Rozdział 46
*******Pięć miesięcy później*******
Minęło pięć miesięcy.Ciężkich miesięcy.Około po tygodniu leżenia w szpitalu wyszłam z niego.Całe szczęście, strasznie dusiłam się w nim, nudziłam, nawet laptop nie dawał mi radochy.Wszyscy cieszyli się,że nie muszę już tam być, tylko mogę być z bliskimi.Jednak nasz malutki Bruno musiał pozostać w inkubatorze.Codziennie musieliśmy tam jeździć.W czasie gdy karmiłam go piersią przez chwilę mogłam się nim nacieszyć.Te chwili były najcudowniejsze.Przykro mi było patrzeć jak leży tam sam a ja nie mogłam go cały czas trzymać na rękach. Razem z Niallem przebywaliśmy codziennie w szpitalu.No może Niall nie.Był na promocji płyty Take Me Home.Ale gdy wracał od razu jeździł by ujrzeć swego małego synka.Byliśmy strasznie dumni z niego,że jest taki silny.Teraz ?Nie wyobrażamy sobie życia bez niego.W innych okolicznościach studiowałabym .A tak siedzę z malutkim.Może los nie potoczył się tak jak marzyłam ale teraz ciesze się,że mogę mieć Nialla jak i Bruna.
Co do sprawy z fotoreporterem.Wszystko po upływie dwóch tygodni ucichło.Gdy była sprawa w sądzie na nowo wszystko nabrało nagłosu.Biedny Harry musiał zeznawać jako świadek.Jak się wszystko skończyło ?Niall dostał grzywnę i musiał zapłacić wartość aparatu.Harry był także oskarżony o zastraszanie tego pana co na szczęście wyjaśniło się całkowicie w sądzie.Ten fotoreporter został oskarżony o składanie fałszywych zeznań.A Harold został zwolniony z wszystkiego.Całe szczęście,przez głupotę Niall jaszcze by musiał odpowiadać.Fotoreporterzy? Nadal próbują zrobić jakieś potajemne zdjęcia, czasami im to wychodzi, czasami nie.Nie zwracam na to szczególnej uwagi, twarz małego widział cały świat.Powstają też różne plotki na które staram nie zwracać uwagi co nie jest wcale łatwe i nie zawsze mi wychodzi.Popłynęła kiedyś jakaś łezka ale co zrobić, oni nie zwracają na to,że ktoś przez nich cierpi.
Dziś od samego rana nie mogę spać.Strasznie cieszę się na pierwszy dzień Bruna w domu.Wszystko od samego początku jest przygotowane.Łóżeczko stoi,wanienka kupiona,fotelik do samochodu jest, śpioszki, pampersy, smoczki, grzechotki i wiele innych.Wszystko jest gotowe, tylko nie tak jak mówiła Elanor,Perrie i Danielle.Wszystko jest gotowe w domu Nialla.Postanowiliśmy,że zamieszkamy razem.Oboje chcemy być cały czas razem z naszym synkiem.Już od jakiegoś czasu tam mieszkam.Początki były trudne ponieważ nie mogłam się tam odnaleźć, teraz czuje się jak u siebie.Niall pomimo wszystkiego strasznie o mnie dba.Jest taki kochany.Często dostaje jakieś kwiatki, czekoladki.Chce mi pokazać, że mnie kocha.Wariat, ja wiem już to od dawna.Ale lubię patrzeć jak się stara.Jest przy tym taki słodki.Sorry...On zawsze jest słodki.Konkretnie nie wyobrażam sobie nic bez niego.Bezgranicznie zakochana ? Zdecydowanie na tak! Nie wiem jak On mnie tak w sobie rozkochał, jest w tym dobry.Te czarujące niebieściutkie oczyska i blond włoski które uwielbiam tak czochrać.Biedak nie lubi tego ale nie ma innego wyjścia musi to jakoś wytrzymać.Stwierdził,że robi to tylko dla mnie.Kocham go!
-kochanie wstawaj!-budziłam Nialla słodkimi całuskami-jedziemy po Bruna,wstawaj!
-jeszcze pięć minut-mruczał
-wstawaj, proszę...
