poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział XXIII


 W nocy często się budziłam, byłam totalnie rozpalona, lały się ze mnie siódme poty.Było też mi strasznie głupio bo przeze mnie Niall musi spać na materacu,nie chce się zarazić ale przecież mógł iść na kanape albo nawet do Liama bo Zayn ze swoją kuzynką poszedł zapewne do swojego domu -tu i tak było już ciasno.Dlaczego ja musiałam zachorować ? No tak ja i moja słaba odporność i choroba gotowa.W polsce całe miesiące leżałam w domu i gdy tylko wyzdrowaiałam następnego dnia znowu lądowałam w łóżku.Lekarze przepisywali mi różne leki na odproność ale rezultat był żaden.Niall zapewne chcial mnie miec na oku ale to mnie nie pociesza i wraz mi jest głupio.
 Nagle stało się coś dziwnego w środku nocy zadzwonił mój telefon-było to dość dziwne ,bo kto normalny dzwoni -spojrzałam na zegarek-o 3 nad ranem.Ale gdy zobaczyłam ,że to Alice byłam pewna,że coś sie stalo-ona nie dzwoni bez powodu po pierwsze,po drugie miała dzwonic jak coś się stanie.
-Alice co się stało?-mówiłam nadal trochę zaspana
-Ewa proszę przyjedź szybko
-co się stało
-jestem sama w domu... a David się dobija...proszę boje się nie wiem co mam robić
-zadzwoń na policję ,ja zaraz będę.
-co?
-zadzwoń na policje szybko, ja już jadę.
 Rozłączyłam się, szybko wstałam podbiegłam do szafki wyjełam dres,bluzkę z  krótkim ,długim rekawem i bluzę.Wiem dużo tego ubioru ale przecież jestem chora trzeba się jakoś ciepło ubrać.Nagle Niall się obudził.
-co ty wyprawiasz?
-muszę jechać-mówiłam w pośpiechu
-zwariowałaś!-krzykną-jesteś cała rozpalona!
-wiem,ciepło się ubrałam
-gdzie się wybierasz?
-Alice!
-co się stało?-szybko się zerwał
-Ona jest sama w domu a ten cały David się do niej dobija.Ona jest przerażona,muszę tam jechać
-ja tam pojadę ty zostań!
-Niall nie zostawię Jej!-zaczeliśmy oboje drzeć się na cały dom
-ty ledwo chcodzisz jak ty sobie to wyobrażasz!
-dam radę ,policja juz tam jedzie ,musze ją wesprzeć!
-ja  to zrobię ciebie nigdzie nie puszczę!
-Ona cb wogóle nie zna!
-co tu się dzieje do cholery!-przyszedł do naszego pokoju i krzykną Harry
 Ja tylko szybko zbiegłam na dół.Ubrałam kurke i buty i chciałam wyjśc gdy Niall złapal mnie za rękę.
-Zostaw mnie!-krzyknełam
-nie puszczę się!-darł się jeszcze głośniej
 Ja tylko wyrwałam rękę,wybiegłam z domu i trzasnełam drzwiami.Po kilku moich krokach usłyszałam ponownie otwierające sie drzwi.
-poczekaj!-krzykną Niall.
 Ja stanełam podbiegł do mnie nałozył mi smerfetkę Harrego i czyjąś kominarkę,nie mam pojęcia czyją.Do tego na moją skórę zarzucił mi jescze Swoją kórtke która pachniała Jego boskimi perfumami.
-przepraszam.Gdyby tobie się cos stało to mimo choroby bym pojechał,więc rozumiem cię,pojadę z tobą ale jak cos ci się stanie nie daruje tego sobie.A jeszcze dziś koleżanko jedziemy do lekarza nie podoba mi się twój kaszel.Teraz wyprowadzę auto.-ja się tylko usmiechnełam na Jego słowa.No jak Go nie kochać? No jak.?
 Gdy auto podjechało wsiadłam.
-Niall zaczekaj-powiedziałam gdy chcial ruszać
-tak?
