Rozdział 31.
Dzień pożegnania z Niallem był , jakby to nazwać, może "bolesny".Sama nie wiem, polało się wiele łez z mojej strony i jakże kilka ze strony Nialla.Chłopaki też nie ukrywali smutku,że odjeżdzam.Z Ollym obiecaliśmy sobie ,że kiedyś musimy sie jeszcze spotkać,pogodać.Polubiłam go ,miły z Niego koleś.Wstałam rano z Niallem o 8 ponieważ o 11 mam już samolot.Pod lotnisko podjechałam z chłopakami ich busem.Postanowiliśmy pożegnac sie w samochodzie by nie odstawiać cyrków na lotnisku i by fotoreporteży nie zamieślili zdjeć w gazetach.Chłopaki nawet nie jęczeli na pocałunki moje i Nialle ,dziwne.Zawsze robili to z żartów a teraz wiedzieli ,ze nie bedziemy widzieli sie kolejne dwa miesiace nad czym bardzo ale to bardzo ubolewam.Niestety z Danielle nie zdążyłam sie spotkać , ale Liam dzis od rana tryskał radością, w końcu zobaczy swoją ukochaną.Nie dziwie sie mu. W dzień wylotu do Nialla też tryskałam energia i zarazałam wszystkich dobrym humorem.
***
Dziś mamy 08.07.2012 rok.Tak kolejne dwa miesiace bez Nialla.Przez ten czas tez pracowałam na wakacje z Niallem.Nauki już nie było więc co miałam robić..Tak jak wczesniej, po lekcacj a w soboty dwanaście godzin.Było mi dobrze.Jestem już też po balu maturalnym.Byłam z Paulem jak para oczywiście po przyjacielsku.Przecież On też pisał mature.Wybawiłam sie za wszystkie czasy, wytańczyłam z Paulem, dziewczynami, było swietnie.Brakowało Nialla, ale może to lepiej bo "moje koleżanki" wszystkie chciały by z Nim zatanczyć... a ja bym życia przy tym nie miała.Standardowo o 23 czasu Nialla rozmawialiśmy na Skypie.Najlepszy czas dnia jak dla mnie.Strasznie za Nim tęskniła... ale cóż nic poradzić nie mogłam, raz u Niego byłam na więcej nie było mnie stać.Chłopaki wczoraj wrócili do Londyny z trasy koncertowej a dziś z Niallem wyruszamy na nasze upragnione wakacje, na które tak oboje czekalismy, spędzimy czas tylko we dwoje, nikt więcej.Miejsce wybierał Niall i nie chciał mi powiedzieć gdzie polecimy, powiedział tylko jakie przydadzą mi sie ubrania.Oczywiście chłopaki wiedzą gdzie będziemy ale nic Mi nie chcą powiedzieć.No nic dowiemy sie na miejscu.Jeszcze się z Nimi policze ale to w swoim czasie.Jestem spakowana, z trudem zmieściłam sie w jedną ale taką wielką walizkę, wszystko co tam jest ,jest mi potrzebne.Teraz siedze i w salonie i czekam ,aż Niall zejdzie na dół.Wczoraj sie Nim nacieszyć nie mogłam więc u mnie nocował, mama nie miała nic przeciwko temu.Kocham ją za to co robi.
-Niall pośpiesz sie!-krzyknełam
-już zchodze kochanie-słyszałam dzwięk walizki znoszonej po schodach.-dostanę buziaczka?-wyszczerzył się.Pocałowałam Go namiętnie.
-mamo choć jedziemy-krzyknełam z salonu
-juz idę-wyszła mama z łazienki i poczłapała do salonu zaraz z niego wychodząc-dobra to jedziemy ?
-oczywiście-uśmiechną sie Niall a ja wywróciłam tylko oczy ku górze.