-minutka..
-sekunda!
-dobrze wstaje-Momentalnie się podniósł, Przekręcił mnie na plecy i zachłannie całował.-sexi ci w tej piżamce
-a tobie w bokserkach
-sądzę,że bez nich jeszcze bardziej
-zboczuch! Ale przyznam,że masz racje-zaśmiałam się nadal widząc nad sobą blondyna
-wiedziałem!hah! To może chcesz skorzystać?-poruszał zabawnie brwiami
-nie ma mowy! Jedziemy po małego
-racja! Już się doczekać nie mogę- szeroko się uśmiechną jeszcze raz mnie ucałował i wstał
-szczerzę trochę się boje tej pierwszej nocy
-przyznam,że ja też.-wzięłam przykład z Nialla i wstałam biorąc ubrania i ruszając do łazienki.Gdy tylko zdążyła założyłam na siebie spodenki i top do łazienki wszedł ukochany ubrany w zwykłe dżinsowe rurki i białą koszulkę z sercem.-przyszedłem umyć zęby kochanie i postawić włosy-szeroko się uśmiechną i staną za mną.Złapał za pastę i szczoteczkę.Oczywiście nie obyło się bez maźnięcia mnie pastą.Całe szczęście za nim zdążyłam zrobić makijaż.
-lecę zrobić śniadanko skarbie -uśmiechnęłam się i opuściłam pomieszczenie udając się na dół do kuchni.
-mmm, co tak ładnie pachnie ?-zapytał się wchodząc do niewielkiego pomieszczenia
-tosty-uśmiechnęłam się podając talerzyk -smacznego-powiedziałam upijając łyk soku pomarańczowego
-wszystko gotowe ?
-tak, trzeba tylko zapiać fotelik w samochodzie
-da się zrobić
-chłopaki dziś będą?
-jasne, pomogą nam przy małym
-już ja widzę te ich pomoc
-wiesz są strasznieee dumni z pozycji "wujka"
-a ty z pozycji "ojca"
- i to jeszcze jak.A jak mama?
- mama czuje się cudownie
-bo mama jest cudowna
-a tatuś jest kochany
-haha. Miło słyszeć
-codziennie ci to mówię
-ale wraz jest mi miło
-ojjjjjj
-a twoja mama dziś przyjedzie?
-jak do niej zadzwonię to tak
-a zadzwonisz?
-tylko jeśli nie będziemy sobie radzić
-a będziemy ?
-okaże się.Najadłeś się?
-tak, dziękuje
-lecimy ?-zapytałam
-skoczę po fotelik i walizkę z rzeczami
-jasne-uśmiechnęłam się szeroko, po chwili Niall był już na dolę zakładając swoje buty.
Minęła godzina kiedy znaleźliśmy się w szpitalu.Od razu weszliśmy do środka.Ten sam ruch co zawsze.Na każdym oddziale zawsze pełno ludzi.A to chorych a to tych odwiedzających.Od razu udaliśmy się do małego.
-dzień dobry-przywitałam się ze znaną mi już z twarzy pielęgniarką
-dzień dobry, widzę na karcie,że mały dziś nas opuszcza.
-tak, nareszcie będziemy mieli go w domu-odpowiedział grzecznie Niall
-wiec najpierw proszę przystawić małego do piersi, ubrać go w coś ciepłego a ja udam się po lekarza który przyjdzie zaraz z wypisem-uśmiechnęła się młoda dziewczyna
-dziękujemy-odpowiedziałam i zabrałam się za dokładne umycie rąk, udaliśmy się do małego pomieszczenia gdzie Bruna przystawiłam do piersi.Niall siedział razem z nami i cichutko nam śpiewał.Po upływie pół godziny, zapukał lekarz do pomieszczenia.
-można?-zapytał
-jasne-uśmiechnęłam się trzymając małego na rękach
-mam już wypis dla państwa, ale najpierw musimy coś ustalić.Gdy małemu coś się stanie proszę od razu przyjeżdżać.Mały kaszelek czy coś może być dla niego na samym początku groźny, wiec od razu Bruno musi przyjechać do szpitala.Jeżeli nic się nie będzie działo, zapraszam państwa za tydzień na wizytę kontrolną z Brunem, to wszystko.-uśmiechną się
-dziękujemy za wszystko-podziękował Niall dając rękę w geście podziękowania.
