czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział XXII


 I kolejny dzień.Czy to wszystko było tylko pięknym snem ? Snem o którym zawsze marzyłam ?Nie, to wszystko wydarzyło się naprawdę .Awww jestem taka szcześliwa jak nigdy dotąd.To wszystko było takie.. hmm cudowne.Nic lepszego po prostu nie mogło mnie spotkać.Nic,nic,nic! Zawsze byłam życiowym pechowcem od najmniejszych po te ważne sytuacje.I gdy dowiedziałam się o przeprowadzce do Londynu stwierdziłam ,że to głupi pomysł i zrobiłam to tylko i wyłącznie dla mamy,która miała dosyć ojca , złych wspomnień , i wiedziałam ,że chce o tym wszystkim zapomnieć i zacząć wszystko od nowa.Tylko ja mogłam odebrać Jej to o czym zawsze marzyłam ,a mianowice przeprowadzkę w nowe miejsce z dala od ojca, złych wspomnieć a nie miałam serca tego zrobić.Zostawiłam tam całe moje dotyhczasowe życie i przyjaciół ale pocieszał mnie fakt kontaktu przez internet ,chociaż wiedziałam,że to nie to samo ale nie miałam innego wyboru.A teraz po przeprowadzce , po tylu nieszczęściach słońce się do mnie uśmiechneło,chociaż przysłaniały je czasami czarne chmury które z czasem odeszły mam nadzieje na zawszę.Teraz liczy się teraźniejszość i przyszłość a przeszłość pozostawiam w zapomnienie.Wiem nigdy tak naprawdę nie zapomne o tym co się wydarzyło, pozostanie jakiś ślad w pamięci ale już przywykłam do tego i nauczyłam się z tym żyć.
 Wiec tak, dziś już mamy niedziele czyli przed ostatni dzień z chłopakami.Może oni nadal zostaną w domu Harrego i Louisa ale ja napewno nie.Ja wracam do mojego domku.pokoju i nareszcie łóżeczka.Znowu wróci mroczna przeszłóść ale pokonam to! Nie mam innego wyboru, jesteś silna.Na zegarku widniała gorzina 11:17.Chyba nikt nie ma pojęcia jak mi się nie chciało wstawać.Nialla już nie było,no tak tylko ze mnie jest taki śpioch ale usprawiedliwia mnie fakt ,że wczoraj leżeliśmy chyba do 3 nad ranem.Mojego pieska też nie było,wyleciał pewnie z Niallem.Ciekawe co reszta na nowego lokatora ? Ciekawe co mama?Myśle,że się zgodzi,nie ma innego wyboru,bo wie,że ja żadnego zwierzęcia z domu bym nie wyrzuciła tym bardziej psa i tymbardziej,ze to jest prezent od Nialla.
 Zwlokłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki.Dzień za oknem wyglądał okropnie- zacgmurzone niebo i ni odrobinki słońca,padał deszcz i wiał silny wiatr.Nie lubię deszczu i to jeszcze w połączeniu z wiatrke.Brrr..Nałożyłam dresik-który wczoraj ze sobą zabrałam-zielony t-shirt z jakimś nadrukiem i obrazkiem, włosy spiełam w koka i zeszłam na dół.Na ostatnim schodku przywitał mnie piesek i wraz z nim na rękach powędrowałam do kuchni skąd dobiegał miły zapach.
