohamowanym śmiechem
-jak zawsze.Bez tego by się nie obyło .
 Dojechaliśmy jeszcze raz podziękowałam i ruszyłam bardziej żwawo niż wczoraj do szkoły. Dzis w nocu uświadomiłam sobie ,że nie mam sie czego tak naprawdę bac bo mam tylu wspaniałych przyjaciół wokoło.Pierwszą miałam matmę czyli dzielenie ławki z Alice.Ona autentycznie potrafiła gadac całą lekcje.Zawsze jej tylko przytakuję.Mam Jej czasami dosyć...narazie jakoś wytrzumuję .Odziwo znowu podszedł Paul.
-hej-przywitał się z uśmiechem
-znowu?-zapytałam
-co ?-zapytał zdzwiony na maksa
-znowu cie przysłał?-usmiechnełam się lekko.
-powiedzmy
-dam sobie radę,naprawdę nie musisz
-alę chcę...
-gadasz jak Niall
-ja ja obietnic dotrzymuję.A co do Nialla martwi sie o cb.
-bedziesz chodził tak za mną wszędzie.Wiem jestem mu za to bardzo wdzięczna
-jeśli będzie to konieczne to tak.
-teraz idę do dziewczyn ,będę bezpieczna ,obiecuje.
 Gdy tylko podeszłam do dziewczyn One odprowadziły go wzrokiem do końca korytarza.I zaczeły do mnie piszcześć i mówić ,że mi zazdroszczą.Tak zapomniałam powiedzieć.Ostatnio Paul stał się obiektem pożądania wielu dziewcząt w naszej szkole.Niestey moim obiektem nie został.Ja juz miałam swój obiekt którego juz mi brakowało.
-kto to ?-spytała ciekawska Alex
-Paul-odparłam
-coś sie kroi-powiedziała Kate unosząc brwi
-Nie ..bez przesady-odpowiedziałam zażenowana tą całą sytuacją.
-ale on się tak na cb patrzy-zauważyła jedna z nich
-zapewniem się nic nie jest.Jest twój!
-jest wiedziałam ,że mi go odstąpisz,dziękuje
 Zadzwonił dzwonek,całe szczęście bo zapewne zaczeły się kłócił która bedzie chodziła z Paulem.Matma-Alice nawijała całą lekcje o jakims kolesiu którego przypadkiem zapoznała.Twierdzi ,że to miłośc od pierwszego wejrzenia.Być możę,nie mówię nie.Chociaż jej sie układa coś ,nie to co mi.Niby Niall powiedział,że mu się podobam ale boje się,że cos zepsóje,sknoce.Od wczorajszych tych jego słów byłam taka jakas inna.Nawet zauważyły to dziewczyny.One twierdzą ,że działa tak na mnie Paul.Nie powiem im przeciez prawdy.Nic jeszcze nie jest a po za tym nie muszą wiedziec.Dziś miałam tylko 5 lekcji.Mineły mi bardzo szybko.Dużo myslałam.Nawet nauczycielkom nie przeszkadzało,że jestem nieobecna na lekcji.Po szkole kieowałam sie do mojego tymczsowego domu.Czekał mnie spory spacerek bo tylko do mojego domu było jakieś 700m a do domu chłopaków jakies drugie tyle.Weszłam do domu nikogo nie było.Postanowiłam odrobić lekcjei pouczyć się z matmy-zapowiedziała kartkówkę,a ja dobra z matmy to nie jestem.Alice troche kuma to mi wrazie co pomoże.Nie ma nic do gadania.Nie lubiłam matematyczki.Niedość ,że nic nie tłumaczyła to jeszcze tyle wymagała.Nagle usłyszałam jak kluczyk w drzwiach przekręcił się.Chopaki wrócili.
-już po sesji?-zapytałam nadal ślęcząc nad książkami.
-i po wywiadzie-odparł Harry ,który jednocześnie zażucił torbę w kąt i rzucił się na kanapę
-okej, to ja zabieram sie za robienie kolacji dla tego mini wojska-uśmiechnełam sie
-mmm.rozpieszczasz nas.A co serwujesz?-zapytał Niall
-tylko hot dogi.
 Pół godziny zajeły mi hot-dogi.Po Kolacji posprzątałam naczynia i moje ksiązki ,które nadal zalegały na ławie w salonie.Nagle zadzwonił telefon.To tylko mama-kilka pytań i po rozmowię.Nagle podszedł do mnie Niall
-masz ochotę na drugą randkę-zapytał.Było widać,że bał się odpowiedzi.
-jasnę.Kiedy ?
-nawet teraz
-gdzię?
-masz ochotę na kino?
-okej skoczę się przebrać.