-naprawdę nie ma za co, widok państwa jest dla mnie podziękowaniem.Teraz niech mały po raz pierwszy jedzie do domu, już i szpital mu się znudził
-dowodzenia- uśmiechnełam się i wyszliśmy z sali.
-Niall nareszcie-zwróciłam się do blondyna
-tak-uśmiechną się i trzymając w rękach małą walizkę szedł równo ze mną.Wyszlibyśmy spokojnie gdyby nie ? fotoreporterzy.-skąd oni się tu wzięli ?-zapytał zaskoczony Niall
-co teraz robimy ?-zapytałam ze strachem w oczach
-Przepraszam-zwrócił się do recepcjonistki-jest tu jakieś drugie wyjście ?
-o co chodzi?-zapytała dość niemile
-przed szpitalem są fotoreporterzy, oni stratują nam dziecko
-no tak, pan Horan.Proszę za mną.- niemiła pani zaprowadziła nas do tylnego wyjścia gdzie akurat zaparkowaliśmy samochód.
-dziękujemy-odparłam i ruszyłam do auta.
-daj kochanie zapnę małego-wziął bardzo delikatnie Bruna na ręce i przypiął go do fotelika.-ruszamy synku-powiedział i usiadł za kierownicą.Oczywiście ja usiadłam z tyłu na wypadek gdyby mały zaczął płakać.
-Niall spójrz siedzi z rozgląda się
-ciekawy jest świata-uśmiechną się Horan poprawił lusterko, odpalił samochód po czym ruszyliśmy.
Po około kolejnej godzinie znaleźliśmy się na podjeździe naszego domu.Naszego ? jak to ślicznie brzmi.Gdyby ktoś półtora roku temu powiedział mi,że będę miała syna z Niallem, będę z nim zaręczona i że będę z nim mieszkać wyśmiałabym go a sama zapadłabym się ze śmiechu.Przecież to tak jakby nie realne a jednak!Zdjęcie mojego pierścionka zaręczynowego zostało już zrobione, po wielu próbach ale udało się im.Doszli nawet do ceny pierścionka.Byłam przerażona.Aż tyle? Czy On zwariował do reszty ? Odpowiedział tylko,że jestem warta każdych pieniędzy.No tak jakiej innej odpowiedzi mogłam się spodziewać.Ale naprawdę miło zrobiło mi się na sercu, nawet gdyby kupił mi pierścionek najtańszy moje serce wariowałoby za nim.Nie liczy się ile ten pierścionek jest wart, liczy się,że dał mi go całym sercem.
Od razu udaliśmy się do domu, rozłożyliśmy kanapę w pokoju i położyliśmy tam na kocyku małego.Mieliśmy już maj, więc uchyliliśmy okno na pięć minut by wleciało trochę świeżego powietrza ale też,żeby Bruno się nie przeziębił.
-co robimy kochanie?-zapytał zakłopotany Niall
-przynieś jakieś misie, grzechotki z góry, cokolwiek.-sama byłam zdezorientowana
-jasne, a chłopaki o której będą ?-zapytał
-pewnie niedługo, nie mogą się doczekać by wziąć małego na ręce.-uśmiechnęłam się sama do siebie. To kochane z ich strony.Niall za chwile przyszedł z kilkoma zabawkami i gitarą w ręku.-gitara? po co ?-zapytałam ze zdziwieniem
-kochanie, będę grał wam i śpiewał
-kochany jesteś- cmoknęłam jego usta po czym On odwzajemnił to soczystym pocałunkiem
-kocham twoje usta-wyszczerzył się i ucałował je po raz kolejny na co ja odpowiedziałam mu tym samym.