-Hej wam-przywitałam się z Liamem i louisem a Nialla ucałowałam w policzek na powitanie
-cześć-odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Niall
-gdzie reszta ?-zapytałam.Chodziło oczywiście o Harrego i Zayna
-trzeźwieją jeszcze-odparł lekko smiejąc się Louis
-no tak.Pokażcie co pichcicie-popatrzyłam w garnki.W jednym było mnóstwo długiego makaronu a drugi zaś garnek wypełniony był po brzegi sosem spagetti ze słoika.Liczy sie gest-moge spróbować?-zapytałam
-jasne-odparł dumny Lou
-Wiece co czegos mi tu brakuje-dodałam trochę pieprzu i vageety ,wymieszałam i ponownie spróbowałam-od razu lepsze
-ej.. te spagetti było idealne-oburzył się Lou stojąc obok mnie
-to nie znaczy,że jak ze słoika to idealne,wraz trzeba doprawić-skomentowałam
-to nie było ze słoika -oburzył sie ponownie Louis
-yhy...-w tym momencie otworzyłam kosz i wskazałam na Niego -dobra już wam nie przeszkadzam tylko pospieszcie się bo głodna jestem.
 Poszła i rozłożyłam się na kanapie włączając od razu tv.Zaczą lecieć jakiś film dokumentalny o kobietach.Lepsze to niż "rozprogramowane emocjonalnie nastolatki".gdy tak oglądałam już jakiś czas do salonu wszedł totalnie rozczochrany w samych bokserkach Harry.
-oszczędz!-krzyknełam
-ciesz się,że ma bokserki-krzykna śmiejąc sie Louis z kuchni
-fuu..-tylko tak byłam w stanie zareagować
 Harry był nieźle skacowany poszedł tylko do lodówki i wyciągną zimną wodę którą od razu pochłoną w połowie.Nic dziwnego nieźle zabalował.Przyszedł z tą zimna wodą i położył sie na drugiej kanapie.
-gdzie Zayn?-zapytałam
-zaraz zejdze-ledwo wymamrotał Harry
 Ja tylko nie mogłam powstrzymać śmiechu od tej rozczochranej burzy loków.
-co się tak śmiejesz ?-zapytał zbulwersowany
-nie nic-odparłam ledwo się powstrzymując
-błagam ciszej-dorzucił
-nieźle zabalowaliście.Już wczoraj roiło sie od zdjęć.
-ja pierdole-wyboknął-jak coś to nie do cb-uśmiechną się
-no ja myślę
-wiesz trochę mamy dosyć a ni chwili spokoju
-rozumiem-odparłam ze współczuciem w głosie
-ta...-wstał i siadł na kanapę-a co wy z Niallem tak sami robiliście?-zapytał śmiejąc się
-to i tamto
-ha ha nie pytam
-na pewno nie to co myślisz-zaprotestowałam
-muszę przyznać ,że od kąd Niall cię poznał jest inny
-jaki?-zapytałam i jednocześnie bałam się odpowiedzi przecież mogłam usłuszeć coś przez co czuła bym sie winna.Egoistaka ze mnie przeciez mogłam zmienić Nialla na gorszę.
-szczęśliwy-na te słowa Stylesa ulżyło mi
-serio tam myślisz?-upewniałam się
-tak,to widać gołym okiem
-dzięki Harry
-nie ma za co a teraz mnie przytul-ja tylko wykonałam polecenie
-jak tam kac?-zapytałam z troską
-głowa boli ale da sie wytrzymać
-ha ha
-to nie jest smieszne-ale wraz się smiał
-siema-przywitał się Zayn ,który był ubrany w jakiś luźny dres.
-hej,własnie Harry idź się w końcu ubierz
-a co wy się ak przytulacie? omineło mnie coś ?-zapytał Zayn,który siadł po drugiej stornie kanapy obok mnie i sięgną po butelkę z wodą.
-chcesz dołączyć-zapytał specjalnie Harry
-ta... grupowy przytulasek-powiedział Zayn śmiesznym głosem i wraz z Stylesem zaczeli się do mnie przytulać.
-nie ma to jak przytulać się z pół nagim Harrym Stylesem-powiedziałam sarkastycznie z nadzieją ,że ten w końcu pójdzie i się ubierze.