-dziękuje-mówiłam przez łzy,łzy szczęści-jesteś taki kochany
-lepiej jedzmy-usmiechną się i póścił mi oczko.
 Niall musiał ustawić takie ciepło,że ledwo wytrzymałam w tym samochodzie.Kazalam mu zmiejszyć tłumacząc ,że jak się zgrzeje i wyjde jeszcze gorzej zachoruje.Posłuchaj się mnie,mój argument trafił do Niego.Gdy jechaliśmy co raz łapał moją ręke którą po jakimś czasie musiał puścić by zmienić bieg.Gdy dojechaliśmy na miejsce policja już była i wkładała zakutego Davida do radjowozu.Szybko podbiegłam do Alice która rozmawiała z jakimś policjantem.
-Alice?-zapytałam.Ona na moje słowa wybuchła płaczem i tylko sie przytuliła.-juz dobrze,jestem z tobą.Moge ja zabrać do środka.?-zapytałam funkcjonariusza
-w sumie chyba tak.Jeżeli cos sobie jeszcze przypomnisz zadzwoń do nas , masz to nasza wizytówka.Twoi rodzice powinni być lada chwila.Ale z tobą chce porozmawiać.-wskazał na mnie
-ze mną z jakieś racji?
-takie procedury.
-chwileczka zaraz wracam.
 Poszłam poszukac Nialla.
-Niall zaopiekuj się chwile Alice boje się ,że zrobi coś głupiego.Ja nie wiem z jakiej racji muszę zeznawać,wiele to nie zajmię.
-oczywiście kochanie a gdzie jest ?
-poszła do domu.
 Ja podeszłam do policjanta który chyba czekal na mnie oparty o radiowóz.
-dzwodzwoniliśmy po twoją mame powiedziała nam ,że jesteś pod opieką Nialla Horana czy to prawda ?
-tak.a po co to wszystko?
-jesteś nieletnia.Powiedz nam co wiesz o całej sprawie.
 Opowiedziałam o wczorajszej rozmowie z Alice bardzo szczegółowo i o telefonie teraz w nocy.
-... i to bu było chyba na wszystko.
-dziękuje jak coś bedziesz jeszcze wiedziała ,zadzwoń.
Po rozmowie z policjantem  poszłam do pokoju Alice ,która zasneła z tego wszystkiego na łóżku.Niall gdy mnie zobaczył wyszedł powoli zamykając za sobą drzwi.
-co z moją córka?!-krzyczała Pani Rose wchodząc do domu
-cicho, Alice śpi jest zmęczona.-w tym momencie siedzieliśmy przy ciepłej herbacie w kuchni Państwa Monroe i tłumaczyliśmy co się tu dziś wydarzyło.Własciciele domu nie mogli w to uwierzyć.Po wypiciu herbaty pożagnaliśmy się i wyszliśmy.
-proszę przekazać Alice ,że jak będzie chciała z kimś pogadać to niech zadzwoni,jestem pod telefonem.
-dziękujemy wam-powiedział tym razem pan Monroe
-naprawdę nie ma za co.-odparł Niall
 Widać było ,że Niall też nie był obojętny na całą tą sprawę, myśle ,że każdy by się przeją.Gdy wsiadałam do samochodu zadzwoniła moja mama -kazała mi to wszystko wytłumaczyć i dziś już poraz 3 musiałam wszystko opowiadać a nie byłam z tego zbytnio zadowolona.Moja mama się tak zmartwiła ,że siedzi juz na lotnisku i czeka na samolot.No tak czego mogłam się spodziewać ? Gdy rozmowa się zakończyła stojeliśmy w korku ale zoriętowałam sie ,że nie jedziemy w kierunku domu.
-Niall gdzie jedziemy?-zapytałam kaszląc przy okazji.
-do lekarza
-przestań,nie jest tak źle
-własnie słyszę.
 No tak już można było jechać do lekarza bo dochodziła 7.Przez to wszystko straciłam rachubę czasu,zresztą jak prawie zawszę.Resztę drogi "śpiewaliśmy" piosenki z radia.Niall śpiewał ale ja bardziej "chrypiałam" niż śpiewałam.Dojechaliśmy na miejsce była 07:10.