Dumny tato usiadł na kanapie obok małego, złapał za gitarę i zaczął śpiewać piosenkę Taylor
-Twoja mała rączka owinięta wokół
mojego palca
Tak cicho dziś wieczorem na świecie
Twoje małe powieki poruszają się, bo
śnisz
Więc otulam cię,włączam twoją
ulubioną lampkę nocną
Dla ciebie wszystko jest zabawne
Niczego nie żałujesz
Skarbie,oddałbym wszystko,co mam
Gdybyś mógł taki pozostać
Och kochanie, nigdy nie dorastaj
Nigdy nie dorastaj
Pozostań taki mały
Och kochanie, nigdy nie dorastaj
Nigdy nie dorastaj
Wszystko może pozostać takie proste
Nie pozwolę,żeby ktokolwiek cię
skrzywdził
Nie pozwolę,żeby ktokolwiek złamał ci serce
Nikt cię nie opuści
Po prostu spróbuj nigdy nie dorastać
Nigdy nie dorastaj
Jesteś w samochodzie w drodze do
kina
Jesteś zawstydzony,że podwozi cię
twoja mama
W wieku czternastu lat nie możesz
robić jeszcze tylu rzeczy
Nie możesz się doczekać,aż
wyprowadzisz się kiedyś z domu
I będziesz podejmował własne decyzje
Lecz nie proś jej,żeby cię wysadziła za
rogiem
Pamiętaj, że ona też się starzeje
Nie strać tego sposobu, w jaki tańczysz
dookoła
W piżamie, szykując się do szkoły
Och kochanie, nigdy nie dorastaj
Nigdy nie dorastaj
Pozostań taki mały
Och kochanie, nigdy nie dorastaj
Nigdy nie dorastaj
Wszystko może pozostać takie proste
Nikt jeszcze nie zadał ci ból
Nic jeszcze nie pozostawiło blizn
Nawet mimo że chcesz
Po prostu spróbuj nigdy nie dorastać
Rób zdjęcia w myślach swojego
dziecięcego pokoju
Zapamiętaj dźwięk, gdy twój tata wraca
do domu
Zapamiętaj kroki,zapamiętaj
wypowiadane słowa
I ulubione piosenki twojego młodszego
brata
Właśnie uświadomiłem sobie,że
wszystko, co mam, kiedyś przepadnie
Więc oto jestem w swoim nowym
mieszkaniu
W wielkim mieście,właśnie mnie
podrzucili
Jest dużo zimniej, niż przypuszczałem,
że będzie
Więc otulam się i włączam lampkę nocną
Chciałbym nigdy nie dorastać
Chciałbym nigdy nie dorastać
Och, nie chce dorastać
Chciałbym nigdy nie dorastać
Wciaż być mały
Och, nie chce dorastać
Chciałbym nigdy nie dorastać
Wszystko wciąż mogłoby być takie
proste
Och kochanie, nigdy nie dorastaj
Nigdy nie dorastaj
Pozostań taki mały
Och kochanie nigdy nie dorastaj
Wszystko może pozostać takie proste
Nie pozwolę,żeby ktokolwiek cię
skrzywdził
Nie pozwolę,żeby ktokolwiek złamał ci
serce
Nikt cię nie opuści
Po prostu spróbuj nigdy nie dorastać
Nigdy nie dorastaj
Nawet mimo że chcesz
Po prostu spróbuj nigdy nie dorastać
Och
Nigdy nie dorastaj
Och
Nigdy nie dorastaj
Po prostu nigdy nie dorastaj.
-ślicznie-powiedziałam uśmiechając się do mojego narzeczonego i na dziwiając się jego barwą głosu.
-specjalnie dla Ciebie i Bruna-powiedział i ucałował mnie i Bruna w czoło.Mały całą piosenkę leżał spokojnie i patrzył na Nialla.
-mogę wziąć małego na ręce?-zapytał nieśmiało
-jasne, to chyba twój syn-uśmiechnęłam się i patrzyłam jak Niall bardzo delikatnie bierze małego na ręce.
-cześć mały.Tutaj tata.Będę często grać ci na gitarze, a gdy będziesz większy będę cię uczyć i ty będziesz mi grać.Będziemy razem z wujkiem Louisem grać w piłkę.Będziemy razem jeść dużo, bo musisz zdrowy urosnąć.-w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-otworzę -powędrowałam do drzwi a w nich ujrzałam Harrego
-witaj-przywitał się całusem w policzek i uściskiem.