-dobra ,dobra juz idę ale żeby tu był Horan pół nagi to byś nie narzekała
-zamknij sie -krzyknełam
-właśnie a co wy z Niallem tak sami wczoraj robiliście-.Zapytał Zayn podkreślając słowa "sami robiliście "
-a co wy tacy ciekawi
-bo nasz blondynek wreszcie się zakochał
-oj i na cb przyjdzie czas
-a skąd wiesz,że już nie przyszedł?
-dobra ,nie łap mnie za słowa
-sniadanioobiado podajemy-krzykną na cały dom Louis
-mmm pysznie pachnie-skomentował Zayn
-tak jak smakouje-odparł Louis
-to się okaże-specjalnie powiedziałam w kierunku Louisa
 Zajadaliśmy sie pysznym spagetti.Musze przyznać było niezłe dzieki mnie ale bedę skromna.Dużo się śmialiśmy przy tym posiłku.Oczywiście padło pytanie co robiliśmy z Niallem .My się tylko zburaczyliśmy a chłopaki skomentowali to ,że jest coś na rzeczy .
-nakarmnie pieska-powiedziałam po skończonym posiłku
-już to zrobiłem-powiedział Niall
-co ja bym bez cb zrobiła
-normalnie nic.Idziemy na górę?
-jasne
 Szliśmy po schodach trzymając się za rękę.Gdy tylko drzwi naszego pokoju się zamkneły Niall powiedział:
-długo na to czekałem-po czym namiętnie mnie pocałował.Naszą czynność przerwał Harry ,który w najmniej oczekiwanym momencie wszedł
-sorki nie chciałem ale macie psieka bo piszczy do was,już nie przeszkadzam
-chodź biedaczku, niechcą cię tam te łobuzy-mówiłam do pieska siedając na łózku i trzymając go na rękach
-jak go nazmiesz?
-nie mam pojęcia,poradź mi coś
-może Louisek
-bez przesady psa nie skrzywdzę, nie jest niczemu winien -na te słowa oboje wybuchliśmy niepochamowanym smiechem
-może Cheester
-mi się bardziej podobał Lousiek
-nie marudź.A chłopakom nie przeszkdadza,że mamy piekska
-coś ty oni sami wybierali i w dodatku na trasę chcą zabrać zwierzęta
-nikt nie wie jak uwielbiam zwierzęta
-wiem i mam nadzieje ,że podoba ci się prezent
-tak,jest cudowny
-podziękuj ładnie Niallowi-powiedzial z cwaniackim uśmiechem
-a co jeśli nie podziekuje?
-Niall strzeli focha-mówił udając "fochniętą minę" na co ja tylko się smiałam
-chyba nie mam innego wyboru-i specjalnie pocałowałam go tylko w policzek.
-ej.. liczyłem na buziaka o tutaj-wskazał palcem na zwoje wargi
-tego nie było w umowie-śmiałam się
-foch-powiedział z obrażoną miną
-niech stracę-pocałowałam go lekko tym razem w usta.
-Ewa telefon-krzykna z dołu Louis
 Szybko razem z Niallem zbiegłam na dół do telefonu.Na wyśmietlaczu pisało Alice i wyświetliło nasze zdjęcie razem.
-hej -przywitałam się radośnie
-cześć -przywitała się zapłakana Alice
-Alice co się stało, czemu płaczesz?
-no..bo... David-mówiła zapłakana
-co David,co on ci zrobił?
-proszę przyjdź do mnie
-dobrze zaraz bedę czekaj na mnie
-dziękuje
-co się stało?-zapytał Niall przysłuchując się uważnie tej rozmowie
-wiele sie nie dowiedziałam tylko tyle,że David jej coś zrobił
-dupek -krzykną Harry
-nie osądzajmy go,jeszcze nic nie wiemy,zadzwonie jak coś bedę wiedziała.teraz do Niej lece bo jest w totalnej rozsypce
-zawiozę cię -zaproponował Zayn
-wielkie dzieki,skoczę się tylko przebrać
-okej ja idę wyprowadzić auto
 szybko pobiegłam na górę zdjełam dres,założyłam zwykłe rurki,telefon włożyłam do kieszeni ,szybko zbiegłam na dół do salony by się pożegnać
-muszę już lecieć
-jak coś będziesz wiedziała zadzwoń-powiedział Harry i przytulił mnie-jak bedzie trzeba to przyjedziemy
-dzięki, jesteście wielcy
-pamiętaj jedno kocham cię-powiedział Niall całując mnie tuż przy drzwich wyjściowych w policzek
-ja cb tez ,do zobaczena-musnełam jego usta.