-iść z tobą ?
-lepiej nie,jeszcze cię rozpoznają i będzie afera
-mnie to nie przeszkadza.napewno ?
-tak dziękuje,jestes niesamowity
-w jakim sensie ?
-tym pozytywnym oczywiście.
 Wysiadłam i udałam się w kieruku przychodni,chwile poczekałam i weszłam.oczywiście nie było to nic innego niż moja kochana angina.Wypisała mi receptę którą od razu w aptece obok wykupiłam.Kolejnym pukntem podróży był dom Pana Tomilsona i Stylesa.Wszyscy chyba spali,bo była cisza.No tak muszą się wyspać przed lotem.
-wiesz co Niall może pojadę do siebie bo i tak mama zaraz by przyjechała do mnie
-chcesz mi uciec ?
-nie poprostu i tak wiele macie problemów przeze mnie
-przestań.A będę mógł z tobą posiedzieć.?
-jeśli tylko chcesz.
-w takim razie cię puszczę.
-dziękuje ci za to co dzis zrobiłes i przepraszam,że byłam taka uparta ale myslę ,że mnie rozumiesz...
-cii.. już koniec tematu.choć pomogę ci się spakować.
 Szybko włożyłam ciuchy do walizki,laptopa,ładowarke ,kosmetyki i  jeszcze raz upewniłam się czy wszystko zabrałam.Po jakieś godzinie znaleźliśmy się w moim domu.
-co chcesz na śniadanko?-zapytał mnie Niall
-obawiam sie ,że lodówka jest pusta,ale głodna nie jestm.
-musisz coś jeść.Idź do łóżka raz dwa.
-Niall...
-raz...dwa...tr...
-okej wygrałeś! zadowolony.
 Przebrałam sie w piżamę i wskoczyłam do łóżka.Niall podkręcił grzejniki był było cieplej i pojechał do sklepu.Jaki on jest upart nic mu się nie da przetłumaczyć!.W sumie ja też jestem uparta,ciągnie swój do swego jakby to w Polsce powiedzieli.Leżałam w łóżku przeglądając tt i face.Dodałam posta na tt "szykuje się tydzień leżenia w łóżeczku".Niall wrócił po pół godzinie i na tacy przyniósł mi śniadanie do łóżka a mianowice drożdżówki ,herbatkę i porcje lekow.Siadł obok mnie i zajadaliśmy się razem.
-Niall nie wiem jak mam ci dziękować
-nie musisz
-ale chcę.Lepszego chłopaka nie mogłam sobie wymarzyć.kocham cię i proszę obiecaj mi coś
-obiecuje
-jeszcze nie wiesz co
-obiecam ci wszystko
-obecaj mi ,że nigdy mnie nie zostawisz
-obecuje.Skarbie ja teraz dzięki tobie zobaczyłem świat w kolorach, ty dałaś mi sens życia
-ty mi też.słowa są zbędne
-tak-usmiechna sie.
 Mama przyjechala po jakiś czterech godzinach.Gdy zobaczyła mnie w takim stanie przeraziła się ale gdy dowiedziała sie,że wszystko jest pod kontrolą i że byłam u lekarza powiedziała ,że Niall może zostać moim mężem.ha oby tak było ja narzekac nie będę.Niall się stasznie zarumienił na te słowa a ja cicho się śmiałam.Mama poszła na doł.
-Niall jedź do domu.Wyśpij się bo mało spałeś.wiesz ,że jutro rano rozprawa i lecicie.
-okej ale pod warunkiem,że będę mógł cie jeszcze odwiedzić.
-oczywiście głuptasie.
-mogę cię już pocałować
-nie ryzykuj
-już mi tego brakuje
-mi też ale wytrzymasz
-będe tęsknić
-ja bardziej.
 Gdy Niall wyszedl nie wiem nawet kiedy zasnełam.Jednak też byłam zmęczona po tym wszystkim.Niby nic wielkiego nie zrobiam ale przez chorobę trciłam ogromne zapasy mojej siły.Obudziłam sie o 18.To była dopiero drzemka.Założyłam kapcie i zeszłam na dół.