-chodź-wskazałam ręką
-a Niall i Bruno gdzie są ?
-w salonie
-cześć-przywitał się Niall i wstał z małym by przywitać się z wujkiem Harrym-patrz mały, to jest wujek Harry
-Ewa, mam nadzieje,że się przyda-dał małą torebeczkę
-Harold! Wiesz,że nie było trzeba
-nie marudź, dajcie siostrzeńca na ręce- Niall delikatnie dał małego na ręce Stylesa-hej Bruno.Jaki ty przystojny, wiesz wujek Harry będzie uczył się podrywać dziewczyny
-Harry!-krzyknęłam
-no co ?-zaśmiał się
-nie za wcześnie ?-zapytałam
-im wcześniej tym lepiej, będzie miał większe branie
-on ma dopiero 5 miesięcy!
-e tam, będzie wyrywać dziewczynki w piaskownicy-zaśmiał się
-bardzo zabawne-odpowiedziałam
-ty się lepiej zatroszcz o swoją dziewczynę-dopowiedział Niall
-poznałem kogoś-wyszczerzył się
-ooo kolejna przelotna miłość?-zakpił Niall
-wiesz, na razie to koleżanka, ale strasznie mi się podoba, chciałbym czegoś więcej
-błagam tylko jej nie skrzywdź!-skomentowałam
-nie, kurde jeszcze na żadnej mi tak nie zależało
-czyżby nasz Styles się w końcu zakochał?
-nie wiem, chyba za wcześnie by to powiedzieć, ale naprawdę coś do niej czuje
-musisz nam ją przedstawić
-za jakiś czas na pewno, teraz jeszcze jest za wcześnie
-nasza fanka ?
-po części, ej mam pomysł.Chce zdjęcie z małym!-szybko wyciągnęłam telefon i włączyłam aparat.Harry trzymał na rękach Bruna i ucałował jego czoło.Szybko to wstawił na tt.Po chwili w domu było już całe one Direction i Elanor.
-jejku jaki on śliczny-nie mogła nadziwić się Elanor trzymając malca na rękach
-nie martw się kochanie, my też będziemy mieli ślicznego synka-uśmiechną się Lou
-co komu do picia-zapytałam?
-sok-powiedziała Elanor
-piwo-krzykną Styles
-przykro mi, nie mamy -uśmiechnęłam się
-to kawa
-mi to samo-krzykną Zayn
-Liam, co do picia?-zapytał Niall
-woda gazowana
-jasne-uśmiechnęłam się i wstawiłam wodę do czajnika a reszcie nalałam tego co chcieli
-ślicznego masz syna-do kuchni weszła Elanor
-dziękuje-odwzajemniłam uśmiech
-co teraz zamierzasz zrobić?
-a co mam zrobić ? Teraz mam rodzinę i pozostało mi przy niej być.Póki Bruno jest mały będę z nim, gdy pójdzie do przedszkola, albo znajdę pracę lub pójdę na jakieś studnia.Nie wiem, coś na pewno będę robić.
-kurde... dzielna z ciebie dziewczyna, ja to już bym się dawno załamała
-nie jest mi łatwo, mam dla kogo żyć.Gdy go poznałam moje życie nabrało jakiegoś sensu, choć wcale nie było łatwo.
-no tak
-boje się tylko jednego..
-czego ?
-że go stracę, że nie będę już miała dla kogo żyć...
-przestań nawet tak mówić.On jak wariat szaleje za tobą
-tak jak ja za nim.Ale jesteśmy młodzi i boje się ,że po jakimś czasie to minie.Tak cholernie się boje.
-Każdy się boi.Też każdego dnia dziękuje że mam Lou ale zawsze jest ten lek,że nie będę mogła go przytulić
-Wiesz, u nas w razie co jest gorzej, mamy dziecko
-ale przestań i ty całe życie będzie z Niallem i Brunem a ja z Louisem.Trzeba patrzeć pozytywnie na świat.
-chyba za wiele przeszłam
-ale pozostaje nadzieja
-którą jest matką głupich.Dziękuje,postoje.