 Po wyjściu szybko wsiadłam do samochodu
-dzięki za podwózkę
-nie ma za co, czego się nie robi dla przyjaciół
-cieszę się ,że was mam
-a my cb.Gdy pierwszy raz cię ujżałem tam za kulisami wiedziałem,że nie jesteś jak te wszystkie dziewczyny...
-czyli jaka ?-przerwałam mu
-taka samolbuna,zapatrzona w sb ...
-egoistka inaczej-znowu mu przerwałam
-tak , ty chcesz wszystkim pomóc a nie swiecisz dupą i cyckami.Jesteś miła,uczynna,nieśmiała a takie dziewczyny sa najfajniejszę.
-to miłe co mówisz
-ty nie lecisz na naszę kase,sławę tylko po prostu w świecie przyjaźnisz się z nami...
-za to kim jesteścoe
-właśnie
-bo widzisz Zayn,wiem,że jesteście sławni i wg ale jesteście też zwykłymi ludźmi tak jak ja...
-i dlatego cię lubimy... ni i dzieki tobir Niall jest taki scześcliwy jak nigdy od kąd go poznałem.
-miło mi
-jesteśmy na miejscu
-dzieki Zayn-przytuliłam go do sb
-jak będziesz wracała zadzwoń,przyjadę po cb, jest zimno ,pada deszcz jeszcze sie przeziębisz
-dziekuje,ja lece do zobaczenia
 pukając do drzwi otworzyłam mi zapłakana Alice w dresie i całej czarnej koszulcę.
-wejdź,dzięki że przyszłaś, choć do pokoju-ja zaś bez słowa weszłam do pokoju a po zdjęciu kurtki usiadłam na kręconym fotelu
-co się stało?Jeśli nie chcesz mówić nie musisz,możemy pomilczeć
-musze się wygadać
-a więc co się stało
-David.. on po prostu chciał ... mnie wykorzystać
-ale jak to ?
-bo jemu tylko chodziło o sex
-co?-niedowierzałam
-wczoraj był u mnie i gdy moi rodzice wyjechali na małe wczasy razem i gdy tak byliśmy sami chciał tego a ja mu powiedziała,że to jeszcze za wcześnie  a on,że jak go kocham to mam to zrobić.
-mam nadzieje,że nie zrobiłaś tego ?
-oczywiście,że nie.Powiedziałam mu ,że jak on mnie kocha to ma poczekać .
-i dobrze, a on co na to ?
-wyzwał mnie i powiedział,że to koniec między nami-wybuchła płaczem
-może to lepiej,że tak się stało
-ale jak to ?-zapytała zdziwiona przez łzy.
-bo jak miałby cie skrzywdzić to by to zrobił prędzej czy później a tak wiesz już jakim jest człowiekiem i nie oszukuje cie więcej.
-racja
-trzeba na to wszystko spojrzeć z drugiej storny
-ale ja go kocham
-rozumiem
-nie da się od tak odkochac w kimś
-już nie płacz,choć do mnie-przytuliłam ją
-ja zawsze muszę się zakochac w kimś niewłaściwym
-musze powiedzieć ,że wiem co to znaczy
-jak to ?
-kiedyś ci opowiem.zakochałam się musiałam go rzucić chcoć nadal go kochałam i długo to trwało za nim o nim całkowicie zapomniałam.