Zapakowaliśmy nasze bagaze do samochodu i ruszyliśmy na lotnisko.Rozmawialiśmy we trójkę.Mama wypytywała sie Nialla o trasę, było m głupio ,że się Go tak wypytuję ale On nie protestował,grzecznie odpowiadał.Zawsze w stosunku do mojej mamy jest miły i grzeczny, bardzo jestem mu za to wdzięczna bo gdyby było inaczej mama stwierdziałaby ,ze jest to niedobre towarzystwo dla mnie.
-pamiętajcie macie na siebie uwazać-mówiła mama na lotnisku gdy czekaliśmy na odprawę.-i nic ma mi się tak nie wydarzyć-zwróciła się do mnie
-mamo litości...
-tylko uprzedzam, masz do mnie codziennie dzwonić,ja lece bawcie sie dobrze dzieci.
-pa mamo.-westchnełam-teraz mamy tylko siebie-wyszrzeczyłam sie do Nialla.
-nie mogłem sie doczekac tych naszch małych wczasów.
-ja tez, tylko wiesz zapomniałeś mnie poinformowac gdzie lecimy-powiedziałam sarkastycznie.
-dowiesz sie w swoim czasie-wędrowaliśmy do samolotu.Zajeliśmy swoje miejsca i zapielismy pasy.
-okropny jesteś wiesz ?
-za to mnie kochasz skarbie.
-za to też-uśmiechnełam sie do Niego opierając swoją głowe o Jego ramię.Zaczeam przysłuchiwać sie stewardessie.
-prosimy zapiąć pasy, Lot London...-i Niall specjanie szpeną mi do ucha
-wiesz,że Cie kocham
-specjalnie zrobiłeś to prawda ?
-nie ukrywam,ze nie
-wariat-wywróciłam oczami i oparłam sie o Niego.Zasnełam.Obudził mnie dopiero głos Nialla
-skarbie wstajemy, jesteśmy na miejsu.
-co?... aaa . To znaczy gdzie dokładnie ?
-juz zaraz sie dowiesz.-uśmiechną sie niebieskooki.Wstaliśmy i ruszyliśmy po nasze bagaże.
-Witamy na lotnisku w Krakowie-usłyszałam głos kobiety w głosniku
-Niall co my robimy w Krakiwie?!-wykrzyczałam
-skad wiesz ?
-kobieta przywitała nas na lotnisku w KRAKOWIE
-ups... niespodzianka się nie udała, tego nie przewdziałem.Spokojnie to jeszcze nie koniec, za jakąś godzinę będziemy na miejscu.Tak masz racje będziemy w Polsce na wczasach-mówił Niall gdy wychodziliśmy z Lotniska.
-jesteś ciekawa coś ty wykombinował
-mam nadzieje ,ze ci sie spodoba
-napewno-uśmiechnełam sie gdy wsiadalismy do taksówki.Niall podał kierowcy adres z naszym zakwaterowaniem gdzie ma nas dowieść.
-za godzinę , moze niecałą powinnismy być na miejscu.
-wyjasnij mi dlaczego akurat Polska ?
-bo mówiłaś ,że niby mieszkałaś w Polsce a wraz mało zwiedziłaś
-chodzi o to co mówiłam ,ze nie byłam ni na mazurach ni a górach ?
-tak
-czyli jedziemy w góry-uśmiechnałem się
-tak kochanie
-dziekuje Niall ze zabrałeś mnie tutaj tylko dlatego ,ze mnie tu nie było-pocałowałam go czule-łądnie podziękuje za resztę w pokoju-szepnełam na ucho.
Czyż On po prostu nie jest kochany ? No sami powiedzcie.Zabrał mnie w Polskie góry tylko dla tego ,ze mnie tu nie było.To jest słodkie. Zawsze chcialam jechać w góry i w Polsie, zawsze mało kasy by tu jechac i zwiedzić.Moja mama tu zawsze chciała przyjechać,zobaczyć jak wyglądają Polskie góry, ja też mimo że mieszkałam jakieś 500km z tąd.Jechalismy tą taksówką a widoki były śliczne, z daleka było widac góry.Teraz żałuje ,że mnie tu wcześniej nie było.W koło pełno ślicznych drewnianych chatek.Czuć tu było klimat górski.Wreszie kierowca zajechał na podjazd jakiegos niewielkiego domku.
