środa, 6 czerwca 2012

Rozdział XVIII

Miałam okropny sen.Nie potrafię tego opisać.Ja... jakiś mężczyzna...i...Przepraszm nie umiem ,to dla mnie zbyt trudne! To wszystko jest cholernie trudnę! Kiedy to w końcu minię.Kiedy w końcu przestanę się bać.Bac się o siebie i moich bliskich.Tak o nich też się boję,że im coś zrobią-pobiją,wypadek ,czy nawet to co mi sie przytrafiło.Nikomu tego nie życzę,nawet największemu wrogowi.Przez to wszystko czuje się samotna,choć wokół są bliscy którzy mnie wspierają.A na nich przeciez zawszę mogę polegać.Zrozumcie mnie to nie jest takie prostę jak się wydaję.Myślałam,że jak opuszczę cztery ściany mojego pokoju powoli zacznę dochodzić do siebie.Ale teraz rozumiem,tylko w nich czułam się najbezpieczniej.teraz jestem tego pewna!
Wracając ,do pokoju wbiegli wszyscy lokatorzy,ja patrzyłam się z przerażeniem.
-co się stało?-zapytał Zayn zapalając światło.
-miałam koszmar,wybaczcie-mówiłam dalej nie ogarniając nieczego
-krzyczałaś na cały dom-powiedział mi Harry
-proszę ,nie płacz-powiedział blondyn siadając na skrawku łóżka.
-nie umiem.Chciałam być silna..chciałam przezwyciężyć to,ale nie umiem..nie potrafię.To nie jest takie łatwę.
-rozumiemy-powiedział Liam.
-na codzień staram się o tym zapomnieć.I czasami udaję sie ale gdy wracam do czterech ścian to wszystko powraca i to w dodatku na nowo powraca.-mówiłam przez łzy
-ciii.Już dobrze,jesteśmy obok,śpij.Nie odejdziemy dopóki nie zaśniesz-uspokajał mnie Liam.
 Zamknełam oczy usiłowałam zasną.Zamykając je okazywał mi się jeden i ten sam obraz.Obraz którego nigdy w życiu nie chcę widzieć ,ni tym bardziej przezyć.Chłopaki siedziele w mielczeniu,lecz wkońcy przerwał ją Niall myślac zapewne ,że śpię.
-martwię się o nią.Jest taka słaba
-ma nas,nigdy jej nie opuścimy-powiedział Liam
-nigdy-Powierdził Harry
 Resztę rozmowy nie słyszałam.zasnełam.Więcej się nie budziła-całe szczęście.Musze przyznać ,że przez to wszystko niedosypiam.
 Z krainy snów wyrwał mnie czyjś szept.
-wstawaj,spóżnisz się.-szeptał mi do ucha Niall
-yyy... która godzina?
-7:15-powiadomił mnie
-co? czemu mnie wczesnej nie obudziłeś ?
 Wyskoczyłam jak opażona z łózka.Włożyłam niebieskie rurki,biały t-shirt,kolorową bluzę z kapturem.Uczesałam szybko włosu,złapałam za torbę i szybko zbiegłam na dół.reszta przekomażała się z salonie i kuchni powolnie szykując się do zapowiedzianych dziś atrakcji dnia.Oni raczej by nie nazwali tego atrakcjami .Ja tak.wole to niż szkołę,oni pewnie na odwrót.Nagle ktoś mnie zatrzymał.Był to nie kto inny jak Louis.
-i jak lepiej?-zapytał
-tak.Dziękuje ,że pytasz.-powiedziałam z uśmiechem a powodem niego była troska chłopaków.
-martwimy się o cb-powiedział
-wiem.Kochani jesteście-dodałam-przepraszam Lou ale zaraz spóźnię się do szkoły.
-podwioze cie -oznajmił ze spokojem
-naprawdę?wielkie dzięki co ja bym bez was zrobiła.
-poprosu nic.
-no tak ,racja-zasmiałam się
-to choć jedziemy
-już wezmę tylko kefir.