-ile ?
-nie pocieszę cię bo długo ale skoro ja dałam radę ty też dasz.wierzę w cb i nie płacz proszę.
-nie umiem inaczej
-musisz się nauczyć z tym żyć.wiem że gadka typu jak nie ten to inny nie pomoże ci ale spotkasz kiedyś tego jedynego a ten dupek będzie załować że stracił tak fajną dziewczynę
-ty to masz fajnie
-przestań,ja ? przecież sama wiesz co mnie spotkało ale widzisz nauczyłam sie z tym jakoś żyć, musiałam innego wyboru nie miałam
-ale teraz od jakiegoś czasu.Leciał na cb Mat a Paul nadal leci i wczoraj  pizzeri ten cały Niall
-co ty gadasz głupoty
-taka prawda-odparła a w tym momencie zadzwonił mój telefon
-przepraszam zaraz wracam-powiedziałam do Alice i wyszłam na korytarz bo dzwonił Niall-Halo?
-i co się stało ?
-pogadamy w domu to nie rozmowa przez telefon
-mamy przyjechac ?
-chyba nie ale bardzo dziękuje ,że się martwicie.kończę pa
-pa
-kto to był-zapytała mnie Alice gdy spowrotem wchodziałam do pokoju
-yy..kolegha
-znam go ?
-chyba nie -skłamałam
-trochę mi lepiej umiesz pocieszyć ale nadal go kocham
-i prędko nie przestanie ale taki dupek nie zasługuje na tak wrażliwą osobę jak ty
-masz rację
-wiem
-dzięki wiedziałam,że mi pomożesz i dlatego do cb zadzwoniłam i sorki za kłopot
-przestań,żaden kłopot.czego się nie robi dla przyjaciół-przypomniały mi sie słowa Zayna
-choć napijemy się herbaty
 Po herbacie dużi gadaliśmy o chłopakach i wg i myśle,że strasznie zbliżyliśmy sie. do sb.Często wybuchała jeszcze płaczem ale myśle,że jak na tak świężą sprawę dobrze sobie radzi.teraz wiem ja wyglądałam po próbie gwałtu.Ja dochodziłam do sb dłużej ale Alice jest o wiele silniejszą dziewvzyną.Pomimo tego ,że jest krzykliwa ,ciekawska jest bardzo fajną dziewczynę, można z Nią pogadać na wiele, wiele tematów.Jest wrażliwa ,zresztą jak każdy człowiek na swój sposób.Dochodziała 19 , czas wracać do domu.Zadzwoniłam do Zayna żeby po mnie przyjechał.
-Alice jest już późno,wracam do sb a ty odpocznij ,wyśpij się , jutro w szkole mnie nie będzie ale jak jeszcze będziesz chciała pogadać dzwoń o każdej porze dnia i nocy ,zawsze przyjadę
-bardzo ci dziekuje-przytuliła mnie 
 Po dzwieku klaksony pożegnałam sie i poszłam do samochodu.
-witam ponownie-przywitał mnie Zayn
-hej sorki wogółe ,że zawracałam ci głowę -zwróciłam się do kierowcy auta
-już nie dziekuj-mówił uśmiechajac się i ruszył z miejsca-co się stało?
-opowiem w domu wszystko okej?
-spoko
-a wy co cały dzień robiliście
-to co zawsze-zaśmiał się
-no tak a dom cały ?
-nawet-śmieliśmy się oboje-była Elanor tez u nas
-przegapiłam okazje by Ją nareszcie poznać
-będzie ich jeszcze wiele
-no tak.. ale wiesz...
-wiem ,wiem nie umiesz się wysłowić-zaśmiał się
-nie o to mi chodziło mówiąc słowa "ale wiesz"-też się śmialam
-już jesteśmy,idź do domu ja zaparkuje auto w garażu
-jeszcze raz wielki dzięki
 Weszłam do domu zdjęłam kurtkę,buty i poszłam w kierunku salonu skad dobiegało światło i hałas oczywiście.