-to nasz domek?-zapytałam zszokowana
-tak-uśmiechną sie Niall
-jejku jest śliczny
-w środku ładniejszy- powiedział Niall wyjmując bagaze i zapłacił kierowcy.Nagle z domku wyszła kobieta po 40.
-witamy w naszym domku.Mam nadzieje ,ze państwu sie u nas spodoba i życzymy miłych wczasów.W razie problemów jesteśmy po drugiej stronie ulicy, bądz pod telefonem.A teraz zapraszam do domku.
Wzielismy nasze bagaże i weszliśmy do środka.Pani odeszła do swojego domu.Byliśmy pod zachwytem. Wszystko tu było praktycznie z drewna.Wyglądało to cudowie.Wchodząc ukazał nam sie salon z przejściem do kuchni.Szawki, krzesała,stół wszystko z drewna.W salonie na komodzie stała plazma i brązowa kanapa.
-Niall tu ... tu po prostu jest cudownie !!!-wykrzyczałam kręcąc sie do okoła.
-wszystko dla mojej księżniczki-podszedł i obją mnie w tali.Ujelam Jego głowe i przysunełam delikanie do siebie.Dzieliły nas milimetry.Pocałowałam go bardzo ale to bardzo czule.-mmm bardzo lubię takie namiętne-wyszeptał.Staliśmy tak dalej patrząc sie nawzajem w siebie.
-kocham cie na życie-powiedziałam całując go bardzo dlugo robiąc odstepy na złapanie powietrza.Staliśmy tak na środku całując sie.Nie mam pojęcia ile czasu mineło, moze godzina, moze dwie, a może tylko 10 minut, nie mam pojęcia.Staliśmy twarzą w twarz szeroko sie uśmiechajac. -która godzina ?
-15 kochanie.Choć jedziemy do zakopanego na krupówki.-uśmiechną się
-jeszcze tylko chwilka-wyjąknełam.Kolejny maratony namiętnych i długich pocałunków.-obiecaj ,ze już nigdy mnie na tak długo nie zostawisz
-nigdy kochanie-wyszeptał
-zbierajmy sie. dokończymy wieczorem-uśmiechnełam sie cwaniacko.złapałam za torębkę i podążyłam za Niallem.-czekaj-krzynełam
-co sie stało skarbie ?-zapytał
-wezmę aparat.Musze zrobić zdjęcia-nachyliłam sie nad walizka , otworzyłam boczną kieszeń i wyjełam z Niej aparat zapakowany w pokrowiec.Nie zamykajac spowrotem walizki szybko pobiegłam w kierunku mojego partnera.
-już-Niall wyją kluczyki i zamkną domek.-teraz jak ?-zapytałam
-idziemy piechotką mamy tylko jakis kilometr, i to nie.
-tak jest kochanie.
Ruszliśmy w kierunku zakopanego trzymając sie za rękę.
-jestes taki kochany... że nie da sie tego opisać-mówiłam
-wiem-uśmiechną się
-nie wiem jak ci sie odwdzięcze
-a to sie okaże, kochanie
-chyba mam pomysł ale nie powiem.
-a kiedy sie moge go spodziewać?
-już niedługo-w oku błyzneła mi mała iskierka.
-ciekawe jak Liam i Danielle na wczasach ?
-pewnie tak świetnie jak my.
-cieszysz sie ,ze akurat tu przylecieliśmy ?-zapytał niepewnie.
-lepszego miejsca nie mogłeś wybrać-wyszczerzyłam się
-ciesze sie ,ze ci się podoba .
-a tobie?
-co mi ?
-a tobie sie podoba ? bo mowa tylko o mnie.
-jeżeli tobie sie podba to i mi.