-jak sie czujesz ?-zapytała mnie mama
-lepiej
-zmierzymy temperaturę.ooo widzisz masz już 37.Spadło ci.
-opowiadaj jak w polsce
-zimno
-Mamo..
-no dobra.Podwiedzałam znajomych ,rodzinę,wymęczyłam łukasza.Powiem ci ,że ta jego Paulina to fajna dziewczyna
-też tak sądze.I gotowac dobrze umie.
-wiem,że ty kochasz gotować ale to nie znaczy,że każdy musim umieć to zrobić.Niall Był.
-kiedy?
-jakoś po 15 ale nie chciał cię budzić.
-aha.Mówił coś ?
-tylko tyle,że zadzwoni do cb.Co będziesz jadła ?
-najchętniej nic.
-córciu musisz coś jeść
-ale mi się nie chce
-nie denerwuj mnie
-okejjj zjem serek
-sie wysiliłaś
-a i wypiję herbatę
-jesteś niepoważna
-i za to mnie kochasz-mówiłam przez kaszel.
-jak ty kaszlesz! powiedz mi jak ty jutro do tego sądu pójdziesz ?
-jakoś dam rady
-teraz marsz do łożka.zaraz ci przyniosę leki.
  Powędrowałam ponownie do łożka i zaczełam myśleć o życiu i stwierdzam,że jest strasznie dziwne.Dlaczego ludzie wogóle cierpią? I wiecie co ,nie umiem odpowiedzieć wogóle na to pytanie.Ja zawsze ,aż do teraz byłam nieszcześliwa, czyżby koło sie odwróciło?Ile będzie trwać te szczeście ?Niby to takie proste pytania a nie znam na nie odpowiedzi. Czemu to wszystko jest takie trudne ?
 Jak wogóle dalej ze mną będzie ? Co będzie za kilka dni, za kilka lat ? Czy nadal będę z Niallem? Tak chciałabym , On jest taki kochany.Zawszę gdy ułoże sobie to co naprawdę chcę mu powiedzieć, co tak naprawdę wielkiego do Niego czuję i gdy chce mu powiedzieć wszystkiego zapomninam.Ale od kąd jestem z nim życie nabrało sensu -mam dla kogo żyć,strać się,dbać o siebie.Przy Nim czuje się tak swobodnie i powiem wam ,że lepiej żyje sie z myśla ,że ma się dla kogo i wiedza ,że ktoś cię naprawdę kocha.Od kąd mam Go życie stało się piękniejsze.Teraz to wszystko skleciłam ale gdybym miała to przy nim powtórzyć wszystkiego bym zapomniała i chciałabym mu coś takiego powiedzieć ,że poczuł jak go naprawdę kocham.
 Z rozmyślań wyrwała mnie mama wchodząca do pokoju.
-weź lekarstwa
-dobrzę
-przećwiczyłaś to co masz jutro powiedzieć ?
-jeszcze nie
-to na co czekasz ?
-nie wiem
-wiesz co muszę ci przyznać,że ten Niall jest naprawdę fajny.
-jak to ?
-martwi się o cb i opiekuję sie tobą a to naprawdę miłe z Jego strony przecież nie musi tego robic a chce
-czego się nie robi dla przyjaciół.Zresztą jak reszta chłopaków oni też się o mnie martwią.
-na tak ale do Nialla mam sentyment-zadzwonił dzwonek do drzwi-pójde otworzę.
 Ja leżałam i czekałam ,aż mama z powrotem przyjdzie ale wraz z Nią weszła 4 moim przyjaciół i mój chłopak o ,którym moja mama jeszcze nie wiedziała.
-Ewa chłopaki do cb.
-co wy tu robicie?-mówiłam wstając
-leż i zdrowiej.-uśmiechną się Liam
-przyjechaliśmy cię odwiedzić i pożegnac się przed wyjazdem.-mówił Zayn
-i mamy dla cb ciasteczka-uśmiechną się szeroko Louis
-dziekuje, to miłe z waszej strony.
