poniedziałek, 28 maja 2012

 Rozdział XIII


Obudziłam się ledwo żywa.Promienie słońca nie dawały mi ponownie zasnąć.Znowu leżałam na nim . Cholera! On przyciąga mnie jak magnez, ale kurde czułam się jak w niebie.I dla tego udawałam że śpię.Przyznam , że nigdy nie czułam się lepiej.Nie widziałam co się wokół mnie dzieje.Ale co się mogło dziać w czterech ścianach.
 Zamknęłam oczy.Nie chciałam by odkrył ,że wcale nie śpię.Nagle poczułam jak całuje mnie w czoło. Serce waliło mi jak oszalałe.Mówił przy tym "Kocham się.Nawet nie wiesz jak". Udawałam , że się budzę.Starałam się nie dać poznać, iż cokolwiek słyszałam.  Muszę przyznać ale aktorką to byłam dobra. Spojrzałam na niego a on spojrzał na mnie strasznie się czerwieniąc.Nie chciałam go dręczyć pytaniem typu :"a co ty taki czerwony", "a co takiego buraczka puściłeś" czy coś innego.Nie chciałam go bardziej dobić.Ja w takim przypadku nie chciałabym usłyszeć tego pytania.Słowa Nialla ciągle krążyły mi w głowie.
 Tym czasem wracając do rzeczywistości. Udawałam strasznie zaspaną.
-O nie... teraz nie wstaje.-powiedziała
-Ha ha kac?
-Nie. Coś ty , nic nie piłam. Chciałam z tej imprezy zapamiętać wszystko, nawet najmniejszy szczegół.A ty coś piłeś ?-spytałam wstając z chłopaka . Tym razem położyłam się świadomie na jego ramieniu.
-Też nie .
-Mogę tak leżeć?-wiecie wolałam zapytać
-tak jasne.Muszę przyznać masz wspaniałych przyjaciół.
-wiesz ty też nim jesteś
 Wzięłam laptopa chłopaka byłam pewna że pojawiły się tam zdjęcia z imprezy.No tak nie myliłam się. Koleżanka wysłała mi je wszystkie na pocztę.No nie. Czyta w moich myślach. Cóż zawszę ją gnębiłam, że ma mi wysłać zdjęcia.. Blondyn wstał i poszedł po mojego laptopa wiadomo tez chciał sprawdzić co słychać w świecie.
-Mmm... jakie bokserki-powiedziałam
-Ajć... jaka piżamka-zaczą a ja krzyczałam w niebogłosy
-Przestań! Zwariowałeś.
-Na twoim punkcie tak-nagle przestał i odsuną się
-Tak,tak śmieszne-powiedziałam lecz On nic nie odpowiedział
Oglądaliśmy zdjęcia.Postanowiłam wstawić na face te na których ja byłam czyli ze wszystkimi razem, z cała klasą, z dziewczynami z klasy, z chłopakami z klasy, z najlepszymi przyjaciółkami i z Niallem.Chłopak wstawił jedno , te ze mną, na tt i face z opisem "impreza z Nią to czyste szaleństwo".
 Wreszcie wywlekłam się z łóżka i skierowałam do łazienki.Ubrałam leginsy w kwiaty, bokserkę z kwiatem na ramieniu, sweterek i trampki.W domu nikogo nie było.Wchodząc do kuchni w celu znalezienia czegoś do jedzenia usłyszałam przekręcający się kluczyk w drzwiach.Dziewczyna mojego brata po powrocie zabrała się za obiad.Pomogłam jej, niby nie wiele ale zawsze coś, przygotowałam surówkę do obiadu.Szczerze mówiąc posiłek ten dla mnie i Niall był raczej śniadaniem .Przy stole nawiązała się rozmowa na temat imprezy.Opowiedziałam im z grubsza , wiadomo nie dało się tego opisać co się tam działo. A działo się wiele.
 Po obiedzie postanowiłam, że jednak odwiedzę ojca.Z jednej strony nie wypadało, z drugiej zaś łączyły mnie jakieś więzi z nim.Brat oferował się na stanowisko kierowcy Niall zaś na partnera.Dziewczyna brata by nie została sama pojechała z nami.Tak bardzo bałam się tego spotkania.Nie byłam w stanie przewidzieć co tam zobaczę.Nie byłam w stanie tego przewidzieć.Bałam się , że wyrzuci mnie. Gdy znaleźliśmy się na miejscu powiedziałam do pozostałych , że chcę iść tam sama. Chciałam z nim porozmawiać a wiem że jakby Łukasz ze mną poszedł a ojciec zrobił coś nie tak brat mógłby nie wytrzymać i powiedzieć mu kilku słów a ja nie chciałam zbędnych kłótni.Wysiadając z samochodu wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę drzwi.Chwyciłam niepewnie za klamkę i przechyliłam ją. Drzwi się otworzyły. Co jak co, ale teraz wycofać się nie mogłam.Ruszyłam tym razem pewniej przed siebie. Weszłam do pokoju.
-cześć tato-powiedziałam do siedzącego mężczyzny na fotelu który oglądał telewizor. W domu nie było za czysto ale wiadomo mężczyzna nie przepada za sprzątaniem a w szczególności mój ojciec.