-cześć wszystkim-przywitałam się
-hej kochanie-przywitał mnie Horan poklepując miejsce obok sb na kanapie w geście bym tam siadła.Tak też zroniła.Własnie do domu wszedł Zayn który wykonał podobne czynności do mnie tylko siadł na kanpaie obok Harrego bo tylko tam było wolne miejsce.
-więc co się stało?-zapytał Louis
-wiesz Harry miałes racje,ten cały David to dupek i nic więcej
-zawse mam racje-wyszczerzył się
-to nie czas na żarty Styles-dostrzegł Liam-opowiadaj-zwrócił się w moim kierunku
-więc, okazało się ,że ten cały David był z Nią tylko dla sexu.Gdy byli sami chciał Ją zmusić do tego mówiąc ,że jak go kocha to ma to zrobić ona zaś mu powiedziałą ,że jak Ją kocha to ma poczekać ...
-i dobrze-przerwał Zayn
-i gdy to usłyszał to wyzwał Ją i zaerwał  a Alice naprawdę go kocha
-skurwysyn-krzykna Harry-nie umieł bym czegoś takiego zrobić kobiecie
-udało mi się ją trochę pocieszyć ale tak szyko się nie odkocha chcociaz i tak dobrze sobie z tym radzi.
-cieżka sprawa-skomentował Liam
-martwie się o Nią bo nie znam tego kolesia i nie wiem co może przyść mu go głowy a wczoraj wyglądał tak.. przyzwoicie
-to ten brunet z pizzeri wczoraj?-zapytał Lou
-tak,tez wyższy-Mat był niższy niz On-jak coś ma dzwonić
-wyglądał normalnie-powiedział Liam
-właśnie tylko wyglądał
-głoda?-zapytał zatroskany Niall
-ooo tak
-podgrzeje ci spagetti
-oj dziękuje. A co wy cały dzień robiliście ?
-to i tamto-Oboje z Harrym śmieliśmy się z Jego słów.Wiadomo o co chodzi..
 Gdy ja zajadałam się podgrzanym w mikrofali spagetti horan siedział obok mnie i bawił się moimi włosami.Zayn powędrował zaś po swoją kuzynkę która go odwiedza do wtorku czyli do wyjazdu chłopaków.Nazywa się Aaroosa. Z opowiadań Zayna wniosku,że to miła dziewczyna.Zobaczymy.Liam szykuje się do wyjścia z Danielle a Louis ze swoim przyjecielem który przejedzał do Londynu i jest tu dziś ostatni dzień.Harry powędrował do sb na górę porozmawaić ze swoją mamą.
-wszyscy się rozeszli i jesteśmy sami-mówił mój chłopak pół leżąc obok mnie na kanapie.
-Harry jest
ale na górze
-co oglądamy
-znajdz coś ja przyniosę chipsy
-mam lepszy pomysł.-uśmiechnełam się szeroko
-mam się bać
-skądże.zagraj mi coś na gitarze.
-okej ale co ?
-co chesz.Kocham jak śpiewasz.
 W pewnym momęcie do moich uszy dobiegła solówka Nilla z piosenki One Thing,More Than This .Spiewał patrząc na mnie i uśmiechając się.Ja wsłuchiwałam sie w Jego piękna barwę głosu.Na żywo jest jeszcze piekniejsza niż przez mikrofon.Nie dość ,ze pięknie śpiewa to jeszcze świetnie gra na gitarzę.Rozmażyłam się.
-halo życjesz-potrząsał mnie lekko.
-tak jejku jak ty pięknie śpiewasz
-przestań.
-obiecaj ,że nauczysz mnie grać nha gitarzę.Zawszę o tym marzyłam.
-możemy zacząć nawet teraz.Usiadz na podłodzę, ja za tobą.Złap gitarę w rękę.Przeleć ręką po strunach,każda wydaje inny dźwięk i zalężą od ustawienie tego tutaj na górze.