Zmuszona byłam do jogurtu pitnego.Mój kefir lądował własnie w jame ustnej Zayna.Nic trudno.Żałowac kefiru mu chyba raczej nie będę.Niall robił własnie kanapki.Podbiegłam i wyrwałam mu jedna z ręki.Ten się dziwnie na mnie spojrzał a ja śmiałam się
-proszę-powiedział ironicznie
-dzieki-krzyknełam.
Nałożyłam szubko botki a płaszcz wziełam w rękę.Wskoczyłam do samochodu ,który właśnie podjechał pod dom z Louisem za kierownicą.
-jeszcze raz dzięki Lou-mówiłam
-odwdzięczysz mi się-zaśmiał się
-oczywiście szeryfie.A jakie macie plany na dziś?-zapytałam
-sesja zdjęciowa-odrzekł
-i znowu będziecie sie łapać nie wiadomo gdzie -wybuchłam nie pohamowanym śmiechem
-jak zawsze.Bez tego by się nie obyło .
 Dojechaliśmy jeszcze raz podziękowałam i ruszyłam bardziej żwawo niż wczoraj do szkoły. Dzis w nocu uświadomiłam sobie ,że nie mam sie czego tak naprawdę bac bo mam tylu wspaniałych przyjaciół wokoło.Pierwszą miałam matmę czyli dzielenie ławki z Alice.Ona autentycznie potrafiła gadac całą lekcje.Zawsze jej tylko przytakuję.Mam Jej czasami dosyć...narazie jakoś wytrzumuję .Odziwo znowu podszedł Paul.
-hej-przywitał się z uśmiechem
-znowu?-zapytałam
-co ?-zapytał zdzwiony na maksa
-znowu cie przysłał?-usmiechnełam się lekko.
-powiedzmy
-dam sobie radę,naprawdę nie musisz
-alę chcę...
-gadasz jak Niall
-ja ja obietnic dotrzymuję.A co do Nialla martwi sie o cb.
-bedziesz chodził tak za mną wszędzie.Wiem jestem mu za to bardzo wdzięczna
-jeśli będzie to konieczne to tak.
-teraz idę do dziewczyn ,będę bezpieczna ,obiecuje.
 Gdy tylko podeszłam do dziewczyn One odprowadziły go wzrokiem do końca korytarza.I zaczeły do mnie piszcześć i mówić ,że mi zazdroszczą.Tak zapomniałam powiedzieć.Ostatnio Paul stał się obiektem pożądania wielu dziewcząt w naszej szkole.Niestey moim obiektem nie został.Ja juz miałam swój obiekt którego juz mi brakowało.
-kto to ?-spytała ciekawska Alex
-Paul-odparłam
-coś sie kroi-powiedziała Kate unosząc brwi
-Nie ..bez przesady-odpowiedziałam zażenowana tą całą sytuacją.
-ale on się tak na cb patrzy-zauważyła jedna z nich
-zapewniem się nic nie jest.Jest twój!
-jest wiedziałam ,że mi go odstąpisz,dziękuje
 Zadzwonił dzwonek,całe szczęście bo zapewne zaczeły się kłócił która bedzie chodziła z Paulem.Matma-Alice nawijała całą lekcje o jakims kolesiu którego przypadkiem zapoznała.Twierdzi ,że to miłośc od pierwszego wejrzenia.Być możę,nie mówię nie.Chociaż jej sie układa coś ,nie to co mi.Niby Niall powiedział,że mu się podobam ale boje się,że cos zepsóje,sknoce.Od wczorajszych tych jego słów byłam taka jakas inna.Nawet zauważyły to dziewczyny.One twierdzą ,że działa tak na mnie Paul.Nie powiem im przeciez prawdy.Nic jeszcze nie jest a po za tym nie muszą wiedziec.Dziś miałam tylko 5 lekcji.Mineły mi bardzo szybko.Dużo myslałam.Nawet nauczycielkom nie przeszkadzało,że jestem nieobecna na lekcji.Po szkole kieowałam sie do mojego tymczsowego domu.Czekał mnie spory spacerek bo tylko do mojego domu było jakieś 700m a do domu chłopaków jakies drugie tyle.Weszłam do domu nikogo nie było.Postanowiłam odrobić lekcjei pouczyć się z matmy-zapowiedziała kartkówkę,a ja dobra z matmy to nie jestem.Alice troche kuma to mi wrazie co pomoże.Nie ma nic do gadania.Nie lubiłam matematyczki.Niedość ,że nic nie tłumaczyła to jeszcze tyle wymagała.Nagle usłyszałam jak kluczyk w drzwiach przekręcił się.Chopaki wrócili.