-cześć . Co chcesz?-zapytał oschle
-miło mnie witasz-zauważyłam
-a jak mam cie witać
-do cholery jestem jeszcze twoją córką
-nie mam już dzieci
-co już nie przyznajesz się do mnie -w tym monecie po policzku spłynęłam mi słona ciecz.
-nie
-dlaczego?-spytałam ze łzami w oczach
-bo mnie zostawiłaś
-wiesz jakoś w ogóle się przedtem mną nie interesowałeś ,zresztą jak teraz . To co ja miałam zrobić
-nie wiem
-właśnie ty nigdy nie wiesz. Ja przyjechałam, myślałam ,że porozmawiamy normalnie a ty co ,nawet nie chcesz mnie znać. Miałam nadzieje ,że jak wyjechałam to ty spróbujesz mnie zaleście i nawiązać ze mną ten pieprzony kontakt . Ale po co ?Przecież teraz masz święty spokój.Nie przeszkadzam ci ni, nic. Wiesz nienawidzę cię.
-To ty ode mnie uciekłaś
-przepraszam ale nie dawałeś mi innego wyboru
-usiądź porozmawiajmy
- co teraz nagle mnie znasz i chcesz ze mną rozmawiać!wiesz co wal się nie chce cię znać!
-poczekaj
-wiesz miałam nadzieję ze odzyskam ojca , ze będziemy utrzymywać kontakt ale widzę , że się grubo myliłam. Żegnaj.
 Wybiegłam cała zapłakana z domu. Nie widziałam co mam powiedzieć i zrobić.Tak naprawdę kochałam go zawsze,przecież kurde był moim ojcem a tu co ? okazał się wredną świnią. Fałszywiec.Chyba biegł za mną.
-zaczekaj.-krzykną.
-straciłam już ojca nie mam na co czekać.
 Pobiegłam do samochodu i zamknęłam drzwi. Gdy Łukasz zobaczył mnie zapłakana strasznie się wściekł. Podbiegł do niego i darł się ,ale ja nie jestem w stanie powiedzieć co. Przepraszam. Siedziałam skulona w samochodzie nie zważając czy nawet wszyscy tam są. Płakałam patrząc się w szybę. Widziałam ,ze Niall próbował mnie pocieszyć ale na nic jego starania. Nic gorszego nie mogło mnie spotkać . Ale w sumie czego mogłam się po Nim spodziewać ?Nawet nie był pijany.Nie wiem ile wracaliśmy do domu. Nikt w samochodzie nawet się nie odezwał . Łukasz był zdenerwowany i jechał jak oszalały . Paulina kazała mu zwolnić ale na nic , do niego nic nie docierało. Tak jak do mnie. W tym momencie wszystko było dla mnie obojętne. Wbiegłam szybko do pokoju i zamknęłam się od środka. Chciałam być sama. Musiałam to wszystko przemyśleć a oni musieli to zrozumieć.Po jakiś 2 godzinach zrozumiałam , że to nie jest ich wina i nie mogę ich obarczać tym co się stało. Muszę  się wziąć za siebie.Postaram się zapomnieć o tym ale raczej nie uda mi się. Zawsze będę miała te traumę. Nigdy mu tego nie wybaczę co mi zrobił, nawet gdyby przyleciał do Londynu. Ja już nie mam Ojca straciłam go.
 Postanowiłam się ogarnąć i wyszłam do wszystkich oni zaś oglądali wszyscy telewizor.
-już lepiej- zapytał brat
-tak, przepraszam za moje zachowanie.
-nie masz za co przepraszać , a teraz chodź do mnie.
 Wtuliłam się w brata. Tak mi go brakowało w Londynie.
-kocham cie braciszku-powiedziałam
-a ja cb siostrzyczko.
 Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy jakiś horror. Był taki denny i nawet nie straszny. Lubiłam horrory i nigdy się ich nie bałam. Widziałam ze to jeden wielki chłam.Ale lubiłam je oglądać na tym polegała moja "dziwność" .Jeden wielki chłam ale oglądać to lubię , no cóż taka już jestem.
 Do końca wieczora siedziałam smutna. Próbowali mnie pocieszyć trochę im się udało, nawet na chwile zapomniałam. Szkoda tylko , że na chwilę.Oglądałam też stare nasze zdjęcia z dzieciństwa. Jaka ja byłam słodka. Niall nawet zabrał mi jedno. Przy tym dobrze się bawiłam. Po kolacji umyłam się i położyłam.
-przepraszam za dziś-powiedziałam do chłopaka
-to nie twoja wiana.
-dobranoc
-kolorowych-odparł.
Przekręciłam się na drugi bok.Nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z jednego boku na drugi jak bym miała jakieś robale. Niall też nie mógł zasnąć.
-spisz? -zapytałam cicho
-nie mogę zasnąć
-ja też, chyba za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
-choć tu do mnie.
Wtuliłam się w niego i po dłuższym rozmyślaniu zasnęłam. Nie wiem kiedy zasną Niall.