-czego się nie robi dla młodszej siostrzyczki-uśmiechną się Hary wręczając mi pojemnik z ciastkami
-chłopaki-zaczeła mama-dziękuje wam ,że opiekowaliście się moja córką przez te dni,bardzo wam dziękuje i wiem ,że jesteście jak bracia dla Niej.I jestem w 100% pewna ,że można wam zaufać.
-przyjemnośc po naszej stronie-uśmiechną się i spojrzał na mnie Niall
-mamo to ja musiałam się Nimi opiekowac.Mamuś mam nadzieje ,że nie będzie przeszkadzał ci nowy lokator
-kto ?-zapytała zdezoriętowana mama
-Cheester to piesek.
-czemu ja nic o tym nie wiem?-oburzyła się lekko mama
-bo dostałam go w prezencie od Nialla
-no nw
-mamo proszę
-chyba nie mam innego wyboru.-Zayn położył kundelka na łożko.
-hej mały stęskniłam się
-psiara-skomętowała mama
-zawsze i wszędzie-dodałam
-a ty Ewa i Niall nie chcieliście coś powiedziec -wyszczerzył sie Louis.Normalnie myślałam,że go zabije! Miałm to rozgrać trochę inaczej.
-coś się stało?-zapytała mama
-nie .. a w sumię to tak.. ale nic strasznego
-To może ja powiem-wtrącił się Niall
-zaczekaj..-przerwałam , wstałam z łozka i stanełam koło Nialla-Mamo poznaj kogoś
-kogo
-Nialla
-o co tu chodzi ?
-poznaj Nialla mojego chłopaka
-dzieńdobry-przwitał się zaczerwieniony Niall
-wiedziałam,że coś będzie i musze wam powiedzieć ,że cieszę się ,że Ewa jest z Niallem bo to taki fajny i odpowiedzialny chłopak.-Niall jeszcze bardziej się zaczerwienił.
-dziękuje-odparł Niall
-ale mam nadzieje ,że pod moją nieobecność nic się tam nie stało
-małem ich na oku-wykrzykna Lou
-no juz nic nie przeszkadzam wam-powiedziała mama i wyszła.
-Lousi-krzykną Niall
-mam wszystko uwiecznionę na pamiątkę.-skomentował
-Niall .. może to i lepiej tylko przyznam ,ze miałam inaczej to rozegrać Louisie Tomilsonie!-chłopaki oglądali filmik i śmiali sie z zaczerwienionego Nialla.
-bardzo śmieszne-skomentował Niall
-może ciasteczko ?-spytałam
-poproszę-powedział Niall
-Jego się nie trzeba pytać.-krzykna Harry a ja kichnełam
-18 -krzykna Louis
-dziękuje-odparłam śmiejąc się
-wskakuj raz dwa do łożka.-powiedział Niall.
 Wykonałam polecenie a Niall położył się koło mnie.Chłopaki zaczeli odwalać nagrywać rózne filmiki.To było zabawne, Harry sobie nawet fotkę ze mną klikna i wstawił na face z opisem "z moja chorybzdą"
-Harry usuń to! ja jestem tam w piżamie
-i dlatego to wstawiłem aaa dopisze jeszcze "aw.. ta piżamka :D"
-ha ha bardzo śmieszne.Też tak ci kiedyś zrobię.
 Ja dodałam na tt "nie ma to jak kompromitujące zdjęcie w piżamce z moim debilem ;p"
-nie rusza mnie to-skomentował Harry
-nie miałam takiego zamaiaru.-na ile wyjeżdzaćie ?