-już po sesji?-zapytałam nadal ślęcząc nad książkami.
-i po wywiadzie-odparł Harry ,który jednocześnie zażucił torbę w kąt i rzucił się na kanapę
-okej, to ja zabieram sie za robienie kolacji dla tego mini wojska-uśmiechnełam sie
-mmm.rozpieszczasz nas.A co serwujesz?-zapytał Niall
-tylko hot dogi.
 Pół godziny zajeły mi hot-dogi.Po Kolacji posprzątałam naczynia i moje ksiązki ,które nadal zalegały na ławie w salonie.Nagle zadzwonił telefon.To tylko mama-kilka pytań i po rozmowię.Nagle podszedł do mnie Niall
-masz ochotę na drugą randkę-zapytał.Było widać,że bał się odpowiedzi.
-jasnę.Kiedy ?
-nawet teraz
-gdzię?
-masz ochotę na kino?
-okej skoczę się przebrać.
-ale napewno masz ochotę-upewniał się
-się głupio pytasz ,jasne ,że tak.
 Na randke numer dwa ubrałam kremowe rurki,bokserkę z kwiatem na ramieniu i sweterek.Włosy spiełam w wyskokiego kucyka.Do tego lekki makijaż.Po jakis 15 minutach byłam spowrotem na dole.
-gotowa?-zapytał
-tak -uśmiechnełam się.
-jak zwyklę wyglądasz olśniewająco-szepną mi do ucha.
-my też chcemi iść do kina-zwierzył się Louis
-szkoda,bo nie pójdziesz-odparł Niall.
-nie bądzcie tacy.Zostawicie tu nas na pastwę losu?-ciągna Louis
-mielismy taki zamiar-odparł Niall
-dobra zbieramy się chłopcy-oznajmił Zayn
 Z twarzy blondyna można było wywnioskować,że nie był zadowolony z obrotu sprawy.Liczył na to,że spędzimy czas razem,sami.Bez owijania w bawełnę -ja też na to liczyłam.Jak byliśmy sami było mi tak dobrzę.Jak nigdy.Co tu się dziwić byłam w Nim zakochana.Jeszcze do nikogo nie czułam czegoś takiego ,jak właśnie do Nialla.Postanowiliśmy do Kina iść pieszo.Wcale nie było aż tak daleko lecz czwórka lenów w składzie :Harry ,Zayn,Liam,Louis sądzili inaczej.Coż jak chcieli obejrzeć film to musieli troszeczkę się przejść.My z Niallem oddalilismy się troche od nich by chociaz swobodnie podagać.
-ten wieczór mieliśmy spędzić razem,przepraszm-tłumaczył się zasmucony Niall
-nie wszystko straconę-usmiechnełam się
-co masz na myśli-zapytał zaskoczony Niall
-jak bedziemy juz w kinie możemy uciec im
-ty zawsze masz dobre pomysły-przyznał
-czemu ja się temu nie dziwię.A gdzie uciekamy ?To twoja działka
-a gdzie chcesz ?
-to twoja działka!
-może tam co wczoraj?
-jestem za!
-supre,nie będzie aż tak źle jakby się wydawało.
-widzisz,wystrczy tylko trochę ruszyć główką-zasmiałam się
-nie czepiaj się-odpowiedział
-a wy co się tak rżycie-zapytał Louis
-z ciebie się śmiejemy-powiedział Niall a ja bardziej wybuchłam śmiechem