________________________________________________________________
Bardzo dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem :***
nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.<333
a znaczy barzdoooo wiele! jest tak miło

Dla wyjaśnienia. Ni pisze tu dnia po dniu robiłam to tylko na początku. Przepraszam to moja wina powinnam była wspomnieć i dla tego te nieporozumienia.Akcja toczy się ze dwa miesiące.

Przepraszam tez za nieszczegóły. że tak napiszę. staram się pisać w miarę realnie. ale przynam się że nie da się aż do jednego szczególika

Przepraszam też za błedy bo napwno jest ich wiele. Przepraszam.

Podsumowując bardzo dziękuje wszystkim który to czytaja.<333 dziękuje :**
Jestem ciekawa ile osób to czyta jak ktos to czyta nich zostawi koma proszę :)

8 komentarzy:

  1. omg..i znów sie powtarzam;P rozdział jak zwykle zajebisty:):)

    my tez cie kochamy...przynajmniej ja xx :*

    buźka:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie.
    Cieszę się, że zdajesz sobie sprawę z popełnionych przez Ciebie błędów ..
    Rozdział bardzo mi się podoba i już nie mogę doczekać się kolejnego :*

    Pozdrawiam
    http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. co tam błędy! Jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
  4. sorry ale cały czas się powtarzam ! :**
    cudoooowny ! :*
    -Dynka

    OdpowiedzUsuń
  5. nie pisze kom bo nie wiem czy patrzysz na te stare ale żeby nie było zajebiste!

    OdpowiedzUsuń