-popatrz.Zawsze miałam nadzieje,że poznam kogoś kto będzie o mnie dbał, troszczył się kochał.Widzisz? Poznałam, Louis.
-no niby tak
-nie powiem,że wasz związek będzie idealny, ale będzie on trwał na zawsze, na wieki
-dzięki.Heh spójrz na nich-wskazałam na salon.Niall trzymał małego na rękach a wokół niego chłopaki trzymając w rękach jakieś zabawki.Szybko złapałam za aparat i zrobiłam zdjęcie.Chwila nie trwała długo.Mały zaczął płakać.Niall próbował go uciszyć na marne.Przynosiłam picie i wzięłam Bruna na ręce.Poszłam na górę przystawiłam małego do piersi.Zgłodniał.Przy piersi zasną.
-i jak?-zapytał cicho Niall wchodząc do salonu
-zasną-uśmiechnęłam się patrzeć na małego śpiącego.Niall delikatnie wziął malca, położył w łóżeczku, przykrył kołderką, dał smoczek, ustawił kamerę i włączył nianie.
-jak słodko śpi-mówił patrząc na malca
-bardzo, chodź na dół, weź nianie i chodź, mały niech śpi.-oboje za rękę schodziliśmy na dół.Gdy zatrzymałam się nagle
-co się stało kochanie?-zapytał zatroskany
-obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz
-co ty za głupoty gadasz, co się dzieje?
-po prostu obiecaj
-skarbie za bardzo cię kocham by cię zostawić.Obiecuje, tym serduszkiem-wskazał na swą klatkę piersiową
-dziękuje-pocałowałam go namiętnie
-a to co za schadzki na schodach?-krzykną Harry
-ciszej debilu! dziecko śpi!-powiedział cicho Niall
-a przepraszam, nie jestem jeszcze przyzwyczajony
-czas się przyzwyczaić Styles- zasmiałam się i powędrowałam do salonu.
-jak mały ?-zareagował od razu Zayn
-słodko śpi-pokazałam mu nianie
-mój siostrzeniec-skomentował
-nasz siostrzeniec-poprawił Liam.W tym momencie zadzwonił dzwonek, spojrzałam na nianie, mały się całe szczęście nie obudził.Niall w tym czasie z korytarza zdążył otworzyć drzwi.Do pokoju wraz z Harrym i Niallem weszła Kate
-hej-pobiegłam do niej i przytuliłam się
-witaj stara!Chyba przeszkadzam ?-zapytała patrząc na resztę
-coś ty-zareagował Liam- znajdzie się i miejsce dla ciebie
-dzięki-powiedziała i zajęła miejsce na kanapie-gdzie mały ?-zapytała
-śpi-wskazałam na nianie-co chcesz do picia?
-może herbata-uśmiechnęła się i wdała w dyskusje ze wszystkimi
Ja w tym czasie powędrowałam do kuchni.Nalałam wody do czajnika i nastawiłam, wyjęłam szklankę gdzie rzuciłam saszetkę herbaty.Czekałam na wodę patrząc co się dzieje za oknem.Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu i muska moją szyję.Mmmm to było takie przyjemne.
-mówiłem ci dziś,że wyglądasz ślicznie ?-zamruczał słodko do mojego ucha
-nie-pokręciłam przecząco głową
-to ci mówię, że wyglądasz przepięknie-w tym czasie odwróciłam się do niego
-naprawdę ?-zapytałam podnosząc jedną brew d góry
-tak skarbie, a tak a propos jak oni pójdą musimy dokończy rozmowę ze schodów
-okej -uśmiechnęłam się.Niall w tym momencie zaczął namiętnie mnie całować.Było by okej gdyby woda nie zaczęła gwiżdżeć a Harry by nie krzykną"hahahhahhaha Jak zawsze, słodkoooo".Szybko zalałam herbatę wrzącą wodą i zaniosłam do salonu.