-Niall ale tak na powaznie sie pytam!
-oczywiście, gdyby mi sie nie podoboało to chyba nas tu nie było
-patrz jaki żartowniś
-zawsze do usług kochanie.Zapomniałbym
-co sie stało ?
-Onlly cie pozdrawia, polubił cię
-z wzajemnościa-uśmiechnełam sie
-ej... czy mam być zazdrsny ?
-moze -powiedziałam na zarty
-osz ty ...
-oczywiście żartuje mój Niallu.To ty jesteś wybrankiem mojego serduszka-uśmiechnełam sie.
-musisz mnie pocałować
-tutaj ?
-tak tu i teraz
-jeszcze ktoś zobaczy
-jego szczeście
-albo pech-uniosłam sie do góry by dostać do ust mojego wybranka i pocałowalam go czule ale krótko.
-takie przeprosiny to ja uwielbiam
-a ja takie zgody-uśmiechnełam się własnie weszliśmy do zakopanego.-patrz jaki konik
-choć przejedziemy sie Nim-zasmiał sie Niall
-tak ? ja cie zawsze chciałam.
Oczywiście ja musiałam pogadac z góralem bo ten nie rozumiał co Niall do Niego mówi po Angilesku.Zapłaciłam mu i powiedziałam ,ze ma nas zawiesć na krupówki.Nie miał nic przeciwko.
-ale fajnie-mówiłam wtulona do Nialla gdy jechaliśmy
-mi sie tez podoba.
-pierwszy raz jade konno, chociaz na taj karecie-wysrzeczyłam się.-Czekaj zrobie zdjęcie górom i wyśle mms do mamy.- Wyjełam telefon i zrobiłam zdjecie widokowi gór.Wysłałam mms z dopiskiem "oto nasze poslkie góry,ten wariat mnie tu zabrał"
-tylko nie wariat-uśmiechną sie
-to jak ?
-przystojniak bardziej pasuje
-powiem tyle, jedno i drugie idelanie pasuje
-tylko przystojniak mi schlebia.
-drugie powinno bardziej-głosno sie zasmiałam.
-to ty jestes niedobra
-nie przeczę
-a zarazem taka cudowna
-dalej nie przeczę-śmiałam sie bardzoo głosno, a ludzie sie na nas patrzyli jak na bandę idiotów.-cisze bo sie ludzie na nas patrzą
-niech sie patrzą ja Im nie bronie-mówił Niall-niech mi zazdroszczą tak pięknej dziewczyny
-a mi takiego przystojengo mężczyzny
-widzisz ... jak dobrze.Przystojnego
-i zwariowanego też
-moze troszeczkę
-widzisz jak chcesz to potrafisz
-co ?
-sam sie przyznać do swojej wariacji
-ale to tylko czasami
- i przewaznie w obecnosi kochanej pozostałej czwórki.
-nie mam pojęcia o kim mówisz -śmiał sie
-oświecić cie ?
-tak , poprosze
-to tak będzie moja mama , Josh , Ciocia Tersa i wyjek Krzysiek
-yyy ?
-no oswieciłam cię
-ha ha bardzo śmeszne
-nawet nie wiesz jak .-Bryczka sie zatrzymała
-jesteśmy na miejscu-powiedział góralskim akcentem mężczyzna
-dziekujemy
-co sie stało ?-zapytał Niall
-jestesmy na miejscu głuptasie.
-nareszcie... ciekawy jestem smaków oscypka
-słyszałam od znajomych ,ze są ochydne
-nie próbowałaś to nie mów
-mówisz jak moja mama jak miałam pięć latek i nie chciałam spróbować pomidora.
-ja tam wszystko próbowałem
-ty bys nie spróbował
-nie nabijaj sie ze mnie-rozmawialismy idą za rękę krupówkami.
Miajło nas tysiace ludzi.Każdy szedł w inną stronę, w innym cielu.Nikt tu prawie nie wiedział o istnieniu mijającej osoby.Pełno tu było straganików z pamiątkami z gór, a to koszulki z napisali, oscypki, okulary przeciw słoneczne. długo by wymieniac było tego mnóstwo, nie do zliczenia.