 W końcu doszliśmy.reszte drogi prześmiałam z Niallem.Muszę przyznać jest zabawny.A ten jego śmiech aww.Chłopaki zakupili troche prowiantu na film.Po jakiejś pół godzinie ja poczułam naglą potrzebe skorzystania z wc a Niallowi potrzeba była dostawa popcornu,gdy się zobaczyliśmy zaczeliśmy uciekać żeby nikt nas nie zauwazył.
-ha ha udało się-krzyczał Niall
-widzisz.Wstraczy uwierzyć w siebie -odparłam.
Zwolnilismy. Znajdowaliśmy się spory kawałek za kinem ,żeby chłopaki nas znaleźli.Wyłączyliśmy swoje telefony -chłopaki by napewno dzwonili a my chcieliśmy cieszyć się sobą.Siedliśmy na ławcę.Wpatrywałam się w gwiazdy.
-spójrz znowu sercę
-bo to nasze sercę-spojrzał na mnie
 Nie odrywał ode mnie wzroku a ja od Niego.
-czemu sie tak przyglądasz?-spytałam w końcu.
-bo ślicznie wyglądasz-odparł usmiechnięty.
-a tak naprawdę?
-to jest prawda
-nie kłam.wiem kiedy kłamiesz
-ja mówie prawdę-zapierał się
-mów!-podniosłam głos
-nie odpuścisz prawda?
-nigdy.uparta to ja jestem
-ale ja nie powinnienem,bo to nie na miejscu a po za tym nie chcę się skrzywdzić.
-Niall ty mnie nigdy nie skrzywdzisz.Mów proszę.
-Tak bardzo chciałbym cię pocałować.Tak wiem to głupię ale marzą o tym.Nie zrobię tego bo wiem ,że to za wczesnie po tym wszystkim i poczekam ,aż bedziesz gotowa.-ja na jego słowa zaczerwieniłam się.
-Niall ,ja tez o tym marzę.
-zrozum ja szaleje za tobą.Jesteś taka piękna,mądra nie mogę się opanować.
-Zrób to poprostu zrób to .
-nie mogę
-proszę Niall zrozum ja też tego chcę
-pamietaj szaleje za tobą.
I w tym momęcie pochylił sie nademną.Ja czekałam ,a tu nic.
-napewno?-chciał sie upewnić
-tak-szepnełam
I nasze usta się dotkneły.Był to taki delikany pocałunek.Widac było,że boi się ,że coś zepsuje.Ja zaś w tym momęcie byłam najszczęsliwszym człowiekiem na świecię.Motyli w brzuchu miałam z miliardy,cała się zaczerwieniłam,nie potrafiłam wydusic z siebie słowa.Widać było,że on to zauważył
-widzisz mówiłem,że to za wcześnie
-zakmnij się!-powiedziałam i pocałowałam go .Był to także delikatny pocałunek i czuć było,że był zaskoczony moim gestem.Pocałunek delikatny ale długi.
-nie potrafie już dłużej kryć swoich uczyć przed tobą.-mówił radosny Niall
-ja też.
-mam poważne pytanie-mówił tym razem poważnie
-mam się bać
-nie,to ja się bedę bał odpowiedzi.
-dobra boję się-mówiłam uśmiechnięta.
-Czy ty Ewo Nowak chciałabyś zostać moją dziewczyną.jeżeli nie zrozumiem.
Mnie totalnie zatkało.Teraz pomimo przeszłości byłam taka szczęścliwa.jak nigdy.Cholera! słyszycie to .Byłam szczęśliwa.Pierwszy raz tu w Londynie byłam tak na maksa szczęśliwa!Nie to przecież nie może być prawda?Nie ale jest.Teraz musze się postarać żeby te szczęście trwało wiecznie.
-rozumiem poczekam-powiedział Niall,ponieważ ja nic nie odpowiadałam byłam totalnie zszokowana.
-tak Niall Tak!! wariacię chcę byc z tobą i z nikim innym.-rzuciałam sie na Niego a on zaczą kręcić mnie w około
-Jesteś teraz moja dziewczyną.
-a ty moim chłopakiem.
usiedliśmy na ławce dalej wpatrując się w gwiazdy i na siebie.Nigdy nie było mi lepiej i ta świadomość ,że mam takiego wspaniałego chłopaka nie dawala mi spokoju.To wszystko było takie piękne.Normalnie jak w jakiejś bajcę.