-ale napewno masz ochotę-upewniał się
-się głupio pytasz ,jasne ,że tak.
 Na randke numer dwa ubrałam kremowe rurki,bokserkę z kwiatem na ramieniu i sweterek.Włosy spiełam w wyskokiego kucyka.Do tego lekki makijaż.Po jakis 15 minutach byłam spowrotem na dole.
-gotowa?-zapytał
-tak -uśmiechnełam się.
-jak zwyklę wyglądasz olśniewająco-szepną mi do ucha.
-my też chcemi iść do kina-zwierzył się Louis
-szkoda,bo nie pójdziesz-odparł Niall.
-nie bądzcie tacy.Zostawicie tu nas na pastwę losu?-ciągna Louis
-mielismy taki zamiar-odparł Niall
-dobra zbieramy się chłopcy-oznajmił Zayn
 Z twarzy blondyna można było wywnioskować,że nie był zadowolony z obrotu sprawy.Liczył na to,że spędzimy czas razem,sami.Bez owijania w bawełnę -ja też na to liczyłam.Jak byliśmy sami było mi tak dobrzę.Jak nigdy.Co tu się dziwić byłam w Nim zakochana.Jeszcze do nikogo nie czułam czegoś takiego ,jak właśnie do Nialla.Postanowiliśmy do Kina iść pieszo.Wcale nie było aż tak daleko lecz czwórka lenów w składzie :Harry ,Zayn,Liam,Louis sądzili inaczej.Coż jak chcieli obejrzeć film to musieli troszeczkę się przejść.My z Niallem oddalilismy się troche od nich by chociaz swobodnie podagać.
-ten wieczór mieliśmy spędzić razem,przepraszm-tłumaczył się zasmucony Niall
-nie wszystko straconę-usmiechnełam się
-co masz na myśli-zapytał zaskoczony Niall
-jak bedziemy juz w kinie możemy uciec im
-ty zawsze masz dobre pomysły-przyznał
-czemu ja się temu nie dziwię.A gdzie uciekamy ?To twoja działka
-a gdzie chcesz ?
-to twoja działka!
-może tam co wczoraj?
-jestem za!
-supre,nie będzie aż tak źle jakby się wydawało.
-widzisz,wystrczy tylko trochę ruszyć główką-zasmiałam się
-nie czepiaj się-odpowiedział
-a wy co się tak rżycie-zapytał Louis
-z ciebie się śmiejemy-powiedział Niall a ja bardziej wybuchłam śmiechem
 W końcu doszliśmy.reszte drogi prześmiałam z Niallem.Muszę przyznać jest zabawny.A ten jego śmiech aww.Chłopaki zakupili troche prowiantu na film.Po jakiejś pół godzinie ja poczułam naglą potrzebe skorzystania z wc a Niallowi potrzeba była dostawa popcornu,gdy się zobaczyliśmy zaczeliśmy uciekać żeby nikt nas nie zauwazył.
-ha ha udało się-krzyczał Niall
-widzisz.Wstraczy uwierzyć w siebie -odparłam.
Zwolnilismy. Znajdowaliśmy się spory kawałek za kinem ,żeby chłopaki nas znaleźli.Wyłączyliśmy swoje telefony -chłopaki by napewno dzwonili a my chcieliśmy cieszyć się sobą.Siedliśmy na ławcę.Wpatrywałam się w gwiazdy.
-spójrz znowu sercę
-bo to nasze sercę-spojrzał na mnie
 Nie odrywał ode mnie wzroku a ja od Niego.
-czemu sie tak przyglądasz?-spytałam w końcu.
-bo ślicznie wyglądasz-odparł usmiechnięty.
-a tak naprawdę?
-to jest prawda
-nie kłam.wiem kiedy kłamiesz
-ja mówie prawdę-zapierał się
-mów!-podniosłam głos
-nie odpuścisz prawda?
-nigdy.uparta to ja jestem
-ale ja nie powinnienem,bo to nie na miejscu a po za tym nie chcę się skrzywdzić.
-Niall ty mnie nigdy nie skrzywdzisz.Mów proszę.
-Tak bardzo chciałbym cię pocałować.Tak wiem to głupię ale marzą o tym.Nie zrobię tego bo wiem ,że to za wczesnie po tym wszystkim i poczekam ,aż bedziesz gotowa.-ja na jego słowa zaczerwieniłam się.
-Niall ,ja tez o tym marzę.
-zrozum ja szaleje za tobą.Jesteś taka piękna,mądra nie mogę się opanować.
-Zrób to poprostu zrób to .
-nie mogę
-proszę Niall zrozum ja też tego chcę
-pamietaj szaleje za tobą.
I w tym momęcie pochylił sie nademną.Ja czekałam ,a tu nic.