-to co robimy kochanie ?-zapytałam
-przejdziemy się tylko dzis , zjemy oscypki i może przejedziemy sie wyciągiem.
-obstawiam ,ze będę sie bała
-ja jestem przy tobie , nie masz się czego bać.
-ale tylko tak obstawiam.
-chodź wjedziemy na gubałówkę.
-wiadać ,ze sie zapoznałeś z tutejszymi atrakcjami.
-wyboru nie miałem
-wiesz...,ze nie musiałeś
-pomyśl : chciałem.choć kupimy bilety-powiedział Niall i poszliśmy.Kolejnie wjechaliśmy autobusikiem na szynach na gubałówkę
Widoki były cudowne.Jedziemy , jedziemy a tu nagle przed nami wyrastają wielkie góry.To było coś.Na gubałówce widoki , tez nie były niczego sobie.zrobiliśmy sobie zdjęcia jak i zdjęcia widokom, na pamiątke , nie wiadomo czy tu kiedyś wrócimy.Poszliśmy w kierunku oscypków.
-to jak chcesz oscypka?-zapytał
-spróbuje od cb -zasmiałam się
-ty kupujesz bo mnie nie zrozumieją
-ha ha-smiałam sie-poproszę małego oscypka-skierowąłam sie do straszej kobiety
-proszę dwa złote.-wręczyłam monetę a oscypka dalam Niallowi.Oczywiscie ugryzłam kawałek
-dla mnie nie dobry-skomentowałam
-da się zjeść-powiedział Niall
-mówiłam..
-ale nie powiedziałem ,ze nie dobry
-ale nie powiedziałeś ,ze dobry
-masz racje.
Chodzilismy tak gubałówką.Kupiłam sobie koszulkę "I love zakopane".Zawsze chciałam taką mieć.ponownie zjechalismy na krupówki.Chwile błądzilismy bez celu i poszliśmy w kierunku wyciągu.Niall kupił bielty i wsiedliśmy na dwuosobowe krzesełka.
-wow nawet się nie boje-usmiechnełam się w kierunku Nialla
-widzisz... fajnie-wtuliłam sie w Nialla i tak jechaliśmy.
-czekaj zrobimy sobie samostrzała-wyjełam z torebki aparat, włączyłam go i pstryknełam nam samostrzała.
-zapozuj ładnie zrobie ci zdjecie
-ja tobie też- i tak o to sobie popstrykaliśmy fotki.
Poslziśmy na ten wyciąg tylko dla tego ,zeby sie przejechać nic więcej.Gdy zeszliśmy z wyvciągu skierowaliśmy sie w kierunku naszego domku.Stał jakis facet z konnikiem i bryczka.
-tak jak powtórka z rozrywki , wracamy konikiem ?-zapytał Niall
-oczywiscie-uśmiechnełam sie.Ponownie dogadałam sie z góralem i ruszyliśmy do domu.Przez drogę milczelismy.Bylismy zmeczeni cały dniem, podórż, dużo sie na chodziliśmy na krupówkach i gubałówće.Po 15 minutach dojechalismy pod domek, zegar wskazywał juz godzine 19.Nastepnie skierowaliśmy sie do restauracji gdzie zjedliśmy obiado kolajcję czyli schabowego z frytkami i mizerią i pomidorową.Pycha ,mi smakowało,Niallowi oczywiscie też.Potem prosto do domu.Było juz koło 20.
-ja idę się pierwsza myć-powiedziałam.
-dobrze to leć ja pościele łożko
-kochany jesteś.
W łazience wziełam długą kompiel, włosy spełam w niechlujnego kucyka , ubrałam piżamkę czyli bluzeczke na ramiaczka i króciutkie spodenki.Gdy wychodziłam z łazienki pocałowałam Nialla i żuciałam sie na nasze wielkie łożko, mięciutkie.