-co nic nie mówisz-zapytał
-nie mogę uwierzyć w to co się stało.
-a jednak.-uśmiechną się
-wiesz co nie mówmy narazie chłopakom.Jestem ciekawa kiedy sie domyślą
-ale myslałem,że będę mógł moje uczucia okazywać cały czas
-oj prosze Niall.Jestem ciekawa na ile są bystrzy
-dobrze wszystko dla ciebie.Zbierajmy się jest juz późno.
-racja.
 Wracaliśmy tak do domu za rękę.Nadal byłam zaszokowana.To wsztko było takie,takie... no kurde takie cudowne.Nie jestem w stanie napisać jaka jestem szczęśliwa.I pomyśleć ,że i mi się przytrafiło szczęście.Przecież byłam takim pechowcem.Ciekawa jak zareaguje na to moja mama.Ale to po powrocie.Ustaliliśmy,że przed mediami ukryjemy tak długo ile się bedzie dało.to było najrozsądniejsze wyjście.
 Weszliśmy do domu i smialismy się na cała chatę.Weszliśmy do salonu i przuwitał nas Lou.
-a gdzie nasz gołąbeczki się podziewały
-zwariowaliście! martwiliśmy się o was!-krzykna jak zawesze najmądzrzejszy z całej piątki Liam
-jesteśmy-powiedziałam
-to was nie usprawiedliwia.następnym razem zamknę was w klatce-krzykną i się uspokoił
-ja idę spac pa pa chłopaki i przepraszam
-odprowadzę cię
-a wy nie próbujcie podsłuchiwać jak wczoraj-dodałam
-Louis jest tak inteligentny ,że wczoraj .no coments-ja na słowa Harrego zasmiałam się
-wrobiła mnie-bronił się Louis
My poszlismy na górę i weszliśmy do mojego pokoju.
-wiesz nie wiem czy bede w stanie to ukryć
-jakoś musisz
Pocałował mnie delikanie i dodał:
-dobranoc
-słodkich snów-dodałam
-jak ty w nich będziesz to napewo bedą słodkie.
Na te słowa wyszedł a ja rzuciałam sie na wielkie łóżko.Lezałam tak z pół godziny wpatrując się w sufit ze szczęćia .Nie byłam w stanie nic powiedzieć.To wszystko było Cudowne.Wiem powtarzam się ale przez to wszystko nie jestem w stanie nic powiedzieć.Kończe bo skręca mnie ze szczęścia.

____________________________________________________
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem <3
kocham was :*
doprowadziłam po pocałunku ale miałao byc to w kolejnym rozdzaile ale wszystko dla was ;p

7 komentarzy:

  1. jest zajebiscie <3333333
    czekam na następny rozdział :***************

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa! Świetne ! Czekam na kolejny rozdział ! <3333333 Nareszcie są razem...tyle na to czekałam..hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak ! Na reszcie się pocałowali :D Dawaj szybko nowy xd

    8 na preesent.blogspot.com zapraszam

    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jaram siem !

    Zapraszam na mojego bloga, jest na nim pierwszy rozdział mam nadzieje ,że się spodoba ->http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. no to baaaardzo się cieszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcieeee ! *_*
    cudowny ! :*
    -Dynka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejkuuu .
    Płakałam jak czytałam . Masz dar do pisania <33

    OdpowiedzUsuń