-na trzy dni ,przerwa i od 18 grudnia zaczynamy terasę koncertową.Jescze tu zagramy kilka koncertów z nowym singlem-powiedział Liam
-ja nie wiem jak przeżyje tę trasę koncertową-skomentował Niall
-ja tez nie wiem jak bym z Nimi przeżyła ,szczególnie z Louisem
-chodzi mi ,że cb tam nie będzie
-a to i ja nie wiem jak przeżyję
-ojeju jakie dwa misie-skomentował nie kto inny jak Lou
-dobra lecimy chłopaki trzeba sie spakować-powiedział Liam
-pa kochanie do jutra -mówił Niall do mnie
-pa -pocałowałam go w policzek
-a jutro chociaz na pożegnanie dostanę w usta
-zobaczymy w jakim będę stanie.cześć chłopaki dzięki ,że wpadliście.
 Gdy chłopaki wyszli sięgnełam po laptopa by dokładniej przyjżać się temu zdjęciu.No tak kilka komentarzy się pojawiło typu "zdrowia życzę " lub "słodka ta piżamka " ,"Harry i tak wyszłeś brzydko" ja tylko skomentowałam "ładne dwa brzydale :)" .Jak chłopaki wróca do domu to też coś dodadzą , aż się boje pomyśleć co.Nagle do pokoju wpadła mama .
-dlaczego nic mi nie powiedziełaś
-przepraszam,ale kupił mi tego pieska a ja nic nie wiedziałam
-przestań nie o to mi chodzi
-to o co ?
-o cb i Niall
-powiedziałam
-gdyby nie Louis to wraz bym nic nie wiedziała
-miałam ci zamiar jutro powiedzieć
-ciesze sie,że jesteście razem.
-ja też-uśmiechnełam się
-ale nic się nie wydarzyło
-mamoo litości
-wole się upewnić
-masz 100% pewność
-ja też muszę ci kogoś przedstawić
-jak ma na imię ?
-Tom
-myślałam,że chodzi o jakąś nową koleżankę
-to kolega
-uważaj bo uwierzę...
-opowiadałam mu o tobie i chciał by cię poznać
-kiedy ?
-jutro orgaznizuje kolację
-okej bedę nigdzie się nie wybieram
-bynajmniej chora jesteś
-dobra mama idę spać jestem padnięta.
-okej do jutra.
 Poszłam wziełam prysznic i położyłam się spać wpatrując się w zdjecie moje i Nialla na tapecie mojego telefonu.
 Stwierdzam,ze jak narazie życie jest piękne.Oby trwało to wiecznie.Nie wiem tylko ja przezyje 7 miesięczną trasę koncertową chłopaków.Mam trochę oszczędnośc to raz mogę do Nich poleciec ale raz to o wiele za mało.Bede straszne tęsknić za ich dowcipami,żartami a najbardziej za Niallem.Na zaś się nie martwię.Bedę musiała jakoś przeżyć innego wyboru nie mam.Będzie to trudne siedem miesiacy ale może skupię sie na naucę ale jak nie bedzie Nialla to będę o Nim myślała i tym bardziej nie będę miała głowy do nauki.To bedzie trudny okres dla nas dwoja i chyba sprawdzian.Sprawdzian naszej miłości i ciekawe czy zdjamy ją na piatke z plusem czy dwójke.Mam nadzieje na ta pierwszą odpowiedź...

___________________________________________________________
Mam  nadzieję ,że się podoba :)
dziekuje za komenatrzę :*
i przepraszam za wszelkie nieodskonałości.

jak macie jakieś propozycje piszcie na gg podane na profilu -chętnie posłucham!:)
dziękuje,że jesteście !

12 komentarzy:

  1. Świetny czekam na następny :D


    Zapraszam
    http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski..!!! Nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trochę błędów robisz i ciężko się czyta, ale ogólnie super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje ;)
      wiesz...ja to pisze przeważnie wieczorami bo tylko wtedy mam czas i na szybko... więc jestem świadoma ,że błędy sa i bardzo za nie przepraszam ...

      Usuń
  4. iandmydream nie czepiaj sie :D
    a rozdział zajebisty i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny jak zawszeee.!

    Zapraszam do mnie: http://im-going-out-of-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest Świetny !
    Czekam na następny ! :)

    I zapraszam do mnie: http://onedirectionijaa.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
  7. ohohohohohooh <e świeeetny !
    -Dynka

    OdpowiedzUsuń