I pogrążyłam sie w myślach.Niall sie strasznie dla mnie poświęca, a ja co ? Dzis postawie ten krok, bo pragnę tego.Tak chcę tego i nie będę sie z tym kryła.Niall napewno tego chce.Kiedyś musi sie to stać a ja pragnę tego tu i teraz.tak to stanie sie dziś właśnie dziś.Tak mu podziękuje za to co dla mnie robi.Bałam sie nigdy nie posunełam sie do tego kroku ale kiedys trzeba go postawić a to jest Niall , ten z którym jesteś bezpieczna,ten z którym czujesz sie taka piękna, ten z którym jesteś cholernie radosna.To Niall a ty nie musisz się niczego bać.Jestem teraz pewna siebie, to stanie sie własnie dzis.
Z łazienki wyszedł Niall w koszulce i spdenkach do spania.
-poczekaj kochanie zaraz wracam , idę zobaczyć czy są jakies ciastka.
-czekam-wstałam i zasłoniłam rolety i ponownie sie rozłożyłam byłam taka jakaś podekscytowana.Nagle drzwi naszego pokoju zaczeły się otwierać.Wszedł zasmucony niall, co zupełnie wybiło mnie z pantałyku.Szybko do niego podbiegłam.
- kochanie, co się stało?
-no... bo nie ma ciastek-na te słowa nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.Już myślałam ,że się coś stało
-to wcale nie jest śmieszne-udał fochniętą minę.
-a mogę cie przeprosic?-zapytałam sie cwaniacko
-zobaczymy jak wyjdą ci te przeprosiny- w oczach Jego błysneła iskierka.Pociagnełam go do ściany i zaczełam namiętnie, najbardziej jak potrafie całować.
Na jego działanie nie musiałam długo czekać. Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Zaczął całować mają szyję . Ah, uwielbiam jego pocałunki, są tak zmysłowe.Całował szyję zostawiajac za sobą mokry tor.Było mi tak cudownie, choć to zwykłe pocalunki w szyję, ale czułam ,ze to sie nie skonczy na tym.Przystaną spojrzał mi w oczy a ja w jego , igrało w Nich tysiace małych iskierek.
-Więc czego sobie życzysz? - zapytałam, a ten bez słowa zaczął muskać ustami mój dekold.Czułam sie tak cudownie.Miałam ochotę zszarpać z niego wszystko co ma na sobie i schrupać.Ponownie przystaną patrząc mi w oczy.Przyciagnełam go bliżej siebie.Nie chcialam by cokolwiek mogło nas rozłączyć.Teraz liczyliśmy sie tylko my.Serca nasze przyspieszyły a oddechy zlewały się.Starałam się panować nad sobą, by nie dać się ponieść emocjom, ale przy nim nie da się myśleć racjonalnie.W głowie słyszałam tylko głosiki "bierz Go".Ciało moje zaczeło drżeć z emocji.Nie mogłam racjonalnie myśleć, nie dawał mi własnie Niall.
-Chcesz wiedzieć czego naprawdę chce? - wyszeptał mi do ucha przerywając całowanie mojego dekoldu i szyji.Zauważyłam, że na niego zaczyna to działać.
- powiedz - patrzyłam na niego z pożądaniem w oczach.
A ten znów nic nie odpowiadając przyssał się do mnie . Jego prawa ręka błądziła po moich plecach, lewa odgarniała niesforne włosy wlatujące na moja twarz.Ja stałam pod ścianą i rozkoszowałam sie pocałunkami Horana.Byłam w niebie, skupiłam się tylko na Nim, nie jestem w stanie powiedzieć co się działo do okoła.Czas staną w miejscu.Tą grą zaczynaliśmy siebie nawzajem doprowadzać do szaleństwa. Pożądanie się nasilało. Oboje w głowach mieliśmy te same intencje.Każdy wie jakie.Byłam pewna chce tego i to właśnie z Nim.