-w ty jesteście tacy słodcy -zaśmiał się Styles- a to schadzki na schodach a to w kuchni.Nie wytrzymacie bez siebie pięć minut
-Harry ja nic nie poradzę,że Ewka tak mnie w sobie rozkochała.Ja żyć bez niej nie mogę
-oje nie podlizuj już się!-zaśmiałam się- kate opowiadaj co tam u ciebie słychać?
-Mat mnie już nie nachodzi od miesiąca, pewnie se darował nareszcie
-no w końcu..
-tamten chłopak widząc to stwierdził,że jestem nienormalna i zostawił mnie
-to chyba Mat jest nienormalny a nie ty !
-ta... to pewnie był tylko pretekst by mnie zostawić
-a to cham!
-cóż... życie, może i ja odnajdę kiedyś taką miłość jak ty- uśmiechneła się dość sztucznie
-oczywiście, musisz tylko poczekać.
-Kto chce lody?!-zapytał Niall
-wszyscy-odpowiedziałam
-ile mam czekać?
-też se kiedyś zadawałam takie pytania.Teraz wiem,że warto było czekać tak długo.
Po upływie godziny wszyscy się rozeszli, zostawiając wielki bałagan.My musieliśmy to posprzątać.Zaraz po tym obudził się Bruno, którego Niall przyniósł do nas na dół.
-kochanie, chyba trzeba go przewinąć-zaśmiałam
-damy radę, skoczę po pampersy-nie minęła minuta a był z powrotem.Zdjęłam rajstopki i śpioszki i szybko przewinęłam go.Nałożyłam nową, zapięłam śpioszki i poprawiłam rajstopki.Niall wziął małego na kanapę i zaczął się z nim bawić.Ja w tym czasie wzięłam na chwile laptopa, wstawiłam zdjęcie na tt z dzisiejszego dnia jak Niall trzyma małego a wujkowie wokół niego.z Podpisem "zatroskani wujkowie"spojrzałam co się dzieje na face, dopóki mały nie zaczął płakać.Przystawiłam go po raz kolejny do piersi.Szybko się najadł i spokojnie bawił się jakimś malutkim misiem.
-kochanie o co chodziło ci na schodach?-zapytał w końcu Niall siadając obok mnie
-tak po prostu
-ej!Trochę cię znam i wiem, że coś się dzieje
-przejdzie mi -uśmiechnęłam się sztucznie
-już! mów
-eh... boje się trochę ,że to wszystko minie
-co?-zapytał trochę zdezorientowany
-to wszystko, my
-kochanie, tak jesteśmy młodzi, ale zobacz długo ze sobą jesteśmy i nic jak na razie nie mija i nie minie nigdy!Kocham cię wariatko. Życia po za tobą nie widzę a ty mi tu głupoty gadasz.Nie wiesz jak się cieszę,że cię mam głuptasku
-ja też- uśmiechnałem się śmielej
-już rozwiałem twoje wątpliwości?
-jasne-pocałowałam go czuje a mały się na nas patrzył
-Bruno, mamusia i tatuś się kochają, zrozum to-zaśmiał się Niall a Bruno zaczął płakać.
_____________________________________________________________
Hi. Przepraszam to chyba należy sie na samym początku! Wiem rozdział miałam dodadć tydzień temu.Trochę nabroiłam w internacie i dostałam karę na kompa.Nie dało rady nic zrobić.Dziś zarwałam noc, jak mama spała i napisałam.
Jeszcze kilka rozdziałów i koniec.Następny rozdzial to już przygotowania do ślubu!:D
Mam nowy pomysł na opowiadanie, wic spokojnie nigdy was nie zostawię!
Pisać na gg nie bać się!:D
Tutaj mój TT : ;p https://twitter.com/Fefkaaa#
strasznie podoba mi się teledysk i piosenka One way or Another *.* Jest boska! a wam się podoba ? :D
kocham was.Fefaaaa :*
Rozdział oczywiście jak zawsze cudowny <3 Będę tu zaglądać codziennie czekając na kolejny :) No i ślub ... po prostu wiem, że będzie epicki !