 Zaczełam bawić się strunami.Wydobywały się jakieś dzwięki-może powoli sie nauczę i może nie jest to takie trudne na jakie się wydaję.
-widisz trzeba małymi kroczkami.-mówił
 Ja nadal bawiłam się strunami a Niall odgarną moje włosy i zaczą mnie całowac po szyji.
-Niall przestań!-powiedziałam
-nic nie poradze ,że mnie tak przyciągasz.
 Nadal mnie całował więcj odłożyłam gitarę na bok i obróciłam sie w Jego stronę.
-Niall ty wariacie
-nic nie poradzę-śmiał się cwaniacko
-czy ty mnie naprawdę kochasz?
-głuptasie ty, oczywiście,ze tak.Czemu pytsz wogóle?
-bo cię kocham-pocałowałam go czule w usta .
-nie chcę wam przeszkadzać,ale wam pzreszkodzę-mówił wchodzący Styles do salony ,który rozłozył się na kanapie i zaczą jeść przyniesione przez Nialla chipsy.
-ha ha -śmialam się bo ta sytuacja była dość zabawna.My z Niallem siedzimy na podłodze i się całujemy.
-wiesz co stracy dzieki... to to masz wyczucie czasu-powiedział Horan
-zawsze do usług -powiedział Harry śmiejac się
-zostaw moje chipsy
-lezały sobie to wziełem
-spytałeś o zgodę
-nie
-no właśnie
-Halo!! ja też tu jestem-krzyknełam przerywając tą banalną kłótnie.
 Jakoś nagle zrobiło mi sie zimno skoczyłam po bluze na górę i zrobiłam sobie herbatę.Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy jakiąś komedie która chłopaków bawiła dla mnie to była żenada ale okej.Nic nie mówie.Byłam przykryta kocem i  wraz mi bylo zimno.
-wy tu macie wogóle ogrzewanie-powiedziałam wreszcie
-wraz ci zimno
-tak
-jest gorąco-mówił harry który był w krótkim rękawku.
-ej pokaży ty mi się ,coś mi sie nie podoba-podszedł i pocałował mnie w policzek.-ooo koleżanko jesteś nieźle rozpalona.Marsz do łóżka na górę ja zobaczę co te dwa debile mają w apteczce i zrobię herbatę.
 Wiec poszłam na górę położyłam się i wziełam laptopa.Niall przyszedł przykrył mnie jeszcze jednym kocem,dał jakies lekki które popiłam gorącą herbatą.
-posiedzę z tobą
-idz na dół.Jeszcze się zarazisz a wiesz ,że we wtorek wylatujecie.
-napewno
-tak ja zaraz i tak pewnie zasnę
-kocham cię -chciał mnie pocałować
-lepiej nie
-jak ja wytrzymam
jakoś musisz
-jak coś to wołaj jestem na dole.
-pa pa
 Posiedziałam chwile na necie i zasnełam.Nieźle mnie rozłożyło za to dzień był pełen wrażeń.


____________________________________________________________
bardzo przepraszam ,że tak długo nic nie dodałam .
bardzoooo przepraszam!
komp mi się zepsuł i dopiero dziś z naprawy odebrałam
jeszcze raz przepraszam
ale teraz będzie normalnie
dziękuje za komentarzę i prosze o więcej :)
kocham was <3

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. sorki szybko pisałam żeby jak najszybciej dodac :)

      Usuń
  2. Suuuuper ! ;D Czeeekam na kolejne ;) Wpadnij :) onedirectionimaginyyy.blogspot.com =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistyy.! Potwierdzam komentarz wyżej ^ ;D

    Zapraszam do mnie: http://im-going-out-of-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. PARE BŁĘDÓW ALE ZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!! : **
    -DYNKA

    OdpowiedzUsuń