- jesteś taka cudowna - mówił, wkładając swoją rękę pod moją bluzkę, próbując dostać się do moich piesi. Czuć było, że boi się tego czynu.
Chyba sama czułam strach, nikt jeszcze nie dostał ode mnie pozwolenia by dorwać sie do moich piersi, zrobić mógł to tylko i wyłącznie Niall.Chyba wyczół mój cieżki oddech.
-boisz sie?-zapytał niepewnie
-nie-wyszeptałam. Postanowił dokończyć to co zaczął. Teraz już nie mógł się wycofać.
-chcesz tego?-wyjękną
-tak, i tylko z tobą.
Widać było zadowolenie w jego oczach, które pewnie ogarnęło też jego kolegę, który znajduje się w jego spodniach.Delikatnie uniósł moja koszulkę do góry, dalej calując.Czułam w tym momencie tylko i wyłacznie podniecenie.Niepewnie przelozyj ja przez moja głowę, w celu pozbycia się jej z mojego ciała. Bez żadnego zastanawienia zrobiłam to samo, co schlebiło mojemu parterowi, widać to było gołym okiem.Stał z gołym torsem a ja w niebieskim staniuk.Zaczełam rękami macać jego gołą ale gorącą klatkę piersiową.pozostałe części naszej garderoby znikały z nas tak szybko jak płatki śniegu w plusową temperaturę.Były porozwalane po całym pokoju bo pozbywanie sie ich było sekundowe.Całował namiętnie moje usta.Złapałam za jego pośladki rękami i ruszyłam w kierunku łożka, nie przerywaliśmy pocałunów,wpadliśmy na łóżko i leżeliśmy w samej bieliźnie, dalej się calując..Akurat teraz i tu zbędne są słowa.Chyba każde z nas bało się posunąć dalej.Pierwszy raz zawsze nalezy do najgorszych.Po ok 10 minutach jakze namiętnych pocałunków (jeszcze nigdy Niall mnie tak nie całował. Tak zachłannie, ale jednocześnie tak cudownie) mój kochany blondasek postanowił zrobić krok dalej.W głowie przebiegło mi tylko jedno słowo "nareszcie".Delikatnie rozpiął mi stanik i zaczął ściągać lewe ramiaczko. widziałam strach w jego oczach, bał się, czy to nie aby za wcześnie, ale chciałam tego, co on.Złapałam jego rękę i pocięgnełam by sciagną go jak najszybciej. Z prawym ramiaczkiem nie było już kłopotów.Nie przeszkadzało mi nawet głośne burczenie brzucha Nialla.Nogą zdją pozostała część mojej bielizny.Niepozostawałam dłużna i złapałam za bałe bokserki pozbywajac sie ich bez żadnych skropółów.Nie zorientowałam się kiedy leżałam już całkiem naga. i wiecie co? Może to dziwne ale się nie wstydziłam. może dlatego, że on też świecił przede mną swoimi genitaliami.Z resztą nigdy Nialla się nie wstydziłam, nawet teraz gdy byłam naga a On mógł poznać każdy zakątego mojego ciała.I stało sie,to TEN moment TA chwila.Czułam się jak w jakiejś piękne bajce.Nie wiedziałąm ,ze to moze byc ,aż tak przyjemne.Posunięcia Jego były delikatne i z wyczuciem.Robił to jakby sie bał ,ze za chwile sie rozkrusze na kawałeki.
-mocniej!-krzyknełam.W tym momencie nie panowałam nad sobą.Nie było ograniczeń.
Zrobił to zdecydowanie mocniej ale mozna było wuczuc ,ze stać go na wiele więcej.Jęczelismy przy tym oboje,nie tak głosno żeby nazwać to krzykiem ale nie tak cicho.
-ahhh Niall-krzyknełam
Dalej robił swoje jednocześnie dotykając moich piersi.Był po prostu cudowny w tym co robił.Kolejna fala pocałunków.Wpijałam sie w Jego usta z wielka rozkoszą.Oboje jęczeliśmy z przyjemności.Skończyło sie to pocałunkami.Zasnelismy.