OdpowiedzUsuńI gdybyś miała wolną chwilę (której nie przeznaczysz na pisanie <3) to zapraszam do mnie moveintotheonedirection.blogspot.com
Oddana Czytelniczka <3
to jest cudowne : )czekam nn <3 x
OdpowiedzUsuńjestes wielkaa x Beata
OdpowiedzUsuńSzkoda , ze zraz konczysz ,.ale jest pocieszenie , ze masz pomysl na nowe opowiadanie . Jestes w tym najlepsza i nie zmarnuj tego .
A kiedy nastepny ? : ))
x Beata z Gaduu x D
Świetnyy :D . Nie moge się doczekać następnego ;3
OdpowiedzUsuńNaprawde swietny . Nie moge sie doczekac .
OdpowiedzUsuńJestes swietna :*
Super rozdział :D Aż się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas na opowiadanie o Zaynie i Niallu : )
http://opowiadaniaoonedirectionlovee.blogspot.com/
awwwwwwwwww.... swietny rozdzial jak zwyke ; ) a teledysk jasne ze sie podoba, szegolnie Niall pod prysznicemm :***
OdpowiedzUsuńKarolina
Cudny rozdział, to opowiadanie jest jednym które najbardziej zapada w pamięci, masz niewyobrażalną wyobraźnie (masło maślane) ale tak jest prawda. Cieszę się że dodałaś rozdział, czekałam i czekałam i się doczekałam świetny jak zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńproosze , czemu tylko kilka rozdzialów ?;o nie rób nam tego , twój blog doprowadzil mnie do łez czytając go a to jest baardzo trudne aby opowiadanie mnie tak wzruszyło więc jesteś świetna , Proooosze kontynuuj tego bloga jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle genialny , jak najwiecej kolejnych xd
-OomN
Awwww *u*
OdpowiedzUsuńJeju,ale ten czas szybko leci ;D Już mają dziecko, potem ślub.... Swoją drogą fajne imię-Bruno ;)
Już się nie moge doczekać , kiedy założysz kolejnego bloga ;) Napewno nowe Opowiadanie będzie świetne ^^
Pozdrawiam i życzę weny!
-Nalesnik Mmm...
Super rozdział . Kiedy następnyy ? <3
OdpowiedzUsuńFeefcia, kocham cię! Pisz szybko następny!
OdpowiedzUsuńAww... To takie słodkie jak sobie wyobrażam takich chłopców z Brunem :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;**
Ogólnie to chciałbym Cię zaprosić na mojego nowego bloga na którym pojawił się prolog :)
Zapraszam:
http://let-them-criticize.blogspot.com/
oooo ;) kiedy następny?!(wiem,natręt za mnie)
OdpowiedzUsuńŚluub o.O
OdpowiedzUsuńJuuupi !
Czekammm na nowy rozdziałł <3
super i czekam na kolejny + zapraszam na mój http://niallandann.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, a piosenkę po prostu uwielbiam! Nie dość, że jest świetna to jeszcze pomoże w Red Nose Day. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. A do kary, to uwierz mi - znam ten ból ;]
OdpowiedzUsuńJaaaa <3 Kocham cię :* To jest piękane *-*
OdpowiedzUsuńSuper, kocham tego bloga. Czekam na kolejny, chyba się uzależniłam.
OdpowiedzUsuńWpadnij i do mnie, dopiero zaczynam, mam nadzieję, że kiedyś będę taka dobra jak ty <3
http://oooonewayoranother.blogspot.com/
Niall w roli tatusia jest jeszcze bardziej uroczy ( o ile to w ogóle możliwe ) . Bruno <333
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie :)
Przez Ciebie dziewczyno nie zdam matury... Zamiast sie uczyć to czytam twojego bloga :|
OdpowiedzUsuńOhhhh, cudowny rozdział ! Gratuluję Ci talentu! Zapraszam do siebie - http://let-me-kiss-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnowu nas zaniedbujesz... :c nawet niewiesz (jak ja) strasznie przezywam co dzieje sie w twoim opowiadaniu i przez to na kazdym kroku placze. Dodasz szybko nastepny.
OdpowiedzUsuńOla xx
Świetny jak zawsze, fajnie że już są wszyscy razem i jest dobrze. Mam nadzieje że tak pozostanie . :)
OdpowiedzUsuń- M .