-napewno?-chciał sie upewnić
-tak-szepnełam
I nasze usta się dotkneły.Był to taki delikany pocałunek.Widac było,że boi się ,że coś zepsuje.Ja zaś w tym momęcie byłam najszczęsliwszym człowiekiem na świecię.Motyli w brzuchu miałam z miliardy,cała się zaczerwieniłam,nie potrafiłam wydusic z siebie słowa.Widać było,że on to zauważył
-widzisz mówiłem,że to za wcześnie
-zakmnij się!-powiedziałam i pocałowałam go .Był to także delikatny pocałunek i czuć było,że był zaskoczony moim gestem.Pocałunek delikatny ale długi.
-nie potrafie już dłużej kryć swoich uczyć przed tobą.-mówił radosny Niall
-ja też.
-mam poważne pytanie-mówił tym razem poważnie
-mam się bać
-nie,to ja się bedę bał odpowiedzi.
-dobra boję się-mówiłam uśmiechnięta.
-Czy ty Ewo Nowak chciałabyś zostać moją dziewczyną.jeżeli nie zrozumiem.
Mnie totalnie zatkało.Teraz pomimo przeszłości byłam taka szczęścliwa.jak nigdy.Cholera! słyszycie to .Byłam szczęśliwa.Pierwszy raz tu w Londynie byłam tak na maksa szczęśliwa!Nie to przecież nie może być prawda?Nie ale jest.Teraz musze się postarać żeby te szczęście trwało wiecznie.
-rozumiem poczekam-powiedział Niall,ponieważ ja nic nie odpowiadałam byłam totalnie zszokowana.
-tak Niall Tak!! wariacię chcę byc z tobą i z nikim innym.-rzuciałam sie na Niego a on zaczą kręcić mnie w około
-Jesteś teraz moja dziewczyną.
-a ty moim chłopakiem.
usiedliśmy na ławce dalej wpatrując się w gwiazdy i na siebie.Nigdy nie było mi lepiej i ta świadomość ,że mam takiego wspaniałego chłopaka nie dawala mi spokoju.To wszystko było takie piękne.Normalnie jak w jakiejś bajcę.
-co nic nie mówisz-zapytał
-nie mogę uwierzyć w to co się stało.
-a jednak.-uśmiechną się
-wiesz co nie mówmy narazie chłopakom.Jestem ciekawa kiedy sie domyślą
-ale myslałem,że będę mógł moje uczucia okazywać cały czas
-oj prosze Niall.Jestem ciekawa na ile są bystrzy
-dobrze wszystko dla ciebie.Zbierajmy się jest juz późno.
-racja.
 Wracaliśmy tak do domu za rękę.Nadal byłam zaszokowana.To wsztko było takie,takie... no kurde takie cudowne.Nie jestem w stanie napisać jaka jestem szczęśliwa.I pomyśleć ,że i mi się przytrafiło szczęście.Przecież byłam takim pechowcem.Ciekawa jak zareaguje na to moja mama.Ale to po powrocie.Ustaliliśmy,że przed mediami ukryjemy tak długo ile się bedzie dało.to było najrozsądniejsze wyjście.
 Weszliśmy do domu i smialismy się na cała chatę.Weszliśmy do salonu i przuwitał nas Lou.
-a gdzie nasz gołąbeczki się podziewały
-zwariowaliście! martwiliśmy się o was!-krzykna jak zawesze najmądzrzejszy z całej piątki Liam
-jesteśmy-powiedziałam
-to was nie usprawiedliwia.następnym razem zamknę was w klatce-krzykną i się uspokoił
-ja idę spac pa pa chłopaki i przepraszam
-odprowadzę cię
-a wy nie próbujcie podsłuchiwać jak wczoraj-dodałam
-Louis jest tak inteligentny ,że wczoraj .no coments-ja na słowa Harrego zasmiałam się
-wrobiła mnie-bronił się Louis
My poszlismy na górę i weszliśmy do mojego pokoju.
-wiesz nie wiem czy bede w stanie to ukryć
-jakoś musisz
Pocałował mnie delikanie i dodał:
-dobranoc
-słodkich snów-dodałam
-jak ty w nich będziesz to napewo bedą słodkie.
Na te słowa wyszedł a ja rzuciałam sie na wielkie łóżko.Lezałam tak z pół godziny wpatrując się w sufit ze szczęćia .Nie byłam w stanie nic powiedzieć.To wszystko było Cudowne.Wiem powtarzam się ale przez to wszystko nie jestem w stanie nic powiedzieć.Kończe bo skręca mnie ze szczęścia.

____________________________________________________
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem <3
kocham was :*
doprowadziłam po pocałunku ale miałao byc to w kolejnym rozdzaile ale wszystko dla was ;p