____________________________________________________
W tym rozdziale chce bardzo podziękować iandmydreaam!
musicie wiedzież,że gdyby nie Ona końcówka tego rozdziału powstałaby ale nie aż tak ładnie opisana.
Wielkie dzieki nie wiem jak ci sie odwdzieczę :*
Wiec tam mamy już 31.
mam nadzieje ,ze sie podoba . mamy długooczekiwaną noc z Niallem. Mam nadzieje,że nie przesadziłam.Jeśli tak przepraszam
dziekuje za komentarze :*
i przepraszam za liczne błedy.
W ankiecie wyszło mi ,że chcieliśbyście aby napisala kolejne opowadanie.Te zakończe do wakacji a kolejne zaczełabym w roku szkołnym tylko od razu uprzedzam ,ze rozdziały byłby co tydzień, w soboty ponieważ w od poniedziałku do piątku będę w internacie a do domu wracam tylko na weekend.Czy na takich warunkach zgadzacie sie na na nowe opowiadane?
Trochę mało szczegółów w końcówce, ale rozumiem :3 Podoba mi się!
OdpowiedzUsuń+ www.surrendertofate.blogspot.com
BOSKIIII ROZDZIAŁ :***********
OdpowiedzUsuńnie przesadziłaś. jest w jak najlepszym pożądku. :D
co do drugiego opowiadania to spokojnie mozesz dawac raz w tygodniu. liczy sie piszesz i chcesz to robic :P
czekam na nexta :3
Nie ma za co, dla mnie to była sama przyjemność ! : *
OdpowiedzUsuńNiezły z nas duet, hahah^^
rozdział jak zwykle świetny :))))))
OdpowiedzUsuńczekam na następne i oczywiście na 2 opowiadanie też :PPPP
Super rodział ! ;) Czekam na kolejny rozdział i oczywiście kolejne opowiadanie, nawet jeśli byłyby rozdziały dodawane co tydzień :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny czekam na następny
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o nowe opowiadanie to szczerze nie mogę sie juz doczekać
http://mystoryaboutonedirection-Milly.blogspot.com
Hmmm ... Od czego by tu zacząć !? : )
OdpowiedzUsuńNo więc zacznijmy od tego, że wygląd bloga jest świetny. : )
Komentowałam kiedyś, ale ostatnio nie miałam na to czasu, więc bardzo, bardzo przepraszam ~! Wybacz : )
No więc co dalej .? Rozdział jest cudowny jak zwykle z resztą.
Podziwiam Cię, że mozesz pisać tak długie rozdziały ! Też bym pewnie potrafiła, ale głupio by mi to wychodziło ; /
No i taką sprawę mam ... Chciałabym zobaczyć jak wygląda Ewa ... : P
By mi to baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo pomogło w czytaniu tego opowiadania. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, ale Ewy sobie nie wyobrażę, bo to twoje opowiadanie i to ty ją stworzyłaś, więc ... Mogłabyś nwm, pod kolejnym rozdziałem podać jakieś zdjecie jak byś chciała, albo jak wymarzyłaś sobie jak ona wygląda .?
Byłabym baaaardzo wdzięczna.
No więc czekam na nn : )
www.best-friend-1d.blogspot.com
jest coś takiego... nie dodawałam zdjęcia Ewy bo chciałam ,żeby każdy mógł w tym opowiadaniu wyobrazić siebie.Moje wyobrażenie Ewy to sama ja wiec nie wiem czy jest sens wstawiania mojego zdjęcia, jeszcze się przestraszycie ;p
Usuńpiękny ! :D
OdpowiedzUsuń-Dynka
Hahaha ; D musisz pisać więcej czegoś takiego bo dobrze ci to idzie :> HAHAH no suuuper !. Gratuluje ^^
OdpowiedzUsuń